|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-11-2011, 23:53 | #61 |
Reputacja: 1 | David słyszał jak w domofonie ktoś się odzywa, czyli ktoś jeszcze dołączy... Świetnie. -Ty powinieneś zająć się ocalałymi. - Słowa te skierowane były do Connora - Zabierz ich do punktu ewakuacyjnego czy coś. Tu robi się naprawdę groźnie. Przyjemniak! Ktoś z nami idzie? Byle tylko byli w stanie się bronić, bo ja ich niańczyć nie będę. To naprawdę był coraz gorszy dzień. I do tego sterczą przed tym blokiem, trup może wpaść w każdej chwili. Nie podobało mu się to coraz bardziej. Ta duża grupa może ich spowalniać, ale mogą też się przydać. Jest szansa, że to nie on będzie pierwszym celem kiedy zaatakują. Davidowi pozostało czekać na kumpla, w tym czasie zastanawiał się nad kolejnym krokiem... |
04-11-2011, 00:14 | #62 |
Reputacja: 1 | Chopper przełknął ślinę sapiąc. Cholera... - Boże... - wybałoszył oczy na pozostałych. Nikt nigdy w życiu czegoś takiego dla niego nie zrobił. Niech mu ziemia lekką będzie... o ile nie zamieni się w jednego z tych bydlaków. Oparł się na krześle. - Pierdolę... musimy się stąd zwijać. W środku... jest z sześć zombi... i jakaś... szybka, dziwna suka. |
04-11-2011, 06:48 | #63 |
Reputacja: 1 | - Posłuchaj, Frank - zaczęła Rachel. - Wcale nie musisz ze mną tam iść. Ryzykujesz tylko niepotrzebnie swoje życie. Dla kogo? Dla mnie? Swojej sąsiadki? Nawet mnie nie znasz, a ja ciebie. Powinieneś, jak cała reszta, udać się do punktu ewakuacyjnego, dam sobie radę. I nie, NIE zmienię swojego zamiaru. Wiem, co ta dziewczynka czuje... - Na chwilę zamilkła, przypominając sobie horror, jaki spotkał ją w dzieciństwie. Westchnęła, a jej niebieskie oczy wpatrywały się w park. - Tylko ona musi być dziesięć razy bardziej wystraszona. Nie mogę tego tak zostawić.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. Ostatnio edytowane przez Cold : 04-11-2011 o 07:09. |
04-11-2011, 08:03 | #64 |
Reputacja: 1 | - Niech będzie, pójdziemy tam. - odparł, zupełnie ignorując wywód Rachel. Frank nigdy nie powtórzy błędu z przeszłości, błędu z wojny. Nigdy więcej nie zostawi nikogo na pewną śmierć, zwłaszcza teraz, gdy "cywilem w potrzebie" jest ktoś, kogo zna z imienia i nazwiska. Tak... To się zrobiła sprawa osobista. - I weź to. - wyciągnął zza paska gnata i podał sąsiadce. - Ja sobie poradzę bez. Jak na Bliskim Wschodzie.
__________________ Maturzysto! Podczas gdy Ty czytasz podpis jakiegoś grafomana, matura zbliża się wielkimi krokami. Gratuluję priorytetów. :D |
04-11-2011, 08:41 | #65 |
Reputacja: 1 | No szukam czegoś do zabijania zombie, bo apokalipsa się zbliża. - dobra to olewam Mośkowe drzwi bo się pewnie obrazi jak mu je popsuje i wychodzę na dwór. Nie robię nic ze strażnikiem bo jestem miły i nie mam zamiaru go zabijać. Jako że mam blisko do policji to idę w jej stronę. |
04-11-2011, 10:22 | #66 |
Reputacja: 1 | -No to ruszamy do komisariatu po wsparcie, albo przynajmniej broń- ruszam w stronę komisariatu, a po namyśle rzucam do pozostałych -najlepiej biegiem- i truchtem udaję się do komisariatu, oczywiście uważam, żeby się głupio(ani mądrze) nie zabić. |
04-11-2011, 10:43 | #67 |
Reputacja: 1 | Nie powiedział im o basenie. Nie ze złośliwości, po prostu jest zajęty. Na szybko upewniwszy się, że nikt już nie pozostał w środku (i przy okazji sprawdziwszy pokój ochrony na obecność broni), zebrał wszystkich mniej więcej do kupy, wypytał o broń i przyjął uzbrojonych (haha) do ochotniczej milicji obywatelskiej. Zasady są proste. Nie strzelać bez rozkazu, chyba że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia. Trzymać się w zasięgu wzroku. Nic trudnego. Cywile też mają się trzymać. A na sygnał wiać, mają spieprzać do komisariatu. Może któryś dotrze. Przedstawią się sobie po drodze. Ciężko kierować ludźmi o nazwach typu #1 do #13 czy ilu ich tam, szczególnie że mają zadziwiającą skłonność do zapominania numerków. Ale to już w ruchu. Zaczynając od nowo powstałej jednostki milicji, oszywiście. Ruszyli w stronę komisariatu. Co jakiś czas ma zamiar wywoływać centralę, może się odezwą. Co do radia... -Mośko, slyszysz mnie? Zebrałem grupę ludzi z bloków, idziemy na komisariat. Skoro już też tam zmierzasz, raportuj jak wygląda sytuacja. -zaraz, coś mu się przypomina... A, basen, a tam...- Właśnie, co z dzieciakami z basenu? Jakaś grupa zmierza tam je ratować.. Chryste, zabrałeś tą dzieciarnię?
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 04-11-2011 o 16:28. |
04-11-2011, 11:38 | #68 |
Reputacja: 1 | John wziął klucze od ochroniarzy, po czym natychmiast ruszył w stronę dachu. Jeżeli mu się uda, koniecznie musi zamknąć za sobą drzwi prowadzące tam - Muszę sprawdzić w swojej księdze, czy one czasem nie potrafią chodzić po pionowych ścianach - pomyślał. |
04-11-2011, 13:41 | #69 |
Reputacja: 1 | Na widok żywych trupów Henry'ego sparaliżował strach - chcąc nie chcąc z ukrycia obserwował całą sytuację. Nigdy nie widział czegoś takiego - wszystko rozegrało się tak szybko. Wiedział jedno - czas uciekać. Ruszył za Chopperem, w głowie widział jedno - upadające ciało Jurija. - (Chopper)Pierdolę... musimy się stąd zwijać. W środku... jest z sześć zombi... i jakaś... szybka, dziwna suka. - Racja trzeba uciec jak najdalej z tego miejsca, sami tutaj nie mamy szans. - (Mośko)No to ruszamy do komisariatu po wsparcie, albo przynajmniej broń...najlepiej biegiem - słysząc to Henry ruszył za policjantem dalej trzymając nóż w ręku i mając nadzieję, że uda im się jakoś przetrwać tą apokalipsę. |
04-11-2011, 15:32 | #70 |
Reputacja: 1 | Jess nie mogła uwierzyć własnym oczom. Sytuacja była beznadziejna, ale nie sądziła, że to wszystko skończy się w ten sposób. A te zombie? Biegła między tymi wolnymi, widziała już te z "pazurami", ale ta dziwna kobieta? Schronienie w supermarkecie odpadało, a niektóre bloki były już po prostu niebezpieczne. Spojrzała na policjanta, a potem na swój nóż, decydując się za nim biec. - W stronę szpitala szło sporo tych wolnych - uprzedziła na wszelki wypadek policjanta. Nie było to ani trochę pocieszające, ale posiadanie jedynie noża kuchennego nie było uspokajające. Potrzebowała broni i dużo naboi, żeby wyjść z tego cało. A najlepiej czołg, albo helikopter. Była szybka, ale wolała się nie znaleźć w sytuacji, w której uciekałaby przez całe miasto przed tłumem zombie. |