|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-03-2006, 14:02 | #11 |
Reputacja: 1 | Brader Breveheart -Dobra skończmy już tą paplaninę i ustalmy coś. Barman jeszcze jedno piwooooo - Braderowi zakręciło się w głowie - Albo już wystarczy. Jeszcze chce jako tako kontaktować. Zróbmy głosowanie! Ja jestem za szóstką, chociaż piątka też może być. A wy?- nastąpiła dłuższa przerwa -A co do mojej wiary to wierzę w jedynego, najwspanialszego i niepowtarzalnego Boga Moradin'a- odparł do Aegona - A ty? - spytał.
__________________ Nikt nie może być szczęśliwy, cierpiąc |
12-03-2006, 15:01 | #12 |
Reputacja: 1 | Thror Piwnooki Drzwi karczmy otworzyły się z łomotem.Oto do środka wtoczył sie niezbyt trzeźwy krasnolud.Stanął przy drzwiach i mętnym wzrokiem rozejrzał sie po karczmie.Jego czerwony nos i podkrążone oczy aż nadto muwiły iż krasnolud nie stroni od alkoholu.Wciągnął powietrze, poprawił swój dwuręczny topor w temblaku i chwiejnym krokiem ruszył w kierunku szynkwasu. - Te! barman..! Daj mie tu zara bukłaka grogu! Krzyknął przepitym głosem. Wziąwszy bukłak odkorkował go i pociągnął spory łyk. Następnie podszedł do tablicy i zmróżywszy oczy zaczął powoli czytać dwojące mu się napisy. Przeczytanie ogłoszeń trochę mu zajęło. Gdy już udało mu się w końcu przeczytać całość pociągnął z bukłaka. - Nu chopaki, zo tam wymyźliliździe? -Lekko sepleniąć zwrócił się do krasoludów. -Jak już się zdezydujedzie to <ekkh> dajta znadź co pójdziem skopać komuź dupę... Gdy to mówił tak zionęło od niego alkoholem, że siedzący stolik dalej kupcy zatykali nosy. Thror wcągnął gile poczym głośno przełknął, odchrząknął i usiadł przy stoliku mrucząc coś do siebie -Nuuu... cip cip cip... |
13-03-2006, 09:52 | #13 |
Reputacja: 0 | Bragni Młody krasnolud otworzył drzwi karczmy. Od razu poraziła ga chmura smrodu wydobywającego się ze środka. Ojoj, ile ludzi w środku, w karczmie w Halfleaven to nigdy tylu naraz narodu nie było. Zebrał się w sobie i wszedł do środka. Podszedł do baru. " Kunlandzkie jasne " karczmarz spojrzał na niego zdziwiony. "Nnno dobra, jedno piwo, jakie tam mata" Przechylił kufelek . Rozejrzał się po karczmie. Poszedł po drugie piwo, ale jego uwage zwróciły teraz ogłoszenia. Przydałaby się jakaś kasiora. No tak, tylko że runami to oni nie piszą. Pokręcił głową. Nagle usłyszał że kilka osób siedzących obok rozmawia na interesujący go temat, w tym krasnolud i jakas białogłowa. Starając się wyglądać na pewnego siebie zapytał: "Przepraszam bardzo, mogę się przełonczyć do rozmowy?" |
13-03-2006, 15:17 | #14 |
Reputacja: 1 | Karl Hirsewenzel - Nie trzaskać tak tymi drzwiami! - powiedział z namysłem mężczyzna, który od pewnego czasu siedział przy stole. - Tu się myśli! Tak, MYŚLI! Cholerna hołota! Mężczyzna wstał i z powagą podszedł do tablicy ogłoszeń, by sprawdzić co tak zwraca uwagę wszystkich. Po lekturze podrapał się po zaroście i dostojnie powiedział: - Szczury? O tym nie można napisać sensownej sztuki! To tak, jakbym wziął sobie na cel dziadka do orzechów! Hmm, więzień... To brzmi ciekawie! 20 sztuk złota za dzień... Nikt nie powiedział w końcu, że musimy się spieszyć! Zresztą, taki więzień może okazać się postacią tragiczną, a o takiej pisze się najlepsze przedstawienia! Nieznajomy spojrzał na grupkę krasnoludów i półelfkę. - Państwo też szukacie jakiejś roboty? Tak sobie pomyślałem, że w grupie zawsze raźniej... Wpis z diariusza: Opuściła mnie wena... Teraz, kiedy muszę napisać największe ze swoich przedstawień! Na szczęście chyba znalazłem grupkę śmiałków, do której dołączę by ruszyć na poszukiwanie natchnienia! Może nie są najciekawsi, ale lepiej to niż nic... Cztery krasnoludy... No ładnie! Pijaczki i chamy, ale krzepkie... No nic, mogą się przydać w starciu. Przy okazji spróbuję wyciągnąć ich z nałogu; zapowiada się ładna farsa. Półelfka... Tylko baby brakowało! Taka to tylko kłopoty przyciąga! Z drugiej strony to dobrze, jeśli przygoda się przeciągnie zaoszczędzimy na służbie; będzie nam zmywała i prała. Sprawa jest prosta. Jako najinteligentniejszy powinienem bez problemu narzucić tym prostakom swoją wolę i formalnie ugruntować pozycję lidera. W razie porażki, która oczywiście nie wchodzi w grę, przejdę do cichej opozycji, by w dogodnym momencie przejąć dowodzenie... |
13-03-2006, 16:48 | #15 |
Reputacja: 1 | Aegon Witam, nieznajomy. Powiedział przypatrując mu się uważnie. A wy, moje drogie krasnoludy, których imion również nie znam, w jakiego Boga wierzycie? A tak przy okazji, witajcie!Śmieje się. Cóż, myślę, że pozwolimy im się do nas przyłączyć, Brader, Yillin? ~~Cóż, jeśli któryś z tych krasnoludów nie wierzy, trzeba go będzie przekonać. Przynajmniej Brader wyznaje Kowala Dusz.~~ |
13-03-2006, 17:16 | #16 |
Reputacja: 1 | Karl Hirsewenzel Mężczyzna uśmiechnął się lekko po czym wykonał ukłon w stronę Aegona. - Nieznajomy?! Niech mnie, zapomniałem się przedstawić... Karl Hirsewenzel, poeta z zamiłowania, dramaturg z nienawiści do świata, we własnej osobie. Może państwo o mnie słyszeli? Wydałem niedawno dosyć kontrowersyjny tomik poezji, pt. "Szum błękitnej trawy", zaś moja ostatnia sztuka "Cichy skrytobójca, który głośno tupie" nie schodzi z afiszy... |
13-03-2006, 23:52 | #17 |
Reputacja: 1 | Yillin - Obawiam się, Aegonie , iż to jeszcze bardziej obniży moc decyzyjną grupy. Niemniej nie mam nic przeciwko. I tak jestem najwyższa. - wzruszyła ramionami. - A co do waszmości - zwróciła się w stronę kuriozalnego jegomościa - interesuje was słowo z drugiej strony sceny? Nawet jeśli pana nie interesuje, i tak panu powiem, że miałam okazję stracić bezpowrotnie mój cenny czas na pańską sztukę. Istotnie, dało się zauważyć wspomnianą nienawiść do świata. Zmuszać dobrze wychowane osoby, by znosiły pańską grafomanię od wschodu do zachodu słońca, doprawdy! Yillin już zaczęła żałować, że wdała się w jakąkolwiek znajomość. Intuicja podpowiadała jej, że tylko więcej pracy jej przysporzą nowi kompani, a pożytku z nich dużo nie będzie. Rozpromieniła się nagle, gdy przyszło jej na myśl, że w każdej chwili może się udać w swoją stronę i zostawić cudze kłopoty za sobą. |
14-03-2006, 01:51 | #18 |
Reputacja: 1 | Thror zdążył opróżnic bukłak do połowy gdy przy tablicy ogłoszeń, koło której stał jego stolik, zrobiło się straszliwie tłoczno. Pociągnął jeszcze solidnego "grzdyla", odbeknął głośno, wytarł gębę w rękaw po czym wstał. - Nu kuźwa, ale mmje pierdolnęło zdziebko..- rzekł do siebie. Następnie w odpowiedzi na pytania Aegona : - A dzoo.. ? THROR PIWNOOKI POSTRACH-ELFOW-Z-WATERDEEP!!! - Ryknął niby wznosząc toast i wychylił bukłak do dna.- Miło waz posnać !! NAPIJMY SIE NA DOMATHOINAAAA! Zdawałoby się, że już zapomniał o co pytał go ów imć wysoki, podrapał sie niedyskretnie po przyrodzeniu i obijając się o ludzi poszedł zamówić piwo..Wróił po chwili... z prawie pustym kuflem.Jeno piana szumiała mu na wąsach. - Nuuu... browar mje sie kończy a jeszo nikomu kopa nie zasadziłem! cip cip cip.. Bieszta oręż i idziem bić pierwszych lepszych! . Wsparł się o ścianę i bekając wymuszenie kontemplował kufel.Po kilku minutach skupienia przymknął oczy i gardłowym głosem jął wesoło śpiewać jakąś sprośną, pijacką piosenkę: " A najlepsza dupa stara, która daje za talara...!" |
14-03-2006, 08:58 | #19 |
Reputacja: 1 | Yillin Spojrzała z pogardą na zapijaczonego krasnala. Westchnęła głęboko. - Imć Throrze , elfom z Waterdeep to chyba zaglądaliście pod spódnice, tyle z was postrachu, za to bardzo dużo pokraku. - parsknęła. - Ale mogę wam pomóc. Inaczej nie widzę was na wspólnej wyprawie... |
14-03-2006, 09:02 | #20 |
Reputacja: 0 | Bragni Krasnolud pokłonił się nisko. "Witajta szlachetne nieznajomi. Wybaczta, co nie przedstawiłem się od razu. Bragni Sieglainson z Halfleaven do usług" |