|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
14-07-2013, 22:57 | #141 |
Reputacja: 1 | Po odpoczynku pierwszym co Milo zrobił było uleczenie paladyna. - Dziękuję Ci w imieniu Czarnego. Przyjmij to błogosławieństwo natury. - Następnie z pasją zwrócił się do Melisy. - Co czyni się lepszą od tych istot, tropicielko? Dlaczego tak łatwo szafujesz ich życiem i śmiercią? Czy którakolwiek z tych kulących się pod ścianą goblińskich kobiet, czy dzieci Cię skrzywdziła? Ich wojownicy próbowali nas zabić - to prawda. Walczyłem razem z Tobą, ale walczyliśmy, bo musieliśmy się bronić. To nasze prawo. Kto jednak dał Ci prawo do podnoszenia miecza na niewinnych? Twoje słowa stawiają Cię na równi z tymi, których niedawno zabijałaś. Po skończonej przemowie jego głos trochę złagodniał. - Żałuję teraz, że zaingerowaliśmy w wewnętrzne rozgrywki tych dwóch plemion. Uważam, że powinniśmy postarać się doprowadzić do pokoju pomiędzy nimi. Ponieważ zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Jeśli ich współżycie okaże się niemożliwe - niech załatwią to sami. Nie zamierzam jednak przykładać ręki do jawnego ludobójstwa. - Znów spojrzał na kobietę. |
15-07-2013, 14:38 | #142 |
Reputacja: 1 | Tropicielka z uznaniem skinęła głową słysząc, że Yusdrayl nie zamierza tracić czasu i już szykuje wyprawę. Kiedy grupa będzie smacznie spać koboldy przeszukają i oczyszczą za nich resztę pomieszczeń, może nawet znajdą coś ciekawego, na przykład drugi pierścień albo innych jeńców. Tymczasem udali się do tej samej komnaty co poprzednio. Rozłożywszy posłanie z zaciekawieniem przyjrzała się zawartości otwartej przez Erkyego beczki. Nie była pewna czego się spodziewać, ale znając gobliny substancja raczej nie została nazwana „elfim puddingiem” dlatego że upichciły ją elfy, już bardziej prawdopodobne że stanowiły główny składnik. Zdecydowanie wolała pozostać przy swoich suchych racjach. Ba! Nawet chodzić głodna, byle uniknąć korzystania z goblińskich zapasów. -Gdyby znudziło ci się stanie na warcie, obudź mnie to się zamienimy, ja popilnuję, a ty się prześpisz na moim posłaniu.-zaproponowała gnomowi nim ułożyła się do snu. Poranek nie był przyjemny, o ile to w ogóle był poranek czego pod ziemią nie sposób ustalić, Milo wyraźnie wstał lewą nogą i postanowił wygłosić pogadankę o moralności, do tego Meepo poganiał do szukania smoka, którego wcale nie chciała znaleźć. - Naprawdę myślisz że gdybym się nie odezwała, to Yusdrayl nie zwołałaby wojowników? Że pozwoliłaby tym „niewinnym” goblinom żyć sobie w spokoju, dopóki dzieci nie dorosną i nie chwycą za włócznie? Nie widzisz że koboldy chcą to „załatwić” ponieważ uważają, że pokojowe współżycie z goblinami nie jest możliwe? A ja całkowicie się z nimi zgadzam! Jeśli myślisz inaczej, twoja sprawa, śnij dalej sen o dobrych goblinach, z którymi można się zaprzyjaźnić. Czy ci się to podoba, czy nie i tak już „przyłożyłeś rękę” do zagłady plemienia Durbuluk.- odpowiedziała z całym spokojem na jaki było ją stać w obliczu stawiania jej na równi ze znienawidzonymi przez nią istotami. |
16-07-2013, 07:00 | #143 |
Administrator Reputacja: 1 | W rozważania o tym, jakie skutki i dla kogo będzie miała ich interwencja, Morn nie zamierzał się mieszać. To do niczego nie prowadziło. A jeśli ktoś chciał, żeby jego działania nie miały jakichkolwiek skutków, to powinien siedzieć w domu. Rankiem, gdy Meepo zastukał do drzwi, kapłan był już niemal gotowy do drogi. Zjadł coś, podleczył nieco Omernona i Tharina. Pozostawało tylko zwinąć posłanie. - Zaraz idziemy - powiedział. |
17-07-2013, 00:46 | #144 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | -Trzeba było wybić oba plemiona. - Odparł od niechcenia Paladyn. -Jeśli zostawimy przy w życiu koboldy to w końcu urosną w siłę i zaatakują wioskę. Rycerz siedział obok kapłana i zajadał się kawałkiem kurczaka, którego przemycił z karczmy. -Zapominacie po co nas tu wysłały, prawda? Smoka, którym się zajmują mogą wykorzystać do różnych nikczemnych celów. Spojrzał przenikliwym spojrzeniem na Morna po czym kontynuował. -Ty, kapłanie, chyba najtrzeźwiej myślisz spośród wszystkich tu zebranych. Jak sądzisz; czy wysłano nas - bandę naiwniaków - aby wykonać brudną robotę na korzyść tych nikczemnych istot? Czasem trzeba wybrać mniejsze zło i jeżeliby to wszystko ode mnie zależało to już dawno wyrżnąłbym w pień plemię koboldów i tego parszywego smoka. |
17-07-2013, 14:37 | #145 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Rozmowie przysłuchiwali się Tharin i Erky. Gnom tylko jednym uchem, bo był zajęty pałaszowaniem elfiego puddingu podprowadzonego goblinom. W końcu Tharin odważył się przemówić. - Omenron ja też nie cierpię koboldów, te parszywe jaszczurki nie są lepsze od goblinów- splunął przez ramię- ale pamiętam co jest naszym zadaniem. Odnaleźć rodzeństwo Hucrele. Ja proponuję rzecz następującą. Olać koboldy i smoka i ruszyć na dolne poziomy twierdzy z poszukiwaniu drugiego pierścienia. Nic nie jesteśmy winni koboldom, już prędzej oni nam. Na dole na pewno nas czeka walka, nie ma sensu tracić teraz sił na walkę z koboldami. Chodźmy po prostu na dolne poziomy twierdzy. Erky mlaskając dorzucił swoje trzy grosze. - To co mówi krasnolud jest warte rozważenia. Jaką decyzję nie podejmiecie jestem z wami, ale przychylam się do tego co powiedział Tharin. Decydujcie gdzie idziemy... |
17-07-2013, 15:40 | #146 |
Administrator Reputacja: 1 | - Nie lubię ani jednych, ani drugich - stwierdził Morn - ale pamiętam, co mamy zrobić. Słyszeliśmy, że dwójkę poszukiwanych zabrał Belak. Druid czy jakoś tam. Zabrał zaklinaczkę. Pewnie to była Shawryn, jedną z dwójki od szukanych pierścieni. - Nie sądzę, byśmy bez pomocy koboldów zdołali łatwo odszukać tego całego Wygnańca - mówił dalej. - Poza tym interesuje mnie ten smok. A jak już skończymy poszukiwania, to obie grupy mogą na własną rękę dokończyć porachunki między sobą. - Proponuję zatem odszukać smoka - podsumował swoją wypowiedź. |
18-07-2013, 21:25 | #147 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | -Nie zapominajcie o naszym głównym zadaniu. - Odparł paladyn wstając z miejsca. -Nie wiadomo co się stało z zaginioną grupą, im więcej czasu tu marnujemy tym mniejsze szanse mają na przeżycie. Ruszajmy na niższe poziomy, a jeśli chodzi o smoka to pewnie jeszcze na niego natrafimy. Mężczyzna wstał i nie czekając za resztą udał się wraz z krasnoludzkim łotrem w kierunku schodów prowadzących w dół. Im dalej był od swych towarzyszy tym ostrożnej się poruszał, w ręku dzierżył swój wierny młot bojowy. |
19-07-2013, 13:03 | #148 |
Reputacja: 1 | Melisa westchnęła czując, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Milo pewnie dalej będzie argumentował, że powinni zaprowadzić pokój, Omernon przekonywał żeby wszystkich wybić, a Morn będzie chciał znaleźć smoka. Swoją drogą ciekawe dlaczego kapłan tak się na tego smoka uparł? Może sam zamierza go wykorzystać do swoich celów? -Niech i tak będzie, do sprawy koboldów zawsze możemy wrócić później, co do smoka lepiej dla niego jak i dla nas żebyśmy go nie znaleźli.- powiedziała wstając i ruszając za paladynem do komnaty wodza, po drodze rozglądając się za śladami "nocnej" działalności koboldów na nowym dla nich terytorium. |
19-07-2013, 13:39 | #149 |
Reputacja: 1 | Póki co Milo musiał zgodzić się z paladynem. Mieli zadanie, więc trzeba było je wykonać. Cały czas jednak był czujny. |
19-07-2013, 14:50 | #150 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Decyzję trochę arbitralnie podjął paladyn a reszta się do tego zastosowała. Wyszli wszyscy z komnaty w której nocowali. Meepo ucieszył się jak dziecko na ich widok. Obiegł ich kilka razy mówiąc. - Wy dzielni, dzielni wojownicy wy zabić złe gobliny, tak, tak... Potem, nie pytając się czy potrzebują przewodnika, wysforował się na czoło grupki i wesoło szczebiocząc prowadził ich przez kolejne pomieszczenia. Szli tą samą trasą co ostatnio. Melisa rozpoznawała na podłodze ślady wielu małych koboldzich stóp, które prowadziły tą samą drogą na terytorium goblinów. To zapewne oddział, który wysłała Yusdrayl by wygubić resztę gobliniego plemienia. Przeszli koło drzwi rzeźbionych w smoki i weszli do pomieszczenia w którym ostatnio leżały pajączki. Teraz nie było po nich śladu, widocznie koboldy uznały, że im się przydadzą i wszystkie wyzbierały. Meepo cały czas był bardzo podekscytowany mówił o jakiejś tajemniczej komnacie do której wojownicy koboldów nie mogli się dostać. Gdy weszli do galerii koboldzki przewodnik podbiegł zaraz do masywnych drzwi po prawo. - Tu! Tu być te drzwi! -Nie mamy czasu- odpowiedział Erky- mamy własne zadania. - Jak to wy obiecać, wy pomóc. Wy tylko otworzyć drzwi. Meepo prosić, bardzo prosić. W końcu Tharin westchnął i podszedł do tajemniczych drzwi wyciągając swoje złodziejskie narzędzia. -Ostatecznie możemy sprawdzić tą komnatę. Nic złego nie powinno się stać. Test otwoerania zamków k20+9 vs ST 18= 26 sukces! Po krótkim manipulowaniu przy zamku dał się słyszeć szczęk metalu i przesuwanie metalowego rygla. Krasnolud nacisnął klamkę i drzwi się otwarły. - Proszę to było łatwe- powiedział uśmiechnięty krasnolud. Do środka pierwsi weszli Tharin, Meepo i Morn. Zobaczyli ściany udekorowane wypchanymi głowami krów, kóz, baranów i świń oraz im podobnych zwierząt. Obok nich było jednak kilka głów koboldów. Wszystko spreparowane byle jak. Podłoga zaścielona była szczątkami mebli. Połamane stoliki, krzesła i szafki stanowiły nieme ofiary jakiegoś aktu zniszczenia. Na środku pomieszczenia, wbity w podłogę sterczał skrzywiony metalowy pręt z przyczepionym fragmentem zerwanego łańcucha. Podłoga i ściany były pokryte cienkimi spłachetkami lodu. Testy zachowania równowagi Morn d20+2 vs ST 15=14 nie może się poruszać! Tharin d20+9vs ST15=23 sukces! Gdy tylko weszli do pomieszczenia zza przewróconego stołu wyskoczył mały biały smok i zionął w ich kierunku strugą lodowatego powietrza. Broń oddechowa 1k6= 5 RO na relfeks vs ST12 Morn k20+2=6 porażka! Tharin k20+6=1+6 porażka! HP Erky 14/18 Tharin 8/13 Melisa 11/12 Czarny 6/16 Milo 13/18 Morn 14/19 Omernon 12/19 Meepo w diablo szybkim uniku uskoczył przed stożkiem zimna. Podnosząc się z ziemi krzyknął głośno. - Calcryx, kofany Calcryx. Wy nie zabijać Calcryxa, wy ogłuszyć. Meepo bardzo prosić. |
| |