Brilchan

Z początku Mistrz wiedzy był zły że jaszczury nie chcą podjąć jakiś aktywniejszych kroków w powstrzymaniu pól - legata. Jednak dość szybko zrezygnował z prób przekonywania Tarksów dochodząc do wniosku że ich zimna krew jest równie metaforyczna co realna.

Jako że nie cierpiał bezczynności i bardzo pragnął się wykazać podjął się kilku pomniejszych ale ułatwiających życia prac. Najpierw pomógł przy wzmocnieniu obrony przeciwlotniczej siedziby domu handlowego, wyjaśnił wojskom jakie taktyki stosuje większość atakujących dorwich oddziałów. Stworzył również kilkustronicową instrukcje na temat roli jakie odgrywają w społeczeństwie mrocznych elfów ubiór, płeć, wiara oraz pozycja społeczna żeby już nigdy nie wprowadzali rozmówców w błąd i potrafili lepiej wykorzystać pewne skostnienie i idiotyzmy dorwiej społeczności w negocjacjach handlowych.

Swój wolny czas poświęcał na wysłanie magicznych wiadomości doprowadził do nawiązania kontaktu pomiędzy jego znajomymi z Czarnej Sieci a Tarksami z powierzchni jak na razie interesy zapowiadały się dobrze. Udało mu się za pośrednictwem Księgożerców wydrukować pierwszą partie elementarzy oraz pierwsze wydanie "Shaundakuliusa Torliskiego "


Była to gazeta skierowanej głównie do szlachty i posiadaczy ziemskich. Mogli tam znaleźć informacje o najnowszych wydarzeniach z całego wybrzeża mieczy i okolic, Brilchan miał wielkie plany dopiero zaczął budować siatkę stałych informatorów i pisarzy przeznaczonych tylko i wyłącznie dla gazety na razie podpierał się członkami Księgożerców a historie były bardzo rozproszone lecz i tak "gazety" stały się wyjątkowo modne, było już nawet kilku bogaczy chętnych do patronatu jednak aby nie sądzili że będą mieli jakikolwiek wpływ na zawartość pisma syn Oghmy postanowił nazwać ich prenumeratorami i ograniczyć się do dostarczania im egzemplarzy pisma w pierwszej kolejności oraz wypisania ich imion na specjalnej liście większość była z tego bardzo zadowolona gdyż każde wydanie rozchodziło się jak świeże bułeczki a obecność na liście zaspokajała ich potrzebę chwały.

Jednym słowem przyszłość wyglądała bardzo jasno jednak Mistrz wiedzy w tej chwili o tym nie myślał gdyż był zbyt zajęty odczuwaniem obrzydzenia na widok pochodu - To potworne obleśne i niesmaczne, - Podsumował jednym zdaniem swe wrażenia - powinniśmy załatwić zamach na życie tego potwora gdy tylko dowiedzieliśmy się gdzie przybywa. Choć wtedy pewnie przysłaliby następnego ehh..., ja rozumiem że można używać nekromancji i innych sztuk magicznych żeby tworzyć przydatne sługi ale oni nie mają za grosz poczucia estetyki

Starszy jaszczur uraził jego dumę, odezwał się do niego czystym Tarkiskim idealnie naśladując intonacje do której jego aparat oddechowy nie był zbyt dobrze dostosowany

- Panie Rage, ta niepozorna maskotka lub akcesorium jak raczył mnie Pan określić przetrwała trzy cykle w społeczeństwie które wszelkie deformacje i niedoskonałości traktuje jako automatyczny wyrok śmierci. Jestem współpracownikiem Domu Handlowego Kareath zaledwie kilka dni a już udało mi się przynieść intratne korzyści. Nikogo nie należy oceniać po zewnętrznych pozorach ale domyślam siłę że nie muszę Pana informować o tym że pozornie krucha powłoka potrafi skrywać potężne wnętrzarze czyż nie ? - Komentarz starego jaszczura wyraźnie zirytował maga nie zamierzał jednak zdradzać Rechat nic przydatnego w końcu nie wiedział jakie stosunki łączyły go z szefową wiedział jedynie że nie były one zbyt przyjazne.

Przeszedł z powrotem na wspólny - A kimże jest Pański towarzysz, półdorwem, Ganesim pyłu czy istotą z po za naszych sfer podobnie jak Tarksi i pół - Lagat razem z jego niesmacznym cyrkiem dziwów ? - Spytał już dużo przyjaźniejszym tonem.

 

Zireael

Drowka popatrzyła z irytacją na Szustama. Nigdy go nie lubiła, a teraz się okazało, że wkradł się w łaski jej matki.

Z przemarszu orszaku pół-legata dostrzegła tylko część i zastanawiała się, skąd u ludzi taka fiksacja na punkcie wijów. Z tego co wiedziała, rivvin uważali je za odrażające...

~Muszę spytać tego człowieka, który zna drowi ~ pomyślała. ~I przydałoby się też dowiedzieć, czy wielu ludzi jest aż tak aseksualnych jak liktor...~

 

Brilchan

Quaras


Podczas gdy Brilchan rozmawiał ze starym jaszczurem jego chowaniec Quaras, który do tej pory drzemał nad spodeczkiem mleka Rotha wstał niepostrzeżenie i ruszył wykonać wyznaczone mu wcześniej zadanie.

~Mam nadzieje, że ta dorwka, którą mam sprowadzić jest bystrzejsza od szarej myszy i pójdzie moim śladem, bo inaczej będę miał i Szefa kłopoty. Choć, z drugiej strony, jeżeli już zdążyła zapomnieć takiego pięknego kocura w rudę pręgi, który jeździ na oparciu magicznego fotela, co Z KOLEJ w oczywisty sposób świadczy o tym żem jest potężnym Chowańcem to jest tak durna, że nie warto nią sobie głowy zawracać!~ - Pomyślał dobitnie, po czym rozpoczął kluczenie.

Ukrycie kota o tak jaskrawym ubarwieniu może być trudne szczególnie w Podmroku gdzie te zwierzęta są rzadko spotykane. Lecz Quaras był mistrzem w dziedzinie krycia się pośród cieni tak skutecznym nawet oko wiecznie czujnych mrocznych elfów, które od najmłodszych lat spodziewały się ostrza skrytobójcy często nie było wstanie go dojrzeć.

Gdy już znalazł się w polu widzenia Velderin delikatnie wychylił łepek i machając nim intensywnie w prawo próbował dać jej znać żeby szła za nim. Gdy dostrzeże u niej zrozumienie poprowadzi kobietę do wcześniej wynajętej przez Szefa okrytej alkowy gdzie można było w spokoju omówić interesy

 

Zireael

Drowka dostrzegła rudego kocura, który towarzyszył ludzkiemu czarodziejowi, prawdopodobnie jego chowańca.
~Raczej nie ma w Sshamath dwóch takich samych~ pomyślała, wstając i podążając dyskretnie w stronę, którą wskazywał chowaniec.

 

Slan

Trakiska wzruszyła ramionami.
- Oni są bardzo dobrze zorganizowani. Mają łańcuch dowodzenia, jak jednego zabijesz, to następny zajmie jego miejsce. Na dodatek ujawnilibyśmy wtedy nasze zamiary, co także nie jest nam na rękę. Lepiej też mieć go tutaj na oku niż gdzieś za miastem, prastarzy wiedzą co robiącego. Mamy większe pole manewru
Rage wyszczerzył kły dłuższe niż u większości jego pobratymców.
- Ja od czterdziestu lat żyję w społeczeństwie ceniącym ponad wszystko skuteczność, a nawet dorobiłem się niemałej fortuny. Chcesz się dalej licytować? Ja lubię tę zabawę i jestem w niej dobry. Gdy miałem pięć lat wylicytowałem nawet świątynię czarnej czaszki, szkoda, że nie prawdziwą. Mojego towarzysza możesz uznać, za coś w rodzaju Genasiago Ciemności, choć tak jak wy przypadku twojej wodnej towarzyszki, nie jest to zbyt precyzyjne określenie.. Ich ludy od jakiegoś tysiąca lat toczą Jihad...
- Masz do nas jakiś interes, czy się nudzisz?
- Nudzę się. Dlatego przyszedłem tu pooglądać defiladę. Trochę rozczarowująca. Ciekawiej byłoby, gdyby ulicami tego pięknego miasta przemaszerował cały Legion. Czterdzieści tysięcy legionistów, temitów i auxiliari byłoby dla wielu niezapomnianym widokiem, choć legion Jastrzębia czy tygrysa wyglądają pewnie ładniej.
- Skończyłeś ? - zapytała Zerke widząc wchodzącą Veldrin
- Tak - powiedział Trakis i wyszedł szurając nogami, lecz został w karczmie.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Brilchan

- Ależ ja nie zamierzam się z nikim licytować Panie po stanie twych łusek widać że masz większe doświadczenie ode mnie - Skłonił głowę z szacunkiem przed mądrością starszego lecz w jego głosie dało się wyczuć delikatny odcień kpiny ~Skoro masz tak wielki spryt mógłbyś sobie załatwić jakąś magię żeby nie wyglądać jak stary grzyb! Ja z pewnością nie pozwolę sobie na taką ilość zmarszczek, ~ - pomyślał. - po prostu nie lubię, gdy traktuje mnie protekcjonalnie, choćby i miał setkę lat to nie powód żeby pomniejszać moją ciężką pracę. Wszystko jest względne. Tak samo zareagowałbym na podobne słowa ze strony bóstw - Wyjaśnił, delikatnie uśmiechając się z dowcipu, który mogła zrozumieć jedynie garstka pomiotów martwych Mocy Torilu.

Momentalnie zapamiętał wszystkie drobinki informacji podane przez starca, już miał wypytywać dokładniej o nową rasę Ganesi jednak poczuł mrowienie zapowiadające komunikacje mentalną z Quarasem, więc ograniczył się jedynie do skinięcia głową.

"Sprowadziłem ją Szefie czekamy na was" - brzmiał komunikat. Gdy upewnił się, że Rage odszedł nachylił się do swej łuskowatej towarzyszki i rzekł po prostu - Wszystko gotowe. Proszę podążać za mną - Poprowadził Tarkiskę do zabudowanego stolika który wynajmowali kupcy i inne osoby potrzebujące prywatności.

Quaras, który do tej pory siedział na stole i intensywnie wpatrywał się w drzwi zaraz po wlocie czarodzieja wskoczył na oparcie fotela ~Dobra, robota mój mały ~ - pomyślał mag.
~Polecam się na przyszłość Szefie~- - usłyszał odpowiedź, po czym kocisko zapadło w zasłużoną drzemkę.

- Siadajcie, pozwólcie, że zajmę się zabezpieczeniami. - Podleciał do stołu i wysypał na niego sól z niewielkiego skórzanego woreczka, po czym zaczął rysować w niej skomplikowany wzór. Szło mu to dość sprawnie zaledwie kilka uderzeń serca. Następnie złożył dłoń w odpowiednią mudrę i wypowiedział kilka magicznych sylab. Osoby wyczulone na Splot poczuły delikatne mrowienie skóry, gdy strefa ochrony się rozszerzała.

Mędrzec uśmiechnął się - Tak, jak myślałem słabe zaklęcie podsłuchu na głupich i nieostrożnych, ale teraz nie musimy obawiać się nawet silniejszego wieszczenia a tutaj nie ma tradycji nie magicznego podsłuchu, sprawdziłem.

- Witaj, Cintri pozwól że przedstawię ci Zerkea moją przełożoną i przedstawicielkę Domu Handlowego Koreat - Wcześniej wyjaśnił Tarkisce że naumyślnie poda odrobinę zmienione imię aby zabezpieczyć ją przed klątwami i szpiegowaniem, przygotował również magiczną kukłę która miałaby "wziąć na siebie" wszelkie magiczne ataki co pozwala, zmylić wykryć i ewentualnie ukryć atakujących

- A to jak już wiesz Pani Veldrin Despana obecnie pierwsza córka swego domu - Sugestia zawarta w tym przedstawieniu była dla wszystkich oczywista. - Skoro, mamy już za sobą przedstawienia proponuje żeby pominąć grzeczności i półsłówka i przeprowadzić dalszą część negocjacji w formie dyskusji. Pozwoli nam to zaoszczędzić czas, którego ze względu na specyfikę sytuacji nie mamy zbyt wiele wygadałoby to następująco:

Ustalamy, Co obie strony chcą osiągnąć poprzez sojusz oraz co są wstanie zaoferować w zamian za osiągnięcie tego celu, następnie ustalamy kompromis korzystny dla wszystkich. Wezmę na siebie rolę arbitra. Zaczynamy ?

 

Slan

- Rage jest niewiele starszy od ciebie mości Magu - powiedziała Coire. Wodna za to przyglądała się Veldrin z przerażeniem. Trakiska ukłoniła się nieznacznie i rzekła.
- Prosimy was o trzy rzeczy. Byście patrzyli, byście słuchali, byście mówili, prawdę

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Brilchan

- Skoro tak jest prawdziwym głupcem skoro nie zadbał o własny wygląd za pomocą magii i pozwolił sobie na wygląd spróchniałego drzewa - Odrzekł kpiąco i poskubał się po magicznie barwionej bródce.

Kiedy usłyszał odpowiedź swojej przełożonej aż westchnął ~Czy ona w ogóle zajrzała do poradnika, jaki dla nich sporządziłem? Czy w ogóle nie słuchała mojego tłumaczenia na temat kultury i obyczajów tego miasta ?!!~ - pomyślał zirytowany.

- Pani zapewniam cię, że we wszystkich znanych mi Krainach trudno znaleźć kogoś o wzroku bardziej wyczulonym niż mieszkańcy tego miasta, zaprawdę mało, kto potrafi tak słuchać plotek i ważnych informacji jak tutejsi, ale prawdy jest tu niedostatek, o czym już ci wielokrotnie mówiłem - Dodał z naciskiem.

- Pięknie to ujęłaś jednak widać żyłem w mylnym przekonaniu, że przybiliśmy tu robić interesy a nie na konkurs poezji. Więc może warto zastanowić się co konkretnie nasz zacny dom handlowy mógłby uzyskać ze wsparciem Domu szlacheckiego ? I co mógłby w zamian zaoferować ? - Mistrz wiedzy z wielkim trudem wyzbył się ironii z głosu i powstrzymał przed kręceniem oczu w zawstydzeniu.

~Przecież tyle razy jej to tłumaczyłem! Tyle pracy włożyłem żeby wyrobić jej opinie poważnego partnera a ona wyskakuje z takim durnym tekstem!~ - Złościł się czarodziej a Quaras zeskoczył na podłogę i tarzał się po podłodze ze śmiechu:

[MEDIA]http://www.rachelvail.com/images/cat.jpg[/MEDIA]

 

Zireael

- Słucham i patrzę - odrzekła elfka, nie zaszczycając ostatniej części zdania nawet jednym słowem.
Utkwiła wzrok w rudym kocie, który turlał się po podłodze, najwyraźniej równie rozbawiony jak ona i mag.

 

Slan

- Ale czy widzisz prawdę? Czy słyszysz prawdę? Wiesz, jest taka baśń o trzech małpkach. Uratowały kiedyś pewnego boga i w zamian obiecał spełnić ich życzenia. Pierwsza chciała widzieć prawdę, druga słyszeć prawdę, a trzecia mówić prawdę. I wiesz co? Pierwsza oślepła, druga ogłuchła, a trzecia oniemiała. Co o tym myślisz? - Zerke się zaśmiała Więc przed chwilą nie mówiłaś prawdy? Ale to tylko gadanina. Możemy ci dać dużo. Możemy sprawić, żeby przeszłość stała się przyszłością, a nawet więcej. Ale co ty jesteś nam w stanie dać? Wiatr? My żądamy znacznie więcej, choć to czego chcemy ponoć nie istnieje... czyli nie żądamy niczego. Chcemy wiedzieć o czym śnią ludzie, którzy są czymś więcej, albo mniej, ale musimy mieć pewność, że że twoja "milczenie będzie naprawdę ciche

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija