Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-06-2008, 17:45   #31
 
katsu24's Avatar
 
Reputacja: 1 katsu24 nie jest za bardzo znany
Radagast i wysoki murzyn usiedli przy ławie i zamówili po piwie. Knajpa była śmierdząca i zapuszczona. Na ścianie wisiały skóry zabitych zwierząt i różna broń. Klienci wyglądali na drobnych złodziei i pijaków. Nie spodziewali się tak szybkiej obsługi. Dwóch olbrzymów siedzących przy jednym stole to nie jest zbyt częsty widok. Wszyscy dookoła patrzyli na nich podejrzliwie. Radagast i wysoki chudzielec mogli czuć się zagrożeni w tym niegościnnym miejscu ale dopiero przegonili bandę orków. Brudni pijacy są im niegroźni.
-Również dobrze walczysz. – Powiedział jako pierwszy blondyn. Czarnoskóry nie odpowiedział. Zmierzył błękitnymi oczami chudego murzyna. Przypomniało mu się, że mężczyzna ma dla niego jakąś robotę. Co masz dla mnie do zaoferowania? Spytał i łyknął pół kufla piwa…
 
__________________
Od 21.06.08 wyjeżdżam na wakacje, nie będę mógł pisać co najmniej tydzień...

Ostatnio edytowane przez katsu24 : 08-06-2008 o 19:05.
katsu24 jest offline  
Stary 08-06-2008, 18:42   #32
 
Delaraan's Avatar
 
Reputacja: 1 Delaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodze
-Barny, dorzuć mi pół kwarty "czarnego smoka"!-huknął wielki murzyn zwracając się do barmana i sypiąc kilka monet.-I jeszcze dodaj pół szklaneczki dla mojego szlachetnego kompana!
Trunki szybko znalazły się na stole, a ty widząc wielkoluda szybko pijącego z kufla, pokusiłeś się o spróbowanie ze swojej mizernej szklaneczki trunku, o którym wcześniej nie słyszałeś. Wziąłeś haust i za jednym zamachem wypiłeś czerniawą ciecz. To nie był dobry pomysł. Płyn parzył w usta i gardło, jak gdyby wlano w ciebie kwas. Z trudem przełknąłeś ciecz, a w oczach stanęły ci gwiazdy. Zacząłeś szybko i głośno kaszleć.
-Cha cha! Nie próbuj tak chwacko wszystkiego nieznanego! Do smoczusia trzeba mieć zaprawę! No ale wróćmy do interesów. Mojej rodzinie ukradziono pewną cenną pamiątkę, po czym w częściach rozsiano gdzieś po pustyni. Chciałbym byś znalazł tę pamiątkę, a dokładnie krzyż. Ma dla mnie wielką wartość sentymentalną i dobrze za niego zapłacę. To jak?
 
Delaraan jest offline  
Stary 08-06-2008, 19:03   #33
 
katsu24's Avatar
 
Reputacja: 1 katsu24 nie jest za bardzo znany
-Jaka cena wchodzi w grę? Nie lubię pustyni, ten klimat mi nie odpowiada. Wole mróz i śnieg, a nie upał i piasek. Mam nadzieje, że nagroda będzie warta mojego wysiłku. I przydałaby mi się jakaś pomoc. Misja nie wygląda na zbyt prostą do wykonania.
Rdagast zawołał barmana i poprosił jeszcze raz to samo. Lubi on trunki, które mocno palą w gardło. Ma on nadzieje, że dostanie dużo pieniędzy. Przydadzą mu się w dalszej wędrówce i pozwolą mu godnie żyć przez jakiś czas w tym mieście. Chociaż klimat jest ciężki, to Radagasta intrygowały pustynne miasta pełne glinianych chatek. Również przyciąga go różnorodność kultur i ras w jednym miejscu. Może osiedli się tutaj na stałe.
 
__________________
Od 21.06.08 wyjeżdżam na wakacje, nie będę mógł pisać co najmniej tydzień...

Ostatnio edytowane przez katsu24 : 09-06-2008 o 14:30.
katsu24 jest offline  
Stary 08-06-2008, 20:33   #34
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Mufid obudził się z okropnym humorem, co było wynikiem wczorajszego spotkania z zagubionym podróżnikiem.

Mufid zawsze pomagał miejskim szczurom, którzy zbłądzili w jego domenie. Mimo całej swej słabości, głupoty i pychy, którą się wykazali, często wchodząc zupełnie nieprzygotowani w serca piaszczystego pustkowia, byli ludźmi. Trzeba było im pomóc. Poza tym, sam Mufid też nie mógł przetrwać bez choć platonicznych, krótkich spotkań z innymi. Pustelnik też był człowiekiem.

Jednak to, co zdarzyło się wczoraj, przekraczało wszelkie granice.

Rano ni z tego, ni z owego został obudzony we własnym domu przez „damę dworu”. Głupia kobieta, śmiejąca się z czegokolwiek, z ratlerkiem na rączkach, w sukni zbyt ozdobnej i wyszukanej jak na pogodę i z litrem wylanych perfum które miały stłumić zapach spoconego i niewyżytego ciała. Żadna sugestia (i wypowiedziane wprost słowa) nie mogły zmusić owej pani ani do rozebrania się, wymycia, tudzież powiedzenia czegoś więcej o sobie. Nawet nie wstydziła się najścia, jakiego dopuściła się, wchodząc bez pytania do domu pustelnika. Szlachta…

Próżno opowiadać o tym, jakie głupstwa popełniła jeszcze. W każdym razie, gdy dotarła do miasta, postanowiła okazać wdzięczność „swemu szlachetnemu wybawcy”. Znikła w tłumie, by po chwili wrócić z butlą piwa.

Prawdziwemu mężczyźnie piwo nie było potrzebne.
Prawdziwy mężczyzna może stawić czoło wyzwaniu bez przedniejszego „golnięcia głębszego”. To sprawa honoru.
Prawdziwy mężczyzna nie musiał tłumić swego bólu. On stanowił o jego sile.
Prawdziwy mężczyzna nie przytępia swych zmysłów. One są jego bronią.
Prawdziwy mężczyzna pije alkohol w jednym tylko celu- by się rozgrzać.
Mufid był prawdziwym mężczyzną.

Z grzeczności przyjął prezent, choć wolałby strzały lub choć nowy krzemień do ostrzenia broni. Stary był już trochę zużyty. W każdym razie dwa razy zastanowi się, zanim pomoże szlachcicom. To pewne.

Jak na złość, gdy obudził się dzisiejszego ranka, znalazł w swej spiżarni tylko trochę sucharów i ową nieszczęsną butlę piwa.
Trzeba było już wczoraj ją wymienić.
A dziś, jeśli chce mieć obiad, powinien zapolować.

Gdy tylko zastawił pułapki i wrócił z zamiarem odczekania kilku godzin, zastał pod swoim domem gościa.
Od razu poznał, że nie ma do czynienia z człowiekiem pokroju szlachcianki. Ten był odpowiednio ubrany w lekkie, zwiewne szaty (choć bystre oko Mufida od razu spostrzegło fakt, że zamiast czerni mógłby wybrać jakiś pastelowy kolor). Jego koń również był przygotowany do podróży po pustyni. I co najważniejsze- nie wpraszał się do cudzego mieszkania.
- Tak, to ja.- odparł zwięźle mężczyzna, gestem zapraszając nieznanego do swej jaskini.
W jakichś sposób w obecności nieznajomego czuł się jak szczeniak, jakim był zanim przyszła po niego mama.
Stare, dobre czasy…
 
Kaworu jest offline  
Stary 10-06-2008, 01:35   #35
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Ogólny zgiełk i zamieszanie jakie zapanowały w uliczce poprawiły Zasheirowi humor i jednocześnie przypomniały, że należałoby się ulotnić z tego miejsca, póki ktoś niechcący na niego nie wpadnie... Szybko i zwinnie jak pantera pobiegł za róg nie czekając czy ktoś zobaczy jego ślady na ulicy. Starał się nie potrącić nikogo z przechadzających się po ulicach Swampnooth ludzi. Kiedy uszedł tak spory kawałek mając już pewność, że kłopoty zostały w tyle, jakby nigdy nic zniwelował zaklęcie kompletnie nie przejmując się stojącym obok kupcem, który zakwilił jak zarzynany prosiak gdy postać Zasheira pojawiła się znikąd o pół metra od niego, a ponieważ takie 'tajemnicze pojawienia się i zniknięcia' były w Swampnooth na porządku dziennym gruby kupiec odziany w cienkie zwiewne szaty po chwili doszedł do siebie i zajął się na powrót swoimi sprawami. Noo... to chyba dość wrażeń jak na tą część dnia - pomyślał łotrzyk patrząc na ściskany cały czas w ręce pierścień. Zasheir nie miał zbytniego pojęcia ile to może być warte i czy da się za to kupić wielbłąda, tedy postanowił dowiedzieć się owej sprawy bezpośrednio u źródła. Szedł przez miasto szukając handlarza wielbłądów lub jaszczurów i mając nadzieję, że ten pierścień, posiadana przez niego niewielka suma pieniędzy oraz przynależność do klanu przekonają handlarza, że warto pójść na taką wymianę...
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline  
Stary 10-06-2008, 18:42   #36
 
Delaraan's Avatar
 
Reputacja: 1 Delaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodze
Radagast

Barman z uśmieszkiem przyniósł ci kufel dymiącej, czarnej cieczy, za który zapłaciłeś aż siedem sztuk złota. Klnąc pod nosem na zdzierstwo w karczmie wróciłeś do rozmowy.
-Pytasz się o nagrodę...hmm powiedzmy 2000 sztuk złota za jedną część krzyża? Jeśli się zgodzisz, masz czas do dwunastej na załatwienie swoich spraw. O dwunastej poznasz resztę drużyny i ruszacie. Oczekują cię w karczmie "Pod piaskową żmiją". Zgoda?

Mufid

Obcy bez wahania wkroczył do twej jaskini. Krótko rozejrzał się po wnętrzu, po czym rozwalił się w twoim skórzanym barłogu, podstawiając sobie pod nogi mały, koślawy stołek, na którym siedziałeś wykonując prace przy rzeczach i broni. Przez ułamek sekundy, zza płaszcza gościa mignęła ci kunsztowna, posrebrzana rękojeść rapiera. Wzburzyłeś się na widok zuchwałości obcego lecz nie odezwałeś się ani słowem.
-Jesteś podobno najlepszym przewodnikiem w tej części pustyni, a ja potrzebuję twojej pomocy. Wynająłem niedawno drużynę poszukiwaczy skarbów. To dobrzy wojownicy, jednak nie mają pojęcia o przetrwaniu na pustyni. Dlatego pomyślałem o tobie. Mógłbyś poprowadzić ich przez pustynię, do miejsc, które mają odwiedzić, a potem podzielicie się SOWITĄ nagrodą. -oznajmił obcy.-Jeśli nie masz nic lepszego do roboty, to mam nadzieję że się zgodzisz.
Propozycja obcego brzmiała naprawdę zachęcająco.

Zasheir

Idąc krętymi uliczkami Swampnooth, twoim oczom ukazał się duży barak bez dachu. Cuchnęło z niego odchodami i świeżym sianem, lecz byłeś przyzwyczajony do tego zapachu. po chwili wszedłeś do środka. Ujrzałeś stado wielkich, dwugarbnych wielbłądów posilających się jakąś paszą i pijących wodę z wielkich koryt.
-H'akka stree, aziim. Dwalaaj kre'ae?-powitał cię mały, gruby kupiec.-Witaj, sahibie. Chciałbyś kupić wielbłąda?
Po twierdzącej odpowiedzi i okazaniu pierścienia, kupiec na chwilę się zadumał.
-Hmmm, za tę błyskotkę sprzedam ci dobrego wielbłąda, lecz bez uprzęży i oporządzenia. Dorzuć coś jeszcze.
 
Delaraan jest offline  
Stary 12-06-2008, 14:57   #37
 
katsu24's Avatar
 
Reputacja: 1 katsu24 nie jest za bardzo znany
-Zgoda! - Wykrzyknął radośnie Radagast i wstał. Wypił szybko czarny płyn i wyszedł. Wziął swojego wierzchowca i udał się na poszukiwania "Pod piaskową żmiją". Kluczył po brudnych i śmierdzących uliczkach. Wszędzie było pełno ludzi w tym większość uboga. Tylko na jakimś placu, gdzie chyba odbywał sie jakiś festyn było widać więcej bogatych ludzi. W końcu dotarł do celu. Przywiązał konia i zamówił piwo. Chciał popić palący płyn czymś słabszym. Rozsiadł się wygodnie i czekał cierpliwie, aż drużyna przybędzie do "Piaskowej żmii". Radagast ma nadzieję, że jego towarzysze nie będą żadnymi złoczyńcami lub krzykliwymi burakami. Woli on pracować z opanowanymi i spokojnymi ludźmi.
 
__________________
Od 21.06.08 wyjeżdżam na wakacje, nie będę mógł pisać co najmniej tydzień...

Ostatnio edytowane przez katsu24 : 12-06-2008 o 20:00.
katsu24 jest offline  
Stary 12-06-2008, 21:17   #38
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Mufid nie cierpiał takich typków. Niewychowani zuchwalcy, którzy mieli się za pępki świata tylko dlatego że tatuś stał za ich plecami i sypał kasą. Minuta z matką pustelnika dałaby tym miejskim szczurom więcej niż byliby w stanie przyjąć na swoje blade torsy.

Tak, zuchwałość nieznajomego dała się mężczyźnie we znaki. Z kolei widok broni, którą tajemniczy zleceniodawca się posługiwał wywołał na twarzy Mufida kpiący uśmieszek. Posrebrzana klinka- dobre do pochwalenia się na balu, ale w sercu pustyni raczej się nie przyda. Typowa cecha szczurów- przerost formy nad treścią. Lubili otaczać się pięknymi rzeczami o doskonale wyprofilowanych kształtach, ale gdy przychodziło co do czego, nie przedstawiały sobą żadnej wartości użytkowej. Każdy prawdziwy mężczyzna powinien zdawać sobie sprawę, że posrebrzenie klingi i przyozdobienie jej jakimiś płaskorzeźbami tylko psuje wyważenie broni. Ale oczywiście, trzeba się pochwalić mieczem w towarzystwie dam. Miastowe…

-Po pierwsze, lubię konkretne sumy. Krótko i zwięźle. Po drugie- kogo i gdzie mam zaprowadzić? Krótko. Po trzecie…
Tu Mufid, do tej pory stojący przed nieznajomym, eksplodował. Cała jego pogarda dla podróżnego, jego uwielbienia pięknych przedmiotów i manier znalazła ujście w czynach.
Lis pustyni kucnął i zanim zleceniodawca zdążył zareagować, wyrzucił podnóżek w powietrze jednym celnym kopnięciem nogi. Zanim mężczyzna w czerni choć mrugnął okiem, pustelnik już był przy nim, z krótkim mieczem przy gardle.
- Nie jesteś u siebie, miejski szczurze. Za moich czasów ludzie mieli szacunek dla gospodarzy i ich domen. Dlatego teraz wstaniesz i porozmawiamy jak mężczyźni. Zrozumiano?
Cały Mufid- stosuj się doi jego zaleceń, a ocali ci życie na piaszczystym pustkowiu. Okaż brak szacunku, a zrobi z ciebie mężczyznę. Niewiele osób to wytrzymywało.

W każdym bądź razie, po przedstawieniu swoich warunków Mufid schował ostrze w fałdy swej szaty i cofnął się na przyzwoitą odległość. Bądź co bądź, nieznajomy był jego gościem.
- Przyjmuję twoją ofertę
W obecnej sytuacji nie mógł zrobić inaczej. Banda szczeniaków i wyprawa w sam środek walczących żywiołów- tego mu było trzeba.

Po prostu musiał udowodnić przed samym sobą ze wciąż jest mężczyzną.
 
Kaworu jest offline  
Stary 12-06-2008, 22:05   #39
 
Delaraan's Avatar
 
Reputacja: 1 Delaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodzeDelaraan jest na bardzo dobrej drodze
Na widok twojej zuchwałości i buty, nieznajomy nawet nie mrugnął, lecz na widok broni przy swoim gardle, zaczął się śmiać. Nie był to krótki, nerwowy chichot, lecz bezczelny i głośny śmiech.
-Kogoś takiego się spodziewałem! Sami lalusie wokoło ciebie, a wystarczy pójść na pustynie i znajdziesz kogoś tylko ledwo ustępującego ci bezczelnością. Ale schowaj ten scyzoryk. Nic ci nie da. A teraz wyjaśnijmy sobie kilka rzeczy: nie jestem szczurem, choć muszę żyć w mieście. Po drugie przeżyłem więcej niż dziesięć takich "twoich czasów". Po trzecie nie muszę wstawać, byśmy pogadali jak mężczyźni, choć to zrobię bo mi zaimponowałeś. Po czwarte zachowuj się milej, gospodarzu, albo będziesz mógł gadać tylko jak kobiety. Dostaniesz 1500 za pomoc przy każdej krypcie. A jeśli chcesz poznać kolegów, bądź o 12 w karczmie "pod piaskową żmiją". Pospiesz się, masz tylko godzinę. Jakieś pytania?
 
Delaraan jest offline  
Stary 13-06-2008, 01:59   #40
 
Cosm0's Avatar
 
Reputacja: 1 Cosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputacjęCosm0 ma wspaniałą reputację
Idąc ulicami Zasheir natknął się na stragan wokół, którego stały wielbłądy wszelkiej maści - jednogarbne, dwugarbne, o różnym ubarwieniu i postury. Podobnie jak stoiska na wizytowanym nie tak dawno przez Zasheira placu, tak i ten stragan był po prostu zbitą z drewna konstrukcją ramy, na którą naciągnięte były płaty, zwiewnego, acz nieprzepuszczającego słońca materiału, który doskonale nadawał się do zapewnienia odrobiny cienia w tej upalnej krainie. Przez moment złodziej pomyślał, żeby zamiast kupować zwierzę, po prostu 'pożyczyć' na czas nieokreślony, jakkolwiek miał dość wrażeń jak na jedno przedpołudnie, a sądząc po ilości ludzi w tym miejscu - zanim by zdążył osiodłać wierzchowca, już miałby wycelowane w siebie tuzin mieczy lub pik. Zasheir podszedł do straganu przyglądając się wielbłądom i zastanawiając się, ile mogą być warte i jak bardzo osuszy go z monet sprzedawca. Nie musiał czekać zbyt długo, aby się o tym przekonać - ciemnoskóry człowiek w turbanie gaworząc sobie coś pod nosem w kompletnie niezrozumiały dla łotrzyka sposób podszedł i zagadał do niego widząc w nim klienta, którego można oskubać do cna. Mężczyzna miał ciemne oczy, okrągłą twarz i kilkudniowy, czarny jak noc zarost na twarzy, co dawało mu odrobinę zbójecki wygląd.

- Interesuje mnie dobry panie, wielbłąd dobrego zdrowia i kondycji. Czeka mnie wycieczka po pustyni, a znając życie będzie dłuższa niż się to planuje... - odpowiedział Zasheir zgadując, co też mógł do niego mówić handlarz.

Kupiec popatrzył na pierścień trzymany w dłoni Zasheira, podrapał się po swojej szczecinie dając wyraz 'poruszającym się szybko trybikom' w jego głowie, gdy intensywnie myśląc przygotowywał się do targowania.

"Hmmm, za tę błyskotkę sprzedam ci dobrego wielbłąda, lecz bez uprzęży i oporządzenia. Dorzuć coś jeszcze."

Tak jak Zasheir podejrzewał - chcą go wycyckać do reszty...

- Dobry panie... coś jeszcze? Oboje wiemy, że ten pierścień w pełni pokryje zarówno cenę wielbłąda, jak i siodła. - zaczął łotrzyk myśląc nad argumentacją - Pan z pewnością tutaj częstym bywalcem jest? Z tego co widzę, niewiele wierzchowców póki co zeszło. Jak powiedziałem szykuje się wyprawa na pustynię, więc zapewnić mogę, że kilkoro kompanów również poszukuje wielbłądów. Gdyby dobry pan zgodził się na sprzedaż po obniżce, być może mógłbym skierować ich tutaj. Niska cena, podnosi zainteresowanie, czyż nie? - próbował tłumaczyć Zasheir i miał przy tym nadzieję, że jego skryta natura dyplomaty, zdziała tutaj swoje.
 
__________________
Wisdom of all measure is the men's greatest treasure.
Cosm0 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172