Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy Oznacz fora jako przeczytane


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-09-2008, 08:51   #471
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Maureen, niepewnie wkroczyłaś w barierę. Nawet nie poczułaś, że przez coś przechodzisz. Po chwili już byłaś w lesie, ostrożnie skradając się pomiędzy drzewami. Już po krótkiej chwili zauważyłaś idealne miejsce do strzału - kilkanaście metrów przed Tobą pasła się grupka pięciu saren. Ostrożnie napięłaś łuk i wypuściłaś strzałę, celując w szyję najbliższej Tobie ofiary. Cichy dzwięk cięciwy, świst strzały, tętęt kopyt bębniących po miękkim poszyciu... Stado uciekło, lecz twoja ofiara dogorywała, drąc kopytami zeschłą ściółkę. Wyciągnęłaś nóż i szybkim ciosem skróciłaś jej cierpienia, przecinając tętnicę, po czym chwyciłaś sarnę za tylnie nogi i zaczęłaś ciągnąć w stronę obozowiska (jest za ciężka by ją nieść). Tam zajmiesz się oprawianiem mięsa - może to niezbyt przyjemny widok, jednak lepsze to, niż dzielić się zdobyczą z wilkami czy innymi drapieżnikami, które zjawią się niebawem, zwabione zapachem świeżej krwi.
 
Sayane jest offline  
Stary 10-09-2008, 19:48   #472
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

Drowka postanowiła, iż najlepszym wyjściem będzie nie dotykanie bariery. Szczególnie po tym co zobaczyła. Najwyraźniej magiczna bańka w jakiej się znajdowali nie należała do najbardziej tolerancyjnych. Najprawdopodobniej klasyfikuje zbliżające się istoty według ich charakteru... Lub płci. W końcu to też zdawało się możliwe. Fosht'ka przeszła bez przeszkód, bo była kobietą. Mężczyźni dostali za swoje. Chociaż z drugiej strony stworzenie takiej bariery nie miałoby większego sensu. Zdecydowanie zostali ocenieni według swoich charakterów. To znaczy, że tym bardziej trzeba zachować ostrożność w stosunku do mężczyzn. Nie wiadomo jakim siłom służą.

Phaere właściwie mogłaby spróbować zniszczyć barierę rozproszeniem magii, które w przeszłości nie raz ratowało jej życie, lecz odkąd znalazła się na tej wyspie nie miała pewności co do skutków czaru. Poza tym magia tej krainy jest puki co wciąż jej nie znana, toteż nie wiadomo czy zastosowanie jej czaru w ogóle wywołało jakąś reakcję bariery.

"O, bogini"- pomyślała patrząc na niezdarnie cucących "obcą" mężczyzn - "jak oni już coś zrobią, to jak nogami... Zero doświadczenia w tych sprawach... amatorzy".
Jednak Phaere nie zamierzała odgrywać tu roli niańki czy nauczycielki. Życie ich nauczy radzenia sobie z takimi problemami. Poza tym metody drowki mogłyby wywołać niemały szok, szczególnie u dobrodusznej, przesłodkiej Fosht'ki.

-Tiloup, wreszcie jesteś. Zaczynałam już wątpić w twoje umiejętności przetrwania w trudnych warunkach, przyjacielu. - zwróciła się do kota czując jak się ociera o jej nogę - Pora przyjrzeć się temu z bliska. Może być całkiem zabawnie.- wzięła na ręce swojego towarzysza po czym udała się do "ratowniczo - cucącej" części drużyny.

Widzę, że wspaniale sobie radzicie. Jestem pod wielkim wrażeniem waszych umiejętności - rzuciła w ich stronę na przywitanie, a na jej ustach wykwitł ogromny ironiczny uśmiech. - Wymyśliliście już co z nią zrobimy ? Może ją przeszukamy ? - zapytała rozsiadając się obok nieprzytomnej kobiety i przyglądając się z bliska jej twarzy. "Najlepiej byłoby połamać ci wszystkie palce" - zwróciła się w myślach do dziwnej kobiety, zastanawiając się czy może być pomocna w poszukiwaniu właścicielki dziennika znalezionego na plaży.
Nagle oczy drowki rozszerzyły się. Po nieumarłych praktycznie nie było już śladu, a jeśli nie ma ich tu to znaczy, że są w innym miejscu. Przecież było ich mnóstwo. To znaczy, że owa tei'ner jest w cholernym niebezpieczeństwie, podczas gdy oni nie mogą się ruszyć z miejsca i marnują czas na przywracanie do życia jakiejś baby.
- Jeśli, chcemy odnaleźć autorkę pamiętnika żywą to musimy się pośpieszyć, moi drodzy. - powiedziała, rzucając się do swojej torby w celu wyciągnięcia księgi i przeszukania w jej zawartości czegoś, co mogłoby umożliwić im przejście przez barierę bez uszczerbku na zdrowiu.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 11-09-2008, 10:04   #473
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Post Las tei'ner (jezioro) - czternasty dzień podróży

Phaere, wybebeszasz swoją torbę szukając księgi. Dopiero po chwili dociera do Ciebie, że po wczorajszych wydarzeniach nie zapakowałaś jej należycie i pewnie nadal leży ona w pobliżu ogniska - co wcale jej nie zaszkodzi, zwłaszcza po prysznicu jaki zgotowała Wam nieznajoma. Z furią odwracasz się w jej stronę (ostatecznie lepiej wyżyć się na niej niż przyznać, że Twoja pycha - czy nieudolność - uszkodziła cenny wolumin), gdy wtem... A co, jeśli...? Pochylasz się nad tei'ner, bezceremonialnie odpychając towarzyszy i lustrując ją uważnie. Odsuwasz jej włosy, brutalnie zrywasz opatrunek na jej boku, nie zważając na oburzone krzyki Fosth'ki. Tak. Choć dla Ciebie - jak i dla każdego - wszyscy przedstawiciele ras innych niż własna wyglądali niemal identycznie, umiejscowienie ran nie pozostawia wiele miejsca na wątpliwości. Znaleziona przez Was kobieta to najprawdopodobniej ta sama wojowniczka, którą widziałaś w swojej wizji w świątyni. Nie wiesz, czy jest to również właścicielka pamiętnika, ale... lepszy taki trop, niż żaden. Choć z drugiej strony rana pod żebra jest jedną z łatwiejszych do zadania. Ale nie byłabyś Phaere, gdybyś pozwoliła sobie na jakiekolwiek wątpliwości.

I co teraz?

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 13-09-2008 o 19:28. Powód: ech... po prostu.
Sayane jest offline  
Stary 11-09-2008, 21:13   #474
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Nathiel przyglądał się nieprzytomnej kobiecie Wciąż miał ochotę porządnie nią potrząsnąć bynajmniej nie tylko po to, by spróbować ją obudzić. Z każdą chwilą był jednak coraz spokojniejszy. Po pierwsze wokół niej było teraz wystarczająco duże zamieszanie. Po drugie zaś - jego pragmatyzm brał chyba górę nad chwilowym gniewem jakiemu dał się ponieść. Rwanie się do niej z pięściami nic nikomu nie pomoże. Gdy dojdzie do siebie i tak BĘDZIE MUSIAŁA wyjaśnić im to i owo oraz zrobić porządek z tą przeklętą barierą.

Kolejną porcję uwag Phaere zamierzał puścić mimo uszu. Wchodzenie z nią w słowne utarczki nie miało wielkiego sensu. Zmienił jednak zdanie, gdy ta wypowiedziała słowa mówiące o pośpiechu.
- Nie wiem czy zauważyłaś, ale nie wszyscy możemy opuścić tę barierę i wydaje mi się, że ciebie również to dotyczy.

Był ciekaw czy ich znająca się na wszystkim towarzyszka ma i na to jakąś receptę, jednak musiał poczekać na odpowiedź. Póki co obserwował jej nietypowe oględziny. Zamiast próbować ocucić kobietę lub nawiązać z nią kontakt, drowka przyglądała się jej jakby czegoś szukała. Co więcej - chyba wiedziała nawet czego szuka. W końcu zdarła z niej bandaż i oczom wszystkich ukazały się jej rany. Nathiel przebiegł wzrokiem po poranionym ciele kobiety, następnie spojrzał na wrzeszczącą Fosht'kę, by wreszcie utkwić swój pytający wzrok na drowce.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 12-09-2008, 17:48   #475
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Anzlem
Do marudzenia Phaere wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Doświadczenie nakazywało milczeć, niż wdawać się w bezcelowe utarczki słowne, lecz kapłan nie mógł się oprzeć pokusie.
-Jej zniszczenie nie będzie chyba problemem dla dwóch utalentowanych czarodziejek? Ocucenie naszej nowej znajomej to przy tym fraszka. -zawtórował do słów Nathiela.
Ponieważ dalsze próby siłowe nie wchodziły w grę w towarzystwie Fosth'ki, pozwolił drowce przejąć inicjatywę. Czekał spokojnie, aż czarodziejka wygrzebie z torby potrzebne jej szpargały. Dalsze działania dziewczyny zdziwiły go nieco. Po czarodziejce spodziewał się czarów, nie zaś metod jakie sami chcieli zastosować. Spojrzał na Fosth'kę gotów delikatnie powstrzymać ją, by nie przeszkodziła drugiej czarodziejce. W końcu cel uświęca środki.

W międzyczasie rozglądał się po polanie szukając wzroku Maureen. Zaniepokoił go fakt, że nie może dostrzec jej na polanie. Przeszło mu przez myśl, czy aby dziewczyna nie ruszyła samotnie poza barierę. Chłodno myśląc, nie ruszył jednak na poszukiwania. Nie mógłby nic zrobić, póki bariera dalej ich więzi. Myśli te jeszcze mocniej mobilizowały go do znalezienia drogi ucieczki.
 
Glyph jest offline  
Stary 12-09-2008, 21:30   #476
 
Ribesium's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znanyRibesium wkrótce będzie znany
Łowczyni przeciągnęła martwe zwierze przez barierę i zatrzymała się, by nieco odsapnąć. Nigdy nie lubiła polować, cała ta zabawa z oprawianiem martwego "trofeum" przyprawiała ją o mdłości. Oczywiście uznawała konieczność spożywania mięsa, jednak uśmiercanie kolejnej ofiary zawsze przychodziło jej z trudem. Szczególnie gdy - tak jak dziś - musiała skrócić cierpienia, które sama zadała. Zwłaszcza sarny miały takie wielkie, smutne oczy. Maureen otrząsnęła się z tych myśli i znów chwyciła sarnę za nogi. Nie roztkliwiaj się, głupia, i tak załatwiasz to szybciej i mniej boleśnie niż wilk czy ryś. A jeść trzeba. Dotaszczyła swoją zdobycz na brzeg jeziora i zabrała się za jej oprawianie. Przy odrobinie szczęścia wrzucane do wody wnętrzności zwabią mięsożerne ryby, i upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu - dosłownie i w przenośni.
Zaczynając pracę usłyszała oburzone krzyki Fosth'ki. Widocznie Phaere dawała pokaz swoich niewybrednych metod opieki nad rannymi. Łowczynię zmartwiło, że nie słyszała również protestów Anzelma. Od wydarzeń wczorajszego wieczoru coraz bardziej się o niego martwiła - nie o ciało, a raczej psychikę, duszę. Ciążyło jej to tym bardziej, że nie miała okazji z nim porozmawiać. Nie miała też kogo się poradzić. Może powinna potem porozmawiać z Fosth'ką - z całej pozostałej trójki ona wydawała się najbardziej godna zaufania.
Maureen skończyła oprawiać zwierzynę i rozpoczęła dzielenie mięsa na płaty, które można szybko podpiec; nie mieli przecież ani soli do konserwacji ani czasu na suszenie. Sarna była całkiem wyrośnięta i tłuściutka, powinna starczyć im na dobre parę dni podróży. Gdyby jeszcze znaleźć jakieś aromatyczne zioła byłaby całkiem znośnym posiłkiem. Zerknęła też na wodę szukając oznak płetwiastych drapieżników.
 

Ostatnio edytowane przez Ribesium : 12-09-2008 o 21:31. Powód: błędy
Ribesium jest offline  
Stary 13-09-2008, 10:30   #477
 
Aurora Borealis's Avatar
 
Reputacja: 1 Aurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwuAurora Borealis jest godny podziwu
Fosht'ka

Faceci z drużyny - słowo to brzmiało coraz mniej wiarygodnie - zaczęli ją lekko irytować. Znajdowali się na wcale ładnej polanie, wśród smacznych zwierząt, przy uroczym jeziorze, w przyjemnym słońcu. Może i mieli jakieś powody do złości, ale od emocji dnia poprzedniego minęło trochę czasu i można by się troszkę pohamować. Wracało do niej twierdzenie o wojownikach jako niestabilnych i drażliwych, wracały wspomnienia o nieszczerych kapłanach bez powołania.
- Będzie cholernie zabawnie, jak taka śliczna ściana odbije zaklęcie, zwłaszcza w twoją stronę - mruknęła do Anzelma, w odpowiedzi na uwagę o utalentowanych czarodziejkach. - Poza tym coś mi się zdaje, że to nie wina tej dziewczyny, że nie możecie się wydostać! Ile miała czasu na zaklęcie, co? Jak byście chcieli, żeby ta bariera działała, przypominam, że oni tu nie miewają nieumarłych. Może po prostu byliście wkurzeni, przechodząc, a to złośników nie znosi! - zasugerowała. Rany, tylko niszczyć i niszczyć! Fosht'ka też by tak chciała, ciekawe, jakby wyglądali teraz, gdyby się nie wstrzymywała!
Działania Phaere były już absolutną zagadką. - Na litość!.. Po co zrywasz jej te opatrunki, nie czas na zmianę! - przecież prawie nie nasiąkały krwią, co ona myśli, że ile mają czystych szmat i bandaży? Postanowiła jednak odczekać moment, kobieta miała najwyraźniej jakiś cel. Rozejrzała się za swoim kijem, gdzieś tu musiał być.. Podejrzewała, że zaraz komuś będzie musiała przyłożyć. Wszakże..
- Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że zabicie kogoś w celu uzyskania informacji nie ma dużego sensu. Chyba, że któreś zna się na nekromancji, ja - nie! Do odzyskania przytomności potrzeba tylko czasu, nic więcej nie mogę zrobić, nawet po eliksirze trzeba często paru godzin - oświeciła mężczyzn, nie będąc pewną, czy widziała kiedyś tak wolno działający środek magiczny. - Phaere, co robisz?
 
__________________
- Dlaczego nie wolno mi kłamać? (..) Dlaczego tylko ja mam być prawdomówna? Wujek nie myśli, że to jest wystawianie się na cel? Jasne jest chyba, że jeśli ktoś tu oberwie, to nie ci, którzy kłamią, tylko ja.
- (..) Tu nie o to chodzi, kto oberwie. Tu chodzi o to, żebyś nie dołączyła do ich stada.

Ostatnio edytowane przez Aurora Borealis : 13-09-2008 o 10:32. Powód: literóweczka.
Aurora Borealis jest offline  
Stary 17-09-2008, 15:50   #478
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Siedzicie wokół nieprzytomnej kobiety czekając, aż drowka łaskawie raczy wyjaśnić Wam swoje postępowanie. Ta jednak uparcie milczy, w zamyśleniu wpatrując się w krwawiącą teraz tei'ner. W ciszy słychać tylko krótki, urywany oddech rannej i rytmiczne ruchy noża Łowczyni, przecinającego skórę i mięso.

Maureen, sprawnie dokończyłaś oprawianie zdobyczy, opłukałaś zakrwawione ręce i nóż w jeziorze (niestety nic interesującego nie przypłynęło, widać jest tu zbyt płytko), po czym zaniosłaś mięso w kierunku żarzących się resztek ogniska. Jeśli zostalibyście tu do jutra - a póki co na wymarsz się nie zanosi - zdążyłabyś ładnie podwędzić dziczyznę na zapas. Zresztą na samą myśl co może zalęgnąć się w surowym mięsie ogarniało Cię obrzydzenie.

Fosht'ko, dzięki zabiegom Phaere opatrunki nasiąkają krwią nadzwyczaj szybko. Może to i dobrze - wraz ze świeżą krwią wypływa też sporo osocza i ropy; świetna okazja by oczyścić i odkazić ranę, a także dokładnie ocenić jej stan.
 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 23-09-2008 o 14:45. Powód: kosmetyka
Sayane jest offline  
Stary 19-09-2008, 21:16   #479
 
Lyssea's Avatar
 
Reputacja: 1 Lyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skałLyssea jest jak klejnot wśród skał
Phaere

-Przecież nikt tu nic nie mówi o zabijaniu Fosht'ko- mruknęła przyglądając się rannej. Tak, to była ona. Kobieta, która ginęła z rąk nieumarłych w jej wizji. Phaere pamiętała jej spojrzenie zanim padł cios w stronę kobiety, a ona sama została przeniesiona do innego miejsca.
Po zdarciu opatrunku z boku tei'ner, miała niemalże stuprocentową pewność, iż rana ta zadana była z broni jednego z umarlaków.
-Zamilcz.- odpowiedziała warknięciem na wrzaski Fosht'ki - Nie pozwalasz mi usłyszeć własnych myśli! Jak możesz zajmować się magią będąc jednocześnie tak roztrzepana? Albo lepiej nie odpowiadaj, nie wiem czy chcę to wiedzieć. - zaczęła typową dla siebie gadkę, jednocześnie jeszcze raz upewniając się czy na pewno nie popełniła błędu w ocenie rannej. "Tak, to musi być ona"- pomyślała, lecz nie mogła uwierzyć, że odnajdzie ją w tak krótkim czasie.
- Zajmij się jej ranami- rzuciła do swojej towarzyszki, delikatnie kładąc ranną kobietę -Nie chcemy, żeby coś jej się stało. Musi jak najszybciej wrócić do zdrowia. - powiedziała z dumą przysługującą najwyższej kapłance, lub arcymagowi.

- To wspominana przeze mnie kobieta. Ta, którą mieliśmy ocalić przed nieumarłymi. Myślę, że w ramach wdzięczności zgodzi się być naszą przewodniczką, a także przepustką do swojego "swiatka"- Wstała otrzepując kurz ze swojego ubrania.

Świadomość, że udało im się osiągnąć taki sukces, Bo bądź, co bądź, można tak nazwać ocalenie wojowniczki, sprawiała, że dla Phaere nie było rzeczy niemożliwych do osiągnięcia. Może jeszcze kiedyś będzie wspominać tą podróż w zaciszu swojej własnej biblioteki.

Oby tylko kobieta była właścicielką pamiętnika lub chociaż znała ją. Rozwiązanie zagadki ich przybycia na tą wyspę zdawało się zbliżać wielkimi krokami. Może wreszcie uda im się odnaleźć powód, dla którego zostali tutaj wyrzuceni wprost ze swojego dotychczasowego życia.
 
__________________
Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia.
Lyssea jest offline  
Stary 26-09-2008, 15:38   #480
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Post Las tei'ner (jezioro) - czternasty dzień podróży

Trzeba przyznać, że drowka potrafiła robić wrażenie na słuchaczach. Choć niekoniecznie pozytywne. Teraz słuchając jej tyrady oraz patrząc na gwałtowną zmianę stosunku do Waszej podopiecznej zastanawiacie się, jakie następne rewelacje szykuje dla Was Phaere. Jeszcze niedawno wyglądała, jak gdyby chciała przyśpieszyć tei'ner wyprawę na tamten świat, a teraz... Co prawda nie przypominacie sobie, żebyście mieli ocalić kogoś więcej prócz Was samych, ale cóż... Widać efektem ubocznym profetycznych wizji są dziwaczne zachowania. Bo patrząc na Nathiela nie sądzicie, by były one przyrodzone drowom.

Fosth'ka, bez sprzeciwu zajmujesz się ponownym opatrzeniem rannej. Ostatecznie i tak miałaś to zrobić, inaczej wykrwawi się ona wkrótce. Maureen w milczeniu opiekała mięso, z ponurą miną zerkając w Waszym kierunku. Wiatr roznosił wokół aromat pieczystego.
 
Sayane jest offline  
 


Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172