Eliasz

Spokojnie, ja tam o łuku nic nie wiem - jako elf, sam ma swój...dla ściemy.
Ale jak ma być niepotrzebnym balastem...kupców w okolicy nie widać...
To może się przydać na czas podróży, do czasu sprzedania...nie powinem zniszczyć...raczej.
Logain - no ale był, nie pytałem kastusa o to co sądzi o członkach wyprawy, tylko o to jak przebiegała. Wspomniał o nim wspominając o bitwie w bramie, nie wchodziłem w szczegóły, nie rozpisywałem rozmowy, po łepkach tylko zaznaczyłem co bardziej ciekawe kawałki. Chciałem dodać, że kastus mwi, ze odjechali, no ale po co skoro ich nie ma i nie rozpisuję szczegułowo rozmowy.

 

abishai

Jest kolejny post, następny 31 I.

Co by tu dodać...hmmm...hucznego pożegnania nie będzie, sorki. Wesele trwa, ktoś je musi obsłużyć

Ogólnie rzecz biorąc poza postami, oczekuję w komentarzach głosowania, jeden głos na gracza . Wybór jest prosty.
A) Jedziecie na wprost ignorując przepowiednię
B) Jedziecie w bok zgodnie z zaleceniami kapłana.
C) Wasze propozycje.

Oczywiście przed podjęciem decyzji, można napisać posta i zapytać kapłana o różne sprawy. Czekam na wasze PW/GG.

 

__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Kerm

Ponieważ Roger zamienił już kilka słów z kapłanem zatem zapraszam do zapoznania się z tym krótkim dialogiem w znanym wszystkim dokumencie.

 

Eliasz

Jak ma być szybko, to wybieram B, ale proponuje wam C:

Lilawander może użyć swojego gryfa i przelecieć na nim do źródła zagrożenia. W najgorszym razie zginie marnie w samotności, w najlepszym zbada zagrożenie i będzie mógł was na nie przygotować. Być może nawet je sam wyeliminuje - o ile faktycznie zło jest w postaci raczkującej...

Jak MG zezwoli to być może pomieści się na gryfie jeszcze jedna osoba, wtedy szanse iż we dwójkę damy radę wykonac misję jest już znacznie większa.

Nie wiem czy wóz dałby radę jechać boczną dróżką i czy jest sens go ciągnąć, rozdzielenie także nie jest najlepszym pomysłem, ale być może jedynym który pozwoli nam jechać dalej bez opóźnień i jednocześnie zająć misją od kapłana.

Ostatecznie sam się jeszcze zastanowię czy samemu tego nie sprawdzić, choćby w formie rekonesansu - w sensie o czym kapłan mówił. mam trochę bomb więc jak będę mógł z góry wyeliminować zagrożenie to to zrobię.

Na wywernie przelecę szybko odległość w tą i z powrotem, a w razie czego mam jeszcze gotowego teleporta ( użyteczne czarunio ) więc teoretyc znie powinienem dać sobie radę przynajmniej ze sprawdzeniem terenu i słów kapłana.

Właściwie to nawet nie wiem czy będziecie w stanie powstrzymać go przed rekonesansem...chyba że się wszyscy zmówią i zahuczą Lilawandra w przeciwnym razie...no cóż, gdy Harveka nie ma to myszy harcują. mam dbać o bezpieczeństwo podróży - świetnie, ale jeśli uznaję, że dla dobra przesyłki będzie wykonać słowa kapłana...No cóż nie ma już tu nikogo kto by mnie powstrzymał - z wyjątkiem może zdroworozsądkowego podejścia, lub przytłaczającej większości.

 

abishai

Dobra...Kilka słów na ostudzenie zapału.

Istoty latające mają zmniejszony udźwig. Co oznacza że koń udźwignie bez problemu dwóch jeźdźców, choć będzie sarkał. Gryf udźwignie też...o ile nie wzbije się w powietrze.
Gryf latając udźwignie najwyżej jednego jeźdźca bez poważnego uszczerbku na szybkości i zwrotności.

Wóz przejedzie...żaden problem. W końcu to pysio...genialny wynalazek Dru.
I mała uwaga ode mnie. Choć generalnie nie czerpię przyjemności z zabijania postaci graczy (zdecydowanie bardziej wolę torturować ), to głupie decyzje zawsze kończą się jeśli nie zgonem to naprawdę parszywą sytuacją.
Tylko czy samotne wlatywanie do jakini smoka jest mądrą czy głupią decyzją.
Osądźcie to sami


Na jakiej znowu wywernie?
Co zaś do teleportu...to GDZIE Lilawander miałby się teleportować? Nie masz opisu, od ślepca go nie uzyskasz. Nie masz zielonego pojęcia jak ostoja zła wygląda, ani czym właściwie jest owo zło.

 

__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Eliasz

Teleport - w ramach drogi powrotnej. " O kuźwa, zmykam stąd..."

Co do jaskini... mam niewidzialność ale de facto, to myślałem raczej o obleceniu zagrożenia z góry. Wieża? Domek pustelnika? Drużyna szkolonych terrorystów których można zbombardować
Masa pająków które można podpalić.
Kapłan nic nie mówił o jaskini a tym bardziej o smoku....


"Nie masz zielonego pojęcia jak ostoja zła wygląda, ani czym właściwie jest owo zło."

No właśnie nikt nie ma, dlatego proponuje rekonesans, z góry z kilkuset metrów nic nie powinno mnie strącić, a jeśli zagrożenie będzie podziemne lub niewidoczne, no to cóż, poinformuję resztę. To zresztą tylko propozycja, jeśli więcej osób będzie chciało sprawdzić teren to prawdopodobnie ruszymy wspólnie. Jeśli nie, to Lilawander przynajmniej sprubuje to sprawdzić. Przynajmniej w ten sposób namiesza w przepowiedni. Jeśli pojedziecie prosto i zignorujecie zagrożenie, ono powróci i was zniszczy. Mój wylot będzie zaprzeczeniem zignorowania i obrania jednej drogi. ( znalazł się choć jeden sprawiedliwy ) więc de facto stworzy szansę grupie, niezależnie od tego czy elf zdoła coś zrobić przed północą czy nie. W najgorszym razie zbombarduje okolicę licząc że to coś zmieni...

 

Kerm

Ta wywerna też mnie zaciekawiła.
Polecieć w jedną stronę na gryfie, wrócić na wywernie. Trzeba mieć zdolności

Według mnie taki lot to tylko i wyłącznie strata czasu. Z góry, jak się szybko leci, to niewiele widać. A z pewnością nikt nie napisze na ziemi wielkimi literami SIEDZIBA ZŁA.

Zbombarduje okolicę...
Nalot dywanowy w wykonaniu maga na gryfie. Jak nic trafi w drogę i ta się stanie nieprzejezdna. To będzie ta zmiana?

EDIT:
A tak w ogóle to bym proponował, by każdy precyzyjnie określił, którą drogą chce jechać.

 

Qumi

Teu jest przeciwko, nie wierzy kapłanowi. Wolałby też nie narażać przesyłki, ale jeśli wszyscy pójdą, wraz z przesyłką, to nie będzie miał wyboru.

 

Sayane

A Sabrie by wzięła sztylet, tak a propo

Przepraszam za opóźnienie i braki w dyskusji - jakoś wyjątkowo kompletnie nie miałam weny do Przesyłki.

Sabrie chce jechać bokiem i to widać, swój plan natomiast wyłoży gdy zjedziemy z głównego traktu, bo nie będzie dyskutować na środku drogi. Czyli pewnie będzie to zawarte w poście Mg

 

abishai

Post jest...kolejny 7 II.

Tu macie mapkę i witam w Owocnym Rozlewisku.



Do miejscowości docieracie około godziny 16:30, główna grupa dogoni straż przednią po 20 minutach spokojnej jazdy.

Cóż...mam nadzieję, że mój post oddaje mniej więcej wasze plany. I widać po nim, że mała dyskusja w komentarzach byłaby w poprzednim ruchu na miejscu .

Teraz tak, Kset i Kerm...wasze postacie docierają pierwsze więc postarajcie się odpowiedzieć, jak najwcześniej by nie opóźniać pozostałych graczy.

Qumi...przez kontakt z Vraidemem masz oczywiście „podgląd „ na to co się dzieje.
Efekt jaki zastaną twoja postać, oraz postacie Buki i Sayane dojeżdżając na miejsce, zależy od dyplomatycznych umiejętności Lilawandera i Rogera, choć na bitewny zgiełk, to bym nie liczył. Choć...kto tam ich wie

Miłego czytania życzę

 

__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.