|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-02-2006, 19:50 | #21 |
Reputacja: 1 | Tavrus Nie przesadzaj Buri, nie przesadzaj. Ktoś musi czuwać bo jak nie to się możemy obudzić z wykałaczkaimi tych jaszczurek w dupie. Dlatego mówi ci, nie forsuj się, popilnuj nas przez dwie godziny a jak to minie lub jak będziesz czuł że już dłużej nie dasz rady nie spać to obudź mnie ja cię zmienie a ty się prześpisz. |
19-02-2006, 10:46 | #22 |
Reputacja: 1 | Wkrótce ułożyliście się do snu. Chyba pomysł z przywiązywaniem się do drzewa nie przypadł wam do gustu - w ten sposób nie da się zasnąć! W końcu jednak obserwowanie poruszających się po ciemnym, bezchmurnym nieboskłonie dwóch księżycy - Księżyca Snów i Księżyca Czarnej Ręki - i zastanawianie się, czy to prawda, że Najczarniejszego Innego przykuto po drugiej stronie tego ostatniego księżyca, zmorzyło was, i zasnęliście. Przyśniły wam się Czarne Elfy polujące na was, Jaszczuroludy topiące w bagnie, a na koniec twarz Sarhana, który wydobył się z wiążących go oków... i wtedy otworzyliście oczy, ku zaskoczeniu stwierdzając, że znajdujecie się w zupełnie innym miejscu, niż w którym się układaliście do snu! To ciemna jaskinia, a jedyna poświata biła od kamiennego stolika w centrum groty, a dokładniej od umieszczonej na nim czerwonej księgi, na której obwolucie widniała twarz demona. Coś było w tej księdze... coś, co was przyciągało, tak, że wszyscy się na nią rzuciliście, i każdy z was chciał ją dla siebie. I zaczęliście nagle czuć, że ta księga wysysa z was życie! A co gorsza, nie mogliście od niej oderwać rąk... czujecie się coraz słabsi i słabsi... i... budzicie się! Ostatni miał wartę Legan, uśmiecha się lekko. Patrzycie po sobie - wszyscy mieliście ten sam sen. Był niesamowicie realny... Słońce wstało już jakiś czas temu. Pułapki nie ruszone. Za to w odległości kilkudziesięciu metrów do uszu tropiciela doszedł odgłos - to muszą być jaszczuroludy, conajmniej kilku. Przypominam, że jesteście na bezdrożach - ale mimo wszystko tropociel wie, w którą stronę się udać, by powrócić na trakt (choć jest to kawałek). |
19-02-2006, 12:53 | #23 |
Reputacja: 1 | lekkim ale wyraźistym głosem mówe do pozostałych hej ludziska jak juz sie obudziliście to może zainteresowało by was, że natchodzą nasi starzy znajomi, nadal masz zamiar przebowić ich na pasmanterie, bo jak tak to masz okazje, jeśli się nie myle to jdzie tu kilku jaszrzurów mówiąc to patrzył w strone wojowników, teraz odwraca głowe w kierunku w którym usłyszał jaszczurki, po chwil dodał możęmy prubować uciekać na trakt, ale nie ma sensu. mój plan jeste taki, na początku zabije ile sie da z łuku a jak dojdą do zwarcia to wam pomoge w tej samej chwili wyjmuje miecz i wbija w kore drzewa ty jeśli cały czas masz takje zapędy do walki, to zawsze możesz odwrucić ich uwagę, jeśli bedzie ich za dużo to możesz odciągnąć paru od miejsca walki, jednak muszą się tobą zainteresować najlepjej rozdrażnij ich jakoś. wyjmuje łuk i kładzie kołczan przed sobą, żeby miał łatwo wyciągać strzały, bedzie strzelał celujac starannie w pierwszego jaszczura którego zobaczy. wypatruje ich starannie. przygotujcje się na małą rozrubę, jeśli bedziecie mogli rozpoznać ich wodza to zajmijcje się nim, jadnak nie wpadajcie w amok, bo berserkerów ginących w bitwie to my nie chcemy mówiąc to patrzył na niską postać u podnóża drzewa, które jak mu sie wydawało już czuło zapach krwi na swoim toporze. poziom adrenaliny wzrasta [ Dodano: 2006-02-19, 13:07 ] oto widze swioch przadków widze ojców swoich widze swiatło na koncu jaskini niech przeleje się krew ide w droge do krajów valkirii gdzie bochaterowie żyją wiecznie mówiąc to pod nosem unosi głwoe ku niebu |
19-02-2006, 13:46 | #24 |
Reputacja: 1 | Tavrus Chyba rozmowe z tą dziwną nieznajomą będe musiał odłożyć na później - mruczy sam do siebie, do tropiciela mówi - Ty się przestań martwić o mnie, ja sobie poradze - przejechał kciukiem po boku ostrzu swego topora - Ja sobie poradze, to ty powinieneś uważać żeby w tym całym zamieszaniu które zaraz tu będzie, nie wpakować któremuś z nas strzały w plecy. |
19-02-2006, 13:58 | #25 |
Reputacja: 1 | Budząc się ze snu i słysząc o nadchodzących wrogach postanawia sprwdzić ilu tym razem ich jest. W końcu wiedza jest najpotężniejszą bronią... Rusza ostrożnie w kierunku odłosów zbliżających się istot, starając się nie być zauważonym. |
19-02-2006, 14:08 | #26 |
Reputacja: 1 | Pół-elf Bast zakradł się, korzystając ze swoich nieprzeciętnych zdolności cichego poruszania się. Okazuje się, że jaszczuroludy nie są świadome waszej obecności, niemniej jednak jest ich sporo - conajmniej 10. |
19-02-2006, 14:13 | #27 |
Reputacja: 1 | Wracam równie cicho, do drużyny i mówie o tym co zobaczyłem. Panowie! Musimy wykorzystać element zaskoczenia, one nie widzą że tu jesteśmy a to daje nam przewage! Musimy szybko zacząć działać! |
19-02-2006, 14:25 | #28 |
Reputacja: 1 | Tavrus Dopra no to nie ma na co czekać. Dobra, zaatakujemy ich z dwóch stron Buri i Bast niech ustawią się z lewej strony polanki a ja z Legarem ustawimy się z prawej. Jak tylko któryś z tych gadów wystawi swój łeb na polanke ruszamy do ataku. Buri ponawiam moją prośbe o to żebyś uważnie celował bo nie chciałbym oberwać jedną z twoich strzał. |
19-02-2006, 14:44 | #29 |
Reputacja: 1 | Wypoczęty, zwarty i gotowy, nie wspominając już o podnieceniu wynikającym z możliwości skopania kilku jaszczurzych tyłków cicho wyjmuje miecz z pochwy i chwytam go w obie ręce, poczym po cichu podchodzę do krasnoluda. mówiąc szeptem: mam lepszy pomysł ustawmy sie pod kontem prostym do łucznika, jak sie domyślasz idą na nas... więc my zajdziemy ich trochę z prawej. Tak, nie nadziejemy sie na strzały Buriego Przechodząc z krasnoludem lekko w prawo, kieruję sie w stronę wskazaną nam przez elfa. Do krasnoluda: Nie ważne ilu ich jest... nas jest o dwóch za dużo, żeby sobie z nami poradzili! A swoją droga krasnoludzie, to ta kobieta była całkiem niezła no nie? Chciałbym ją zobaczyć w boju |
19-02-2006, 14:47 | #30 |
Reputacja: 1 | Tavrus Twój plan brzmi całkiem sensownie, niech ci będzie. - zmienia miejsce na wskazane przez Legara - a wam ludziom jak zwykle tylko jedno w głowie |