Dreak

Shade przebudził się, chwycił swoją wykrzywioną szczękę i nastawił ją w prawidłowe miejsce.

-Powrót na stare śmieci! -Wykrzyczał w duchu.

Rozejrzał się po swoich przeciwnikach i wiedział że sam nic nie zdziała. Ruszył w kierunku bloku 3 i 4 nim rozpęta się piekło i się umocnią. Dawne czasy jednak przypomniały mu żeby uważnie przechodzić przez drogę ( ). Po drodze rzuca się na każdego kogo zdoła chwycić. Armia to podstawa.

 

__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."

Anonim

Wiadomość ogólna:
1. Koniecznie czytajcie fragmenty, które na początku akapitu mają pogrubioną nazwę waszej postaci. Jeżeli nazwa waszej postaci jest w nawiasie oznacza to, że odpis nie jest z jej punktu widzenia, ale uczestniczy w tych zdarzeniach. Uwaga: możecie być w kilku akapitach, a ja nie będę tu używał "ciąg dalszy nastąpi", więc przejrzyjcie, czy nie znajdujecie się jeszcze gdzieś niżej. Opcjonalnie czytajcie wszystko inne.
2. Opis specjalnych sług za chwilę w pierwszej wiadomości komentarzy.
3. Jakkolwiek woda szkodzi żywym trupom to Nixon, Marian, Shade i Lecter powinni umyć się.

Nixon, Marian, Shade (i Tomek i Lecter):
Całkiem błyskawicznie dotarliście do drogi, na której panował całkiem spory ruch. Nieopodal widać było zielone światło dla ruchu północ-południe. Marian chciał dotrzeć do szkoły, a Nixon i Shade po prostu dostać się na drugą stronę ulicy a potem skierować się na południe. Po drodze Marian zdołał przejąć dwójkę ramolastych kochanków w biegu - zatrzymał się dopiero przy krawężniku. Trójka z was czekała aż będzie bezpiecznie, gdy nagle poczuliście popchnięcie. To Tomek! Po chwili poczuliście na własnej skórze jak to jest zderzyć się z szambiarką! Kierowca z trudem ominął Lectera znajdującego się kawałek dalej na jezdni po czym uderzył w drzewo (najbliższe basenu) łamiąc je i przewracając na budynek basenu tworząc wejście na dach. Lecter tylko obejrzał się za siebie i został uderzony przez FSO Polonez Caro. Na szczęście kierowca Poloneza nie łamał przepisów, więc Lecter po odbiciu się od maski po prostu upadł na jezdnię bez większych obrażeń. Po chwili puścił zawór z tyłu szambiarki i oblał gównem leżących na asfalcie Lectera, Nixona, Mariana i Shada. Kierowca Poloneza wysiadł i dzwoni przez komórkę, ale nie zbliża się, żeby nie umazać się w szambie. Jakaś osoba znajdująca się przy straganów nie bała się zaśmierdzieć i jednak podbiegła sprawdzić co stało się z rannymi w wypadku. Lecter przejął tego śmiałka. Słudzy Mariana już podbiegli do niego, żeby pomóc mu wstać. Samochód, który jechał za szambiarką zatrzymał się na wysokości północnej ściany SuppaMarket, a te, które były za Polonezem po prostu tam stanęły za nim.

Tomek:
Po tej akcji zacząłeś cofać się w stronę Bloku 6 omijając dwójkę sług Mariana. Przebiegając przy północnej bramie wewnętrznego parkingu SuppaMarket przemieniłeś dwójkę przypadkowych przechodniów - byłeś widziany przez kierowcę ciężarówki za bramą, który pewnie teraz zaalarmuje ludzi w magazynie... nie zdążyłeś dobiec do Bloku 6, ale jego drzwi są zamknięte i jest wideofon. Widzisz, że Amy i jej słudzy mają podobny problem z wejściem do Bloku 5.

Ardel, Zombianna, Amy, James:
Akcja na parkingu zabrała trochę więcej czasu niż niektórym z was się zdawało. Mianowicie wynikało to z prostego faktu, że gdy arabski terrorysta w drogim garniturze zorientował się o zagrożeniu płynącym z waszej strony (głównie: James, ale wygląd Zombianny, Amy i Ardel też dołożył się) to wyjął spluwę i zaczął strzelać. Na niewiele mu się to zdało, bo po chwili już James go przejął - i jego niedoszłego kontrahenta. W momencie wystrzałów nastąpił wypadek szambiarki i złamanie drzewa nieopodal, dlatego dźwięki strzelaniny nie zaalarmowały nikogo z wyjątkiem ludzi znajdujacych się na parkingu. Niestety wśród nich był kierowca autobusu, który natychmiast zamknął drzwi i odpalił silnik. Grupka dzieci znajdująca się jeszcze na parkingu została po połowie przejęta przez Ardela i Zombiannę - na wasz widok drzwi do basenu zostały zatrzaśnięte, a nieszczęsna nauczycielka pozostająca na zewnątrz padła ofiarą Ardela. Tym czasem Amy przejęła kilka osób po drodze do Bloku 5.

Ardel, Zombianna:
Zyskaliście po 1 poziomie. Wybierzcie sobie po jednej mocy.

Amy:
Nie zdążyłaś dobiec do Bloku 5, ale jego drzwi są zamknięte i jest wideofon. Widzisz, że Tomek i jego słudzy mają podobny problem z wejściem do Bloku 5.

Ivan Bury:
Twoje zagrywki promocyjne przyniosły większe efekty niż się spodziewałeś i zyskałeś poziom. Niestety zostałeś zauważony, a ochrona tego miejsca po prostu strzela, gdy widzi zagrożenie. Wśród klientów wybuchła panika - część przebiegła przez kasy, a druga część wbiegła do magazynu, którego wroga już zamykają się.

James:
W drodze powrotnej do SuppaMarket zauważyłeś, że Ivan wywołał niezłą furorę w sklepie i teraz całkiem spore grono osób pędzi ku drugiemu wyjściu (temu przy WC).


ADNOTACJA DO TABELKI: słudzy Zombianny to 17*Dziecko
ADNOTACJA DO TABELKI: Ivan Bury ma 19 sług

Ardel:
Poziom: 1
Moce:
PN: 6/6
Ekwipunek: Kubełek KFC
Ilość Sług: 18/18
- 17*Dziecko
- Nauczycielka
Amy:
Poziom: 0
Moce:
PN: 5/5
Ekwipunek: Kubełek KFC
Ilość Sług: 5/5

 

t0m3ek

Naciskam wszystkie przyciski na wideofonie. Zawsze ktoś otwiera. W środku staram się wejść gdzie tylko się da i przemieniać piętro po piętrze.

 

BG

Widząc, co robi jeden z przemienionych, również zaczęła wciskać losowe przyciski oznaczone jakimiś niezrozumiałymi dla niej szlaczkami. Byleby tylko zadziałało. Jej nowy "życiowy" cel musiał zostać spełniony.

 

Ardel

//Pobieram nekromantÄ™ poziom 1

Ardel zadowolony z małych butelczyn, macnął świeżo przemienioną nauczycielkę po cycku, uśmiechnął się spod kubełka do Zombianny i ruszył z armią nieletnich w stronę przystanku numer 2. Kiedy zbliżał się do przejścia przez ulicę, na chwilę, dla zabawy, znów stał się żywy i chciał sprawiać wrażenie, jakby przeprowadzał wycieczkę szkolną na drugą stronę jezdni. Na przystanku miał nadzieję, złapać kilku nowych frajerów i zdobyć trochę upajającej władzy. Nauczycielka miała zdjąć okrycie wierzchnie, by rozpraszać ewentualnych-przyszłych-trupów (czyli duże butelczyny).

 

BG

Przysunęła kubełek KFC do urządzenia tak, aby nie było widać jej twarzy tylko ten właśnie pojemnik. Była świadoma tego, że z pewnością nie wygląda normalnie.

 

Komtur

James zabrał spluwę terroryście. Pamiętał że kiedyś umiał z tego strzelać, był gliną albo agentem czy coś takiego. Korzystając z okazji (i dwojga sług) zaatakował tłum wydobywający się z bocznego wejścia supermarketu. Czuł się jak niedźwiedź który zajął najlepsze miejsce w sezonowym łowisku łososi.

 

Arvelus

Nixon zaskowyczał, po czym wstał i kontynuował swoją szarżę do restauracji.

 

Someirhle

Zanim jeszcze cokolwiek zrobił, wyczuł zbliżającego się Jamesa. I tu zagwozdka - większośc sojuszy w tej grze zwykło tworzyć się na końcu, kiedy to zbierali się najsłabsi - ale może można inaczej? Sięgnął myślą ku zbliżającemu się elegancikowi (doprawdy, w garniaku na apokalipsę żywych trupów, też coś).
-Te, James, robimy Sojusz? Żaden z nas niezależnie od szczęścia nie wygarnie stąd wszystkich żywych, a tak współpracując możemy wyczyścić to miejsce. Jak nie Sojusz, to dawaj Traktat, głupio by było tracić sługi na tym etapie tylko dlatego, że się przypadkiem spotkają.-
Nie żeby poczuł się jakis specjalny - póki GŻT mocno trzymauniemożliwiając ogarnięcie kilku kierunków ataku na raz (tak jak teraz- trzeba szybko dostać się na zaplecze zanim się zabarykadują, spora grupa ucieka bokiem, część spróbuje się wymknąć głównym wyjściem, a jeszcze doczyścić sklepy i kible...) a żywi są jeszcze sporym zagrożeniem (vide strażnicy choćby), łatwiej nabrać rozpędu we dwoje. Miał już plan na tą okoliczność.

 

__________________
Cogito ergo argh...!

Zombianna

wybieram bramkÄ™ Mutant na 1


Cisza... no wreszcie! Zadowolona z efektów ciężkiej pracy, rozkazała sługom ustawić się w pary i skierować na basen. Skoro był pod nosem, czemu nie zaprzyjaźnić się z obsługą, klientami, tudzież resztą chołoty? Nigdy nie wiadomo, co znajdzie sie w szatni.

 

__________________

Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena