Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-12-2017, 12:01   #1
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
[Śródziemie] Zielona Księga Marchii Wschodniej



Urząd pocztowy Nad Wodą nie był wielki. Ledwo dwóch listonoszy, którzy zwykli byli wyciągać listy ze skrzynki dwa razy dziennie. Rano i późnym popołudniem. Akurat dyżur miał Sam Tunnelly, który ze skrzynki wysypał na stół stos listów i kart pocztowych, by je posegregować. Myliłby się bowiem ten, który by sądził, że hobbici rzadko piszą. Co prawda nie wszyscy posiadają tę umiejętność, ale ci którzy potrafią piszą często i namiętnie.

Jednakże tego ranka wśród stosu zwyczajnych wiadomości oczy Sama wypatrzyły od razu plik kopert przewiązanych czerwoną wstążką. Kopert było pięć i choć zaadresowane były do różnych osób, to nadawca był ten sam Isengar Tuk. Odbiorcami zaś: Myrtle Bracegirdle, Doderic Bolger, Hildibrand Grubb, Madoc Hornblower i Willibald Goodbody.

Papier pachniał delikatnie lawendą, był to drogi ręcznie czerpany papier, a litery były wypisane złotym atramentem. Każda koperta zaś miał starannie przyklejony znaczek.

Gdyby Sam otworzył jedną z kopert, czego oczywiście nie zrobił. Znalazłby w środku kartkę z wypisanym ozdobnymi, złotymi literami tekstem następującej treści:


Z okazji swych dziewięćdziesiątych i pierwszych urodzin Pan Isengar Tuk ma zaszczyt zaprosić (tu znajdowałoby się imię i nazwisko gościa) na przyjęcie urodzinowe, które odbędzie się w niedzielę dnia 9 września 1300 r. od godziny 17.30 w posiadłości jubiltata przy ul. Stokrotkowej 3, Nad Wodą, Shire, Zachodnia Ćwiartka.


Szacowność listów, a także sława jaką w okolicy cieszył się Pan Isengar Tuk sprawiły, że listonosz postanowił w pierwszej kolejności zająć się tymi przesyłkami.

Bowiem bez wątpliwości wiekowy już bądź co bądź Pan Isengar cieszył się, no jeśli nie w całym Shire, to na pewno w okolicy Kamienia Trzech Ćwiartek niejaką sławą.

Już od najmłodszych lat Isengar należał do osób, które nazywano „niespokojnym duchem”. Miast statecznie zajmować się jakimś uczciwym rzemiosłem, czy uprawą roli, on korzystając z niemałego majątku, jaki pozostawał w jego dyspozycji prowadził próżniaczy tryb życia. Marnując czas na wędrówki po całym Shire. Jak kraj długi i szeroki.

Na szczęście ktoś podpowiedział mu swego czasu, by zrobił użytek ze swojej pasji i niemałego talentu plastycznego i choć zaczął rysować mapy. Pomysł ten spodobał się młodemu Isengarowi i odtąd można było go spotkać na polach, jak z dziwacznym urządzeniem przypominającym wielgaśny cyrkiel, którym coś tam sobie mierzył.

Tak zatem bardziej stateczni hobbici, gdy Isengar był młody mówili o nim postrzeleniec, gdy wszedł w wiek dojrzały mówiono o nim oryginał, zaś na starość zgodnie okrzyknięto go dziwakiem.

Nawet fakt, iż założył rodzinę i doczekał się licznego potomstwa niewiele wpłynął na jego upodobania. Nic a nic się nie ustatkował i przyjmował pod swoim dachem przeróżnych gości i to bynajmniej nie hobbitów. Odwiedzały go i krasnoludy, i Duzi Ludzie.

Z każdym chętnie rozmawiał i łasy był na wiadomości z daleka. Powiadano nawet, że jest w komitywie z elfami, że był aż za Wieżowymi Wzgórzami i że widział morze.

Ile było w tym prawdy wiedział tylko sam Isengar. Fakt jednak, że jego … obyczaje niepokoiły hobbitów. Szczególnie ostatnio, gdy po śmierci żony postanowił wyprowadzić się z Wielkich Smajalów i zakupił niewielką, ale luksusową posiadłość.




Isengar zawsze cieszył się dobrym zdrowiem, jednak ostatnio zaczął niedomagać. Mieszkał zatem ze swoją ulubioną prawnuczką Madelgardą Tuk, na którą wszyscy wołali Maddie.

Maddie była młoda i bardzo ładna. Większość odwiedzających starego Isengara stanowiła, co nie dziwi, grupa okolicznych młodych, niezamężnych hobbitów.

Jednak wracając, do owych niepokojących obyczajów. Otóż jak już było wspomniane Isengar cieszył się dobrym zdrowiem, co jak sam określał zawdzięczał „zbilansowanej diecie”, która polegał na tym, że się nie obżerał, co samo w sobie dla sąsiadów było wstrząsające, oraz ćwiczeniom fizycznym.
Otóż Isengar zwykł był trzy razy dziennie na trawniku przed swoim domem wykonywać różne dziwaczne skłony, przysiady, przeciągania, a przy tym sapał rytmicznie. Nieraz przechodzący sąsiedzi widzieli go jak w samych tylko krótkich spodniach staruszek wręcz wypina się w ich stronę, co oczywiście nie mogło się podobać, albo jak siedzi bez ruchu ze skrzyżowanymi nogami zupełnie nic nie robiąc, jakby spał.

Co gorsze owym bzikiem zaraził Maddie, która wykonywała razem z nim owe dziwaczne figury. Ubrana ku zgorszeniu sąsiadek w obcisłe spodnie sięgające ledwie do kolan i krótką nie zasłaniającą brzucha koszulkę. Zgroza.

Dziwnym trafem w porze ćwiczeń w pobliżu posiadłości starego Tuka zawsze ktoś się kręcił, a to listonosz, a to okoliczni farmerzy, a to inni mężczyźni czasami pochodzący z dalszych okolic, niż Nad Wodą.
Nie przestali pojawiać się nawet wtedy, gdy w końcu speszona Maddie poprosiła pradziadka, by przenieśli się z ćwiczeniami do ogrodu za domem. By w końcu mieć więcej prywatności.

Owe gorszące sąsiadów zajęcie przywlókł do Shire nie kto inny, tylko cudzoziemiec, a właściwie „Cudzoziemiec”. Bo nikt inaczej nie nazywał owego Dużego Człowieka z plemienia czarodziejów, który od wielu lat odwiedzał Isengara i był z nim w wielkiej komitywie. Cudzoziemiec zjawiał się kiedy chciał i znikał kiedy mu się podobało. Bywało, iż nie widziano go w Shire całymi latami, a kiedy indziej bywało, że pałętał się co kilka miesięcy.

Okoliczni hobbici nie mieli wątpliwości, że to on nauczył Isengara tych dziwactw i wmówił mu, że nadmiar jedzenia szkodzi. Zdecydowanie Pan Tuk zrobiłby lepiej, gdyby nie słuchał tego człowieka, który jeszcze gotów był sprowadzić na złą drogę biedną Maddie.

Jednakże Isengar miał w nosie dobre rady sąsiadów i jak głosiła wieść gminna zaprosił Cudzoziemca na swoje małe przyjęcie urodzinowe. Pomijając licznych krewnych Tuków. Ku ich szczeremu oburzeniu. Cóż … Isengar zawsze był oryginałem i dziwakiem.

Dzień urodzin zatem zbliżał się, a zaproszonym gościom pozostawało coraz mniej czasu na wybór prezentu dla szanownego jubilata. No bo przecież nie wypadało przyjść z pustymi rękoma.
 
Tom Atos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172