|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-04-2013, 22:11 | #21 |
Reputacja: 1 | Yluvantar huczał od negocjacji, każdy chciał by jego kraina rosła w siłę. Rozmowy jednak ucichły gdy pojawił się Jedyny i przemówił do nich. -Witajcie me dzieci. Przykro mi że muszę przerwać zadanie jakie przed wami postawiłem ale potrzebuje waszej mądrości w krainach w których nie mogę już interweniować. Mimo to nie lękajcie się o swoje krainy. Daje wam nieograniczoną moc i czas byście stworzyli swoją wymarzoną krainę.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
19-04-2013, 23:59 | #22 |
Reputacja: 1 | Gla poczuł na sobie moc, która spłynęła na niego z woli Jedynego. Krainę miał już co do cala opracowaną, tak więc zaczął mówić z wielką pasją, a każde słowo częścią krainą się stawało. - Szczyty górskie, potężne, samotne, ponure. Niech pasma górskie i nieliczne, wąskie doliny stworzą ciało mojej ziemi. Pod powierzchnią kręty system korytarzy, choć tunele ciasne i nieczęste, to prowadzące z każdego kąta mej krainy w inny. Między dolinami niech spływają bystre potoki łączące się w stawy i następnie tworzące morze. Morze, które oddzieli mą krainę od reszty świata i wtenczas zawita w niej spokój. Morze nurtów diabelskich, które każdego kto wypłynie ma zadania unicestwić. Pogoda surowa, zimna, nieznośna, i okrutnie nieprzewidywalna. Słońce niech oświetla moją krainę z dala, natomiast Księżyc jasny i widoczny witany będzie z honorami. Niech zawita u mnie wieczny śnieg który wiecznie, a pod nim lód, który nigdy nie topnieje. Gla poczuł, że jego kraina jest już gotowa, ale przecież nie po to Jedyny obdarzył go potęgą fauny i flory, żeby z niej nie skorzystać. Nienawidził babrania się z niegodnymi stworzeniami, więc użył sprytu. -Niech w moich progach zawita każda roślina i każde zwierzę, które moc mego ojca jest w stanie wykreować. Ale nie dla wszystkich jest tu miejsce. Przetrwają najsilniejsi. I tak powstał Gla'daar. I tak powstała Samotna Ziemia.
__________________ Nosce te ipsum. |
24-04-2013, 18:47 | #23 |
Reputacja: 1 | Daendarin'tael uśmiechnął się na słowa Wszechojca. Wyjrzał na zewnątrz i w tym samym momencie pusta przestrzeń jego domeny zaczęła nabierać kształtu. Góry utworzyły długie pasmo ciągnące się od zachodu, aż do zachodu i zakręcając przy samej granicy, od północy, po południe. Wielkie głazy oderwały się z ziemi i utworzyły dryfujące konstrukcje nad zachodnią częścią terytorium. Doliny i kotliny zapadły się, tworząc kolebki i koryta dla rzek: jednej, ciągnącej się wzdłuż zachodniej granicy, drugiej, przecinającej krainę idealnie na pół od północy, do leżącego na południu wielkiego jeziora. W tym samym czasie słońce wzniosło się nad horyzontem oblewając krainę ciepłym blaskiem, łagodzonym przez podmuchy wiatru i częste opady deszczu. I na koniec pojawiło się życie. Gęste lasy na zachodzie, wysokie trawy w centrum i zielone mateczniki na wschodzie. Wszystko idealnie wkomponowane w ogół obrazu. Zwierzęta zaczęły wychodzić ze swych nor. Znalazły sie pośród nich wszyscy mieszkańcy lasów tropikalnych, sawann i lasów klimatu umiarkowanego, a także ptactwo powietrzne i zwierzęta wodne, żyjące w słodkich jeziorach i rzekach. Wśród nieznanych gatunków pojawiły się wiwerny, mające zamieszkać lewitujące wyspy nad dżunglą. Najwięcej zaś było koni, lwów i wilków, jako, że był to ulubione zwierzęta Deanarin'taela. Zaś najpopularniejszym rodzajem drzew były te, noszące liście, nie igły. I to wszytko jego dzieło. Było piękne, piękniejsze, co kiedykolwiek miał okazję oglądać. A teraz musiał o to dbać.
__________________ Ash nazg durbatuluk, Ash nazg gimbatul, Ash nazg thrakatuluk, Agh burzum-ishi krimpatul! |
27-04-2013, 17:44 | #24 |
Reputacja: 1 | Oeghym długo czekał na te słowa Ojca. Teraz mógł tworzyć. W południowo-wschodniej krainie wszystko zaczęło się zmieniać. Nowa siła zaczęła kształtować wszystko promieniując od siedziby Yluvaniego Ziemi. Najpierw gorące źródła zmieniły barwę. Dzięki najdrobniejszym ze stworzeń nabierały wszystkich kolorów jakie można zobaczyć. Dno rozpadliny poczęło fałdować. Pojawiały się nowe połączenia z podziemną częścią dziedziny. Ziemia pękała z trzaskiem otwierających się szczelin i hukiem nowo wybuchających gejzerów. Na południowym-wschodzie wyrosły mroźne, pokryte lodowcami góry. Zaraz zaświeciło słońce i z lodowców spłynęła rzeka. Biegła korytem w środku rozpadliny, a gdy tak posuwała się w dół, ku północnemu-zachodowi, razem z nią po obu stronach rozpadliny wyrastały dwoma równoległymi do ścian wąwozu łańcuchami nowe szczyty. Woda płynęła coraz wolniej i coraz niższe wyrastały góry, aż w końcu wydostała się z rozpadliny na równinę i biegła coraz niżej aż utworzyła jezioro, w którym mogła odpocząć. Stamtąd już tylko słaby nurt uchodził od mórz krainy Gla. Wiatry znad oceanu przyniosły deszcz, który zrosił ziemię, najobficiej na północnym-wschodzie, najsłabiej na południowym zachodzie. Słońce, które wyszło później też nie ogrzało krainy równomiernie. Na północnym-zachodzie panował upał, na południowym-wschodzie panował lód. Stopniowo ziemię zasiedlało życie. Najpierw z gorących, podziemnych wód wyszły stworzenia niedostrzegalne dla oczu śmiertelnych. Rozprzestrzeniły się po całej krainie, ale ciągle się zmieniały. W północnym jeziorze zmieniły się w coś nowego. Rosły, rosły i cały czas odmieniały kształty. Tak powstały wszystkie stworzenia przechodząc do gleby, rzek i wychodząc na ląd nieustannie się zmieniały. Wszystko to trwało mgnienie oka dla Yluvanich. Ta ważna chwila zostawiła ziemię Oeghyma przerośniętą wszelkimi możliwymi grzybami, bakteriami, roślinami, pełną wszystkiego co w niej pełza i chodzi, wszystkiego co stąpa po niej, lata nad nią. Każde stworzenie dopasowało się do swojego miejsca jak umiało. Oeghym był bardzo zadowolony. Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 06-05-2013 o 21:26. |
01-05-2013, 19:30 | #25 |
Reputacja: 1 | A więc to już?... Już... Podekscytowana Davarenne zakręciła się jak fryga, podskoczyła i oto zaczął wiać wiatr. W miarę, jak z chichotem obracała się, wiatr przybierał na sile, rozwiewając pustą krainę, pozwalając innym mocom kształtować ziemię, która dostała się jej w udziale. Przy granicach krainy w górę wystrzeliły potężne skały, przebijając warstwę gromadzących się powoli chmur, wyżej, wyżej... Pozostało tylko kilka przełęczy. Wicher z gór pomknął w stronę centrum krainy, a z ziemi zaczęła wylewać się woda. Rozedrgane strumyki opadały wodospadami z olbrzymich gór, płynąc do olbrzymiego zagłębienia, tworząc rozczłonkowane jezioro, z mnóstwem zatok, półwyspów i wysepek. Wokół jeziora znikąd pojawiły się dolinki, wijące się w pozornie bezsensownych kierunkach. Trochę płaskiej przestrzeni pozostało tylko w północnej części krainy, lodowaty wicher zaraz zresztą zasypał je śniegiem, pędząc w stronę łagodnych wzgórz i chmary piasku na wschodzie. Krajobraz zmieniał się jak w kalejdoskopie. Wiatr powrócił do Davarenne, a potem znów pomknął po krainie. W dolinach rozkwitły kwiaty, z gór wyfrunęły dostojne orły, na równinie zazieleniła się trawa, drzewa, krzewy i inne rośliny wynurzały się spod ziemi w pozornie bezsensownych miejscach. Wzgórza pokryły się kobiercem barwnych kwiatów. Cienkie pnącza oplotły delikatne gałązki krzewów. W lesie spod mchu nieśmiało wychynęły grzyby, witając ciepłe promienie złotawego słońca, które ledwie miało siłę, aby przebić się przez chmury. I wtedy w jeziorze rozległ się cichy chlupot - i wypłynęły ryby. Z bajorek powyłaziły żaby, z nor - króliki, a w chwilę potem najrozmaitsze zwierzęta wydostały się ze swoich kryjówek, tak jakby zawsze tam były. Życie, życie, szalone, nieprzewidywalne... Wcielenie chaosu, wcielenie tego, co pędzi we wszystkich kierunkach naraz, co wynurza się w miejscach, w których, przysiągłbyś, nic nie było... I gdy Yluvani Wiatru zdała sobie sprawę z tego bogactwa, ucieszyła się. Chociaż, ucieszyła, to mało powiedziane. Skupiając się w postaci drobnej, rudowłosej dziewczyny o miłych, brązowych oczach, stanęła na trawie opodal jeziora. Wiatr rozwiał jej włosy, w górze przeradzając się nieomal w huragan. Wszystkie zwierzęta ucichły, skuliły się, bojąc się kataklizmu, którego przecież nigdy nie widziały... I w tej nienaturalnej ciszy, pierwszym właściwym dźwiękiem, który usłyszała kraina Davarenne, był jej czysty, radosny śmiech, gdy Yluvani zatańczyła na trawie, nad jeziorem, w miejscu, które Jedyny oddał pod jej opiekę.
__________________ Mole książkowe są zagrożone. Chrońmy ich naturalne ostoje! (biblioteki!) Wkurzyłam kogoś? Coś pomyliłam? Sorry, ale biblioholik na odwyku to jeden wielki kłębek nerwów. Wybaczcie. |
30-05-2013, 13:10 | #26 |
Reputacja: 1 | Lata mijały, życie w całym Volonirze rozkwitało. Po obecności Yluvantów pozostały legendy, ich siedziby niczym nie wzruszone oraz Yluvantar. W każdej z krain zrodziło się odmienne życie. Spowity mrokiem zachód i południe całkowicie odizolowało się od reszty Voloniru. Góry skrywały mroczne sekrety tej krainy i jej mieszkańców oraz były nieformalna granica. Każde dziecko wiedziało by się tam nie zapuszczać. Byli jednak i tacy których niepowstrzymana chęć eksploracji zaprowadzała w te rejony. Żaden nie wrócił, a Ci którzy twierdzą inaczej zazwyczaj są nazwani kłamcami. Może to i dobrze bowiem w każdej ziemi powinny być miejsca owiane tajemnicą. Lecz nad resztą Voloniru zaczął spowijać się cień grozy. Nieunikniona zdawała się wojna. Spokojne ludy Turyńczyków i Gladów szykują się do wojny do której podsycał przez wieki porywczy lud Syjonczyków których wspierają Durinowie z powodu odizolowanego Gladaru który przeszkadzał im w handlu z Syjonem. Widząc zbliżającą się wojnę każdy z władców ruszył do Yluvantaru. Stara legenda głosiła że gdy nadejdzie czas Yluvani zostaną wezwani i poprowadzą swój lud do chwały. Nastał właśnie ten czas. Powróciła czwórka Oeghym, Daendarin'tael, Davarenne, Gla. Pierwsi przybyli władca Turynu i Gladaru. Siedli w legendarnej Sali przyzywając swych panów. Pierwszy pojawił się Gla. Władca Gladów przekazał mu uroczyście władze po czym przedstawił sytuacje kraju. Gla Kraj: Gladar Mieszkańcy: Gladzi Konflikt: Syjon + Durin Sojusz: Turyn Gospodarka: Tartak (lv.1) Kopalnia Metalu (lv.1) Kopalnia Złota (lv.1) Rzeźnia (lv.1) Koszary (lv. 0) Odkrywcy (lv. 0) Magazyn: Drewno (1000) Metal (1000) Złoto (500) Mięso (0) Daendarin'tael Kraj: Turyn Mieszkańcy: Turyńczycy Mężczyzna Kobieta Konflikt: Syjon + Durin Sojusz: Gladar Gospodarka: Tartak (lv.1) Kopalnia Metalu (lv.1) Kopalnia Złota (lv.1) Rzeźnia (lv.1) Koszary (lv. 0) Odkrywcy (lv. 0) Magazyn: Drewno (1000) Metal (1000) Złoto (500) Mięso (0) Niedługo poźniej pojawiła się Davarenne i Oeghym. Oni również dowiedzieli się o sytuacji w Volonirze. Oeghym Kraj: Durin Mieszkańcy: Durinowie Konflikt: Gladar+Turyn Sojusz: Syjon Gospodarka: Tartak (lv.1) Kopalnia Metalu (lv.1) Kopalnia Złota (lv.1) Rzeźnia (lv.1) Koszary (lv. 0) Odkrywcy (lv. 0) Magazyn: Drewno (1000) Metal (1000) Złoto (500) Mięso (0) Davarenne Kraj: Syjon Mieszkańcy: Syjonczycy Kobieta Mężczyzna Konflikt: Gladar+Turyn Sojusz: Durin Gospodarka: Tartak (lv.1) Kopalnia Metalu (lv.1) Kopalnia Złota (lv.1) Rzeźnia (lv.1) Koszary (lv. 0) Odkrywcy (lv. 0) Magazyn: Drewno (1000) Metal (1000) Złoto (500) Mięso (0)
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |