Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-09-2012, 13:04   #131
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Pozytywka ledwo żyła. Asvald, mimo iż mag opanował magicznie krwotok, leżał nieprzytomny na wozie. Sam Haklang po rzuceniu zaklęcia czuł się źle. Bolała go głowa i miał drgawki tak silne, że nie był w stanie ustać na nogach. Pozostali uczestnicy walki pomimo ran, byli w zdecydowanie lepszym stanie. Mogli poruszać się o własnych siłach.

Zabili jednego konia – tego, który został poraniony odłamkami z granatu Redinasa. Zwierzę krwawiło z kilkunastu ran i z pewnością spowalniałoby grupę. Naim przez dłuższą chwilę nie wyłaniał się z kłębiącego się w powietrzu pyłu, jednak w końcu wyszedł prowadząc swojego wierzchowca za uzdę. Koń był ranny, ale Rusanamani obandażował mu rany i przytroczył uprząż do wozu. W końcu, po pociachaniu martwych żwarców mogli ruszyć w dalszą drogę.

W pylnej zadymce jechali aż do późnego wieczora wciąż licząc na to, że uda się im dotrzeć do wsi. Zapadające ciemności i ograniczona widoczność nie pomagały w zorientowaniu się, jak daleka droga jeszcze przed nimi. Chyba tylko zrządzeniu bogów zawdzięczali, że gdy niemal byli zdecydowani na rozbijanie kolejnego obozu, usłyszeli przebijające się przez świst wiatru odgłosy. Kilka chwil potem Novioreumus ukazało się ich oczom.

Najpierw zobaczyli wąską rzeczkę, której wysokie brzegi spięte były chybotliwą kładką. Most wyglądał tak, jakby zaraz miał się rozlecieć. Na drugim brzegu wznosił się ziemny nasyp, zwieńczony ostrokołem. Droga wiodła do bramy. Zza nasypu i ostrokołu wyłaniały się strzechy domów i kilka kamiennych wież, zwieńczonych drewnianymi, spadzistymi dachami. Ktoś coś krzyczał, szczekały psy. Kilkadziesiąt metrów w lewo od nasypu znajdowały się ruiny kamiennych budynków, porośnięte kolcokrzewem i trawą. Musiało to być miejsce, w którym przed Nocą Ognia wznosiła się osada. Po Apokalipsie ludzie przenieśli się kawałek dalej, wykorzystując budulec z ruin.

Po wyjaśnieniu celu wizyty natychmiast zostali skierowani do jednego z kamiennych budynków. Zakrzątnięto się wokół nich. Ktoś przyszedł opatrzyć rany, ktoś inny przygotował ciepły posiłek. Konie zostały odstawione do stajni. Nie minęło piętnaście minut, a w ogrzewanej sporym paleniskiem komnacie pojawił się mężczyzna w białej todze. Był stary, chyba nawet starszy od Haklanga. Jego pomarszczona, żółtawa skóra poznaczona była niezliczonymi plamami. Był całkiem łysy, nie licząc wąskiego wianuszka siwych włosów na skroniach. Jedynie jego czarne oczy były żywe, płonące wewnętrznym blaskiem. Miał wydatny nos i zapadnięte na bezzębnych dziąsłach wargi. Podpierał się na prostej, wykonanej z czarnego drewna lasce.

- Jam jest Julius Palius, zarządca owej marnej osady. Dziękuję Wam za przybycie – głos miał słaby, wyraźnie wibrujący. – Prawdopodobnie Geta zaznajomił Was ze szczegółami. Jeśli macie pytania, postaram się odpowiedzieć.
 
xeper jest offline  
Stary 21-09-2012, 14:03   #132
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Jeszcze więcej pyłu i tak, aż do samej osady. Schowani za palisadą wreszcie się od niego uwolnili, drobinki w większości zatrzymywały się na drewnianym murze, po którym ślizgały się z zewnątrz podmuchy wiatru. Zafir spojrzał na ciężko ranną Pozytywkę i ledwo żywego Haklaga, zdając sobie sprawę, że zasada, aby nie brać w bój starców i kobiet została spisana krwią, na nowo. Nie mógł odnaleźć w pamięci tego jej fragmentu, który mówił o dzieciach, więc uznał, że bez problemu skopie tyłek jeszcze kilku porywaczom. Opadł na klepisko w pobliżu ogniska, krzyżując pod sobą nogi. Zmierzył wzrokiem Paliusa.

- Paaalius... – Wypalił nim ktokolwiek zdołał cokolwiek powiedzieć. – Ile osób nadziać na pal, że dostać taki przydomek?
 
Cai jest offline  
Stary 21-09-2012, 17:17   #133
 
Szamexus's Avatar
 
Reputacja: 1 Szamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znanySzamexus wkrótce będzie znany
Dotarli do Novioreumus zmęczeni zarówno psychicznie jak i fizycznie, najpoważniej ranni źle wyglądali i na oko Naima byli w poważnym zagrożeniu życia ... Nie zmieniało to nastawienia Naima do zadania jakiego się podjął. Był zdeterminowany i miał silna wolę realizacji tego co obiecał. Byli przecież uprzedzeni o ryzyku i niebezpieczeństwach. Zresztą w tych czasach każdy kto przeżył był ich świadom ... nie mniej bolał go widok cierpiącej dziewczyny, starca i jego ucznia ... ale przeżywszy swoje wiedział już, że realizacja celów często drogo kosztuje ... albo inaczej to co wiedział od ojca- że wszystko ma swoją cenę ...
Ucieszył się na pomoc którą szybko otrzymali w osadzie, zarówno dla towarzyszy jak i zwierząt …
***
– Ile osób nadziać na pal, że dostać taki przydomek? Usłyszał i natychmiast pacnął lekko po głowie Zafira, a do niego samego powiedział w ich dialekcie – Uważaj żeby nas nie nadział . I spojrzał srogo na chłopaka.
– Wybacz Panie niesforność Młodego. Taka natura młodzika. A co do miejscowego problemu to nie wiemy wiele poza informacjami o tajemniczych zaginięciach dzieci. Każda informacja będzie ważna, czy coś albo kogoś podejrzewacie? W jakich okolicznościach giną dzieci? Czy ktoś widział nowych ludzi w osadzie? Podejrzanych nikomu nieznajomych a pojawiających się tutaj … wszystko może być ważne.
 
__________________
Pro 3:3 bt "(3) Niech miłość i wierność cię strzeże; przymocuj je sobie do szyi, na tablicy serca je zapisz"

Ostatnio edytowane przez Szamexus : 22-09-2012 o 12:20. Powód: zamiast "oczka" "srogie spojrzenie" jednak.
Szamexus jest offline  
Stary 21-09-2012, 17:40   #134
 
skomand92's Avatar
 
Reputacja: 1 skomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znanyskomand92 wkrótce będzie znany
Marek z bólem w obu udach kucnął przy palenisku odpalił faję, poczym wstał i spojrzał na starego namiestnika. Cała vidamirowa teoria na temat zniknięć poszła w diabły.
-Ile właściwie zniknęło dzieci? W jakim wieku, płci, odstępie czasu, stopniu pokrewieństwa?- Nonszalancko rozwalił się w fotelu i wyciągnął nogi- Czyje były i gdzie zaginęły. Ile tu właściwie żyje osób i skąd pochodzą? Są jakieś teorie wśród miejscowych? I tak w ogóle gdzie możemy się zakwaterować?
 

Ostatnio edytowane przez skomand92 : 21-09-2012 o 17:42.
skomand92 jest offline  
Stary 21-09-2012, 17:50   #135
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Redinas nie zadawał pytań. Zamiast tego rozglądał się, słuchał i wyciagał wnioski.

Sprawa nie będzie łatwa. Poznał to po dwóch elementach:

- po pierwsze, wioska była otoczona palisadą, a nawet nasypem, co znaczy, że mieszkańcom nieobce są ataki rozbójników czy mutantów. Palisada nie spełni swojej funkcji, gdy nie ma jej kto bronić. A zatem w wiosce musiało być kiludziesięciu mężczyzn potrafiących walczyć.
- wioska leżała tuż obok ruin dawnego miasta. Ruiny w tych czasach nie były bezpieczne i dużo niebezpiecznych stworów lęgło się właśnie tam. A zatem mieszkańcy potrafili sobie radzić z bestiami narodzonymi w apokalipsie.

A mimo to osada, która radzi sobie ze zbójami i która radzi sobie z bestiami, nie jest w stanie poradzić sobie z tym, co teraz ją nękało.

Redinas starał się przyglądać mieszkańcom, gdy wjeżdżali do środka. Czy ich twarze wyrażały nadzieję? Strach? A może zrezygnowanie? Rozglądał się też, żeby sprawdzić możliwości obronne wioski. Czy ktoś trzymał wartę przy wrotach? Czy okolica była patrolowana wzrokiem obrońców palisady?

Był uważny nadal wewnątrz chaty. Staruszek może zdradzić im więcej między słowami niż jest tego świadom.
 
Issander jest offline  
Stary 23-09-2012, 13:49   #136
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Po dojechaniu na miejsce, relhad teraz liżąc rany, nie był skory do rozmowy. O wiele bardziej zainteresował go posiłek i usługi medyczne, jakie mu zaoferowali. A potem oczyścił miecz z zaschniętej posoki żwarców.

Rozmowie z Paliusem, tylko się przysłuchiwał. Wiedział, że jego towarzysze świetnie wypytają tego dziadka o każdy, nawet nie istotny element.

Ziewnął, a chwilę później zdrzemnął się na krześle, na któym usiadł, cichutko pochrapując. Ale mimo wszystko, nadal był czujny, czego nauczyły go jego podróże po krajach północy.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 23-09-2012, 14:29   #137
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Zafir obruszył się na pacnięcie Naima. Odwrócił się do niego plecami, mamrocząc pod nosem o wprowadzaniu imperialistycznej cenzury i że jego przodkowie nie o taki świat walczyli. Siedział z opuszczoną głową słuchając reszty towarzyszy, a gdy skończyli, wstał i pochylił się nad ogniem.

- Nic nie wiecie… – Blask płomieni padał na podbródek chłopca, a cienie złowrogo tańczyły na jego twarzy. – One słyszą w głowach tajemna melodia, która wabić do Szarego Lasu. Opuszczać domy i… znikać na zawsze. – Uniósł ramiona, jak powinno się to robić przy opowiadaniu wszelkich strasznych historii. Wyszczerzył zęby w uśmiechu, odsuwając od zbliżającego się ukradkiem Rusanamani. Tym razem nie miał zamiaru dać łatwo się podejść.
 
Cai jest offline  
Stary 23-09-2012, 20:47   #138
 
necron1501's Avatar
 
Reputacja: 1 necron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodze
Kołacząc się na wozie, obserwował okolicę, ponownie będąc owiniętym płaszczami. Nie spodziewał się jednak ponownego ataku. Równie duża grupa bestii nie mogłaby żerować w pobliżu, a mniejsze stada nie stanowiłyby zagrożenia. Mogli więc w sumie dość bezpiecznie i bezproblemowo do celu. Przyda im się odpoczynek, trzech z nich ledwo żyje, jeden jest poważnie ranny, a pozostali byli już zmęczeni.
Ledwo zobaczyli wioskę, w oczy rzuciły się umocnienia, które nie dość że imponujące jak na zwykłą wieś, to jeszcze odpowiednio utrzymane. Również imponująca liczba ludzi już wewnątrz linii umocnień była zdumiewająca a zarazem zastanawiająca, jak to możliwe, że przy równie licznej społeczności jakaś bestia wykrada dzieci nie będąc zauważonym.
Nie miał jednak więcej czasu na zastanowienia, gdyż ledwo dowiedziano się o ich celu, zostali błyskawicznie obsłużeni. Pozostałe konie odprowadzono do stajni, rannych zabrano aby się nimi zająć, a oni sami zostali zaprowadzeni do sporego pomieszczenia. Skromnego, lecz ewidentnie przeznaczonego do ważnych rozmów. Słychać było z pomieszczeń obok, że jest dla nich szykowany posiłek i prawdopodobnie zostaną opatrzeni jak tylko rozmowa dobiegnie końca. Zaara osobiście zastanawiało, że rany mężczyzna który prawie stracił nogę nie wezwał błyskawicznej pomocy. Cóż, może był twardszy niż na to wygląda. Albo kastowi nie zdają sobie sprawy jak niebezpieczne mogą być takie rany.
Gdy do pomieszczenia wkroczył prawdopodobnie lokalny przywódca wioski, zaczęły padać pytania.
 
necron1501 jest offline  
Stary 24-09-2012, 14:46   #139
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Starzec usiadł ciężko na ławie. Wyglądał na załamanego. Oparł ręce na lasce i zaczął odpowiadać na pytania.

- Nikt Wam tutaj wiele więcej nie powie. Dla wszystkich mieszkańców wsi to tajemnica i zagadka. Pierwsze zniknięcia naszych pociech miały miejsce trzynaście dni temu. Pierwszy zaginął dwunastoletni Jorge, syn Alonso. Nie wrócił na noc z pastwiska nad rzeką. Szukaliśmy chłopaka, potem jego ciała, ale nic nie znaleźliśmy. Sądziliśmy, że utonął w Carii. Potem zniknęła siedmioletnia Lucia i jej pięcioletnia siostra Claudia, córki kowala Claudiusa. Ostatni raz widziano je jak goniły świnie między ruinami. Potem zaczęliśmy pilnować dzieci. Przez dwa dni nic się nie wydarzyło. Ale potem, w nocy zniknęły trzy... Dwuletni Antonius, pięcioletni Thomas i ośmioletnia Elania. Wieczorem rodzice kładli je spać w domach, a rankiem ich nie było. Żadnych śladów włamań nie było. Wtedy zawiadomiłem Octaviana Getę...

- Zanim jego ludzie tu przybyli zniknęły kolejne trzy dziewczynki: Arnika, Claudia Antonia i Fluencia. Wszystkie trzy w ciągu jednej nocy... Straże pilnowały palisady, patrole krążyły między domami. Wszystko na nic. Strażnicy z Orlego Wzgórza rozpatrzyli się po okolicy, popytali ludzi i orzekli, że to musi być coś z Szarych Lasów. Wyruszyli tam i słuch po nich zaginął...

- A dzieci nadal ginęły. Dwa dni temu zniknął pięciolatek Julius, mój prawnuk... – starzec zająknął się, otarł łzę z oka. – Naprawdę nie wiemy jak to się dzieje. Pilnujemy ich dzień i noc. Nie wychodzą z domów, a jeśli wychodzą to zawsze z kimś, rodzicami, opiekunem...

- Co do obcych, to od wielu tygodni nikt nowy się nie pojawił. Wszyscy się tu znamy. W Novioreumus żyje około stu pięćdziesięciu ludzi. Głównie są to Thoertianie i Torillo. Jest kilku Nida... Mamy swoich strażników, ale to zwyczajni ludzie, którzy na co dzień zajmują się gospodarką. Nadają się gdy trzeba odeprzeć jakichś grasantów lub nieumarłych, którzy zapuszczą się w pobliże osady. Ale teraz nie ma żadnego wroga, z którym możemy walczyć. Stąd poprosiliśmy Octaviana o przysłanie kogoś bardziej doświadczonego, kto może dostrzeże coś czego my nie widzieliśmy. Nikt im nie sugerował, że chodzi o Szare Lasy, ale leżą najbliżej Novioreumus, więc ich zbadanie narzuca się samo. Może to być też jakaś szkarada, która zapuściła się w okolice osady. A może Dymiąca Góra ma z tym coś wspólnego. Wiem, że zaginęło w jej okolicy kilku podróżnych.

- Nie wiem... Na wszystkich bogów, naprawdę nie wiem co jeszcze mógłbym Wam powiedzieć... – na koniec starzec skulił się przy stole i ukrył twarz z dłoniach. Jego ciałem wstrząsały spazmy.
 
xeper jest offline  
Stary 24-09-2012, 18:23   #140
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Spokojny, krzepiący sen sprawił że relhad mimo ran, nabrał energii. Tak właściwie to tylko drzemał, jednym uchem słyszał wszystko co powiedział starzec. Dla niego sprawa wyglądała jasno. Trzeba przeszukać okolice rzeki gdzie zaginął pierwszy chłopak, potem ruiny w których zaginęła dziewczynka. Najlepiej podzielić się na dwie grupy i odwalić tą robotę pierwszego dnia.
A dlaczego tak?

Bo jak na razie wszyscy byli jeszcze wykończeni walką z ożywczykami, które spotkali na drodze. I w tych dwóch miejscach, zaginęły pierwsze ofiary. Warto sprawdzić, bo Rögnvaldr wiedział że wszystko zostawia ślad. I nawet po 13 dniach, coś tam mogło się uchować.

Po tym spacerze, owocnym lub nie, miał już nowy pomysł. Zebrać wszystkie dzieci w jednym miejscu i… I czekać do rana, co się stanie. Jest ich dużo, zmiany warty podczas nocy nie powinny być wielkim utrudnieniem. I do tego straż z osady. To się mogło udać. A jeśli nie… Dopiero wtedy udać się do lasu.

Nie otwierając oczu, zaczął dzielić się ze swoim planem z resztą drużyny:
- Słuchajcie. Dzielimy się na dwie drużyny. Jedna zbada miejsce gdzie zaginęło pierwsze dziecko, czyli brzeg Carii. W tym samym czasie druga drużyna zbada te ruiny. Wszędzie może być gdzieś jakiś ślad, który przegapili nasi poprzednicy – w tym momencie otworzył oczy – Jeśli na nic się to zda, Julius Palius zorganizuje nam dodatkowych ludzi i przestronną izbę. Po co? Żeby zmieściły się w niej WSZYSTKIE dzieci z osady. Będziemy wraz z twoimi ludźmi pełnić warty wokół i w budynku. Niech mieszkańcy wybiorą kobiety, które zaopiekują się tą Bożą trzódką – sapnął, nie zwykł był tak przemawiać – Grupy bym widział tak… Ja, Zaar i Redinas zbadamy ruiny. Marek, Naim i Zafir zbadają brzeg rzeki. Rano ruszymy do lasu, odszukać tam przyczyny lub znaleźć naszych poprzedników. Juliusie… Poproszę o dwóch przewodników, znających okolice jak własną kieszeń i nie bojących się machać ostrzem czy też szyć z łuku czy kuszy – zrobił krótką przerwę, patrząc na twarze towarzyszy i samego Juliusa – Macie coś przeciw?
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172