21-03-2014, 15:57 | #91 |
Reputacja: 1 | Przeszukuje pomieszczenie a potem otwieram sobie portal do miasta, gdzie lecze się z NFZtu |
21-03-2014, 17:14 | #92 |
Reputacja: 1 | Mbutu a co ty na to żeby pierdolić "drużynę" i we dwójkę zbierać łupy, po połowie? - Proponuję. |
21-03-2014, 17:25 | #93 |
Reputacja: 1 | Wróciła do sejfu żeby na spokojnie pooglądać sobie wszystkie trybiki i poukładać je tak żeby zatrybiły, nie wiedziała co więcej mogłaby zrobić w obecnej sytuacji. Może kiedy mechanizm zadziała pole zniknie? A może wszystko wyleci w powietrze. Nie dowie się póki nie sprawdzi. |
21-03-2014, 19:04 | #94 |
Reputacja: 1 | Garnath, gdy tylko wszedł do lochu zaczął GŁOŚNO MYŚLEĆ, co wcale nie jest próbą prowadzenia jakiejś METAGRY. Wcale. Nawet o tym nie myślcie. A myślał tak: - Ciekawe, do czego może być ta kartka, co ją znalazłem. Jakieś trybiki na niej są? To pewnie instrukcja obsługi jakiegoś urządzenia, które musi być gdzieś w pobliżu... - Głośno myślał tak kilka razy, dla lepszego efektu.
__________________ Cogito ergo argh...! |
21-03-2014, 19:16 | #95 |
Reputacja: 1 | Maven postanowił powrócić do miasta na leczenie, bo głowa bolała go niemiłosiernie. Gdy już został wyleczony jak najszybciej wraca do towarzyszy. Zaczyna być głodny, a tego nie lubi.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
21-03-2014, 20:23 | #96 |
Reputacja: 1 | Na słowo o pierdoleniu drużyny Mbutu oblizał wargi, zmrużył oczy i zaśmiał się lubieżnie. Koncepcja mu się podobała. - Zgoda. Ba... we dwu najlepiej się patroluje dzielnicę i najłatwiej się dogadać. |
22-03-2014, 10:20 | #97 |
Reputacja: 1 | -Garnath mógłbyś mi pokazać tę kartkę?- spytała uprzejmie. I tak nie mogła się skupić na zadaniu kiedy tak mówił i mówił w kółko to samo. |
22-03-2014, 12:42 | #98 |
Reputacja: 1 | - No to idziemy i skręcamy w inną stronę niż reszta jak będzie taki wybór. Jebać leszczy. |
22-03-2014, 13:28 | #99 |
Reputacja: 1 | Garnath na chwilę przerwał poszukiwania, spojrzał w stronę uwięzionych i błyskawicznie ocenił sytuację. Podszedł bliżej, uważając by nie wleźć w zasięg pola i oparł ręce na brzuchu. - Oczywiście, że mógłbym wam (sprze)dać tą kartkę. - Właściwie słychać było tylko o dawaniu, a ta sprzedaż to była... erm, duchowa aura? - Przecież nie chcielibyśmy, żebyście tu siedzieli, gdy inni będą czyścić lochy ze skarbów i łatwych pedeków. Wiecie, widziałem potwora z drugiego poziomu, pewnie trzeba sporo dokoksić, żeby takiego ubić. Niby mozna by się chyba jakoś zabić, ale pewnie szkoda czapki i księgi, nie? No i pedeki w pizdu. - - Co ty na to, żebyśmy się wymienili, żeby zachować kosmiczną równowagę? Ja wam kartkę, a wy mi 2 z kazdych trzech monet co nazbieraliście? Przemyślcie to sobie, jestem w zasięgu glosu. Tylko nie za dlugo, bo jak tu skończę to muszę lecieć dalej, ostatecznie macie tylko tyle co z jednej komnaty. - wrócił do roboty, nie chcac tracić za duzo czasu. - Oczywiscie taka kosmiczna równowaga to rzecz dyskusyjna, na przykład utrata cennego źródła informacji wskutek pechowej strzały albo rozbijanie drużyny nieuważnego czarowania tez moze na nią wpływać. Ale nie jestem wszechwiedzący, chętnie wysłucham waszych opinii w tym temacie. - znaczy, mozna się targować, on nie ma nic przeciwko.
__________________ Cogito ergo argh...! |
22-03-2014, 14:03 | #100 |
Reputacja: 1 | - Garnath, jaką mamy gwarancję że twoja kartka coś da? - Spytałem ponuro. - Mogę się wymienić uczciwie - przysługa za przysługę. Po wygłoszeniu tych słów zajrzałem z powrotem do mechanizmu w sejfie. Naprawdę nic z tego nie rozumiem? |