Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-03-2015, 15:39   #71
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Elianar czekał na dalszy rozwój sytuacji.

Plan był dobry, tylko wykonanie nie do końca takie, jak by sobie tego życzyli. Najwyraźniej Pasje im nie sprzyjały, skoro któryś z przeklętych Legionistów wypatrzył Bluszcza i podniósł alarm.
Zrobiło się trochę nieprzyjemnie, ale mimo wszystko Elianar nie zamierzał się ujawniać. Przynajmniej nie w tym momencie. Legion z pewnością nie byłby zachwycony tym, że w okolicy czają się następne osoby skłonne do zlekceważenia panującej w wiosce kwarantanny.

Z drugiej strony... nie bardzo wiedział, co mieliby robić dalej. Raz jeszcze wysłać Bluszcza i liczyć na to, że tym razem im się uda? Dać się zamknąć w wiosce i czekać nie wiadomo jak długo nie wiadomo na co?
Z pewnością odpadało zbrojne stracie...
 
Kerm jest offline  
Stary 13-03-2015, 18:20   #72
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
- Daj spokój, nie ma sensu marnować czasu, na dyskusje z tym niby Ponurym Legionem, co to pewno nawet horrora nie widział! Tak, o was mówię! - zwracał się co prawda do Urdaka, ale na tyle głośno, by tamci go usłyszeli. - Trzy dni drogi stąd każdy wieśniak gada o horrorach w okolicy, co to je po nocach słychać niedaleko wioski! A ci tutaj siedzą w wiosce i robią jakąś pieprzoną kwarantannę! Pewno dupczą sobie wszystkie co ładniejsze dziewki i żrą za darmo, a dzielić się nie chcą, to straszą kwarantanną!
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline  
Stary 13-03-2015, 20:27   #73
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Czekanie w ukryciu i obserwowanie było nudne, ale zdecydowanie bezpieczniejsze niż branie udziału w tej akcji. Z tego też powodu Gellad siedząc niemal bez ruchu w swojej kryjówce, nie miał na co narzekać. Był gotów w każdej chwili rzucić się do ucieczki. Widok legionistów nie napawał optymizmem co do wyniku ewentualnego starcia, a własne życie było zdecydowanie ważniejsze niż jakakolwiek kwota pieniężna.

Jednak siedzenie w jednym miejscu miało to do siebie, że umysł prędzej czy później zaczynał wynajdować różne zajęcia dla siebie. W przypadku złodzieja było to rozmyślanie o zleceniu. Coś mu w nim nie pasowało. Przemyślał jeszcze raz słowa tych, których Charboyya posłał przed nimi. Czy pojawienie się legionu było czystym przypadkiem, czy może ktoś doniósł o dziewczynce z dziwnymi mocami? Jeśli to prawda, to czy krasnolud wiedział o zbliżającym się do wioski niebezpieczeństwie i listownie chciał ostrzec swoich znajomych? Elf nie wiedział co o tym myśleć, ale wiedział, że jeśli tylko Bluszcz powróci z listami, on spróbuje dostać się do ich zawartości bez pozostawienia po sobie śladów.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline  
Stary 14-03-2015, 16:14   #74
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Na słowa Urdaka Kwamm (bo to z nim rozmawiali) wzruszył tylko ramionami.

- Ty nas chyba bierzesz za jakąś organizację dobroczynną. Nic nas nie obchodzą twoje problemy z wodą i prowiantem. Decyduj, wchodzisz i zostajesz, czy idziesz dalej w swoją stronę.

Natomiast słowa Savro wyraźnie go poruszyły w pozytywnym i negatywnym znaczeniu tego słowa.

- Ciesz się chłystku, że taka gadka mnie nie rusza. Inaczej porachowałbym ci kości i skończyłbyś jak te żywotrupy. Co do horrorów to trzeba to sprawdzić. Poradzę się Molty. Gzoog, Brand wkładajcie zbroje i pilnujcie wejścia. Dość tego grania w kości- zwrócił się do siedzących w chacie i uprawiających hazard podkomendnych. Sam zaś skierował się do chaty w której przed chwilą schroniła się obsydianka. Po początkowym poruszeniu wywołanym alarmem wszyscy z Ponurego Legionu, którzy nie pełnili służby rozeszli się po wiosce.

Kwamm wszedł do środka i przez chwilę był wewnątrz. Wyszedł wyraźnie niezadowolony.

- Horrory w okolicy muszą poczekać dopóki nie załatwimy spraw tutaj. Tak rozkazała Molta. Nie uwierzyła ci człowieku. Może to i lepiej. Na wyprawy z Hanto przyjdzie czas jak dokończymy budowy twierdzy. Jak już się porządnie umocnimy to zaczniemy działać z większym rozmachem. A teraz zejdźcie mi z oczu- powiedział wyraźnie niezadowolony.
 
Ulli jest offline  
Stary 14-03-2015, 16:42   #75
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Urdak popatrzył na niego spodełba mrużąc lekko oczy.
Bez słowa odwrócił się na zachód żeby podtrzymać swoją wersje ich celu podróży.
- A oby ich zaraza. Najchętniej to ja bym mu mordę obił.....
Kiedy znikli za jakimś pagórkiem zwrócił się w stronę miejsca spotkania. Na miejscu zrzucił miecz na ziemię, spojrzał się po pozostałych. Widać było po nim że jest zdenerwowany.
- Bluszcz! Lepiej żeby to nie była twoja wina. Co się stało? - w trakcie wyjaśnień siedział spokojnie na starym powalonym pniaku nie okazując żadnych emocji. Wysłuchawszy co miał do powiedzenia wietrzniak, kontynuował - [i] Szturmem ich nie weźmiemy napewno, skoro ten... ta.... Ksenomanta potrafi kontrolować trupy to jest za wysoka liga dla nas. Gellad. Poradzisz sobie z wejściem do środka? Czy dajemy jeszcze jedną szansę naszemu Zwiadowcy? Bo ja nie mam zamiaru wchodzić do tego ich kur(..)dołka.
 

Ostatnio edytowane przez Raist2 : 14-03-2015 o 16:45.
Raist2 jest offline  
Stary 14-03-2015, 20:01   #76
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Gellad przez długą chwilę wpatrywał się w przestrzeń, mniej więcej w miejsce, gdzie znajdowała się wioska. W myślach analizował jej plan, jak i rozmieszczenie legionistów.
– Zależy... – odparł w końcu. – Jeśli uznali was za zagrożenie z pewnością będą uważniej obserwować okolicę. Wtedy będzie ciężko, chociaż istnieje szansa, że nie będą się spodziewać tak szybkiej akcji. Jeśli wzięli was za debili, wtedy powinno być trochę łatwiej, ale tylko wtedy, gdy będą patrzeć w górę, by wypatrywać wietrzniaka.
Złodziej odwrócił się i spojrzał na Urdaka.
– Wejść powinienem dać radę. Dużo gorzej będzie z wykonaniem misji. Nie wiem, gdzie mieszkają cele, a jak napatoczę się na jakiegoś legionistę, to pewnie nie będę miał szansy choćby się przedstawić. Ale... zaryzykować mogę.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.
Karmazyn jest offline  
Stary 16-03-2015, 21:05   #77
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Pierwsza nieudana próba przedarcia się do wioski wszystkich nieco wytrąciła z równowagi. Najbardziej niezadowolony był chyba Urdak no i oczywiście Bluszcz. To wietrzniak najbardziej się narażał. Ryzykował postrzał z łuku w razie wykrycia. Za pierwszym razem mu się udało, ale jak będzie jeśli spróbuje powtórzyć próbę tylko Pasje wiedziały. Optymizmem za to tryskał Hrug. Szaman kręcił się koło Bluszcza i Urdaka i zagrzewał ich do działania. Szczególnie dużo uwagi poświęcał Bluszczowi.

- Uda ci się mały zobaczysz. Pomodlę się specjalnie za ciebie do wszystkich Pasji. Odczekajmy jeszcze trochę i ruszysz. Tym razem nikt niech nie niepokoi straży, bo to wzmaga czujność. Zobaczycie, dokonamy tego.

Podekscytowanie i zajadłość agitacji jednych śmieszyła, innych denerwowała. Gellad był nieco zdezorientowany. W końcu to do niego z pytaniem czy zdoła się przekraść do wioski zwrócił się Urdak, a teraz co, ma zostać i się przyglądać? Najlepszy humor miał Savro, który przyglądał się podskakującemu przy wietrzniaku Hrugowi i uśmiechnięty kręcił z rozbawieniem głową. Elianar natomiast zachowywał właściwą jego rasie stateczność i przyglądał się całemu zamieszaniu z wyższością i powściągliwością. Czas na rozmowie i dogadywaniu szczegółów mijał szybko i nim się spostrzegli słońce zaczęło chylić się ku zachodowi.

- Czas ruszać Bluszczu- powiedział Hrug- będę się za ciebie modlił. Jeśli wykręcisz Ponuremu Legionowi ten numer to tatuaż czy co tam masz jak w krasnoludzkim banku.

Pozostali też jak Hrug podchodzili i poklepywali Bluszcza po ramieniu by mu dodać otuchy. Gellad nawet wysilił się na kilka uwag jak niepostrzeżenie zakraść się do wioski. Wszystko może się przydać. Wiadomo, że teraz będzie trudniej bo strażnicy będą już popatrywać w niebo wypatrując wietrzniaka.

Bluszcz wziął głęboki oddech i ruszył. Lecąc nisko okrążył wioskę, by znaleźć się po przeciwnej stronie niż brama, tak zresztą jak zrobił to za pierwszym razem. Następnie zbliżył się do ogrodzenia wioski i i przez ażurowe ogrodzenie zlokalizował wszystkich legionistów, którzy mogliby go wypatrzyć. Gdy już był pewny, że żaden nie patrzy w górę wzbił się w powietrze. Moment był niezwykle sprzyjający. Kwamm wszedł na moment do chaty w której pozostali legioniści grali w kości i na straży pozostały tylko żywotrupy a one nie zwykły patrzeć w niebo. Wietrzniak skierował się do najbliższej chaty oznaczonej na mapie krzyżykiem. Wparował przez zakryte płachtą drzwi jak do siebie, wzbijając chmurę kurzu z klepiska. Krzątająca się po chacie stara krasnoludka aż krzyknęła ze strachu. Na szczęście niezbyt głośno.

- Kim jesteś? Wiesz co ci grozi jeśli cię złapią?- zwróciła się do gościa.

Bluszcz tylko uśmiechnął się na te pytania i podał Chereci listy.

- Jesteś od Charboyyi? To dużo wyjaśnia. Rozniosę te listy po wiosce do pozostałych adresatów. Nie wychodź z chaty, tu powinieneś być bezpieczny- powiedziała, po czym wyszła.

Nie było jej dłuższą chwilę, na tyle długo by zmierzch zmienił się w noc. Na szczęście księżyc był w pełni dając Bluszczowi szansę na dotarcie z powrotem do towarzyszy. Wróciła w towarzystwie niemłodego już krasnoluda.

- To ty? Jesteś od Charboyyi. Jest was więcej? Musicie nam pomóc pozbyć się tego przeklętego legionu. Panoszą się niemożebnie, nie wahają się zabić. Uratujcie nas.

- Przykro mi- przerwał mu Bluszcz- Jesteśmy tylko posłańcami. Nie jesteśmy gotowi żeby walczyć z tak silnym i dobrze zorganizowanym oddziałem. Może gdy wrócimy Charboyya zdecyduje się wynająć najemników z prawdziwego zdarzenia.

- Przestań Emberica. Żadnej walki, Ponury Legion się w końcu znudzi i ruszy dalej. Nie potrzeba tu rozlewu krwi. Jako starsza wioski sobie tego nie życzę. Co zaś do ciebie- zwróciła się do wietrzniaka- mam już wszystkie odpowiedzi. Masz oto one. Leć ostrożnie. Teraz w nocy powinieneś mieć łatwiej

Bluszcz odebrał od Chereci cztery listy i ruszył ku drzwiom. Ostrożnie wyjrzał czy nikt się nie czai za progiem i na przykład nie podsłuchuje, po czym rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Ciemność go osłoniła. Nie miał już żadnych nieprzyjemnych niespodzianek po drodze. Zapamiętał kierunek w którym znajdowało się obozowisko i tam ruszył. Za ogrodzeniem wylądował i ruszył dalej na piechotę. Wolał nie ryzykować latania po ciemku. W końcu to tylko światło księżyca. Pojawienie się go w obozie towarzysze przyjęli głośnymi okrzykami. Niektórzy tak jak Hrug gratulowali Bluszczowi potrząsając jego prawicą tak, że mało nie urwali mu ręki. Wszyscy byli zadowoleni. To w końcu oznaczało, że wywiążą się z zadania i dostaną od kupca obiecane 550 sztuk srebra na głowę.

Śmiałkowie zdecydowali, że po ciemku nie będą już podróżować i przenocują tu gdzie stoją. Skoro świt spakowali się i ruszyli w drogę powrotną. Mieli już łatwiej. Znali drogę i wiedzieli co gdzie ich może czekać. Omijali nieprzyjazne wioski zaopatrując się przy dobrze sobie znanych źródłach i potokach. Mając w pamięci nie tak odległe zajścia szerokim łukiem ominęli wieś Żółte Źródła. Po trwającej dwa tygodnie, nudnej podróży ujrzeli mury Wielkiego Targu.

Miasto było pełne kupujących i tych, którzy chcieli sprzedać, karawan wyjeżdżających i przybywających do miasta. Drogę do faktorii Charboyyi nie było trudno znaleźć. Gdy weszli przywitali ich Keleshanne i Gamuudge.

- Posłańcy, posłańcy przybyć! Mistrzu Charboyya posłańcy!- wydzierał się podekscytowany Gamuudge.

Keleshanne zachowała dużo większą powściągliwość. Nawet Gellada przywitała jakby nic się między nimi nie wydarzyło, gdy pierwszy raz się spotkali.

Z piętra zszedł Charboyya.

- Witajcie, witajcie. Zapraszam na górę.

Tam w gabinecie Urdak, który był depozytariuszem listów oficjalnie przekazał je Charboyyi. Ten przed wręczeniem im pieniędzy za podróż zasiadł do czytania. Gdy czytał jego nastrój z radosnego zmienił się dość szybko w smutny. W końcu złożył listy i sięgnął do szuflady po sakiewki ze srebrem.

- Dostarczyliście listy, to się chwali. Dzięki wam wiem co się dzieje w Hanto i dlaczego poprzednicy nie powrócili. Trochę szkoda, że nie pomogliście uwolnić się od Legionu moim ziomkom, ale nie mogę wymagać zbyt wiele. Nie do tego was wynająłem. Z czystym sumieniem mogę was polecić innym kupcom, lub jeśli chcecie wystawić wam listy polecające. Oto wasze srebro.

Podał śmiałkom sakiewki.

- Dzięki i bywajcie. Teraz muszę znaleźć prawdziwych zabijaków do pozbycia się Ponurego Legionu z Hanto.

Usiadł za biurkiem i zaczął coś pisać.
 
Ulli jest offline  
Stary 17-03-2015, 13:31   #78
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Elianar nie bardzo wierzył w powodzenie planu, ale chwilowo nie widział innej możliwości, jak ponowne wypróbowanie umiejętności Bluszcza. A dokładniej mówiąc - widział inne możliwości, ale żadna z nich nie wróżyła zakończenia sprawy we w miarę szybko.

Nie da się ukryć, że i tym razem wszystko nie odbyło się zbyt szybko... Noc się Elianarowi potwornie dłużyła i jedynie z faktu, że w wiosce panowała cisza i nikt nie podniósł alarmu można było wnioskować, że przynajmniej część wyprawy Bluszcza zakończyła się sukcesem. Część, czyli dotarcie do odbiorców, bo powrót, chociaż powinien być łatwiejszy, również mógł sprawić pewne problemy.


Ku miłemu zaskoczeniu Elianara Bluszcz wreszcie się pojawił - zdrowy, cały, na dodatek obładowany listami.

- Bluszcz, jesteś... - chciał powiedzieć "wielki", ale w ostatniej chwili zmienił zdanie - ...wspaniały - dokończył.

***

Powrót odbył się bez przygód - żadnych napastników, żadnych proszących o pomoc.
Spokojnie, ale nudnie.

***

Czując w kieszeni miły ciężar pełnej srebra sakiewki Elianar skłonił się Charboyyi.

- To była dla nas przyjemność - powiedział.


Gdy opuścili gościnne progi kupca Elianar powiedział do kompanów:

- Powinniśmy to jakoś uczcić, nie sądzicie?
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:54.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172