Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-03-2016, 22:18   #181
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Chyba oberwał w łeb o jeden raz za dużo. Spadająca "łapa" sprowadziła go do niewygodnej i hańbiącej pozycji siedzącej. W wodzie. Zimnej wodzie. Przepływającej mu przez skórzane spodni i chlapiąc radośnie na brodę.

O nie - tego było za wiele. Zresztą kąpał się w zeszłym tygodniu do cholery. I to w balii. Miał być spokój na cały miesiąc. A tu fajt. I siedzi w rzece. Znakautowany przez "łapę" A oni się patrzą, jak on Kord Bloodhand siedzi w wodzie i moczy kuper jak jaka kaczka.
O, nie - nie daruję...

-Ulga? - wymamrotał do siebie krasnolud człapiąc w mokrych gaciach w stronę dwóch psotników.
- A kto Ci psubracie powiedział, że zaraz nie zginiesz?? - Stając za plecami Trogga wychrypiał krasnolud.

Gdy zdjęty strachem małolat odwrócił się zobaczył wyszczerzone zęby i wykrzywioną gniewem, nabiegłą krwią twarz Bloodhanda. Góral wetknął wciąż zaciśniętą na stylisku topora pięść pod nos młodzieniaszka i wygrażał dalej, unosząc coraz bardziej głos.
- Ja Ci dam bydlaku, Trolla udawać się zachciało?! Rzucać we mnie tym... tym wiechciem mchu i badyli? MOCZYĆ MOJA BRODĘ?! - Ryknął wściekle Kord opluwając trzęsącego się jak osika młodzieniaszka. - Ja Ci zaraz flaki wypruje, koziołku chędożony... Nogi przy zadzie powyrywam...

W tym momencie zachęcony wrzaskami Korda Tofik rzucił się niczym wygłodniała bestia na kościsty zad Trogga. Kord odsunął się o krok i z trudem opanował śmiech
- O ile ta bestia coś do wyrwania mi zostawi...

Krasnolud zerknął na Liskę tracąc zainteresowanie miotającym sie z pieskiem dzieciakiem.
- No Kwiatku, toć widzę żeś wyszkoliła tę szczotkę na krwiożerczego potwora. Trza nam będzie jakiego wiadra żeby tego gówniarza z okolicy pozbierać.
 

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 29-03-2016 o 22:30.
Nightcrawler jest offline  
Stary 29-03-2016, 23:08   #182
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Nagietek, który dla lepszego przyjrzenia się zjawisku zdecydował się na zamoczenie butów i dołu swego płaszcza zaczął spontanicznie bić brawo. Po raz pierwszy od dłuższego czasu się uśmiechał.

- To najlepszy dowcip jaki ktokolwiek zrobił w tej dziurze. Jestem pewny, że Tymora i Yondalla śmieją się do rozpuku. Liliusem się nie przejmujcie. Jak nadmie się jeszcze trochę to albo się zapowietrzy albo pęknie. Tak czy siak nic nie powie. Ja też nic nie powiem. Jest to zarówno w naszym interesie, jak tez w interesie tych nabranych głupców, którzy uwierzyli w to co chcieli. Nie można ich rozczarować. Nie można niszczyć oczekiwań prostaczków.

Niziołek wygramolił się z rzeczki na brzeg i podniósł pozostawioną tam włócznie-kostur. Następnie wszedł na most i usiadł na kamiennym murku. Majtając w powietrzu nogami patrzył z nadzieją na zachód, gdzie miał nadzieję niedługo wyruszyć. Wiedział, że co niektórzy nie przejdą nad tą sprawą ot tak do porządku dziennego. Co bardziej pompatyczni członkowie zespołu wykorzystają okazję do wygłoszenia kilku bezsensownych zdań. Może jak Kord nawet pogrożą palcem lub pięścią. Nie dbał o to. Miał tylko nadzieję, że bogowie obdarzą ich na tyle mądrością, że dostrzegą to co oczywiste.
 
__________________
Zawsze zgadzać się z Clutterbane!
Ulli jest offline  
Stary 30-03-2016, 23:53   #183
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Gnorst przywitał Korda skinięciem głowy. Trochę zmieszało go zaciągnięcie Eryka do kuźni. Wiedział że niby sam powinien pomagać w domu przy beczkach, ale trzeba to było przyznać, mimo że był to interes rodzinny, to młody łowca był z nim delikatnie mówiąc, mało obeznany. Przystał na pomysły pozostałych, chociaż najbardziej podobał mu się ten, ze straszeniem trolla. Nie sądził, żeby mieli większe szanse w starciu z trollem, to jednak był dla nich za duży przeciwnik. Podobnie jak niedźwiedź.


Większość wieczoru zastanawiał się, co zrobić, żeby zapewnić rodzinie jakiekolwiek wsparcie. Był na tyle zamyślony, że nawet podrapał Tofika za uszami, co prawda skończyło się to delikatnie przygryzioną dłonią, ale niczym bardziej poważnym. Doszedł do wniosku, że najlepiej będzie podzielić się z rodziną złotem. Zawinął dziesięć sztuk złota do niedużej sakiewki i włożył je pod poduszkę Tarluma i Oleny.


Droga do mostu nie dłużyła mu się jakoś przesadnie, mimo że szli na jakby nie było, przerażającego przeciwnika. Chociaż różnie się to mogło potoczyć, czasem i niedźwiedź mógł się małego stworzenia zlęknąć, byle zacietrzewionego. Jakiekolwiek plany jednak poszły w diabły, kiedy nagły rozwój wypadków je brutalnie zweryfikował. Wszyscy byli zaskoczeni. Najmniej chyba tylko most, pod którym koczował troll.


W zasadzie nie troll chociaż Trogg i Drogg mieli imiona godne ogrów lub trolla właśnie. Plan, jaki mieli, mógł się zalęgnąć jedynie w ich głowach. Przecież jakakolwiek karawana, lub chociażby mieszkaniec Orilionu, gdyby się poznali na trollu zaraz po zostawieniu myta, pogoniłby ich widłami lub czymś ciężkim. Gdyby jeszcze chłopaki próbowali zdzierać tylko z bogatych karawan, mógłby nawet zrozumieć. Jednak to, co uskuteczniali, to był już czysty rabunek. Nawet ze swoich próbowali zdzierać. - Hmm zdaje mi się, czy wy po prostu zwyczajnie tutaj zbójowaliście? Czym to się to karało? Ucięciem ręki, stryczkiem, wypaleniem znamienia na czole? Przypomnijcie no mi może. - Zwrócił się do miejscowych zakał. Pokręcił głową, nie wiedział sam co o tym myśleć. Jednak fakt, że myta domagali się od wszystkich jak leci, mocno go mierził.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 31-03-2016, 07:54   #184
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Widząc niezdecydowanie wśród członków drużyny kłopotliwi bracia ciągle byli niepewni swego losu.

- E.. jakie zbójowanie. To tylko takie... żarty przecież! Nikogo nie skrzywdziliśmy! Słowo! Sami nam dawali wszystko, my tylko prosiliśmy, nikogo nie zmuszaliśmy! Naprawdę! - powiedział Trogg, prawie obrzucając się na zarzut Gnorsta.

- To.. to co z nami będzie? - zapytał Drogg.
- Puścicie nas? Prosimy! Bądźcie ludźmi! - kontynuował pierwszy z braci, bezwiednie patrząc na Liliusa, Nagietka i Korda.

- Jeśli nas nie wydacie to... to podzielimy się z wami tym co tutaj zebraliśmy! - rzucił drugi z feralnego rodzeństwa.

Bracia nerwowo przebierali nogami, czekając na decyzję młodych poszukiwaczy przygód. Teraz los rodzeństwa spoczywał w ich rękach.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline  
Stary 31-03-2016, 16:31   #185
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Lilius długo myślał nad sytuacją. Dwójka urwisów mocno go denerwowała, lubił gdy wioska żyła swoim spokojnym, leniwym rytmem, podobało mu się gdy codzienne rytuały spełniały swoją rolę zapełniając mieszkańcom spiżarnię na chwałę Chauntei. A chłopcy mocno mieszali, zakłócając życie Orilonu. Czy Bogini pochwaliłaby wypędzienie ich z wioski? Może tak. Ale Lilius pewien nie był. Chłopcy dostawali wiele szans na poprawę, ale obecna sytuacja dawała okazję do poparcia ostatniej szansy porządnym "batem"!
- Drogi Nagietku, może orzekanie co powiedzieliby bogowie, a zwłaszcza Yondala zostaw Mi, dobrze? Bo to, że kilkoro oszukanych straciło swoje dobra, ani jednej ani drugiej Bogini by się nie podobało. Bane'owi, któremu miły strach, tak. Cyrikowi, który widzi w oszustwie cnotę też. Masce z pewnością. Ale nie mieszaj mi w to dwóch jasnych Bogiń, bo się nie znasz, a i obrazić je możesz. Ale odpuszczam Ci w imieniu Yondali bluźnierstwo, bo wiem że to z głupoty, a nie ze złej woli. A teraz chodźcie na bok, pogadamy. Mam chyba rozwiązanie.

Chwilę później, nieco obok.

- Nie godzi się wypędzać za psoty ni głupotę, ale zbójowanie już tak. A to było bardzo bliskie zbójectwu! Dlatego zrobimy tak: Spiszemy nasze zeznanie o tym co tu zrobiliśmy, opatrzymy podpisami, zaś w wiosce powiemy że trolla pod mostem nie było i można jechać.
Zwój zaś przekażemy Kostuchowi.

Kostuch, albo raczej Knag Boney był chudym, podstarzałym gospodarzem słynnym z twardego charakteru, surowych zasad i ciężkiej ręki. Podobno kiedyś był żołnierzem, zbójem albo awanturnikiem, różnie gadają. Małomówny, ponury wdowiec, którego bały się dzieciaki.
- A tym małym psubratom nakażemy jutro o świcie zgłosić się do niego na parobków. Kostuch zawsze szuka parobów, bo mało płaci i dużo wymaga. Jak będzie z nich niezadowolony, przekaże zwój Starszym. Jak zaś uzna, że nauczyli się pracy, spali lub im odda. Co Wy na to?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 01-04-2016, 19:02   #186
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Colin bardzo dobrze znał chłopaków. Kiedyś, razem z nimi często robili na złość mieszkańcom wioski. Później jednak, łotrzyk zapragnął od życia czegoś więcej, chciał wyjechać z wioski, a chłopaki chcieli zostać i właśnie w tym momencie ich drogi się rozeszły.
Nie wiedzieli za bardzo, co z tym wszystkim zrobić. Trogg i Drogg byli młodzi, a co za tym idzie głupi. Oczywistym było, że zmusiła ich do tego ich sytuacja życiowa. Z drugiej jednak strony, nie można było im pobłażać jeżeli chodziło o ten wybryk. Kto wie, do czego będą zdolni w przyszłości.

Po chwili konsternacji, Lilius jako pierwszy wyszedł z pewnym rozwiązaniem, całej tej dziwnej sytuacji.
- Zgadzam się z tobą, jeżeli chodzi o to, że nie należy ich wypędzać. Jednak zbójectwem bym tego nie nazwał. Sprytni są, kombinują i robią co mogą, żeby jakoś przeżyć – Colin zaczął bronić chłopaków, odezwała się w nim jakiegoś rodzaju solidarność, żeby nie marzenie o przygodach i wyjeździe z wioski, może on też teraz stałby razem z Troggiem i Droggiem.
- Jeżeli chodzi o pracę u Knaga, to czy naprawdę wierzysz, że oni się tam stawią do pracy? Znając ich, raczej tego nie zrobią. Puśćmy ich wolno, w końcu zadanie dotyczyło pozbycie się trolla, co właśnie zrobiliśmy. Trzeba o tym powiedzieć właścicielowi karawany i w końcu ruszać! – ostatnich słów mało nie wykrzyczał. Czuł coraz większe podniecenie, miał nadzieję, że cały ten problem szybko się rozwiąże i będą mogli w końcu wyjechać z Orilionu. Gdyby to od niego zależało, już teraz sam pobiegłby do właściciela karawany i mu o wszystkim powiedział.
 
Morfik jest offline  
Stary 01-04-2016, 19:16   #187
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- No cóż... będą wiedzieć jaka jest alternatywa. Powiemy im o zwoju, więc jak skrewią czeka ich wygnanie i konfiskata - Lilius bronił swojego pomysłu - Myślę że zadziała jakiś czas, a potem, kto wie? Jak im odpuścimy dalej będą wykręcać takie numery. Pomyślcie co z nich będzie jak za parę lat położą łapy na jakimś mieczu czy kuszy. A tak jak uczciwie popracują, może odzyskają twarz, ustatkują się. Za parę lat żony zdobędą...
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 01-04-2016, 19:38   #188
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
- I... inaczej byś śpie... śpiewał, jakby to ciebie okradli. Albo two... twoją rodzinę - burknęła Liska do Colina i zerknęła na braci czy przypadkiem nie biorą nóg za pas. Ale Tofik pilnował, podgryzając ich na zmianę! - Kra... kradli i tyle, nie... nie ma co ubierać tego w ła... ładne słówka. Kra... kradzież to kradzież. Pra... pracować im się nie chce i ty... tylko wymówki szu... szukają, a wszy... wszyscy z litości im ją dają. Wie... wiedzieli co ich czeka przy na... następnym takim po... pomyśle. Wygnanie! A...ale mają to w no...nosie, bo ka...każdy się lituje. Tylko im ta li...litość szkodzi i wszy...wszystkim wokoło. Raz ka...karę po... porządną dostaną to się oduczą.

Liska przełknęła ślinę i zebrała się w sobie zdając sobie sprawę, że z tego wyjąkanego monologu niewiele można było zrozumieć. Wzięła głęboki wdech.

- Jeśli odpuścimy im teraz to przy następnym wybryku sołtys wygoni ich z Orilonu już na pewno i stracą wszystko. Dzięki Liliusowi mają chociaż szansę by się poprawić, zmądrzeć i uczciwie zarobić na życie. Mogą z niej nie skorzystać, ale przynajmniej mają tę szansę. Ty przecież też się zmieniłeś - wydeklamowała powoli mając nadzieję, że Colin zrozumie o co jej chodzi. Wypuszczenie braci na dłuższą metę nic nie da; i tak w końcu zostaną wygnani. Próba wyprowadzenia ich na prostą może się oczywiście nie powieść, ale i tak to było więcej bezproduktywna litość, jaką Orillon oferował im do tej pory i która w efekcie doprowadziła do dzisiejszej sytuacji.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 01-04-2016 o 19:41.
Sayane jest offline  
Stary 02-04-2016, 01:24   #189
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
- Taaaa, coby nie mówić, to było zwykłe zbójectwo, a czy to podstęp, czy czysta przemoc, to nie ma znaczenia.- Rzucił cicho Gnorst, stojąc wraz z towarzyszami, ale mając strzałę ciągle na cięciwie luźno opuszczonego łuku. - Pomysł nie jest zły, chociaż korci mnie powiedzieć im o grocie niedźwiedzia i tamtejszym złocie, zapominając wspomnieć o niedźwiadku, ale to by już czyste skurwesyństwo było. - Wyszczerzył się w uśmiechu tropiciel. - A jak się misiaczek naje, pójść pozbierać co wartościowe. Tyle że nie ma go co karmić ludzizną, bo się przyzwyczai, a to dopiero będzie problem. Tak więc można i spróbować z tych dwóch coś pożytecznego wycisnąć tym papierem. - Powiedział po krótkiej pauzie. - Z niedźwiedzim skarbem można coś podziałać jak uda mi się jelonka upolować i wywabić na niego niedźwiedzia, zebrać to co pod gawrą na szybko i się ulotnić. Jak ktoś ma zapędy samobójcze. - Dodał jeszcze.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline  
Stary 02-04-2016, 16:35   #190
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Kord cały czas groźnie przyglądał się małoletnim zbójcom, ale coraz to bardziej przysuwał się do drużyny nasłuchując. W końcu skrzywił się, mruknął, charknął, splunął do wody i podrapał po rzyci.
-Z doświadczenia wiem, że kogo w dupsko kopniesz i z doma wygonisz lubi wracać. Ino nie w komitywie i skrusze a w złości, z ogniem i toporem w ręcach... - uśmiechał się jakoś rozmarzony, jakby w myślach odwiedzając inne miejsce.
-Gówniarzom kara się należy, ale jak nie chcecie im przetrącać kulasów - co mocno doradzam, to niechaj tam będzie po Liliusowemu. Oby to tylko doszło do tych tłumoków, co dla nich robita. - Góral machnął toporem w stronę Trogga -bo jak nie moja propozycją będzie wciąż aktualna, aż me truchło ziemia pokryje, hej.

Bloodhand już się uspokoił, a przypominając sobie swoje i swoich Vode wybryki, mógł uznać że tych dwóch przygłupów wysiliło się na marny żart.
Nikt przecież nie skończył obity, krew się nie polała, nikt swoich flaków z nie próbował sobie wtyknąć z powrotem do brzucha, bo niefartownym ciosie toporem.

Jak mawiano w Latimerze: Kom'rk tsad droten troch nyn ures adenn. - Nasza rękawica uderza bez litości.
I w zasadzie tyczyło się to praktycznie każdej sytuacji i nawet zabawy Latimerskich gówniarzy kończyły się rozlewem krwi, wybitymi zębami, a jak dobrze poszło - złamaniami, sińcami i rządzą zemsty.

Przynajmniej górale lubili tak o sobie mówić.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172