22-03-2014, 23:47 | #111 |
Reputacja: 1 | - Nie masz nawet tyle forsy, żeby odkupić sobie to, co masz przy sobie, łajzo. I co, własnego psa zabijesz, czy tu zostanie? Bo już widze jak za tobą bedzie biegał, gdy go zaciukasz. Nie łamiesz tym jakiegoś magicznego paktu? O pedekach tylko wspomnę. - - A korzyści to z ciebie takie, że nam czarną pałę sprawiedliwości zabiłeś. A jak mnie zamknęło, to tu pewnie przylazleś złota szukać i masz teraz. -
__________________ Cogito ergo argh...! |
23-03-2014, 00:42 | #112 |
Reputacja: 1 | - Stać mnie na wszystko, poza ostatnim ładunkiem księgi czarów. A o psa się nie martw, będzie biegał za mną zawsze. - Odchodzę w kąt. Jak Inneth się namyśli, to zobaczymy co dalej. W tym czasie zajmę się dokładnym przeszukaniem wszystkiego, co się znajduje po mojej stronie bariery. A nuż coś przegapiliśmy. Następnie głaszczę Smoka i szepczę mu do ucha kilka gorzkich słów, przygotowując go na nadchodzącą sytuację. Ostatnio edytowane przez Demoon : 23-03-2014 o 00:45. |
23-03-2014, 02:43 | #113 |
Reputacja: 1 | Wzięła swoją tarczę, przecież nie zostawi jej pod ścianą. Aegea postanowiła poczekać na dalszą eksplorację na towarzyszy, gdyż nierozsądnym byłoby się pchać w nieznane w samotności. Nie miała żadnego ciekawego pomysłu, co zrobić dalej, więc postanowiła poczekać na odpowiednią okazję dołączając się do Garnatha. Stanęła obok niego i przysłuchiwała się rozmowie.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
23-03-2014, 09:53 | #114 |
Reputacja: 1 | Podchodzę do niej i walę rękojeścią miecza co by uśpić. |
23-03-2014, 09:55 | #115 |
Reputacja: 1 | Garnath okazał się typowym krasnoludem, postanowiła go więc zignorować i sama zabrać się za rozwiązanie zagadki. Sprytu jej nie brakowało, a i buff robił swoje. Niestety znowu wtrącił się jakiś głos, po raz kolejny sugerując, że się nie zna i w ogóle jest do niczego. Więc zamiast próbować tylko stała i się gapiła jak ciele na malowane wrota. -Ehh... Chyba nie mam wielkiego wyboru, mogę się albo zabić, albo skorzystać z "pomocy"... Niech ci będzie pijawko, dostaniesz ode mnie połowę mojej gotówki i obietnicę wyrównania kosmicznej równowagi kiedy tylko nadarzy się okazja. Obym prędko mogła się odwdzięczyć za twoją "pomoc". -A teraz chodź tu wreszcie, poukładaj te trybka i módl się żeby to faktycznie wyłączało pole, inaczej kosmiczna równowaga zostanie przywrócona bardzo szybko. Z tym że wszyscy na tym stracimy. |
23-03-2014, 11:54 | #116 |
Reputacja: 1 | Gdy już się uleczył skorzystał z Obozojścia Khaz'ila. Wrócił do Aegei i Garnatha. -Długo będziemy tu stać? Powoli zaczynam robić się głodny, a wtedy robię się trochę bardziej dziki i prostacki. -Zwrócił się do Aegei, bo nie chciał przeszkadzać Garnathowi w jego interesach. -Krasnoludy i te ich świecidełka.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
23-03-2014, 14:17 | #117 |
Reputacja: 1 | Do Cara-nago i Inneth: - Może być połowa. Przekażcie zapłatę na moją stronę, jesli się da. Jak nie, to połóżcie tam - wskazał jeden kraniec ogrodzonego obszaru - i stańcie tam, twarzą do ściany. - wskazał kraniec przeciwległy, możliwie najodleglejszy. - Nie życzę sobie żadnych sztuczek, więc niech Inneth przechowa czarownikowi jego księgę czarów i łuk i przytrzyma psa. Stańcie dobry kawałek od siebie, ale tak, żebym mógł obserwować oboje. To chyba wszystko. Załatwmy to sprawnie, to może coś jeszcze zrobimy w tym odpisie. - Bedzie uważnie obserwował, czy nie próbują oszukiwać w jakiś sposób. Do Mavena i Aegei: - Dobrze, że jesteście. Zaraz tu kończę i możemy iść. Chcecie od razu lecieć dalej, czy robimy zakupy jakies? Ja mam wszystko co potrzebuję w sumie, ale zaraz będę miał forsę, to mogę wam coś zafundować. Ewentualnie możemy od teraz ze trójkę dzielić się skarbami, powiedzmy, że właśnie coś znalazłem. - dokończył wesoło, złoto wprawiało go w dobry nastrój. Jak tylko zostaną spełnione jego warunki, spojrzy jeszcze tylko na kartkę - glupio by bylo, gdyby cos trzeba było zrobić na zewnątrz - i po cichu wchodzi do środka. Oczywiście najpierw zgarnia zapłatę (o ile nie dało się jej przepchnąć przez pole - bo wtedy najpierw zgarnął, potem wszedł), potem zaś służy uwięzionym kartką, radą i pomocą, dopóki się wszyscy nie wydostaną. Może się zająć mechanizmem, ale to chyba coś na Spryt, więc lepiej bedzie, jak zajmie się tym czarownik - jeszcze się cholerstwo zepsuje i będzie klops.
__________________ Cogito ergo argh...! |
23-03-2014, 14:55 | #118 |
Reputacja: 1 | - Im chcesz fundować z naszego złota, ty przebrzydła gnido? Co ty, kurwa, robin hood jesteś? Bądź pewien, że przy najbliższej okazji wsadzę ci sztylet w plecy albo zamknę w jakimś lochu, ty skurwiała mendo, ty owsinogi żydzie, ty kurtyzano z pijackich spelun, ty... - Zakrztusiłem się przy tym monologu, ale to nawet lepiej. Wcale nie chciałem tego mówić. Zaniosłem swoje 4 srebrniki na drugi koniec dostępnego obszaru, po czym złożyłem swoją księgę i łuk na ręce Inneth. Smok warczał ciągle, wpatrując się w żyda. Ostatnio edytowane przez Demoon : 23-03-2014 o 14:57. |
23-03-2014, 15:05 | #119 |
Reputacja: 1 | Aegea oparła się o Mavena, decydując się na poczekanie na krasnoluda. Wcześniej widziała Mbutu2 i Byka, którzy ewidentnie stworzyli jakieś małe party, tak więc doszła do wniosku, że lepiej właśnie w tę stronę, niż razem w takim tłumie. Loot większy, a i pogadać jest z kim. Jej planem było stworzenie małej drużyny właśnie z Mavenem i Garnathem. Ot, tak po prostu wyszło. Krasnolud był rozgarnięty, wilkołak miał krzepę - razem dadzą radę tym lochom. - Póki co, mam wszystko, czego mi potrzeba - odparła amazonka. - Poczekamy tutaj, przed barierą, w razie gdyby nasza pomoc z zewnątrz okazała się niezbędna. - Spokojna głowa, zaraz ruszymy dalej - dodała jeszcze do Mavena. - Te, długouchy, zważaj na słowa. - Pogroziła magowi mieczem. - Co sądzicie o małych zawodach drużynowych? Odrobina rywalizacji nigdy nie przeszkodzi, a i tak zauważyłam, że tworzą się grupki, więc dlaczego tego nie wykorzystać? - rzuciła do wszystkich. - Która drużyna ostatnia przejdzie cały dandżon stawia reszcie kolejkę piwa? Na przykład...
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
23-03-2014, 16:17 | #120 |
Reputacja: 1 | Bez ceregieli Mbutu postanowił zrobić coś z belką podpierającą, naprawić czy nawet samemu stanąć w jej miejsce i ją podeprzeć sobą. - Szybko wyprowadzamy ją. Może to jedna z wioskowych. Będzie exp za nią! |