Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14-02-2016, 20:07   #181
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Zapraszam. Moi towarzysze chyba zamówili stolik w pobliskiej karczmie..... -Hassan spojrzał niepewnie na drzwi karczmy z której dobiegał donośny gwar. Miał wielką nadzieję, że Orr z resztą drużyny nie demolują właśnie karczmy. Ta urocza idealistka mogłaby tego nie zrozumieć. Tymczasem jednak z ulgą zaobserwował kątek oka, iż część co "odważniejszych" kmiotków cichcem opuszczało naradę i tłum chętnych topniał w oczach. Wojowniczka zeskoczyła z podwyższenia, taksując go nieufnie wzrokiem.
- Oby to była dobra propozycja wojowniku - zawyrokowała po czym kiwnęła głową jednemu z inteligentniej wyglądających wieśniaków. Ten, jakby wykonując jej polecenie odwrócił się do kilkunastu innych, szepcząc coś gorączkowo. Tłum po chwili zaczął się rozpraszać. Tymczasem Hassan spostrzegł idące elfy.
- Jestem Hassan al-Saif, i jestem członkiem grupy awanturników szukających rozwiązania problemu nieumarłych w tej osadzie. Wieśniacy to dobrzy ludzie, ale motyki i kosy przeciwko czarom mogą nie wystarczyć. Jesteśmy chwilę przed naradą, czekamy jeszcze na naszego nieformalnego przywódcę, Pana Varisa Nailo. Zdaje się, że właśnie idzie - Hassan skinął głową do podchodzących elfów. Anton pytająco spojrzał na Hassana. Ten zaś wskazał wzrokiem wojowniczkę, a w szczególności na pewne szczegóły wojowniczki. Anton uśmiechnął się obleśnie z pewnym zrozumieniem kiwając głową, zaś Varis przewrócił oczami jakby zdawał się mówić : z kim ja pracuję.
- nieformalnego? - Varis lubił zaakcentować swoją pozycję. Hassan wzruszył ramionami. - Może się przydać. Kapłana jak widzę z wami nie ma - mruknął. - a ta pani ma zdaje się pewne przydatne atuty....- Hassan udał zdziwienie, widząc zmieszanie na twarzy wojowniczki.
 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 15-02-2016 o 06:35.
Asmodian jest offline  
Stary 15-02-2016, 19:43   #182
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
"Sejmik" Kamienia Grzmotów
25 Kythorn 1357 DR
Zachód słońca


- Jestem Elena Ferrly z Wrót Baldura, Rycerz Jednorożca - zbrojna weteranka rzuciła wzrokiem na rozchodzących się wieśniaków, o sercach jeszcze chwilę temu rozpalonych najjaśniejszym ogniem - i muszę przyznać, że twoja propozycja mnie zaciekawiła, jednak to czyny a nie słowa są w stanie mnie przekonać do poparcia waszej sprawy.

"Smutny los krzesła"
25 Kythorn 1357 DR
Zachód słońca


- Oczywiście, że należy się nagroda - gnom odkorkował gąsiorek, a Stig podał go Ravenowi. - Kilka łyczków i znajdziecie natchnienie, kilka kolejnych i poczujecie się jak młodzi bogowie - karczmarz zadarł głowę, przywołując na usta drwiący uśmieszek.

- To całkiem ładna poezja, panie - rzucił jeden z bywalców.

Cóż, wyglądało na to, że Orr ryzykował życiem dla poklasku najgorszego elementu - i niczego więcej. Zawiedziony Raven musiał jednak przyznać, że nagród, o jakich marzył, nie szuka się w takich miejscach jak te, co było dlań pewnym pocieszeniem.

Tymczasem Cyrian zmierzył Kargara badawczym spojrzeniem od stóp do głów, po czym rzekł:

- Dobra zabawa? To tylko niewinne głupstewko. Moje oczy też muszą czasami odpocząć od ksiąg - czarodziej wzruszył ramionami.

- Przezorny i dalekowzroczny z ciebie młodzian, skoro szukasz zatrudnienia u najlepszego możliwego pracodawcy w Faerunie, na dodatek obdarzony pewną biegłością w robieniu mieczem, jak mniemam, ale życiowe doświadczenie nauczyło mnie, że pracę dla najemnych zabijaków warto zlecać jedynie krasnoludom - strzelając oczyma na prawo i lewo zwrócił uwagę na towarzyszących mu siedmiu brodaczy, na obliczach których malowało się napięcie i podskórny niepokój. Na skinienie palca Cyriana gotowi byli ukrócić Kargara o głowę, a jego kompanów wysłać pod nóż. Mimo że tego wieczoru, tak jak każdego innego, odprawiali dobrze przećwiczony rytuał picia jak największej ilości piwa, nadal byli śmiertelnie groźnymi wojownikami.

Rozmowa już miała się skończyć, gdy Kargar rozpoznał w Cyrianie agenta Zhentarimów.

- Jednak nie odmówię sobie przyjemności wspólnej wieczerzy - Thayczyk zaprosił Kargara do stołu.

- Nie jesteś zbyt ostrożny, co? - usta czarodzieja zbliżyły się do ucha Kargara. Cyrian miał na myśli insygnia najemnika. - Nie zapominaj, że każdy Purpurowy Smok ma prawo cię przeszukać. Pojawią się podejrzenia i pytania, a ucieknąć nie uciekniesz, gdy żyjesz, jesz i śpisz w cieniu cormyrskiej strażnicy.

- Nie mogę ci zdradzić, dlaczego się tu znajduję, ale jest jedna rzecz, którą mógłbyś albo moglibyście dla mnie zrobić, o ile jesteście w dobrych stosunkach z kasztelanem. Gdybyś mógł wystarać się o wieczór w bibliotece Kendricka i przeszukać zapiski pod kątem historii najazdów potworów z Jaskiń Chaosu, bardzo pomógłbyś naszej sprawie. Sam nie mogę tego zrobić. Wojenni Czarodzieje śledziliby każdy ruch mojego palca i oka, gdybym dał im taką okazję. A i ja mógłbym cię jakoś wynagrodzić. Weksle na zakupy w najbliższej enklawie Thayczyków nie są już niestety w zakresie moich możliwości, ale sakiewki pełnej złotych lwów chyba nie odmówisz.

- Problemy tutejszych małpek mnie mało interesują, zresztą jak najszybciej chcę ruszyć w dalszą drogę - zwrócił się do Bezimiennego. Przegryzł herbatnik, żeby ukryć zaskoczenie niespodziewaną interakcją z barbarzyńcą. - Ale z nieumarłymi miałem do czynienia po drodze do Kamienia Grzmotów, to fakt. Przez chwilę zdawało mi się, że napotkałem geniusza magii równego mojemu, ale była to tylko śliniąca się starucha nie potrafiąca kontrolować swojego daru. Cormyrskie psy pewnie już ją dopadły.

Zaplecze "Smutnego losu krzesła"
25 Kythorn 1357 DR
Wieczór


Poszukiwana przez druida kotka była czarna, puszysta, wielka jak hipopotam. Czarnulka oblizywała puchatą łapę - była świeżo po posiłku. Raven obserwował ją przez chwilę. Zadbana sierść wskazywała, że dawniej żyła w o wiele lepszych warunkach, ale i teraz potrafiła sobie poradzić. Kiedy tylko elf zaczął się zbliżać, kocica syknęła gniewnie, nastroszyła sierść. W ciemnych zakamarkach zaczęły błyszczeć gniewne ślepia kotów. Instynkt podpowiadał awanturnikowi, że było to ostatnie ostrzeżenie i lepiej było, żeby zostawił Czarnulkę w spokoju.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 15-02-2016 o 19:55.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 15-02-2016, 21:42   #183
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Kocica nastroszyła się i syknęła ostrzegawczo w kierunku druida. Raven był przygotowany na taką reakcję. Mało które zwierze było przyjaźnie nastawione do obcych humanoidów, w szczególności gdy spotykało się ich w miejscu w którym ci nie stronili od podpalania ogonów.
Spokojnie i ostrożnie wyjął ozdobiony świecidełkami kłębek sznurka. Złapał za jedną z wystających końcówek i sprawił, że kłębuszek migocząc i błyszcząc naprzemian, zaczął się poruszać niczym wahadło. Wiedział, że nie ma wiele czasu nim kocica zdenerwowana odejdzie, a z pewnością nie wytrwa w tym miejscu tyle czasu by druid zdążył ukończyć rytuał. Nie chciał jednak wracać z pustymi rękami do karczmy, ani też próbować szczęścia w innym czasie, dlatego zdecydował się bezpośrednio rzucić zaklęcie umożliwiające mu niemal od razu rozmowę z kotem.

- Witaj Czarnulko, nazywam sie Raven , jestem druidem i nie musisz się z mej strony niczego obawiać - dla postronnych słuchaczy słowa druida brzmiały jak miałczenie. Jednocześnie bez względu na magię druid starał sie przyjąć postawę która nie prowokowałaby dodatkowo Czarnulki, także tonacja głosu brzmiała spokojnie i kojąco, ugodowo wręcz. Nie chciał ani zdenerwować ani wystraszyć kocicy, wiedząc że może tym samym utracić dobrą okazje na poznanie nekromanckich sekretów.

- Łazik wspominał że masz kontakt z kimś kto może ożywić twoją panią. Chwali się ci to, że tak troszczysz się o nią. Czy możesz powiedzieć kto jest zdolny do takiego ożywienia i gdzie go mogę znaleźć? - elf nie miał jeszcze żadnych planów w stosunku do nekromanty, po prawdzie póki co starał się zdobyć informację , dlatego w jego głosie nie sposób było doszukać się morderczych zamiarów czy podstępu.

- Być może będzie potrzebował pomocy w tym planie, być może chciałabyś mu coś przekazać , choćby w odniesieniu do wskrzeszenia swojej pani... bo wiesz, pewnie że jeśli zrobi to niechlujnie, albo bez odpowiedniej magii to twoja pani zostanie przywrócona do życia ale bez pamięci kim jesteś i z pragnieniem zabijania wszystkiego co żywe...

Elf ostrożnie podchodził kocicę wiedząc dobrze , że ta nie wyda nekromanty jeśli będzie choć przypuszczać , iż elf chce go powstrzymać. To oznaczałoby przeszkodę w planach ożywienia jej pani do czego z pewnością Czarnulka dopuścić nie chciała. Elf mimo że niechętny wszelkim nekromantycznym zabiegom tym razem zdobył się na postanowienie, że nie przeszkodzi nekromancie dopóki nie będzie pewien co ów czyni. Po chwili dopytał

- Jeśli wskażesz mi jego siedzibę już teraz będę mógł podarować ci ten błyszczący kłębuszek - ponownie rozhuśtał świecidełko niemal hipnotyzując kocicę - przekażę nekromancie co tylko zechcesz i upewnię się aby ten nie przywołał do życia twojej pani jako bezrozumnej bestii, rzucającej się na wszystko co żywe. - zaproponował na koniec , świadom że jest w stanie spełnić owe obietnice i nawet mając ku temu chęć.

Miał nadzieje że kocica otworzy się przed nim nieco bardziej, byłaby wówczas możliwość o dopytania o inne rzeczy, zwłaszcza takie które działy się w strażnicy lub o których kotka mogła po prostu usłyszeć czy też zobaczyć. Nawet nie proponował jej dalszego towarzyszenia mu, domyślając się że zwierze oczekuje swojej pani i swoich ambicji i pragnień nie porzuci na rzecz obcego.
 
Eliasz jest offline  
Stary 15-02-2016, 22:16   #184
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Zaplecze "Smutnego losu krzesła"
25 Kythorn 1357 DR
Wieczór


Czarnulka prychnęła tak, jakby kotka podskórnie wyczuła magiczny urok. Gdy tylko oznajmiła to przeraźliwym sykiem, szarobure dachowce rzuciły się na awanturnika niczym Purpurowe Smoki w obronie królowej Filfaeril, drapiąc i gryząc boleśnie. Sama kocica zaś prychnęła w mrok.
 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 15-02-2016 o 22:26.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 15-02-2016, 22:57   #185
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Raven bynajmniej nie zamierzał gnębić kocurów, nie szukał wśród nich zwady lecz pomocy, a o te w takich warunkach raczej było ciężko. Wiedział też że jeśli podejmie walkę wówczas wszelkie próby kontaktu w przyszłości spełzną na niczym. Co jak co, ale zwierzęta bywały pamiętliwe nie mniej od ludzi. Zacisnął zęby czując jak jeden z kocurów wgryzł się w łydkę. Na szczęście nie trzymał jej niczym buldog szarpiąc na prawo i lewo, lecz odskoczył planując kolejny atak. Na kolejną dziką szarże Raven już nie czekał. Wskoczył szybko do karczmy zamykając za sobą drzwi i nie dowierzając co się przed chwilą stało.

"Powariowały czy co?" - zastanawiał się idąc wprost do wychodka. Śmierdziało w nim nieziemsko, dlatego nie tykając się niczego podwinął nogawkę przemywając i bandażując zranione miejsce. " Jak mogłem nie zauważyć całej bandy kotów? " zastanawiał się w duchu wciąż nie mogąc uwierzyć w to co zaszło. Jedyna logiczna odpowiedź kryła się w magii która najwyraźniej oddziaływała na zwykłe zwierzęta, te bowiem nie zwykły ot tak atakować napotkanego humanodida , nie wtedy gdy mogły się spokojnie wycofać. Coś wisiało w powietrzu i bynajmniej nie chodziło o smród dochodzący z wnętrzności wychodka. Elf wyszedł zeń szybko i powrócił do towarzyszy najwyraźniej szykujących się na wyprawę.

Ewentualne pytania zbywał milczeniem, nie zamierzał się tłumaczyć z wściekłego napadu kotów... nawet nie wiedział jak to wytłumaczyć . Żałował tylko że nie porozmawiał z Czarnulką wiedząc, że kolejnym razem pewnie będzie trudniej i nie będąc wcale przekonany czy warty jest kolejny raz.
 
Eliasz jest offline  
Stary 16-02-2016, 16:01   #186
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Kargar był zadowolony z rozmowy z Cyrianem, który wraz ze swoją ochroną zrobił na nim wrażenie, więc starał się traktować go z szacunkiem.

"Dziękuje za kolację i dobre rady, Mistrzu Cyrianie. Jeżeli chodzi o kwestę biblioteki, to zajmę się tym, jak będę miał okazję. Aktualnie wraz z moimi kompanami planujemy zrobić porządek z umarlakami na cmentarzu, może wtedy Kasztelan będzie skłonny nas przyjąć. Jak długo planujesz tu jeszcze zostać?"

Następnie wrócił do obecnych w karczmie kompanów i zaczął przeglądać swoją bron, zastanawiając się czy lepiej mu się przysłuży młot czy dwuręczny miecz. Schował też głębiej insygnia Zhentarima, żeby nie były tak łatwo widoczne.

"To jak, kiedy ruszamy na cmentarz zobaczyć czego pilnują te ptaszyska?"
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 16-02-2016, 17:52   #187
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Bezimienny wyszedł przed karczmę, zmęczony już tłumnym gwarem.Spojrzał na rozgwieżdżone niebo i jasno błyszczący księżyc, gdzieś z boku było słychać głośne kocie zaloty. Pogoda była idealna na spacer po cmentarzu, oddał więc mocz na pobliską ścianę i czekał aż reszta towarzyszy ruszy dupska.
 
Komtur jest offline  
Stary 17-02-2016, 08:54   #188
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cyrian z Thay zdał się elfowi chwalipiętą. Czy za tymi słowami (i siódemką krasnoludów) stało coś więcej, prócz umiejętności przywoływania gadów, tego Liadon nie wiedział. Ale miał okazję się przekonać.
Co prawda spotkania z nieumarłymi nie należało do ulubionych zajęć Liadona, ale w dobrej kompanii można było spróbować.
W każdym razie on był gotów.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-02-2016, 09:16   #189
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Po krótkim ustaleniu warunków współpracy z kobietą, która zwała się Elena Ferlly i okazała się być rycerzem Zakonu Jednorożca, oddaną bogini Lurue, Hassan dopił kielich wina i dołączył do wychodzących już z karczmy towarzyszy. Noc zapowiadała się pracowicie, więc zabrał jedynie ze swojego pokoju pęk pochodni. Gromadzie nieludzi może nie robiło różnicy, czy walczą w ciemności czy nie, Hassan wolał jednak zabrać ze sobą nieco światła. Po za tym, ożywieńcy o których słyszał z Zakharze odczuwali dziwną niechęć do ognia. Hassana ciekawiło, czy tutejsze trupy podzielają ową słabość.
 
Asmodian jest offline  
Stary 17-02-2016, 14:19   #190
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Elf wyszedł wraz z innymi, nieco utykając co jakiś czas. Ostre jak szpilki kocie kły przebiły się wyjątkowo głęboko w odsłonięta cześć nogi. Zasadniczo potwierdzając jedynie siłę drzemiącą nawet w małych zwierzętach, zwłaszcza gdy zebrały się w grupę. „Nawet rycerz dupa kiedy chłopstwa kupa” - przemknęło mu przez myśl sławetne skądinąd powiedzenie.

Był gotów do drogi, nie musiał korzystać z światła pochodni, jego elfi wzrok dobrze radził sobie w ciemnościach nocy, bardziej przejmował się świeżą raną, ale po założeniu opatrunku nie skupiał się na niej bardziej niż było to potrzebne. Przed magicznym leczeniem rany powstrzymywała go jedynie myśl, że komuś może być potrzebne bardziej, nawet jemu samemu jeśli do tej rany dołączy kolejna.

Idąc z reszta zastanawiał się w drodze czy to zachowanie karczmarza – w postaci podpalania kotom ogonów prowokowało dachowce do takiego agresywnego zachowania, czy też odwrotnie, może były tak nachalne i niebezpieczne że w odpowiedzi na ich zachowanie karczmarz postanowił walczyć z nimi ogniem... Zapewne odpowiedź leżała gdzieś pomiędzy. Elf wiedział że następnym razem musi być wcześniej i upewnić się że karczmarz pozwoli mu zając się odpadkami, mając resztki żarcia dysponowałby kartą przetargową względem kocurów. Przy następnym podejściu jednak pozostanie w obrębie drzwi , jeśli bowiem koty nie zmienią swego nastawienia będzie zwyczajnie musiał dać za wygraną. Nie był to jego teren kręgu, żeby robić z nimi porządek, wręcz przeciwnie , zazwyczaj w walce natury z człowiekiem zwykł stawać po stronie natury.

Miał nadzieje że nie będzie musiał bezpośrednio walczyć z nieumarłymi ptaszydłami. Miał wszak "przenośne ognisko" w którym zamierzał ogrzać ptaszki... - Trzymajcie je możliwie z dala ode mnie a będę mógł podpiekać ptaszydła co chwilę. - doradził kompanom którzy już i tak otaczali Ravena
 
Eliasz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172