Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-09-2016, 23:50   #161
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Oscar dotknął dłonią czoła Anlafa:
- Dobrze się czujesz? - druid szybko odepchnął jego rękę, gdy zauważył szyderczy uśmiech Skandyka - Spokojnie! Na razie powinniśmy raczej z tym uważać. Niektórzy z nas mogą uznać głosy w głowie za efekt temperatury albo czegoś... Chociaż co prawda to prawda przyjacielu! - klepnął druida w ramię, a w głowie pojawiło mu się wspomnienie zdemolowanej karczmy w Tarsh - Mógłbym napaść na galerę tylko po to, by złupić beczkę grogu. Nie wspominając co zrobiłbym za kufel miodu!

Dyskusję na temat degustacji napojów przerwała scena, jaką odstawiła Eresz. Oscar wręcz z lekkim obrzydzeniem patrzył na to do czego przymierzała się kapłanka.
- Potrzymaj na chwilę... - podał Anlafowi swój plecak i poszedł w stronę Ereszkigal.

- Zaraz nam się ślicznotko przeziębisz! - powiedział z lekkim uśmiechem, delektując się widokiem jej pięknego ciała, po czym złapał ją w pasie i przerzucił wierzgającą nogami i rękami przez ramię. Tak jak mieli w zwyczaju skandyccy wojownicy, wracający z wypraw... - Jak tak bardzo cię świerzbi, to lepiej zbieraj szybciutko graty. Im szybciej dotrzemy do obozu, tym szybciej dostaniesz to czego chcesz. Nie bój się, nie dam Ci dłużej czekać i zaopiekuję się tobą tak, że i twoja bogini i moja Freya będą zadowolone. Cholera! Zdziwię się, jeśli nie zstąpią osobiście, żeby do nas dołączyć!

"No, może pierwsze zleję najpierw paru dzikusów, jeśli faktycznie dobrali nam się do zapasów" przebiegło mu przez głowę, gdy wynosił kapłankę z kałuży.

***

- Oj, Anlaf... brakuje Ci tylko czerwonej płachty - Oscar zarechotał - A obiecuję Ci: postoję i popatrzę. Może nauczę się czegoś o spuszczaniu łomotu druidom. Przyda mi się, gdy wrócę do domu!
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 13-09-2016, 14:22   #162
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-zwierzęta.... - mruknął Katon patrząc z obrzydzeniem na zamiary Eresz. Obcowanie z trupem....i to jeszcze paskudztwa zahaczało o totalne zbydlęcenie. Elfem aż rzucało w torsjach i z trudem powstrzymał nadchodzące wymioty. Katon widział niejeden rytuał wymagający perwersji, ale to nie mieściło się nawet w pojemnej wyobraźni czarodzieja.
-otaczają...mnie dzikie....barbarzyńskie zwierzęta..... - minotaur obejrzał się na widok mruczącego niczym kot elfa i uśmiechnął się swoimi bydlęcymi zębami. Raczej wyszczerzył się upiornie, jak to było w jego zwyczaju.
- zwariuję tutaj..... - Katon spojrzał na druida, który jeszcze niedawno chciał zmierzyć się w magicznym pojedynku. W tej chwili Anlaf udowadniał, że całkowicie jednoczy się ze swymi zwierzęcymi kompanami, zamieniając się w nieparzystokopytnego ssaka.
Czy przeklęta magia tego miejsca oddziaływała na jego towarzyszy, mącąc im umysł i powodując tak dzikie i prymitywne zachowanie? Nie można było tego wykluczyć i należało jak najszybciej zbadać.
 
Asmodian jest offline  
Stary 13-09-2016, 19:08   #163
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Miał po prostu dosyć wszystkich otaczających go półgłówków. Banda religijnych oszołomów, gotowych ze względu na swoje bzdurne przekonania ryzykować życiem swoich i pozostałych. Skrył zarośniętą twarz w dłoniach, zastanawiając się, jak bardzo pozbawionym wewnętrznej refleksji trzeba być, żeby będąc w sercu niegościnnej dziczy, koło trupa znajomego, oferować otaczającym siebie mężczyznom udział w pierdolonej orgii. Banda religijnych oszołomów bez odrobiny rozumu. Będąc świadom, że to od nich zależy zapewne jego życie i szansa na odnalezienie kobiety, który przysiągł chronić, pozostawało mu jedynie zapłakać.

Albo wkurwić się w bardzo zauważalny sposób.
- Dosyć kurwa! - Reeter cały poczerwieniał na twarzy. - Nie jesteśmy w portowej tawernie. To nie jest burdel, a jeśli jest, to nie zamierzam być burdelmamą. Jesteście w dżungli. Na niegościnnej, tajemniczej wyspie, do jasnej cholery! Gówno mnie obchodzą wasi bogowie! Mam gdzieś to, że jesteście oddać życie za zerżnięcie czegokolwiek, co jest w miarę ciepłe i ma dziurę! Utrapienie, oto, czym możecie się z dumą zwać. Wciąż pozostajemy załogą, a to oznacza, że działamy według interesu wszystkich, przede wszystkim chroniąc swoje życie i próbując odnaleźć pozostałych członków załogi. A jeśli uznam, że głupie, prymitywne zamysły któregoś z was mogą na doprowadzić do zguby, a więc jeśli ktoś taki narazi współzałogantów i tym samy złamie kodeks, wtedy zostanie ukarany. Zabiję go i wierzcie mi, nie będę miał co do tego żadnych skrupułów.

- A teraz ruchy z powrotem do wioski - dodał, kierując się przed pozostałych, jak zawsze. - Mamy załoganta, który powinien jak najszybciej znaleźć się przed tym ich cholernych szamanem.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 13-09-2016, 21:52   #164
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
S01K26: Powrót do Tanaroa

Mimo nerwowej utarczki Anlaf z pomocą Oscara prowadził drużynę tak sprawnie, że druidowi nie przyszło nawet do głowy, iż moglibyście zabłądzić w tych gęstych krzakach, które dla owego pustelnika były tak proste, jak dla czytelników są główne ulice rodzinnych miast. Ze skrzynią ciężką od brzęczących monet i Gurthakiem na noszach posuwaliście się wolno, z trudem, ale wkrótce odnaleźliście pogrążoną w półciemnym, liściastym tunelu zrujnowaną aleję, która wyprowadziła was z pełnej niebezpieczeństw dziczy.

Czując się niezdrowo po doznanych przygodach, stanęliście przed ciężką bramą antycznego Wielkiego Muru. Tubylczy wartownicy z Klanu Małpy zmierzyli was takim wzrokiem, za jakim nie przepadaliście - spojrzeniami zza napiętych łuków. Rozluźniono jednak cięciwy, a jeden z dzikich chrząknął, rozładowując ciszę, jaka zapadła. Następnie sięgnął po róg wykonany z muszli okazałego ślimaka morskiego. Instrument zwany w tych stronach “conchą” rozbrzmiał głuchym tonem, w ślad za którym rozwarto skrzypiące wrota.

Nad osadą unosiło się dziwne przeczucie zagrażającego nieszczęścia. Gromadzący się tuziemcy witali was spojrzeniami wyrażającymi różne uczucia. Przywódczyni taksowała was obojętnym wzrokiem. Niektórzy, wyraźnie zdenerwowani, ocierali pot z brwi. Usłyszeliście też gniewne, stłumione warknięcia. Kilka głów pokręciło się z niedowierzaniem, kilka innych odwróciło się z grymasem obrzydzenia na widok Gurthaka. Ah-Atla syknął tak, jak żmija wijąca się na plecach. Jeden z podobnych do niedźwiedzi uśmiechnął się obleśnie na widok Kilgora, wziąwszy się pod boki. Najmniej zaś było tych mieszkańców, którzy językiem ciała wyrażali sympatię, kibicowali wam. Pośród nich był Ah-Inti, witający Ereszkigal promieniującym uśmiechem.


- Próbą złota jest ogień, a nieszczęście - dzielnych ludzi... - rzekł bokor, pokazując w grymasie nierówne zęby i poczerniałe dziąsła. Nad jego głową płonął znak daru języków. - Gdzie i kiedy trafiliście na piżmopnącza? Nie mogły przecież podejść tak blisko... My i ja wiemy, że wasz towarzysz nie wyjdzie z tego bez boskiej pomocy. Chyżo, zanieście go na szczyt świątyni.

Towarzystwo szamana sprawiło, że tłumek natychmiast rozstąpił się, cofnął, przerzedził. Ruszyliście pospiesznie ścieżyną między świętymi błoniami i dalej, po nierównych schodach przedwiecznego przybytku upadłej cywilizacji.

Na szczycie piramidy schodkowej nosze z Gurthakiem odebrało dwóch zamaskowanych, upiększonych różnobarwnymi piórami kapłanów. Ułożyli go na kamiennym blacie, który niegdyś musiał służyć za ołtarz dla krwawych ofiar. Ah-Nohol odebrał od was czarny miód i podziękował za dar. Zbliżył rękę do czoła pół-orka i wymówił zaklęcie. Gurthak, choć nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co zaszło w ciągu ostatnich kilkunastu godzin, odzyskał zmysły.

- Biali ludzie próbują nas zastraszyć. Zostawili nieopodal naszych łodzi odciętą dłoń jednego z naszych pojmanych braci. My i ja nie zapomnimy wyświadczonego dobrodziejstwa, jeśli weźmiecie łódź i odnajdziecie ich kryjówkę.

Z tej wysokości mieliście widok na całą wioskę. Treant już was o tym uprzedził, ale dopiero teraz upewniliście się, że dzicy podnieśli na wasz obóz swe kaprawe oczka, wyciągnęli ku nim swe parszywe łapy.

- Klany będą oczekiwać, że stanąwszy tutaj, opowiecie o polowaniu - kapłan zamaszystym ruchem ręki wskazał całą wioskę. - Będę tłumaczył wasze słowa. Bracia i siostry już się zbierają, głodni wieści - tłum rzeczywiście rósł mimo deszczu i codziennych obowiązków. - Kiedy będziecie gotowi, zacznijcie przemawiać.

Odpisali wszyscy minus jeden, a niektórzy wyrobili nawet potrójną normę! Jedziemy dalej.

Rozstrzygnięcie podróży przez dzicz, które niektórzy z was już widzieli. Jesteście z powrotem w Tanaroa. Po drodze nie przydarzyło się wam nic ciekawego (wreszcie). Aktualnie w świecie gry jest godzina 10:20.

Witamy z powrotem Gurthaka. Nie zostawiliście kompana na pastwę dżungli i zadaliście sobie wiele trudu, by przywrócić go do zdrowia. Ponadto uniknęliście mojej podpuchy ze źródłem magicznej wody. Za uleczenie kompana wszyscy pozostali awanturnicy otrzymują po 75 XP.

Wszyscy (już łącznie z Gurthakiem) za powrót z polowania otrzymujecie po 75 XP, ponieważ było owocne w przygody. Jeśli opowiecie o nich w fascynujący sposób, to wzrośnie także wasz posłuch u dzikich, a Ah-Atla, przywódca Klanu Jaguara, nie będzie miał nic przeciwko wypożyczeniu wam łodzi. Poczujcie się, jakbyście udzielali wywiadu na temat, jak przeżyliście w piekle ostatnie 48 godzin. Dla tych dzikusów po takich przygodach jesteście jak fantastyczny odpowiednik Beara Gryllsa na sterydach!

Co robicie? A raczej - co mówicie? Choć z drugiej strony... Taka okazja prędko się nie powtórzy, a dla takiego Kilgora to pewnie świetny moment na zdekapitowanie kilku bokorów...

Deadline: 17.09.2016.

 
__________________
[D&D 5E | Zapomniane Krainy] Megaloszek Szalonego Clutterbane’a - czekam na: Lord Melkor, Dust Mephit, Panicz, psionik
[Adventurer Conqueror King System] Saga Utraconego Królestwa - czekam na: Gladin, WOLOLOKIWOLO, Stalowy, Lord Melkor, Pliman

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 13-09-2016 o 22:23.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 16-09-2016, 09:01   #165
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Gurthak obudził się nagle niczym z dziwnego koszmaru. Skoczył na równe nogi, gotów do skończenia inkantacji i porażenia potwornej rośliny mocą gromu. W ostatniej chwili zaprzestał rzucania zaklęcia, gdy jeden z towarzyszy złapał go za ramię. Zdał sobie sprawę ze wściekłością, że roślina prawdopodobnie go powaliła i towarzysze przyprowadzili go do wioski, gdzie doszedł do siebie. Czy na tej dziwacznej ziemi opuściła go łaska Pana Oceanów? Odmówił cichą modlitwę w myślach, co go nieco uspokoiło. Najwyraźniej jednak jego Pan zdecydował się dać mu jeszcze jedną szansę, a reszta załogi wykazała się lojalnością. Na pewno Reeter nie pozwolił go zostawić...

Z zamyślenia wyrwały go słowa Bokora. Obrócił się w jego stronę i przemówił hardo, mocna zaciskając rękę w pięść.

Ha, czyli chcecie żebyśmy pozbyli się dla was łowców niewolników, bo was strach obleciał?! Chętnie rozprawimy się z tymi psami i powiesimy ich za jaja na ich własnym statku - prawdopodobnie mają oni Bellit, naszą Kapitan! A wasi wojownicy się przyłączą, jak ruszymy w bój?

-Następnie przeknął ślinę, poczuł, że jest głodny i spragniony. - A coś do przepłukania gardła macie, jak chcecie byśmy was opowieściami zabawiali?
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 17-09-2016, 08:24   #166
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Jack jak zwykle stał z boku czekając na to, aż któryś z kumpli o wyższym ego zacznie gadać, co zresztą wkrótce się stało. Zastanawiał się o co chodzi tym łowcom niewolników, przecież nie odcina się ręki towarowi. Może chodzi o coś więcej, o coś co jest ukryte w wiosce albo na odwrót, zwierzoludzie chcą odzyskać miejsce, które zajęli obcy. Trzeba będzie to sprawdzić, zwłaszcza że skoro to łowcy niewolników to i większa szansa na dostanie się w bardziej cywilizowane rejony.
 
Komtur jest offline  
Stary 17-09-2016, 16:36   #167
Hungmung
 
Dust Mephit's Avatar
 
Reputacja: 1 Dust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputację
Popieram! - Zawołałem z entuzjazmem na wzmiankę Gurthaka o czymś do przepłukania gardła. - Pozostaje jeszcze tylko kwestia naszych rzeczy. Rozumiem, że wielu uznało nas za martwych kiedy tylko przeszliśmy przez bramy wielkiego muru, ale jeśli mamy odnaleźć tych zbójów to będziemy musieli uzupełnić ekwipunek.
 
Dust Mephit jest offline  
Stary 17-09-2016, 17:25   #168
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Proponuję, by zostawić sprawę negocjacji w sprawie naszych rzeczy Kilgorowi. Zdaje się, ma najlepsze predyspozycje do tego, aby przekonać tych.....ludzi do oddania nam naszych rzeczy - Katon ironicznie popatrzył na tubylców. Nawet najwięksi z nich nie mogliby pewnie mierzyć się z ogromnym minotaurem pod względem krzepy.
-A w kwestii opowieści.....zróbcie to po swojemu, jednak im dłuższa będzie, tym bardziej przysłużycie się naszej sprawie....- Katon wyraźnie pobudzony obecnością na szczycie świątyni nie mógł prawie oderwać wzroku od rytów i symboli pokrywających ściany świątyni. Gdyby jego bardziej wygadani i chełpliwi towarzysze dali mu może odpowiednio dużo czasu, może dałoby się przerysować część glifów i próbować odszyfrować ich znaczenie.....
 
Asmodian jest offline  
Stary 17-09-2016, 18:38   #169
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Oscar przytaknął Katonowi i zaoferował, że też pójdzie z Kilgorem. Postanowił mu też zrobić przysługę i wystąpił naprzód.

- Mieszkańcy Tanaroa! Wysłaliście nas w dzicz, jakiej do tej pory nie widzieliśmy. Wysłaliście nas, mimo że byliście pewni, że nie wrócimy. A my wyruszyliśmy bez strachu w naszych duszach, jednak wiedzieliśmy, że nie możemy zlekceważyć nieznanego nam świata. Szukaliśmy kamatlana, jako godnej zwierzyny, ale znaleźliśmy coś dużo gorszego - zawachał się chwilę - Znaleźliśmy waszych braci, zniewolonych przez nieznaną nam roślinę o żółtych kwiatach. Podjęliśmy szybką decyzję i uderzyliśmy prosto w roślinę odcinając połączonych z jej pnączami ludzi - spuścił głowę - Jednak dla waszych dawnych braci było już za późno… Rozgorzał w nich szał! Rzucili się, by chronić kontrolujący ich chwast, a my mogliśmy tylko zapewnić im spoczynek na jaki zasługiwali. Ja sam prawie przypłaciłem życiem próbę ratunku waszych braci. Nasz dzielny towarzysz, który teraz został dzięki waszemu szamanowi uzdrowiony, wszedł jako pierwszy do legowiska potwora. Dzięki niemu byliśmy w stanie wyrwać roślinę z korzeniami i spalić na popiół. Spędziliśmy tam noc opiekując się naszym towarzyszem, a w drodze powrotnej natknęliśmy się na żądlaki, których to miód i trofea przynieśliśmy do was - Oscar cały czas obszernie gestykulował.

- Wyruszyliśmy, by pokazać naszą siłę i dowieść, że jesteśmy w stanie uratować zarówno naszych jak i waszych braci. Wyruszyliśmy, bo chcieliśmy wam pomóc, a wy nawet nie chcieliście wierzyć, że jesteśmy w stanie wrócić! Splądrowaliście nasze obozowisko, dobraliście się do naszych zapasów! Myśleliście, że jesteśmy gorsi bo nie pochodzimy stąd, jesteśmy inni, ale myliliście się! I mamy zamiar dalej udowadniać wam swoją siłę! Udamy się do wyspiarzy, ich głowy nabijemy na pale, a naszych braci wyswobodzimy z niewoli bo jesteśmy cholerną załogą Królowej Hebanowego Wybrzeża! I ze statkiem czy bez, nie ujrzycie strachu w naszych oczach!
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 17-09-2016, 22:36   #170
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Ereszkigal wypatrzyła pięknego chłopaka z tłumu.
- Ah-Inti! wróciłam! cieszysz się? - zapiszczała słodko i bezceremonialnie wskoczyła dzikusowi na ramiona. Przyciskając się do niego mocno ciałem cmoknęła go w usta. Gdy tylko nadarzyła się okazja zaciągnęła go albo dała się zaciągnąć, na lekcję miejscowego języka. Zasadniczo to miała silną motywację zgłębienia wszystkich terminów anatomicznych, no ale i trochę poćwiczyć fleksję i składnię.

***

Opowiadając o doświadczeniach w dziczy.
- Nasi mężczyźni byli tacy odważni i silni, no i ja się ich słuchałam, bo ja się zawsze słucham takich mężczyzn i dokładnie wypełniałam ich polecenia. I jak mi kazali zabijać wrogie bestie to zabijałam celnymi strzałami, jak to mam w zwyczaju robić, jak mnie tacy wspaniali meżczyźni proszą. No i leczyłam ich dzięki łasce Tamy Hamy, która nigdy nie pozwala by wspaniali jurni mężczyźni odchodzili w ciemność i samotność śmierci.

***

- No i strasznie przykro mi się zrobiło jak zobaczyłam, że mój namiocik zniknął, i moje skromne złotko sakralne, będące w zasadzie nie moją własnością ale wotami dla mojej Bogini. Strasznie przykro mi się zrobiło, bo wiem, że Bogini każe świętokradztwo impotencją. Ale jestem przekonana że to jakieś nieporozumienie i wszystko się szybciutko znajdzie, Bardzo bym chciała w tym małym gniazdku spotkać się z każdym chętnym, na małą wymianę kulturową, datki są też mile widziane.

 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172