Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-07-2011, 21:42   #51
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
- Spocznij, żołnierzu. - W tonie było słychać nuty rozbawienia. - Nie jesteśmy w wojsku ani na wojnie. Nie musisz się tak meldować. - Ostudził trochę zapał młodzieńca krasnolud. - I nie jestem ani zacny, ani bohater. Możesz mówić mi po imieniu. Khemorin jestem. - wyciągnął rękę do stojącego za stołem człowieka. - Usiądź. - Dodał, gdy już wymienili uścisk dłoni.

Innych nie miał zamiaru już o nic pytać. Emilly znał, a Ważniaka ignorował, bo zbyt zalazł mu za skórę.

- Miło mi was poznać. - Sam usiadł na stołku barowym, który w międzyczasie przyniósł dla niego jego towarzysz. - Jak powiedziałem, rada mnie poprosiła, abym wam pomógł w wyprawie, na którą zostaliście wysłani. Nie będę ukrywał, że po pierwszym spotkaniu miałem ochotę zrezygnować z tego zadania. Przykro mi to stwierdzić, ale wygląda na to, że nie stanowicie jeszcze drużyny. Gdy pojawił się problem, każde z was działało na własną rękę, a niektórzy w ogóle nic nie zrobili. Po prostu ... zagubiliście się. Ale jestem zadowolony, bo wiem teraz na czym stoję.

Umilkł na chwilę i popatrzył na zebranych. Teraz musiał postawić przed nimi problem, z którym tak naprawdę się tu pojawił. Wziął głębszy oddech.

- I wiem również, że nie wszyscy nadają się, żeby z nimi współpracować. Emilly jest zdania, że mimo wszystko powinniśmy wyruszyć wszyscy, ale ja jestem innego zdania. Chciałbym się dowiedzieć, co wy o tym myślicie. - skupił wzrok na kapłance i wojowniku. Nie wymienił imienia Ważniaka, ale nie było to konieczne. I tak wiedzieli, o kim mówił ...
 
Smoqu jest offline  
Stary 25-07-2011, 11:25   #52
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly postanowiła się na razie wstrzymać z rozmową. Jednak odruchowo wyjęła jeden ze sztyletów i zaczęła się nim bawić w ręce lekko go podrzucając. Postanowiła się w mieszać w rozmowę dopiero wtedy gdy znów zacznie się jakaś kłótnia lub obrażanie Khemorina.
"Nie chcesz z nim wyruszyć zgoda ,ale nie pozwolę nikogo obrażać ty Nerwusie."
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 25-07-2011, 20:37   #53
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Assanar wiedział kogo chciałby się pozbyć, lecz równie dobrze wiedział że jest to niewykonalne. Może był tylko wojem, ale nie głupim. Zauważył że Khemorin zrobił błąd zaczynając tę rozmowę. Mimo że wojownik nie miał ochoty podróżować z Sylviusem to jednak takie były rozkazy jakie otrzymał i był odpowiedzialny za ochronę maga i Emi. To ta dwójka mogła decydować o tym kto opuści drużynę, ale nie on. Nie chciał się temu sprzeciwiać, ponieważ zależało mu aby dobrze wypełnić swoje obowiązki i żeby pochwała na jego temat dotarła do jego ojca. Po dłuższym namyśle Assanar stwierdził że Khemorin powinien wiedzieć takie rzeczy. Zaczął się więc zastanawiać czy krasnolud nie ma na myśli jego albo Lothel. Spojrzał na kapłankę i czekał zastawiając się co ona odpowie. Jednak kobieta podobnie jak legionista nie wiedziała co ma zrobić, wiedząc że nie może wyrzucić z grupy Sylviusa. Wtem odezwał się sam mag.

- Tak, najchętniej nie widział bym w tej drużynie waćpana krasnoluda - powiedział lekceważąco. - Jednak waćpanna halfling musi powiedzieć co ona o tym myśli. Jeżeli jest za tym by waćpan z nami ruszał, to niestety będziemy razem podróżować.
 
Garzzakhz jest offline  
Stary 26-07-2011, 21:40   #54
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly słuchała rozmowy i po chwili zastanowienia stwierdziła krótko.
-Sylviusie wybacz ,ale nie chcę się sprzeciwiać naszej radzie. Przydzielono nam tego oto podróżnika do drużyny i moim zdaniem powinien on iść z nami.
"Nie wiem czy coś powiedzieć dalej czy nie ,ale powinno wystarczyć. Czemu nie może Nerwus powiedzieć idziesz i tyle. Ciężko będzie tych dwóch jakoś uspokoić. Tu nawet upicie ich obu chyba nie da efektu."
Emilly spoglądając na Sylviusa czekała łagodnie na jego reakcję.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 26-07-2011, 22:55   #55
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Sylvius popatrzył na wszystkich z złowieszczym uśmiechem:

- Już ciemno, ale jutro rano mam nadzieję że będziecie zdecydowani na podróż. - po tych słowach wyszedł z karczmy.
 
Garzzakhz jest offline  
Stary 27-07-2011, 07:21   #56
 
Thanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znany
Assanar trochę żałował tego co powiedział, wiedział że musiał ale jednak bolało go serce gdy wyrażał swoje zdanie, bał sie również tego że to właśnie jego chcą się pozbyć...
Po słowach maga Assanar ruszył za nim by porozmawiać, czuł się trochę winny i dotarło wreszcie do niego że ta wyprawa nie ma szansy bytu gdy nie będzie w niej dowódcy, kogoś kto będzie miał nad nimi wszystkimi kontrole, Stanowczy i inteligentny. Niestety do Sylviusa pasowały te rzeczy, poza nimi był jeszcze sprytny i umiał się maskować, nie da po sobie niczego poznać.
Widział jak drzwi zamykają się za magiem z typowym dla siebie brzękiem ocierającego zamka.

Sylviusie - krzyknął w miare cicho - Możemy porozmawiać? W cztery oczy... Assanar czekał na ruch Sylviusa.
 
Thanor jest offline  
Stary 27-07-2011, 11:47   #57
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly nie była pewna czy to koniec kłótni ,ale jak na razie zło zostało w swojej jaskini. Uśmiechnęła się do Lothel i Khemorina którzy siedzieli przy stoliku jeszcze po czym powiedziała.
- Skoro wiemy co nas czeka to może ja załatwię zapas żywności na podróż. Na gotowaniu pichceniu smażeniu się znam. Jak to ja twierdzę "Głodny człowiek to zły człowiek."
Emi skierowała swoje słowa do Khemorina.
-Khemorinie proponujesz brać więcej wędzonego mięsa czy liczymy na upolowaną zwierzynę?
- A ktoś z Was potrafi polować? Zresztą to tylko tydzień drogi stąd, więc strata czasu na polowanie i oporządzanie zwierzyny nie jest dobrym pomysłem. Jeśli coś się uda upolować, to świetnie, ale powinniśmy mieć zapasy na całą naszą wyprawę.
-Rozumiem postaram się wziąść tyle jedzenia ile zdołam panowie się chyba zajmą cięższymi przedmiotami. Mam nadzieję że się jakoś dogadamy. Dwie butelki wina też mam ze szkoły. - uśmiechneła się wesoło Emi.
Emi uśmiechnęła się w duchu. Zawsze jak mowa była o jedzeniu robiło jej się wesoło na duszy. Jedzenie i przyrządzanie go sprawiało jej wiele radości.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 27-07-2011 o 13:34.
Tailong jest offline  
Stary 27-07-2011, 20:31   #58
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Tego, że mag nie wytrzyma i wtrąci się niepytany, można się było spodziewać. Khemorin był właściwie pewien, że zdarzy się coś takiego. Ale aż takiego braku zdecydowania i obawy przed wyrażeniem własnego zdania przez pozostałą dwójkę, która miała z nimi podróżować, już nie oczekiwał. Był zdumiony całkowitym brakiem ich zaangażowania w wyprawę. Z jego perspektywy wyglądało to tak, jakby wyruszyli pod przymusem. Albo aż tak się obawiali tego rozpieszczonego bachora, który w końcu wyszedł, oszczędzając krasnoludowi przyjemności wyproszenia go. Ale zaraz potem ruszył za nim młody wojownik, a to oznaczało dwie frakcje w drużynie. Teraz dopiero szykowały się kłopoty. Kowal pokręcił z niezadowoleniem głową. Drużyna rozłaziła się, zanim jeszcze się zebrała. Znów w jego umyśle zapaliło się czerwone światełko ostrzegające przed pakowaniem się w pewne kłopoty. Ale był już zdecydowany. Ciekawość była silniejsza od obaw. No i wciąż miał niedokończone sprawy z przeszłości, które w końcu mógłby zamknąć.

- Nie martw się na zapas. Z pożywieniem jakoś sobie poradzimy.

Tak naprawdę miał również przygotowane racje na całą ich wyprawę dla całej drużyny, ale teraz nie miał zamiaru oddać tego za darmo. Każdy musiał zapłacić za to pełną cenę do ostatniego miedziaka. Ale o tym mogli się dowiedzieć jutro rano, gdy będą mieli już wyruszać.

- Ale może opowiecie coś więcej o tej wyprawie, na którą mamy ruszyć. Jestem bardzo ciekaw, dlaczego Rada was tam wysyła.

Spoglądał z zainteresowaniem na Emilly ...
 
Smoqu jest offline  
Stary 27-07-2011, 23:29   #59
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Lothel spojrzała z niepokojem na oddalającego się Assanara. Wydawało się jej że wcześniej legionista trzyma ich stronę. W ogóle najbardziej obawiała się wojownika. Pod jego dziwnym spojrzeniem wstrząsały nią dreszcze. Mało mówił i był jakby niezainteresowany podróżą. Gdy wyszedł, kapłanka spojrzała na Emi i Khemorina. Uśmiechnęła się do nich ciepło. Cieszyła się że są takie osoby w drużynie, którym najwidoczniej będzie można zaufać. Podziwiała ona Emmily za jej stanowczość i zorganizowanie mimo tak dziecinnego na pozór zachowania. Krasnolud także był godny podziwu, mądrością i wigorem wręcz tryskał z oczu.

- Ale może opowiecie coś więcej o tej wyprawie, na którą mamy ruszyć. Jestem bardzo ciekaw, dlaczego Rada was tam wysyła. - zagadnął kowal. Lothel jednak czując że nie ma za dużo do powiedzenia na ten temat i czując silnie zmęczenie, zareagowała zanim rozmowa się rozkręciła.

- Pójdę do pokoju jeżeli pozwolicie. - mówiła uśmiechając się życzliwie. - Pomodlę się w naszej intencji, myślę że to się przyda. - Wyjęła małą sakiewkę. - To dla ciebie Khemorinie za godne znużonego wędrowcy usługi. - powiedziała kładąc złoto na stole, po czym wstała, ukłoniła się lekko i odeszła w stronę pokoi.

***

Sylviusie - krzyknął w miare cicho - Możemy porozmawiać? W cztery oczy... Assanar czekał na ruch Sylviusa.

Mag nie spodziewał się że legionista wyjdzie tuż za nim. Myśląc że wojownik szuka zaczepki przygotował się do rzucenia czaru ochronnego i czekał na ruch Assanara:

- Czego? - spytał.
- Spokojnie magu nie szukam kłopotów - odrzekł w pośpiechu wojownik - Miałem nadzieje, że zdążymy pomówić zanim wszystko rozkręci sie na dobre... Nie zaczęliśmy zbyt dobrze, a oboje czego chcemy to to by jak najszybciej wrócić z tej przeklętej wyprawy. Też chce zaimponować przełożonym, musimy więc jakoś się dogadać mimo różnych poglądów na niektóre sprawy, Drużyna potrzebuje przywódcy, a jedyną kompetentną osobą tutaj jestes Ty. - Powiedział Assanar czekając na odpowiedź Sylviusa.

Maga zdziwiło to co mówi wojownik, lecz słuhał z zadowoleniem. Legionista po jego stronie byłby przydatny. Mógłby się on zająć niewygodnym Khemorinem, w razie potrzeby.

- Dobrze, a więc co sugerujesz?
- Hmm... - zamyślił się - musimy przemyśleć to jak możemy pozbyć się zagrożenia dla misji... Opóźnianie jej przez krasnoluda stwarza zagrożenie, Emi - myślę że ona również chce tylko wykonać misje... co do kapłanki, nie wiem nie znam jej. Dla jej bezpieczeństwa lepiej żeby wykonywała rozkazy. - powiedział stanowczym głosem wojownik.

Assanar miał dziwny błysk w oku...

- Dobrze, na razie wystarczy ukazać krasnoludowi nasze niezadowolenie z powodu opóźnień. W drodze pomyślimy nad czymś ciekawszym. - Sylvius odszedł uśmiechając się przebiegle. Nie ufał on Assanarowi, ale był zadowolony że ktoś go poparł.
 

Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 29-07-2011 o 11:33.
Garzzakhz jest offline  
Stary 30-07-2011, 23:40   #60
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly spoglądała za odchodzącą kapłanką. Gdy ta odeszła Emi wgramoliła się na krzesło wygodnie usiadła i spoglądała na Khemorina . Przez chwilę zastanawiała się jak zacząć rozmowę od bezpośredniego opowiedzenia wszystkiego co wie , czy też może wypytać czego nie wie Khemorin. Emilly stwierdziła że najlepiej będzie powiedzieć wszystko od początku co wie na temat tej wyprawy. Nie zamierzała dodawać nic na temat swoich obaw co do całej tej dziewnej wyprawy. Przynajmniej dziwnej dla niej samej.

- Z tego co mi wiadomo cała nasza wyprawa zaczęła się od dziwnego dziennika znalezionego przez Arima. Jednego z naszych magów nie umiem sobie przypomnieć nazwiska kto napisał dzinnik coś na R Rivena Ravena. Chyba tak Ravena jak się nie mylę. Odbyła się wielka narada przez naszych magów. Nie znam dokładnie jego historii są różne wersje na temat tego czarodzieja. Khemorinie przykro mi ,ale owego dziennika nie widziałąm. Z tego co wiem mówił on o wyroczniach ,naszych rasach oraz bogach dużo takich podstawowych informacji które już znamy i ciągle uzupełniamy nową wiedzą. Mowa też w tej księdze była o jakiś źródłach i krasnoludzkiej kopalni. Byłą w tej księdze sporządzona mapa przez owego właściciela dziennika. Nasi mistrzowie i rada stwierdzili by sprawdzić czy księga jest coś warta wysłali nas na tą właśnie wyprawę do owej kopalni.

Khemorin drgnął wyraźnie, gdy Emilly wymieniła imię Ravena. To samo imię przewinęło się w liście od Klaarna i było powodem, dla którego stary krasnolud był gotów na wyprawę. Przywoływało wspomnienia, które teraz były chwalebne, ale kiedy brał w nich udział, sam nie wiedział, czy uda mu się przeżyć.

- Macie tę mapę? Albo pamiętasz, jak wyglądała? - zapytał pozornie spokojnym tonem.

Emilly zauwarzyłą dziwny wyraz twarzy Khemorina ,albo się jej tylko zdawało. Nie była pewna jednak co do mapy odpowiedziała otwarcie.

- Ja niestety nie posiadam owej mapy. Hmmm Ciekawe czy mistrzowie naszej gildii nie dali jej Nerwusowi. W sumie pewnie on będzie z nas najlepiej po informowany na temat tego gdzie iść.

- Szkoda. - Kowal wyglądał na naprawdę rozczarowanego tą informacją. Zamyślił się na dłuższą chwilę, przywołując wspomnienia. - Spotkałem kiedyś niejakiego Ravena. W cytadeli Gruumsha. Kiedyś była krasnoludzką twierdzą, ale gruumbarzyńcy zajęli ją i oddali we władanie jednego ze sługusów ich przeklętego boga. Wysadziliśmy ją - wskazał na Ibhina - i teraz są tam jedynie ruiny. Może tam wskazuje ta mapa? Naprawdę ciekawe … - Jego spojrzenie stało się znów skupione i obecne. - Trzeba będzie się o nią dowiedzieć. Swoją drogą, to trochę dziwne, że wyruszacie na wyprawę nie wiedząc, jak dotrzeć do celu - Pokręcił głową z niezadowoleniem. - No nic, jakoś sobie poradzimy. Powiedz mi jeszcze dokładniej, kto jest kim? Pytam się, bo Ważniak mówił o Tobie, jak o kimś równym sobie. Całą resztę traktuje jak śmieci. Jak to jest z tą hierarchią w drużynie?

Emilly patrzyła na krasnoluda przez chwilę po czym podrapała się po głowie i niepewnie odpowiedziała.

- Nie wiem jak z hierarchą jest dla Nerwusa ,ale dla mnie wszyscy są równi i ważni. W sumie nie został wyznaczony przywódca. Jednak wydaje mi się ,że to Nerwus już sam siebie wyznaczył. Ja siebie uznaję na samym końcu bo jestem najmłodsza i chyba najmniej doświadczona. Umiem się przyznać do tego że nie znam się ,aż tak dobrze na wyprawach znam nieco z teorii tego typu sprawy. Z książek i opowieści mojego mistrza. Może Nerwus ma większe doświadczenie. Możliwe ,że stawia mnie na równi bo jesteśmy magami ,a reszta się dla niego nie liczy. Może myśli też ,że magowie są nie do zabicia lub coś w tym stylu. Nie mam pojęcia co temu pajacowi siedzi w głowie.

- Rozumiem. Tym niemniej jeśli to on ma mapę, to teraz tylko on wie, gdzie mamy iść. A to daje mu podstawy do uważania się za dowodzącego. - Wzruszył ramionami. - Nieważne. Teraz nic z tym nie zrobimy.- Uśmiechnął się na zakończenie, jakby się z czegoś ucieszył. - Jutro rano wyruszamy, więc załatw, co jeszcze musisz i odpocznij. Później nie będziesz już miała takich luksusów. Nie musisz szukać pożywienia, bo wszystko znajdziesz u nas, - zawiesił na chwilę głos - o ile masz czym zapłacić. - Zsunął się ze stołka. - To chyba na tyle, skoro reszta się rozeszła. Dobrej nocy życzę. - Ukłonił się krasnoludzkim zwyczajem.

Emi błyskawicznie zeskoczyła ze swojego krzesła i złapała w jednej chwili za rękaw Khemorina. Z nie co zaczerwjenioną ,ale bardzo wesołą busiką powiedziała zniżonym głosem.

- Khemrinie a piosenka wystarczy jako zapłata? - Po chwili wesoło z uśmiechem i nieco już odchodząc dodała. - Żartowałam mam czym zapłacić i również życzę miłej nocy. - Dodała nieco głośniej i energicznie.
Machając wesoło do krasnoluda odeszła by zamówić tani pokój dla siebie i jedzenie na drogę oraz syty posiłek na rano. Jako ,że nie była pewna czy dostatecznie wcześnie wstanie po tylu emocjach poprosiła też by ją wcześnie obudzono.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172