Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-03-2015, 15:08   #1
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
[FR, SimEvil] Trudne Życie Małego Zła

Stara Studnia

Wieś jakich niewiele w Krainach. Położona na uboczu, z dala od szlaków handlowych i większych miast. Nie upomina się o nią żadne królestwo, nie podlega prawom innym niż własne, obyczajowe. Pola Starej Studni rodzą obfite zbiory a tutejszy miód cieszy się taką sławą, iż raz do roku przybywają krasnoludy z odległych gór i płacą szczerym złotem za ten napitek. Nic więc dziwnego, że wraz za złotem przybywają kupcy z odległych ziem by oferować wszelkie przedmioty zbytku wieśniakom których kieszenie ciężkie są od cennego kruszcu.

I tak życie płynie w dolinie i wsi, spokojnie i powolutku. I jedynie opowieści z dawnych lat mówią o przygodach i bohaterach, o sojuszach i wspólnych walkach. O górskiej siedzibie krasnoludów opuszczonej dawnymi czasy gdy zabrakło żelaza w trzewiach góry. O leśnej elfów przystani gdzie sztuka i magia królowały. Lecz i elfy odeszły gnane zewem który tylko one były w stanie usłyszeć.

Pozostali tylko ludzie we wsi, tylko oni mieli powód by zostać.
Kliknij w miniaturkę
Necroth
Przeraźliwy krzyk rozdarł noc. Nieludzki i mrożący krew w żyłach. Dobywał się z gardeł wielu istot, nad którymi zawisło widmo zagłady. I jeden tylko stawił jej czoła. Był silny i wielki, jego skóra pokryta szczeciną krótkich włosów lśniła od potu. On jeden nie zamierzał się poddać. Zebrał swoją wściekłość która narastała przez lata niewoli. Ruszył. Miał swój cel, tego kto chciał mu odebrać przywództwo. Potężne ciało rozpędzone silnymi nogami udeżyło w ścianę.

Necroth był pewien, ze gdyby nie zdążył uniknąć tego ciosu było by po nim. Tak, tak. Ten przeciwnik był silniejszy niż wszyscy których do tej pory spotkał. Nie mógł sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Jego oczy napotkały wściekłe spojrzenie przeciwnika. Teraz! Bladoniebieski promień trafił prosto w przekrwione ślepia okrywając je warstewką lodu.

Knur zaszarżował raz jeszcze, lecz oślepiony nie miał szans trafić. Po raz kolejny uderzył o ścianę chlewika. A nad nim żądny krwi unosił się Necroth smagając wieprza kolejnymi uderzeniami mroźnych promieni.

Zwycięstwo! Tak, wygrał z silnym przeciwnikiem i coś w jego małej mrocznej duszy radowało się z tego zwyciestwa. Inna zaś część mówiła znacznie głośniej: ”Koryto jest twoje!”
Jadł a głód który czuł od wielu już dni powoli ustępował.

~ Wiec tak chcesz teraz żyć? Walczyć ze świniami, mordować małe kotki, siać spustoszenie w kurnikach? Czy to szczyt twych ambicji?

Głos bez głosu, wwiercał się wprost do umysłu Necrotha. Niczym lodowaty strumień, orzeźwiał go i paraliżował jednocześnie. A razem z głosem wizja chwały i potęgi. Takiej jakiej niegdyś szukał. Wiedzy przekraczającej jego najśmielsze oczekiwania. Prawd ukrytych przed śmiertelnymi a w końcu wizja prawdziwej boskości.

~ Chodź do mnie, chodź a dam Ci więcej niż potrafisz wyśnić.

Sam nie wiedział kiedy wkroczył na drogę. Prowadziła do niewielkiego pagórka w centrum wioski. Widział nieziemskie czarne światło bijące z centrum. I inne postacie również gromadzące się, wezwane potężną wolą tego który oferował dary…
Kliknij w miniaturkę
Ssffhar
Czuł strach, coś wzbudzało wielkie przerażenie, niemal takie jak i on potrafił wzbudzić. Nie było to jednak przerażenie jakiego pragnął. Zaledwie zwierzęcy strach. Jego ciągnęło coś innego. O tak, ktoś tej nocy miał koszmary. I Ssffhar wiedział, ze musi to wykorzystać bowiem od kiedy przybył nie czuł tego przyjemnego podniecenia. Ruszył przed siebie gnany godem.

Chłopiec w swoim łóżku przewracał się z boku na bok, męczyły go straszne sny. Oblewał zimny pot. Chciał krzyczeć, lecz nie mógł. Chciał się przebudzić, coś jednak nie pozwalało na to.
Ssffhar czuł strach dziecka, spijał go. Delektował się nim. Sycił. Smakował strach jak nigdy od czasu kiedy wraz z braćmi przemierzał ulice miasta.

~ Chciałbyś ucztować tak już zawsze? Chciałbyś siać postrach wśród ludzi, stać się ich największym koszmarem?


Koszmar chłopca się skończył a Ssffhar zdał sobie sprawę, że to ów tajemniczy głos w jego umyśle jest tym który zwabił go tu i uraczył koszmarami. Ów głos który był tak znajmomy i tak obcy zarazem, głos który powodował przerażenie w przeszłości i który znów chciał siać postrach. I wybrał jego.

~ Chodź do mnie, chodź a dam Ci więcej niż potrafisz wyśnić.

Stwór zrodzony z koszmaru ruszył za głosem. Pragnął być mu pomocny, wiodły go nie wizje lecz pamięć i obietnica. Pamięć przerażenia i obietnica nieskończonego terroru.
Zbliżał się do pagórka a jego oczy przeszywające ciemność głębszą niż najgłębszy mrok doskonale widziały dwie inne postaci zbliżające się wraz z nim do centrum. Do oka terroru!
Kliknij w miniaturkę
Trypr Trybopsuj
Stara odlewnia, niewątpliwie powstała przy współpracy ludzi i krasnoludów. Miała w sobie sporo z cech charakterystycznych dla obu ras. Nie to w niej jednak ceniły Trybopsuje a fakt, że sporo tu było starych przekładni, zębatek i wszelkiego mechanicznego złomu. Spro z tego można było wykorzystać a niedaleka wioska zapewniała sprytnym istotom zapasy. Prawie raj!

Dla Trypra było to jednak za mało. Czuł, że jest stworzony do czegoś większego. Od kiedy osiedli stracił ten autorytet którym cieszył się w drodze. Tu gremliny dały się ponieść swej chaotycznej i anarchistycznej naturze a on był zbyt słaby by narzucić swoja wolę siłą.

Wieczorem gdy przeszukiwał stertę złomu, w nadziei na coś naprawdę przydatnego, dostrzegł mechanizm którego nie potrafił zidentyfikować. Dziwną konstrukcję przympominającą odrobinę serce lecz z metalu i ogromną ilością kół zębatych.
Fascynujacy mechanizm był nieuszkodzony. Trypr czym prędzej wprawił go w ruch, mroczna magia którą wyzwolił przelewała się przez jego dłoń, na ziemię. Pełzła w stronę złomu zmieniając go i wypaczając w nowe formy. Po chwili “serce” zaczęło się niecierpliwie szamotać a w końcu wyrwało się z dłoni Trypra i wtopiło w formujacy się mechanizm.

- Tego pragniesz? - Zaskrzeczały metalowe kły w ciele mechanicznego diablika. - Dam Ci wiedzę, dam Ci dom, dam Ci warsztat. Staniesz się większy niż twój mistrz kiedykolwiek był! - Przekonywała bestia. A Trypr wiedział, że mówi prawdę. Miała wiedzę i moc które obiecywała, miała dom który mogła oddać i warsztat w którym można pracować.

- Chodź za mną, chodź a dam Ci więcej niż potrafisz wyśnić.

Bez wahania ruszył za żelaznym przewodnikiem. Droga wiodła przez las w stronę uśpionej wioski. Noc dawała schronienie przed ciekawskimi oczami, pozwalała się przekradać, co Trypr robił odruchowo, przyzwyczajony do misji w służbie dawnego mistrza.
W końcu dotarł do pagórka i ujrzał dwie inne postacie tak jak i on wezwane wolą potężnej istoty.
Kliknij w miniaturkę

Kiedy się zebrali kolumna czarnego światła przemówiła.
~ Uwolnijcie mnie a wasze marzenia będą bladym cieniem przy potędze jaką wam ofiaruję. Zdobądźcie krew bohatera by zniszczyć pieczęć a nagroda przerośnie najśmielsze oczekiwania. - Głos trafiał wprost do ich mrocznych dusz.
~ Zasmakujcie teraz potęgi jaka będzie wam dana!

W kolumnie różne postaci Uwięzionego zmieniały się niczym figury w kalejdoskopie. Dla każdego wyglądał inaczej. Lecz dla wszystkich był mocą której szukali całe życie i wszyscy zdali sobie z tego sprawę gdy ujrzeli jego postać.

Wypełniła ich potęga. Prastara wiedza z najmroczniejszych ksiąg. Potęga cienia i koszmaru. Największe odkrycia wielkich umysłów z innych światów.
Każdemu Uwięziony ofiarował cząstkę mocy…

I zniknął jakby go nigdy nie było lecz na miejscu kolumny unosiła się niewielka onyksowa sfera. Wszyscy wyciągnęli w jej kierunku kończyny ponaglani impulsem którego nie rozumieli a w chwili jej dotknięcia na moment zobaczyli całą dolinę i zdali sobie sprawę, że to granica po za którą ich moc nie sięga.
Sfera rozrosła się i zmieniła. Była przejrzysta i niematerialna i tak ogromna, że pomieściła w sobie całą dolinę Starej Studni. I choć już jej nie widzieli to potrafili wyczuć jej granice.

Krótka wizja nie pokazała wszystkiego lecz wystarczyła by odnaleźć to czego potrzebowali.
Tryprowi wskazała górskie, ukryte wejście do prastarego domu podgórskiego plemienia.
Ssffhar poczuł strach, strach orkowego przywódcy któremu starość w kazdej chwili mogła odebrać władzę.
Zaś Necroth zobaczył pasma negatywnej energii kłębiące się pod starożytną nekropolią elfów.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 15-03-2015 o 18:45.
Googolplex jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172