Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2006, 23:36   #11
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Pierre Cognard

Pierre uśmiechnął się półgębkiem, wciąż pchając kamień.
- Nie, mon ami. Znaczy to mniej więcej tyle, co "synalki panny spod latarni" - mrugnął znacząco w stronę rudego olbrzyma - Lacho...gi, ciekawe określenie. Muszę je zapamiętać - uśmiechnął się znowu.

Gdy już było po wszystkim, gdy stoczyli kamienie na dół i wysłuchali reprymendy szczekliwego anglika, Pierre zdjął czapkę, wyjął z kieszeni husteczkę i otarł czoło. Teraz wyraźnie było widać jego krótko obcięte, jasne blond włosy. Jeśli dobrze zrozumiał to byli wolni. Szczerze współczuł drużynom, które musiały jeszcze raz przejść przez tą syzyfową ścieżkę. Ale cóż mógł zrobić. Założył czapkę i rzekł do Kegana:
- To chyba możemy odpocząć, mon géant - poprawił lekko okulary.
Ciekaw był co teraz będzie. Pewnie wylądują w kilkunastoosobowych salach i na luksusy nie ma co liczyć. Zresztą nie dbał o to. Miał tylko nadzieję, że już wkrótce to... szkolenie się skończy i zacznie się prawdziwa akcja.
 
Malekith jest offline  
Stary 20-04-2006, 16:37   #12
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
John Breck-Thomas
Słysząc słowa Douglasa uśmiechnął się tylko cynicznie i powiedział jednym tchem z charakterystycznym szkockim akcentem:
Kapitanie, dziękuje za ten komplement. Do doktora brakuje mi jeszcze trochę, chociaż staralem się na takiego wyglądać. A na pańskie pytanie o wóz pełen Niemców- wtem błyskawicznie otworzył teczkę, szybkim ruchem wyjął coś ze środka i zaprezentował przełożonemu- Luneta, od karabinu. Otworzyłbym tą teczuszkę, złożyłbym karabin, przyłożył i strzelił- zazwyczaj trafiam. A ta gadka, panie kapitanie, to tak zwane pobudzanie psychiczne. Naprawdę ciężka robota, panie kapitanie.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 20-04-2006, 16:47   #13
 
Harv's Avatar
 
Reputacja: 1 Harv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie cośHarv ma w sobie coś
Wadim Czekow
Wadim zdjął koszulę odsłaniając węźlaste mięśnie i szramy i obwinął sobie dwa jej skrawki dookoła dłoni. Widać było, że nie jest zbyt przystojny, widać rozstępy i źle zrośnięte blizny. Pchając kolejny raz w dół kamień myślał ~Teraz spróbujcie nam przeszkodzić~. Po robocie wyszczerzył dosyć krzywe zęby do Robina i odezwał się do niego po angielsku ze wschodnim akcentem: Skurczybyk z naszego kochanego dowódcy! Ale to wyeliminuje przypadkowych rektutów nie? Ból mi mało przeszkadza. Właściwie to jak się nazywasz i skąd jesteś? I przede wszystkim, co masz zamiar robić w tym burdelu, który ma tu powstać? Szybko stanął w szeregu obok niego, by uniknąć kolejnych docinków Douglasa
 
Harv jest offline  
Stary 20-04-2006, 20:31   #14
 
Azazel's Avatar
 
Reputacja: 1 Azazel ma wyłączoną reputację
Robin Crawford
~A to skurwiel... Nie dość że pomysł był niezły i poszło nam szybciej niż innym to jeszcze drugi raz musimy z tym zapierdalać. Sam by pewnie na to nie wpadł, ważniak zasrany~
Spojrzał po twarzach roześmianych pomagierów dowódcy. Kiedy wtaczali głazy wszyscy, to byli jakoś rozbici. Teraz mogą się skupić na jedynych dwóch pozostałych drużynach.
Hej koleś...Szeptem zwrócił na siebie uwagę "doktorka" Zróbmy to razem w trójkę. Dwóch pcha, jeden askekuruje. W końcu mamy tworzyć zespół. Wzięli się do roboty...
Przy drugim kamulcu zwrócił się do Czekowa:Skoro pytałeś - Robin Crawford, Irlandzyk z pochodzenia, snajper z zawodu. Coś ciekawe wymagania mają jak na spadochroniarzy, nie?? Skurwiel z tego dowódcy dodał szpetem i znów skupił się na celu - kamienie -> szczyt... kamienie -> szczyt... kamienie...
 
__________________
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
/Kp 16;8,10/
Azazel jest offline  
Stary 25-04-2006, 12:32   #15
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Sgt. Kegan Hughes
- Taa. Wolni. Tylko lepiej się nie wychylać, bo oni tylko na takich czekają. Spieprzamy stąd doktorku.
Kegan dołączył do reszty oddziału, który podążył do znajdującej się w rogu placu, pompy. Odłożył na bok złożony w kostkę mundur i zbliżył się do grupki rekrutów polewających swoje głowy zimną wodą. Chwilkę później sam napełnił nią dłonie i obmył twarz, zmoczył głowę.
Gdy opił się już lodowatej wody, usiadł w cieniu, czekając i obserwując wydarzenia.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
Stary 25-04-2006, 18:43   #16
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Pierre Cognard

Pierre stwierdził, że Kegan miał rację. Rzeczywiście, może lepiej się nie wychylać. Spokojnym acz zdecydowanym krokiem udał się w ślad za olbrzymem w kierunku pompy.
Zdjął okulary i czapkę. Ściągnął też marynarkę. Nie miał munduru. Praktycznie nie był żołnierzem tylko agentem wywiadu, więc takowego nigdy nie posiadał. Jednak nie wątpił, że tutaj będzie musiał przerzucić się na typowo żołnierskie życie.
Nabrał wody w dłonie i ochlapał twarz kilka razy. Potem napił się dobrze i wytarł twarz chustką. Założył z powrotem czapkę i przewiesił marynarkę przez ramię. Usiadł w pobliżu Kegana, założył okulary i zerkał na pozostałych żołnierzy.
- Jak myślisz? - zagadał - Co tu dla nas jeszcze przyszykują? Ciekawi mnie też co tak naprawdę będziemy robić. Najbardziej zaś zastanawia mnie - sciszył nieco głos - po co im ktoś taki jak ja? - spojrzał na olbrzyma z kwaśnym wyrazem na twarzy - Nie wiem co ja tutaj robię. Z ciebie kawał chłopa, nadajesz się na żołnierza, tak zwanego, oddziału specjalnego. Ale ja?
Widać było, że minę Pierre ma niewesołą. Coraz mniej mu się to wszystko podobało.
 
Malekith jest offline  
Stary 25-04-2006, 20:10   #17
 
toman5on's Avatar
 
Reputacja: 1 toman5on ma wyłączoną reputację
Mężczyzna pchał kamień w ciszy. Zacisnął usta, przymrużył oczy i skupił całą uwagę na wymyślonym przez Douglasa zadaniu. Pot lał się po jego twarzy strumieniami, zalewał oczy, spływał po policzkach. Zbigniew ocierał go szybkim, gniewnym ruchem co jakiś czas i szedł dalej. W zupełniej ciszy, nawet słowo obelgi nie padło z jego ust.
W myślach nie szczędził sobie jednak obelg pod adresem Angoli. Wykorzystał cały znany mu zasób obraźliwych epitetów i zdał się na własną wyobraźnię...
Wreszcie stanął na szczycie. Zaczerpnął kilka głębokich oddechów, wypuścił za każdym razem głośno powietrze z płuc. Rozejrzał się po okolicy, następnie puścił kamień w dół kopiąc go z całej siły z agresywnym wyrazem twarzy. Głaz potoczył się dziwnym trafem dokładnie w grupkę palących papierosy pomagierów Douglasa, którzy nie szczędzili sobie żartów pod adresem charujących rekrutów. Uskoczyli na boki w ostatniej chwili, ale Zbigniew nie zobaczył już tego, był w drodze powrotnej na dół. Stanął pod drzewem i rozpiął rozporek. Pogwizdywał wesoło...
 
__________________
You're another sh... talking punk to me
You're living inspiration for what I never wanna be
And I see, you've been blinded by what you believe
And now back up and sit down, shut up and act like you need to be
toman5on jest offline  
Stary 25-04-2006, 20:16   #18
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
...a z kropelkami wypływała z niego cała złość. Przypomniał sobie pierwsze dni po poborze, w Polsce. Nie spodziewał się tutaj czegoś podobnego, w końcu chyba nie dla głupawych ćwiczeń ściągnęli go z drugiego końca świata. Ale przynajmniej lepiej poznają się z chłopkami. Uśmiechnął się do innych szczęśliwców, którzy zakończyli już na razie ćwiczenia. Ustawił się w kolejce do pompy, odczekał aż inni skończą pobieżną toaletę. Dokładnie, z namaszczeniem umył ręce i opłukał twarz, z braku ręcznika strząsnął z siebie krople wody. I znowu przyłączył się do grupy, tym razem czekając z towarzyszami aż kapitan definitywnie zakończy musztrę i wyznaczy kogoś kto zaprowadzi oddział do koszar.
 
inwyt jest offline  
Stary 25-04-2006, 21:16   #19
 
Azazel's Avatar
 
Reputacja: 1 Azazel ma wyłączoną reputację
Robin Crawford
Gdy rozprawił się z "regulaminową" ilością kamieni był zmęczony. Nie znał jednak odpowiedniego słowa, które opisałoby stan, w którym teraz się znajdował. Ta druga porcja dała mu w kość. Był padnięty. Jednak jego morale wzrosły, gdy tylko zobaczył pompę. Gdy on tyrał drugi raz pod górkę reszta kadetów zdążyła już się obsłużyć przy pompie, więc nie trzeba było długo czekać na zbawcze orzeźwienie. Woda mile chłodziła rozpalone od wysiłku ciało. Stanął z boku i czekając na Czekowa zagarnął włosy do tyłu.
Tego mi było trzeba brachu... Jak to mówią: "Dobra woda zdrowia doda"
Przesunał się w stronę pary siędzącej przy ścianie. Chuderlak tłumaczył coś zawzięcie wielkiemu rudemu facetowi. Po chwili zagadnął do Kegana:
Po akcencie rozpoznaję Zieloną Wyspę. Może potem znajdzie odrobinka czasu na małego Guinessa, co??
 
__________________
Następnie Aaron rzuci losy o dwa kozły, jeden los dla Pana, drugi dla Azazela. Kozła wylosowanego dla Azazela postawi żywego przed Panem, aby dokonać na nim przebłagania, a potem wypędzić go dla Azazela na pustynię.
/Kp 16;8,10/
Azazel jest offline  
Stary 25-04-2006, 23:03   #20
 
Bladowicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bladowicz ma wyłączoną reputację
Sgt. Kegan Hughes

Po słowach Pierra zapadła cisza. Rudzielec połozył obydwie dłonie na oczach, ni to w geście osłonienia oczu, by lepiej widzieć, ni to starając się zasnąć. Zdawało się, że Kegan niedosłyszał, lub wręcz ignorował słowa okularnika. Zdawało się. Ktoś jednak kto siedziałby obok stwierdziłby, że tak właśnie nie jest. Oczy jego skakały od jednej osoby do drugiej, oceniając przygotowanie wojskowe.
Stopniowo jego mina zrzedła. Uśmiech pozostał na miejscu, jednak przekształcił się z leniwego uniesienia kącików ust, w nerwowe zaciśnięcie zębów. Powodem tego był fakt do którego do tej chwili nie przywiązywał zbyt wielkiej wagi. Przypadek Pierra nie był takim znowu wielki wyjątkiem. W wielu miejscach widać było mężczyzn, których życie prędzej usiadziłoby za biurkiem niż na polu walki. Wiedział co prawda, że oddział ma się różnić od dotychczas powstałych, jednak sądził, że chodzi o zakres działania, lub nowy sprzęt. Chociaż te możliwości były wciąż aktualne, to kierunek działań najprawdopodobniej będzie zupełnie inny.
Z zaciśniętych ust wielkoluda wydobył się syk przypominający szept.
- Kurwa. Masz rację! A to wcale nie poprawia mi nastroju.-jego głos jakby lekko poddając się losowi, uspokoił się, powracając do normalnej głośności- Co do tego co planują... chcą wybrać najodpowiedniejszych dla nich ludzi. Dla nas nie musi to być przyjemne i pewnie nie będzie. Możliwe nawet, że będą chcieli zobaczyć w ewentualnym obozie jenieckim, a wtedy będzie bardzo niemiło.
Po tych słowach naciągnął czapkę na oczy, po czym całkiem możliwe, że zapadł w drzemkę lub myślał nad czymś intensywnie, bo pozostał w bezruchu do momentu gdy Crawford podszedł do nich.
Usłyszawszy słowa młodzieńca, wpadł w wesoły śmiech. Podniósł czapkę na tyle by ujrzeć rozmówcę.
- Haahaahaa. hehh.. Dobre. Nie zrozum mnie źle. Sama propozycja jest jak dla mnie cholernie przyjemną myślą i z wielką chęcią spłukałbym gardło dobrym Dublińskim stoutem, ale mam niestety przeczucie, że na prośbę o przepustkę, szefuńcio się ze śmiechu w portki zleje. Uznajmy więc, że propozycja jest przyjęta, ale wstrzymana aż pojawi się możliwość, a narazie legnij przy nas. Jeżeli mamy tu żyć jak ludzie to trzeba się jakoś zapoznać, nim zrobią nam z zadków jesień średniowiecza.
 
__________________
I'm a person just like you
But I've got better things to do
Bladowicz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172