|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-06-2017, 20:41 | #51 |
Reputacja: 1 |
|
24-06-2017, 15:05 | #52 |
Reputacja: 1 | Potwór natarł na Annamari, która błyskawicznie unikała ataków bez wysiłku. Po drugiej stronie Aerys wygramoliła się wreszcie. Sasha wspinała się za nią. Tymczasem Gelik i Eydis wędrowali przez dżunglę, aż zobaczyli wysokie drzewo, z którego zwisały Liany, ale u podnóża było wiele dziwnych okrągłych skorup. Koza stała pod drzewem przed jedną ze skorup… Aż się przewróciła…
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
24-06-2017, 16:15 | #53 |
Reputacja: 1 |
|
24-06-2017, 23:41 | #54 |
Reputacja: 1 | Elf powoli zaczął sprawdzać czy ma wszystkie składniki niezbędne do sporządzenia wywaru jednak nim mógł przystąpić do pracy został zaszczycony obecnością niespodziewanego pierzastego gościa. Zaczął się zastanawiać czy kruk był tylko zwykłym ptakiem trzymanym jako zwierzątko na jakimś okręcie czy też może chowańcem należącym do jakiegoś czarodzieja, z tego co wiedział ptaki te były dość popularnym wyborem choć w tym rejonie chyba odpowiedniejsza była by papuga. Słowa ptaszyska szybko wyrwały go z tych rozważań i skierowały na inny mniej przyjemny tor, mógł tylko zakląć w duchu. - Świetnie wygląda że nie jesteśmy tutaj sami i mamy nieciekawe towarzystwo. Raczej nikt nie orientuje się czy ktoś na naszym okręcie miał kruka co ? |
25-06-2017, 01:38 | #55 |
Reputacja: 1 | Eydis uniosła brew. - Ciekawe... - powiedziała bardziej do siebie. Obniżyła pozycję i obeszła drzewo by przyjrzeć się kozie i skorupom. Z bezpiecznej odległości. |
25-06-2017, 16:03 | #56 |
Reputacja: 1 | Gwałtowny szelest za plecami sprawił, że Tuno podskoczył. Odruchowo sięgnął do kieszeni po kamień, kiedy zobaczył truchtającego towarzysza. Miał coś w pysku. - No i co żeś znalazł? - zapytał w ich wspólnym języku Stwór entuzjastycznie zrobił kilka 'bączków', w końcu stanął na tylnych łapach, podrzucając gadziego pisklaka, by moment później pokazowo zatrzasnąć na nim swoje szczęki. Niziołek nie mógł się nie roześmiać. Z jednej strony myślał, że nie powinno go to bawić, ale po latach znajomości z tym osobnikiem zrozumiał prawo natury. Dalej odpowiedział Sandrielowi: - Wydaje mi się, że widziałem jakiegoś kruka, ale nie pamiętam dokładnie... Co to za jeden? |
26-06-2017, 20:29 | #57 |
Reputacja: 1 | Annamari. Gdy krab był dobrze przemielony, Aerys kopnęła go ze dwa razy na dokładkę. Potem zobaczyła, że drowka dała jej prezent. Oczy jej się zaszkliły. - Dzięki! To naprawdę miłe! Jak naprawię ten statek, to zostaniesz pierwszym oficerem. - Oczywiście, jasne, a cesarzowa Abrogail będzie matem. Ta cholerna łajba zatonie w ciągu księżyca idiotko. – warknęła Sasha. Aerys rzuciła jej groźne spojrzenie, ale nie kłóciła się Przeszukanie statku dało pewne efekty. Przede wszystkim znaleźli niezbędne zasoby. Była to lina długości czterdziestu pięciu metrów. Dwie liny pięciometrowe i kilka porwanych fragmentów, które można związać razem w sześciometrowy sznur, piętnaście litrów oleju do lamp i dwie lampy (bullseye latern, jak to tłumaczymy? Na obrazku w necie to taka latarnia z możliwością kierowania snopem światła), trzy płachty Płotna nieprzemakalnego, Kotwiczkę do wspinaczki,dwa porwane żagle, dwie sieci rybackie i pięć łopat. Ciało pierwszego oficera Atona Devere było lekko nadjedzone przez morskiego skorpiona, ale widać było na jego ciele ślady po ciosach ostrza, choć te rany nie były śmiertelne w przeciwieństwie do użądleń W spiżarni, która była zamknięta, ale nie zatrzaśnięta, znaleźli drugie zwłoki. Należały one do Rambara Terillo, okrętowego kucharza. Mówiąc szczerze, niewiele z nich zostało. Pozostał z niego na poły obrany szkielet, w znacznym stopniu był nadjedzony, zwłaszcza stopy , dłonie i wnętrzności były odgryzione. Ślady zębów wskazywały na to, że był to jakiś drapieżny gad, coś w rodzaju Warana? Jednak mięso z ud czy pośladków było odkrojone… Po tym znalezisku Sasha wybiegła na górny pokład. Spirzarnia została w znacznym stopniu zrabowana. Zostało trochę mięsa i sucharów na jeden posiłek dla ich grupy. Sandriel i Tono Tymczasem kruk wzleciał na drzewo i zawołał. - Rovagug! Zura! Zuuuuraa! Jesk westchnął. - Na pewno nie jest z naszego statku… Tu jednak zatonęło wiele statków z tego co mówił Gelik Eydis Tymczasem Eydis podeszła do kozy, była wychudła i brudna, ledwo oddychała. Popatrzyła na skorupę, była okrągła i pokrywał je wzór, koncentryczny i taki piękny. Wydawał się uosabiać nieskończoność, była pewna, że jak go będzie dość długo śledzić, znajdzie odpowiedź na wszelkie nurtujące ją pytania. Nagle ktoś odkopał skorupę. Przez moment piczuła niewyobrażalny zawód. - Ratowanie dam w potrzebie to moja specjalność – rzekł gelik.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
28-06-2017, 08:11 | #58 |
Reputacja: 1 | Annamari nie miała zamiaru sprzeczać się Aerys, chociaż uważała Sasha ma rację. Żaglowiec zakończył swoją służbę. Pewnie, gdyby byli w stoczni, dało by się nawet ten wrak naprawić. - Aerys, w kabinie znalazłam mapy i książkę logów, chyba tak się to nazywa. ty się na tym znasz, czego jeszcze brakuje. Przyjrzę się w tym czasie ciału pierwszego. Widziałaś może jego broń? Dziwne by było, że żadnej nie miał. Jeśli ktoś by ją zabrał, było by to raczej niepokojące. Aha, właśnie, co jest pokład niżej? Jeśli nie został zbadany trzeba by się jemu przyjrzeć. Druidka pokazała przedmioty w worku, po czym ruszył ponownie do ciała pierwszego oficera, by się dokładniej mu przyjrzeć. Po sprawdzeniu ciała wróciła do Aerys. Wzrokiem oszacowała kupę sprzętu. - Dużo tego, widzieliście gdzieś szalupę? Przydała by się by przetransportować zapasy na ląd. Pewnie jednak morze zabrało szalupę. Nagle klepnęła się w czoło. - Aerys, gdzie tu mieli kuchnię? W końcu miałam się tam rozejrzeć za drożdżami.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
28-06-2017, 21:44 | #59 |
Reputacja: 1 | Eydis się otrząsnęła - E tam... miałam wszystko pod kontrolą, malutki - uśmiechnęła się i szturchnęła go w ramię. Wzniosła glewię w górę i spuściła ją w dół rozszczepiając kozie czaszkę by już się nie męczyła. Nie patrząc w dół wybrała lianę i szarpnęła... |
29-06-2017, 18:16 | #60 |
Reputacja: 1 | Aerys rozejrzała się i wyciągnęła z resztek homapiona dłoń ze wspaniałym, przynajmniej niegdyś krótkim mieczem na którego rękojeści była zaciśnięta. Oględziny zwłok pierwszego oficera pozwoliło stwierdzić, że część ran, ta śmiertelna, była zadana przez żądło bestii, z którą walczyła. Reszta jednak pochodziła od ciosów rapiera. Na statku tylko dwie osoby posiadały rapier. Kapitan Kovak i Sasha… Szalupa leżała przy kadłubie, drugiej nie było nigdzie widać. Szalupa prezentowała się nieco niepewnie, może przepłynie. Kuchni nigdzie nie było widać, znajdowała się we zniszczonej części statku… Sashs czekała na nich na górze, a Eydis wróciła niosąc lianę, co widać było nawet ze statku… Zrzuciła ją i mogli się na niej wspiąć na górę. Jeśli Annamari postanowiła wejść na górę po lianie trzymanej przez Eydis, jesk wstał i zapytał. - Czy znalazłaś tam klucz… i symbol boga Abadora?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
| |