|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-12-2006, 18:16 | #201 |
Reputacja: 1 | -Bardziej otwarte serce... O to pytałeś? Zapewne tak...Moje serce było wiele razy ranione przez tych, których do niego wpuściłam... Jednakże, owszem, jestem gotowa znów cierpieć za własną głupotę, bo wierzę, że ludzie, którzy mnie otaczają są dobrzy i szlachetni, ale to ukrywają i boją się to ukazać... - powiedziała patrząc w bęłkitne oczy White Lion'a.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
28-12-2006, 18:21 | #202 |
Reputacja: 1 | Lion z uwagą wysłuchał rozmówczyni. "-Kto by słyszał, żeby zabójczyni ranić serce.. " Podrapał się bezradnie po głowie. "-Pewnie CI którzy zależli Ci za skórę znajdowali się na Twojej czarnej liście?" Spytał z szyderczym uśmiechem, "- Ciekawe o kim możesz myśleć, o tych i szlachetnych ludziach, jak dla mnie wszyscy są zgorzkniali i egoistyczni"
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |
28-12-2006, 18:27 | #203 |
Reputacja: 1 | Tari zaśmiała się po usłyszeniu słów Loin'a. -Fakt... Zabijałam ale również kochałam... Dlatego odeszłam od mojego klanu... A co do czarnej listy... Masz całkowitą racje. Ci, którzy mnie zranili, zostali... - zamilkła na chwilę. - Wyeliminowani - dodała po chwili smutnym głosem. - Ale to przeszłość. Nie lubię do niej wracać... A czemu według ciebie wszyscy są zgorzkniali i egoistyczni? Ja również?
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
28-12-2006, 18:35 | #204 |
Reputacja: 1 | "-Xanti ma szczęście że się sam załatwił, jeszcze trochę i by się znalazł na Twojej liście" Dodał Lion z trudną do opanowania powagą. "-Ty akurat jako jedna z niewielu nie wydajesz mi się zgorzkniała i egoistyczna, zważywszy na Twoją trudną przeszłość. Tak patrzę ze chyba nikt nie miał lekko zanim zostaliśmy jeżdżcami, DerDevil stracił rodzinę, Razjel nienawidzi smoków też jakiś powód musi mieć, Ormarior również stracił najbliższych przez smoki, Blacker przez całe życie był samotny i znienawiodzny przez świat, a na Xantim ciążyła klątwa, może to był jeden z powodów dla którego nas wybrano? " Zadał retoryczne pytanie, samemu nie wierząc że ona będzie w stanie mu na nie odpowiedzieć.
__________________ Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych. "Dwóch pancernych i Kotecek" |
28-12-2006, 18:41 | #205 |
Reputacja: 1 | -Możliwe... Ale z pewnością jest jeszcze wielu ludzi, którzy mają nieprzyjemne wspomnienia... - nastała chwila ciszy. - Co do Xanti'ego.. - uśmiechnęła się lekko - Znowu masz rację. Gdyby nie to, że odwołał tamto spotkanie pod dębem, była by ostra walka... Nie jestem typem człowieka, który daje się wyśmiewać itd. Poza tym jestem pamiętliwa i mściwa... Ale skończmy ten temat. Nie lubię zbyt dużo mówić o sobie, a ciebie nie potrafiłabym okłamać - powiedziała rumieniąc się.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
28-12-2006, 20:31 | #206 |
Reputacja: 1 | Blacker spojrzał na Liona. Może w jego słowach co do wyboru jeźdźców było ziarno prawdy. Nikt nie miał za bardzo do czego wracać, większość chciała oderwać się od przeszłości. Co do egoizmu, osobiście u nikogo się z nim nie spotkał, a przecież od młodego specjalizował się w penetrowaniu umysłów innych. Może jednak nie zwracał na to uwagi, zajęty... czym innym. Spojrzał na pogrążonych w rozmowie Tari i Liona i zrozumiał, że oni także byli naprawdę samotni. Miał świadomość, że ta sielanka jest bardzo ulotna i nie będą się nią mogli długo cieszyć. Sam Blacker odczówał, że mięknie, poddaje się normalnym uczuciom zamiast zamykać się przed nimi. Przydałaby się porządna walka, najlepiej z nekromantą. Nic tak nie pomaga, jak świadomość przelania plugawej krwi. Gdy zauważył, że Tari z Lionem przestali rozmawiać powiedział do całej drużyny - Skoro nie musimy przejmować się pogrzebem Xantiego, proponowałbym ruszenie w dalszą drogę. Każda chwila zwłoki dodaje sił naszemu przeciwnikowi
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life. —Terry Pratchett |
28-12-2006, 21:49 | #207 |
Reputacja: 1 | -W dalszą drogę, powiadzasz? A więc... Słońce chyli się ku horyzontowi, więc możemy się powoli zbierać. Smoki odpoczęły, my również - powiedziała. Tym razem leć bardziej wyrównanie... Nie ryzykowałabym życia smoczycy Axel'a. posłała myśl do Riddla. Dobrze. Miło mi będzie nieść na grzbiecie małą smoczyce. będę sobie z nią rozmawiał.. Bynajmniej ja będę do niej mówił. Zaczne ją uczyć! powiedział podekscytowany smok. Tari uśmiechnęła się, po czym dosiadła go i czekała na resztę.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
28-12-2006, 22:01 | #208 |
Reputacja: 1 | DerDevil powiedział tak Tari ruszajmy dalej przecież czas gra na naszą nie kożyść każdego dnia gdy my odpoczywamy i rozmawiamy nekromanta wskrzesza coraz większe armie ,bierz Axela i jego smoczycę na grzbiet Riddle i ruszajmy zwrócił się do wszystkich musimy wymyślić coś byśmy mogli poruszać się za dnia nie narażając przy tym naszych ciał od słonecznych promieni
__________________ Życie to nieustanna gra i walka o przetrwanie, a śmierć czycha na nas każdego dnia czai się za każdym rogiem i drzewem czeka jedynie na nasze powinięcie się nogi |
28-12-2006, 22:04 | #209 |
Reputacja: 1 | Blacker usiadł wygodnie na swoim smoku, przytrzymując się kolcy wyrastających mu z grzbietu. Spojrzał na resztę drużyny, czekając, aż się zbiorą. Nie mógł się już doczekać chłodu nocnego powietrza, podmuchów na ciele, wywołanych ruchami skrzydeł smoka. Oczekiwał, aż połączą się myślami w jedno. Latał już przecież wcześniej, ale wciąż sprawiało mu to tyle przyjemności, ile za pierwszym razem. - Gotowy przyjacielu - pomyślał - Jak zawsze Wzbili się razem w powietrze, zatoczyli dwa kółka w powietrzu, w oczekiwaniu na resztę.
__________________ Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life. —Terry Pratchett |
28-12-2006, 23:24 | #210 |
Reputacja: 1 | Axel podchodzi do Tari i dziękuje jej za to ze bierze na grzbiet swojego smoka dodatkowo smoczycę Axela po czym wsiada na Riddle po chwili ciszy odzywa sie do całej drużyny popieram pomysł DerDevila nie mamy tak wiele czasy by cały dzień przesiedzieć na nic nie dającym odpoczynku i rozmowach bez końca i podrurzójąc tylko nocą gdy nekromanta tworzy armie trzeba coś z tym zrobić poczym zamilkł |