Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2018, 00:04   #211
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Przesłuchanie trwało w najlepsze, a tymczasem pozostali postanowili skorzystać z zaskakującego manewru. Edred zaczął rozmawiać z czarnym. I o dziwo nie dostał w twarz na dzień dobry. Co więcej czarny opuścił miecz i rzekł:
- Przyjacielu, zapewne zaszła pomyłka. I zechciej przyjąć moje przeprosiny jeśli poczułeś się zagrożony. W pobliżu widziałem tawernę, tam siądziemy i wyjaśnimy wszystko.
Tak moi mili, widzę wasz wzrok na sobie, domyślam się też waszych myśli.
“Co też ten wierszokleta pierdoli?”
A wyjaśnienie jest proste, sprawdzam czy już dostatecznie pijani jesteście. Lecz po minach widać, że nie. Więc karczmarzu, zapewne znajdą się chętni by zmienić ten stan.
A teraz wracajmy do opowieści. Jak to było naprawdę?
Ano czarny faktycznie przemówił do Eldreda tymi słowami:
- Wasze łby są warte tyle złota ile ważą, mam w dupie coście zrobili. A wyjaśniać sobie będziecie jak złoto za was weźmiemy.
O ile Berdych nie zauważył osłony jaką się okrył czarny to charakterystyczny gest rozpoznał od razu.
- Gleba! - wydarł się składając rękę do czaru. Kula ognia uformowała się błyskawicznie i jeszcze szybciej pomknęła w kierunku czarnego. Berdych zdążył skoczyć za skrzynie, gdy obie kule zderzyły się pośrodku drogi. Fala uderzeniowa rozeszła się wokoło. R z cieniem schowali się na wozem. A Eldred nakrył się nogami i potoczył pod ścianę budynku, gdzie potrząsając głową starał się pozbyć dzwonienia z uszu. Faktu posiadania pod pachą cuchnącej ryby nie dociekał. Na szczęście skończyło się na kilku draśnięciach.

Gdy rozwiał się dym czarny stał tak wcześniej, z równie kpiącym uśmiechem.


R i Berdych zdołali się schronić przed wybuchem. Są teraz w zasięgu dobiegnięcia do wroga.
Eldred, którego nie kochają kości leży poza zasięgiem dobiegnięcia, choć wątpię by chciał dobiegać



Kuba miał inne problemy, wywinął się spod ostrza i skoczył na linę, szybując po szerokim łuku zmierzał do kapitana. A ten miał pełne… portki. Ostrze wąsika błysnęło w słońcu i zazgrzytało na rozpaczliwej zastawie Wróbla. Kilka centymetrów od twarzy kapitana.
- Na co czekasz? - krzyknął do niego pirat i natarł na wąsika. Ale ten walczył całkiem inaczej niż Lamare, związał ostrza i jebnął z główki. Zupełnie po chamsku, rzec by można po piracku. Padał powoli niczym niesiony wiatrem. Kapelusz rzecz jasna, nie Kuba bo ten był ledwo draśnięty, choć w jego dumie ziała szeroka wyrwa.

Do uszu uczestników wesołego zajścia na statku doszedł wybuch w porcie.
- Następnym razem - krzyknął Lamare i rzucił czymś w pokład kilka stóp od wąsika i Wróbla. Kłęby dymu spowiły śródokręcie. Spodziewając się podstępnego ataku Kuba przetoczył się w bok, ale nic nie przecięło powietrza w miejscu, gdzie stał sekundę temu. Za to usłyszał plusk, a po chwili drugi. Gdy dopadł burty, jedynie kręgi na wodzie świadczyły o ewakuacji obu czarnych.
 
Mike jest offline  
Stary 21-07-2018, 22:21   #212
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Kurwiesyn - zaklął Eldred nie wiadomo czy na "czarnego", czy może na Berdycha. Czarodziej szybko zerwał się na nogi, czym nawet sam siebie zaskoczył. Rozejrzał się po otoczeniu próbując ocenić co można wykorzystać przeciwko mordercy z magiczną barierą. Plan był prosty i trudny za razem. Chciał zmylić "czarnego" prostą telekinetyczną sztuczką, by chwilę później przywalić mu z grubej rury czymś cięższym. I na tym właśnie polegała trudność, gdyż taka magia mogła mu wykręcić mózg na drugą stronę.

Eldred skupił się i jakieś drobne przedmioty nadleciały na prawy bok zabójcy. Pół-czarodziej nawet nie spojrzał na efekt tego działania, bo już rozpędzał wóz za którym kryła się Gabryśka do prędkości przypominającej prędkość galopującego konia.

Biała magia +2, Niepełny magicznie +1, Telekineza +2

 
Komtur jest offline  
Stary 21-07-2018, 23:04   #213
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Tymczasem w zaułku Ialdabode powoli tracił cierpliwość. Owszem, Vince był specjalistą w swoim brudnym fachu, ale tu potrzeba było innej specjalności. Mężczyzna w kapturze podszedł do ostro sfatygowanego kalekiego herszta starając się nie zwracać uwagi na fakt, że bez solidnej magii nigdy nie dojdzie do czegoś co będzie można z grubsza nazwać funkcjonującym w miarę samodzielnie człowiekiem.


Dlatego też należało działać dwutorowo, jak z grypą. Ialdabode skupił się czerpiąc pokaźne pokłady energii magicznej i dosłownie zmiażdżył wątłe bariery mentalne strażnika. Niczym rozwścieczony nosorożec staranował umysł poobijanego mężczyzny.


- Nie mamy czasu na twoje zabawy Vince - rzucił do grubasa - Daj mi zadać pytanie, póki jeszcze gościu ma uszy. - dodał łapiąc kadłubka za chabety:- Co wiesz o ataku na hrabiego Doriana? -
spytał, a Vince od niechcenia dłubał nożem w paznokciu. Nieswoim.

- Każe się nazywać Ambasadorem - wystękał w końcu gdy opanował jakoś ból. Nie kłamał. Trafili w dziesiątkę, to kadłubek zorganizował zamach na polecenie tego Ambasadora.

Koleś wygląda jak szlachcic, nosi se jak szlachcic, ale chyba szlachcicem nie jest, bo ma różne plebejskie manieryzmy. Ialdabode był pod wrażeniem spostrzegawczości herszta przeglądając jego wspomnienia. Dużym zawodem natomiast było to, że nie udało mu się wyciągnąć ze wspomnień rysopisu. Wzrost, waga, postura tak, ale nie twarz. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

- To jakiś szlachcic, ale mówi z jakimś zagranicznym akcentem. Koleś płacił nowiutkim złotem. -


Ialdabode kiwnął głową na znak, że facet nie kłamie, ale grubas chyba również wyczytał to z mowy ciała, bowiem kolejny cios nie nastąpił.

- Jakim akcentem? Chlovardzkim?
- Nie wiem, AAAAAAaa. Nie, chyba nie. To znaczy na pewno nie!
- W jaki sposób się kontaktowaliście?
- Norm. Ygh... -
Vince się rozgrzewał

- Przychodził do magazynu. Dwóch, trzech kolei z obstawy, zawodowcy!
- I co, tak przychodził, bo lubił się szwendać po porcie?
- Nie, przypływał łódką... AAAAAAa... łodzią, łodzią przypływał.
- Jaką? Nazwa?
- Nie wiem... AAA!... Napraw... Ygh.... Uh..... Krogulec, na... nazywał się krogulec.
- Dobrze, widzisz, jak chcesz to potrafisz! Czego chciał od Doriana?
- N... -
tu herszt się zawahał, ale i tak dostał od grubasa kolejny cios. Widać było, że Vince ma fantazję, jeszcze nie powtórzył żadnego ciosu.
- Po prostu chciał, żeby zniknął.

Ialdabode widział, że ów Ambasador zlecał inne sprawy tej bandzie, w tym eliminację innych osób, głównie szlachciców i kupców.

Mężczyzna w kapturze zadał jeszcze kilka pytań, a grubas przypomniał parę razy jak odpowiada się na pytania i dowiedzieli się, że Krogulec przypływał nieregularnie, a magazynierzy wykonywali kilka innych podobnych akcji w imieniu tajemniczego ambasadora, albo znajdowali mu "pracowników" na inne zlecenia.
Spora szansa, że wdepnęli w duże gówno.

- Dobra, jest wasz - Ialdabode powiedział wreszcie do kapitana straży. - Oczywiście w razie czego nas tu nie było, wy nic o nas nie wiecie, spotkaliście go razem z tamtą bandą i go zgarnęliście, jasne? - Ialdabode wyjaśnił jeszcze ze stróżem prawa jedynie słuszną wersję wydarzeń, a potem zgarnął "misia koala" i ruszyli w swoją stronę.

- Chodź, musimy zobaczyć rejestr portowy i znaleźć pewien statek.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 21-07-2018 o 23:08.
psionik jest offline  
Stary 23-07-2018, 11:26   #214
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Kule ognia jak dotąd sprawdzały się świetnie, czyniły jednak szkody nie zawsze zamierzone. Tym razem pierdolnięcie było dwa razy takie. Szczęście, że Berdychowi udało się uniknąć bezpośredniego trafienia.

Był blisko faceta w czarnym, a Berdych miał nadzieję, że stal wyrządzi magowi więcej krzywdy niż jego magia i jego szaty staną się czerwone a nie czarne. Jako porywczy mistrz berdysza zaatakował przeciwnika celując w nogi by zwalić go unieruchomić.
 
Feniu jest offline  
Stary 23-07-2018, 18:34   #215
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Wróbel ocenił stan Kapitana. Oraz załogi.
- Zwycięstwo - krzyknął - Będą premie za warunki bojowe! - dodał elokwentnie by wzbudzić większy entuzjazm. Charyzmatyczny duszpasterz wolał by zapamiętali wygraną, a nie straty.
- Przybijamy, ładujemy pasażerów i znikamy - dodał szeptem do Kapitana. Ten z pewnością potrafił przekazać to ludziom. W końcu Kuba nie zamierzał odebrać mu dowództwa. Gdyby tak było, pozwoliłby mu zginąć.



Nie tak dawno Kuba chciał by statek odbił zanim pewne postacie w czerni na niego wskoczą. Okazało się, że niestety był zbyt blisko brzegu. Cóż, przynajmniej teraz będzie to plusem. Zwinny i gibki pirat skorzystał z jednej z lin by za jej pomocą przemieścić się za czarnego maga zajętego pojedynkiem z Berdychem. I walnąć go rękojeścią w łeb.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 24-07-2018, 13:19   #216
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Iladabade i Vince
- Polecamy się na przyszłość - powiedział sierżant polecając gestem zabrać więźnia. - Kapitanat jest w zachodniej części portu. Ma szyld, traficie na pewno.
Strażnicy zabrali się raz da. A nasi herosi także nie mieli tu nic do roboty, wszak pomagać w sprzątaniu gruzu nie zamierzali. Dziwnym trafem wypadła im ta sama droga co reszcie grupy.

Draka w porcie
Wóz potoczył się po bruku koślawo podskakując. Raz dwa nabrał pędu. Bezpiecznie ukryta R raczej nie okazała radości z nagłego zniknięcia osłony. Co było robić, po kilku krokach wskoczyła na wóz i przykucnęła łapiąc równowagę. Czarny, jak na maga przystało stał bez ruchu ufny w swą tajemną moc.
Eldred czuł jak z nosa leci mu krew. Wiedział, że by zatrzymać pędzący wóz mag będzie musiał użyć co najmniej tyle mocy co on. Tyle, że ten dupek najwyraźniej o tym nie wiedział bo wystrzelił jeden marny promień… który rozerwał koło. Wóz przechylił się i padł na bok sunąć coraz wolniej.
Nie wziął tylko pod uwagę dodatkowego ładunku. R wybiła się w momencie, gdy wóz padał. Wylądowała tuż przy czarnym tnąc nożem. Ostrze ześlizgnęło się po magicznej barierze. Kątem oka widziała jak Berdych z okrzykiem wyskakuje z berdyszem. Czarny zwinął się w miejscu, wyszedł naprzeciw orkowi biorącemu szeroki zamach. Szczęściem w nieszczęściu było to, że nie zdążył obrócić miecza. Berdych oberwał tylko rękojeścią. Ot, draśnięcie zdzierające kilkudniowy zarost z policzka.


Eldred - został mu tylko 1 punkt magii. Czas przespać się z 8 h.
Berdych - draśnięcie



Wróbel
Skoczył na nabrzeże i ruszył za czarnym, który najwyraźniej dobrze sobie radził z jego kompanami. Biorąc zamach zauważył dziwaczne załamania powietrza wokół czarnego. Uderzając miał pewność, że coś jest nie tak. Rękojeść ześlizgnęła się po powietrzu. Czarny odwinął się i łokciem trafił w ucho pirata.


Kuba - poharatany, masz ciągle -1 za brak moralizowania

 
Mike jest offline  
Stary 24-07-2018, 21:57   #217
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Berdych zdziwił się obrotem sprawy. Nie było czasu by złożeczyć człowiekowi w czerni. Słyszał w swym życiu o magicznych osłonach, sam jednak takowiej stworzyć nie potrafił. Skoro ta sprawiała, że broń się po niej ześlizuguje postanowił spróbować bez broni. Rzucił się na czarnego, a tuż przed osłoną możliwe najbardziej zwolnił swój ruch by osłona by ten nie odbił się od niej. Gdyby udało mu się przez nią przedostać mógłby wykorzystać broń przeciwkia do zadania samobójczego ciosu lub po prostu skręcić mu kark.
 
Feniu jest offline  
Stary 26-07-2018, 21:06   #218
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Kuba wykorzystał swoją zwinność i gibkość by denerwować wroga przemykając się po nabrzeżu i cały czas znajdując się za plecami Czarnego, rozpraszając go gadką by wrogi mag nie mógł utrzymać koncentracji i obronić się przed atakiem Berdycha.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 26-07-2018, 21:37   #219
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Wyłaniający się zza rogu budynku Vince uśmiechnął się wrednie widząc, jak czarnuch radzi sobie ze staraniami orka. W myślach przyznał, że trafił brudas na brudasa i dla dobra kraju powinni zatłuc się wzajemnie. Twarzy czarnego nie było widać z pozycji grubasa dzięki okutaniu w szatę i ciemnej karnacji. Bardzo ciemnej.
- Skurwysyn.

Chwilę później Vince profilaktycznie rozkręcił nad głową bolas i zbliżył się na odległość pewnego rzutu. W razie, gdyby komuś coś nie wyszło.
 
Avitto jest offline  
Stary 27-07-2018, 11:29   #220
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Berdych upuścił berdysz i otoczył czarnego mocarnymi ramionami niczym dawno niewidzianego druha. Śmigło w powietrzu bola i oplotło obu dokumentnie, tak że nawet jeśli by półork chciał to nie mógł już puścić czarnego.
- Żywego! - zdążył krzyknąć Wróbel. Ostrze noża R zamarło tuż przy szyi złapanego, cień przywarł do jego nogi. Rapier Kuby pieścił delikatnie ucho maga.
- No to remis - powiedział czarny.
- Chyba cię pojebało - odparł Berdych.
- To nie propozycja, to fakt. - krew mu odpłynęła momentalnie z twarzy, zsiniałe wargi uśmiechnęły się drwiąco a potem… potem świat eksplodował.
Iladaboda, Vince i Eldred padli odrzuceni siłą wybuchu. Dwaj pierwsi draśnięci lecącymi resztkami wozu, mag miał tym razem więcej szczęścia.
R rozharatała sobie nogę uderzając w wóz. Cień skamlał krwawiąc czymś czarnym niczym piekielna świnia. Berdych z trudem wygramolił się z połamanej sterty skrzyń. Z boku w który wbila się złamana deska krew chlustała niczym z zarzynanej świni.
Wróbel wlokąc bebechy po ziemi starał się wstać podpierając się o słup do cumowania statków.
A czarny mag… tak moi drodzy słusznie się domyślacie. Po nim nawet dymiące cholewki nie zostały.

Iladabode skrzywił się, jak coś się chrzaniło to po całości. Kilka dotkniętych myśli zdradzało silne podniecenie szansą na łatwy zarobek. Ledwo stojący na nogach obcy, których widzieli w porcie jawili się im niczym kupki złota. Co śmielsi już sięgali po przydatne narzędzia. Jeszcze parę chwil, a zbiorą odwagę na coś więcej.


Vince - Draśnięty
Wróbel - Wlokący bebechy po ziemi
Iladaboda - Draśnięty
Berdych - Krwawiący jak zarzynana świnia
Eldred - draśnięty
R - Poharatana
cień - Krwawiący jak zarzynana świnia

 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172