24-04-2018, 21:11 | #111 |
Reputacja: 1 | - Kurwa - syknął telepata momentalnie zrywając połączenie i przygotowując się do obrony. Czasem zdarzało się, że dotykał umysłu innego telepaty i był blokowany. Co więcej, bardzo często działo się to bez świadomości drugiej osoby, umysł wyćwiczony w sztuce komunikacji jest też wyćwiczony w sztuce blokowania tak zwanego "szumu", czyli myśli wszystkich istot wokoło, które w przeciwnym razie zalałyby głowę doprowadzając do paranoi, stanów lękowych, głębokiej katatonii, lub nawet śmierci. Raz tylko zdarzyło mu się dotknąć umysłu kogoś szukającego tej samej osoby i wiedział, że nie było tu mowy o przypadkowej eliminacji "szumu", dlatego też momentalnie wzniósł bariery mentalne przeciw sondowaniu i ruszył czym prędzej w kierunku Vince'a. Znalazł grubaska przy stole jakieś podłej speluny. Nie przejmując się spojrzeniami klienteli podszedł do stolika i nie siadając rzucił - Zbieraj się, jesteś poszukiwany - spojrzał wymownie spod kaptura na łysiejącą glacę Vince'a i dodał - Nie wiem coś naskrobał, ale szukają cię królewscy, albo inne rządowe gnidy. |
24-04-2018, 21:18 | #112 |
Reputacja: 1 | Noc pełna wrażeń, dziwek i dobrego jadła. To było potrzebne Berdychowi. Miła odmiana od tego wiecznego tułania się po szlakach i sypiania pod gołym niebem. Noc minęła szybko, a on chyba się starzał bo wszystkie kości go bolały. Czuł, że coś jest nie wporządku. Gdy zjadł śniadanie postanowił wyjść i pokręcić się koło magazynu w dokach by odnaleźć swoich towarzyszy. Musieli wypełnić misję hrabiego, a później ulotnić się z tego miasta. Nie podobało mu się tu, tym bardziej po wczorajszym ataku zbirów których lekko przysmażył. |
24-04-2018, 22:05 | #113 |
Reputacja: 1 | - Za długo by nas zeszło, by znaleźć tych koleżków, poza tym w towarzystwie dam bywają nieokrzesani - odpowiedział Eldred piratowi - pamiętasz co chciał robić Berdych naszej zdobyczy? Chodźmy, słyszałem o nowym fantazyjnym wynalazku, zwanym butem na szpilce. Ponoć kobieca nóżka jest bardziej ponętniejsza w takim bucie, zwłaszcza z jedwabną pończoszką. |
25-04-2018, 20:22 | #114 |
Reputacja: 1 |
|
25-04-2018, 20:54 | #115 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Niesłychane, kurwa. Piwo dopiję i idę - burknął Vince mało towarzysko. Szybko okazało się, że Ialdabode należał raczej do osób małomównych co grubas skwitował tylko kiwaniem głową, dopiciem picia i wyjściem bez płacenia. W ostateczności mógł zapłacić, ale spróbować nie wadziło. Zadbał także, by jego zimny okład nie został na blacie. Ciągle wysoki poziom adrenaliny hamował ból tylko do czasu uspokojenia myśli. |
26-04-2018, 21:07 | #116 |
Reputacja: 1 | Problem był jeszcze jeden. Jedzenie nie poczeka, a za chłystkiem - no to pośle Cienia, na zwiady. Więc R. (również dla niepoznaki) zamiast lecieć za orkiem jak inkwizycja za heretykiem, zajęła się pałaszowaniem pajdy chleba i michy gulaszu. No i dyskretnym obserwowaniem gościa, chociaż nie jakimś nachalnym. Przecież równie ciekawe były persony przy innych stolikach. I micha z ulaszem. I hlep.
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
29-04-2018, 22:20 | #117 |
Reputacja: 1 | Eldred i Kuba Spędzić czas przyjemnie i pożytecznie. Sakiewki rzecz jasna nie podzielały tego zdania, ale nikt ich o nie nie pytał. Niestety na interesujące ich tematy wiele się nie dowiedzieli. Hrabia najwyraźniej nie chadzał do tego przybytku. A o bractwie dokerów dziewczyny słyszały, lecz ci nie mogli się przebić przez barierę cenową. Szukanie kumpli zabrało im resztę nocy, ale dopięli swego. IIaldabode i Vince Vince był już u drzwi gdy siedzący na zydelku postawny osobnik o więziennej urodzie wstał i zastąpił mu drogę. Najwyraźniej na dyskretny znak karczmarza. Robienie scen było by niemile widziane. Vince biedy nie cierpiał więc unikanie zapłaty było raczej sportem niż potrzeba chwili. Wyszli na zewnątrz dyskretnie się rozglądając. Wspomnianego szpicla nie było widać, ale to akurat ich nie dziwiło. Królewscy byli dobrzy. Królewscy lub byli królewscy. Zdarzało się, że ktoś przechodził do sektora prywatnego. Rzadko, bo rzadko, ale się zdarzało. Berdych Wyszedł na zewnątrz nieświadom, że jest śledzony przez dwójkę szpiegów. Szpicel kilka chwil po nim wstał i rzuciwszy karczmarzowi monetę wyszedł. Nie zauważył, że obżerająca się laska siedzi mu na ogonie. Rozejrzawszy się w obie strony po wyjściu, ruszył w prawo. Przeszedł ledwo dwie ulice, gdy przed knajpą, której klientela składała się tylko z ludzi zauważył resztę ekipy. Grubas i Iladaboda wyglądali jak zwykle za to Wróbel i Eldred odziali się skromniej niż poprzednio ich widział. R Spokojnie dokończyła i ruszyła za cieniem. Nie mogła go spuścić z oka na dłużej. No chyba, że by chciała by ulice spłynęły krwią, a bojówki lokalnej gildii magów zaczęły polowanie. Śledząc półorka i szpicla w końcu ujrzała gromadkę degeneratów pasujących do opisu Lorenzo. |
03-05-2018, 07:52 | #118 |
Reputacja: 1 | Półork kroczył pewnie uliczką, po której kręciło się wszelkie menelstwo tego miasta. Nie musiał iść daleko by odnaleźć swoich towarzyszy. Panowie już ze sobą rozmawiali, chuj wie o czym, zastanawiał się czy nie chcą go wydymać, szczególnie grubas. |
03-05-2018, 09:31 | #119 |
Reputacja: 1 |
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. |
03-05-2018, 11:21 | #120 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Nie marnując słów Vince, choć postawny, zawsze skory był do pomocy w ujebaniu szpicla. Dobył noża i rzucił, gdy ten oddalił się choć na metr od opiekuńczej blond pannicy. |