|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-01-2019, 22:19 | #351 |
Reputacja: 1 | Alchemik zgodnie z wcześniejszym planem przełamał i rzucił dymiący już patyczek kilka kroków przed siebie, zasłaniając całą drużynę w chmurze gęstego dymu. Uniósł tarczę, zasłaniając nią twarz i górną część klatki piersiowej, a drugą ręką wyjął z bandoliera flakon z alchemicznym ogniem. Gotów był go rzucić w pierwszy cel który pojawi się po wyjściu z dymu. Akcja: rzucam patyczkiem tak aby zasłonić dymem całą drużynę (na kratkę na lewo od Balkazara) Ruch: kroczek do przodu żeby zmieścić się w dymie |
30-01-2019, 22:32 | #352 |
Reputacja: 1 | Kiedy ork wspomniał, że konwersja raczej nie wchodzi w grę, był już gotowy do działania, praktycznie cały spięty. Więc gdy Balkazar ruszył w biegu, zmienił młot na kuszę i skierował ją ku najbliższemu łucznikowi by wypalić. Akcja: Zamiana broni na kusze i wypalenie w łucznika pod sufitem, potem wejście w dym i przeładowanie.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |
01-02-2019, 19:06 | #353 |
Reputacja: 1 |
|
01-02-2019, 20:30 | #354 |
Reputacja: 1 | Randar z Peppą również wskoczyli w dym. Był gotowy do walki razem ze swym zwierzęcym przyjacielem. Trzymał się blisko Peppy zdając się na je zmysły i łatwość w wyczuwaniem zapachem przeciwników, gdyby ci znaleźli się wewnątrz dymu. |
03-02-2019, 10:51 | #355 |
Reputacja: 1 | Drużyna A Chisanu wydał z siebie pomruk satysfakcji słysząc komendę zabicia. Lampard susami pognał w kierunku goblinki atakującej Sybill i zamachnął się na nią pazurzastą łapą. Goblinka krzyknęła ze strachu, zakryła się prawą ręką, która została odcięta, a na torsie wykwitła krew zdobiąc rany zadane przez zwierzę (3 obrażenia). Krzycząc wycofała się na tył komnaty. Esmond wycelował w goblionoida zaklęciem. Promień rozbłysł w pomieszczeniu i przejechał od lewego kolana do biodra paląc twardą skórę i mięśnie (4 obrażenia). Axim zamachnął się Wyzwolicielem, jednak dawno nie walczył oburącz jedną bronią i atak wyszedł słabiej, miecz nie potrafił również skutecznie odnaleźć w danej chwili mądrości w wojowniku, którego zaślepiała nienawiść. Wyzwoliciel znalazł jednak coś, co zrozumiał, chłód. Mężczyzna ciął przez skos, a przeciwnik zraniony atakiem Esmonda był w trakcie cofania się. Ostrze dosięgło celu zadając 6 obrażeń, a z rany na klatce piersiowej wyrosły ostre sople lodu rozrywające skórę i mięśnie od środka ciała. Przeciwnik zaczął wyglądać na trochę już sponiewieranego atakami. Oczy Sybill wybuchły mocniejszymi płomieniami, zamachnęła się na przeciwniczkę z 3 krotnie większą siłą, przecięła ją w pół bez najmniejszego wysiłku, a gdy zatrzymała rękę olbrzymi podmuch wiatru rzucił dwoma przeciętymi częściami o ścianę wybijając zęby i gałki oczne za 24 obrażenia. Silny podmuch wiatru powalił na ziemię pozostałe trzy goblinki. Dwie z nich miały zamiar rzucać sztyletami w Axima. Goblinoid zakrył twarz przed intensywnym wybuchem wiatru, a gdy ustał uderzył się w pierś krusząc sople lodu. - Teraz to się wściekłem! - Zamachnął się powtórnie na Axima cepem. Kula trafiła w pierś rozrywając częściowo napierśnik [1/2], wśród strzępów metalu błysnęła krew (krytyk i cztery obrażenia). Żołnierz z tytanicznym wysiłkiem powstrzymał się przed upadkiem na ziemię, nie dając pełnej satysfakcji przeciwnikowi. Z rozprutego napierśnika lała się krew, tors został rozerwany przez liczne ostrza na cepie, krwawy kaszel zalał usta Axima (zostały 2PŻ). Goblinki powoli wstają z ziemi. ***** Laerune otworzyła drzwi do jednego z pomieszczeń. Wyglądało na zadbane, ale mało uczęszczane. Łóżko było ładnie zaścielone, a na stole stała drewniana latarenka. W środku płonął wieczny, magiczny płomień. Drowka znała ze swojej ojczyzny podobne, bardzo rzadkie latarnie. Będą świeciły światłem dopóki nie zostaną rozbite. Wkrótce Vylona, Pluszek i Draug skończyli przeszukiwać swoje pomieszczenia. - Wracamy do pozostałych? Martwię się o nich. - zapytał zatroskany Pluszek. - Możemy wracać lub zając się Arfobem, może wydusimy z niego trochę informacji lub przekupimy by do nas dołączył. - Odezwała się Vylona. Znowu ostateczna decyzja wydawała się należeć do drowki, dużo zależało od niej jeśli dojdzie do konfrontacji wręcz. Drużyna B Kłos wystrzelił w najbliższego goblina, na filarze. Bełt poszybował w plecy przeciwnika obserwującego Balkazara. Żółta energia błysnęła przy zbroi i rozbiła bełt na strzępy nie zadając ran goblinowi. Na sygnał orka Mandragora rzucił patykami wzbijając gęstym dym, który połknął Balkazara biegnącego na tron. Następnie alchemik, druid, barbarzyńca i rzemieślnik oraz 2 sojusznicze gobliny wskoczyli w chmurę dymu przed sobą. Dym jest gęsty, gryzie i szczypie w oczy. Mandragora dzięki swoim zmutowanym oczom widzi dobrze. Grzmot przyzwyczajony do dymu na polu bitwy ruszył w kierunku tronu. Ragnar nic nie widzi i trzyma się Peppy, która orientuje się tylko w najbliższym otoczeniu przy sobie. Kłos się zakrztusił dymem, jego oczy strasznie łzawią i wlazł w kawał blachy sterczący z pobliskiego filaru (1 punkt obrażeń). Strażnicy na filarach wystrzelili w kierunku pędzącego Balkazara przez chmurę dymu. Ork zakrztusił się dymem, był jakiś inny niż zwykle i gryzł bardziej w oczy i gardło. Jeden ze strażników też się zakrztusił, a jego strzała wbiła się w ziemię parę metrów za celem. Drugiemu załzawiły oczy, a strzała drasnęła za 1 punkt obrażeń. Trzeci również zakrztusił się dymem i spudłował. Strzała czwartego odbiła się od zbroi orka. Balkazar dotarł do tronu, ale jaszczurka rzuciła się go ugryźć, gdy przebiegał przed tronem. Orkowi udało się odepchnąć jej pysk tarczą. Podrażniony dymem, kaszlący zaatakował to co powinno być sylwetką króla. Młot i tarcza przejechały po pancerzu na torsie lekko raniąc króla za 3 obrażenia. Ork poczuł jak zanim pojawia się masywna sylwetka otoczona kłębami dymu. Grzmot dobiegł zrównując się z nim prawie ramię w ramię i zamachnął się na odtrąconą jaszczurkę Siekaczem Koni. Idealna goblińska broń do walki z wierzchowcami weszła z mokrym, oślizgłym pluskiem głęboko w klatkę piersiową ogromnej jaszczurki. Gad wytrzeszczył oczy i wysunął język, gdy barbarzyńca przekręcał ostrze z dziesiątkami szpiczastych kolców w wnętrznościach i wyszarpnął je przez bok bestii wraz z kawałkami żeber zadając 13 obrażeń i 2 krytyki. Jaszczurka żałośnie zaskrzeczała i padła na ziemię. - Lepko Palczasty! - Wrzasnął piskliwie król widząc śmierć swojego najcenniejszego wierzchowca. - Skrócić wszystkich o głowę! - Zawył z goryczą chwytając z tronu wystającą kość, która okazała się rękojeścią stalowego mieczo-tasaka. Pod tronem otworzyła się klapa z której wybiegła trójka goblinów, dwójka została przy tronie, trzeci uciekł za tron i zaczął wypowiadać zaklęcie. Gdy skończył nad głowami goblinów w pomieszczeniu zaiskrzyła złota mgiełka. Z twarzy przeciwników uciekły lęk i wątpliwość, po chwili pojawiły się paskudne, pewne siebie uśmieszki. Ghoorgegnouz stojący na tronie zachłysnął się dymem, a następnie ciężko kaszląc zamachnął ostrzem na Balkazara. Tarcza orka stęknęła odbijając podstępne pchnięcie. Gdyby nie kaszel wywołany przez dym, pchniecie mogłoby się okazać fatalne, przeciwnik znał się na szermierce. Jeden z goblinów, który wyszedł spod tronu zamachnął się na Balkazara. Tnąc go w lewą nogę za 3 obrażenia. Chwilę później do Balkazara dobiegła Enngu. Drugi goblin skoczył ku Grzmotowi raniąc go w tors za 3 punkty obrażeń, kaszel znacznie osłabił siłę ataku. Król krzyknął do jednego z goblinów po swojej lewej na filarze: - Ty! Gnorg! Wypuść Czarną Diablicę! - Goblin splunął i zaczął schodzić z filara, w kila chwil udało mu się stanąć na ziemi i spojrzeć w kierunku najbliższych drzwi. Ostatnio edytowane przez Ranghar : 03-02-2019 o 12:17. |
03-02-2019, 12:22 | #356 |
Administrator Reputacja: 1 | Przerośnięty goblin jakoś nie miał zamiaru lec na podłodze i zdechnąć. Wprost przeciwnie - stawiał dzielny opór. A to znaczyło, że trzeba się będzie jeszcze z nim namęczyć, i to sporo. Na dodatek jego towarzyszki również nie wykazywały pokojowych zamiarów i ze sztyletami w dłoni zamierzały dalej atakować. Cóż... Po raz kolejny okazało się, że nie warto próbować łapać dwóch srok za ogon. Gdyby się nie rozdzielili, nie mieliby tylu kłopotów z grupą liczniejszych przeciwników. - Chisanu, zabij! - Esmond wydał lampartowi po raz kolejny to samo polecenie, a sam skierował na goblinoida laskę i wysłał w stronę przeciwnika garść lodowych sztyletów. |
03-02-2019, 18:47 | #357 |
Reputacja: 1 | Alchemik wychwycił słowa goblińskiego króla. Czymkolwiek była Czarna Diablica, Mandragora nie miał zamiaru się przekonywać. Nie kiedy gobliny i tak miały zdecydowaną przewagę liczebną. Przymierzył się, ignorując totalnie dym i cisnął w "Gnorga" butelkę pełną alchemicznego ognia, po czym wyciągnął z pochwy miecz i wskazał jednego z goblinów na ziemi. - Jadeit! Atak! - warknął rozkaz, a wąż posłusznie zsunął się po jego ramieniu i ruszył w kierunku celu. Akcja: Alchemiczny ogień w goblina który zmierza do drzwi Ruch: Zostaję tam gdzie jestem Instruuję węża by użył "dotkliwego ataku" na najbardziej zagrażającemu Balkazarowi goblinowi. |
03-02-2019, 19:15 | #358 |
Reputacja: 1 | Cały świat zaszedł intensywną czerwienią. Posoka bryzgała i wyciekała z wielu ran ciele żołnierza, który prezentował się bardziej jako krwawa miazga aniżeli dumny najemnik Czerwonych Lisów. Długie lata treningu oraz zahartowania w boju trzymały go jeszcze w kupie i nie pozwalały rozlecieć się na kawałki. Ruch: Duch używa finezyjny atak na goblina. Axim używa zdolności broni Zmiana w lwa. Jeśli zmiana się powiedzie, to atakuje przy tym natychmiast, próbując wskoczyć na przeciwnika. Jeśli zmiana się nie powiedzie, to zwykły atak Gwiazdą Lwa. [media]http://www.youtube.com/watch?v=kL8hrRbfmso[/media]
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
04-02-2019, 17:08 | #359 |
Reputacja: 1 | Kłos mial płuca pełne dymu i to nie takiego, jak z kuźni, nie wiedział skąd alchemik wytrzasnął to paskudztwo, ale gdyby wiedział wcześniej jak działa, sugerowałby rzucenie tego przed gobliny i poczekanie aż dym uniesie się pod sufit. Raileyn padł na podłogę, by móc łykać jak najwięcej powietrza i przeładował kuszę. Było minimalnie lepiej, ale dym był tak gęsty, że jedynym w miarę sensownym celem, był goblin, do którego już próbował trafić wcześniej. Miał nadzieję, że teraz mu się bardziej poszczęści, bo nie oszukiwał się, obecnie to była kwestia szczęścia. Przymierzył i wystrzelił pomiędzy atakami kaszlu a zaraz potem przeturlał się z dala od kolumny.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... Ostatnio edytowane przez Plomiennoluski : 04-02-2019 o 17:34. Powód: Poprawka na gęstość dymu |
05-02-2019, 09:53 | #360 |
Reputacja: 1 |
Akcje: Atak Egidy na króla.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |