Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-02-2008, 22:01   #91
 
Kometa's Avatar
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
W chwili gdy Roth powiedziała, by przypomnieli sobie coś, czego najbardziej się obawiali, przed oczami Natalii pojawiły się obrazy, wspomnienia, które tak bardzo odrzucała, których tak bardzo chciała się pozbyć i nigdy nie wracać, poczuła ogarniający ja chłód. Jej koszmar to nie potwory, demony. To twarze, zdarzenie, ludzie, którzy mięli być dla niej rodziną, podporą. To sytuacja, która miała miejsce a później tak często wracała do niej właśnie we śnie, nie dając o sobie zapomnieć... Sekwencja po sekwencji, za każdym razem tak samo, ten sam bolesny, brutalny sen. Sen, który czerpał z rzeczywistość. I choć z biegiem lat Natalia nauczyła się radzić sobie z koszmarami budząc się zanim zdążyły opanować ją. A zupełnie znikły od kiedy znalazła się w ośrodku wśród nowych ludzi, w innym towarzystwie. Teraz jednak wiedziała, że istnieją w niej nadal, że są blisko niej. Czuła przejmujący chłód, starała z całych sił skupić się na słowach kobiety i nie dać się opanować wspomnieniom, przecież za niedługi czas przyjdzie jej się zmierzyć z kim o wiele groźniejszym.
Jedno tylko ją niepokoiło. Czy to z czym przyjdzie im walczyć nie będzie wiedziało czego się tak naprawdę obawia, czy może przybrać postać osoby z jej własnego koszmaru? I z trudem, powstrzymała się od zadania tego pytania. Wiedziała, że już nie czas na zadawanie pytań, że wszystko okaże się już niedługo...

W trakcie tego snu wydarzyło się tak wiele, że we wszystko była już zdolna uwierzyć, także w czekające ją niebezpieczeństwo... Ale mimo kolejnych rodzących się w głowie Natalii pytań i niepewności jakiś wewnętrzny głos podpowiadał jej, że rozpoczyna teraz nową drogę, że musi podjąć to ryzyko, nawet jeśli łączy się ono z utratą życia. Nie jest już tą samą osobą, teraz przyjęła imię Goniącej Grom, być może jej babka zginęła walcząc z demonami, ale na pewno zyskała chwałę przez to, tak więc ona nie może teraz zhańbić tego imienia. Roth nie powiedziała wprost co się stało z ich przodkami. Być może jej babka zginęła, ale wiedziała, że walcząc w ważnej sprawie. I ona, Xaxxa, będzie musiała wziąć ze to odwet...

Prócz tego Roth przecież pokazała im coś lepszego w nich, pokazała im, że nie są zwykłymi kalekami. Bo przecież w tej chwili czuła się wreszcie kimś, czuła, że jest potrzebna tutaj w tej misji, że oni wzajemnie są od siebie zależni.
Przypomniała sobie chwile, kiedy usłyszała głos Roth, kiedy usłyszała swój własny głos. Chwilę gdy Kassyndra przekazywała im siłę. Gdy biegała wzdłuż pokoju z niesamowitą prędkością i to rodzące się w niej uczucie wolności . I tą moc, która pulsowała w niej.

Była pewna swojej odpowiedzi, dla niej już powrót w sumie nie istniał, wolała wszystko, niż szare życie głuchoniemej Natalii.

- Moim również – powiedziała Goniąca Grom patrząc prosto w oczy Roth i podchodząc bliżej Strażniczki Mocy.
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.
Kometa jest offline  
Stary 19-02-2008, 10:08   #92
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
Odpowiedź jaką uzyskał od Roth nie satysfakcjonowała Telubota. Co prawda odpowiedziała na jego pytanie ale oczekiwał chyba bardziej precyzyjnej odpowiedzi. W zasadzie to każda udzielona im przez nią była nie do końca sprecyzowana. Niby mówiła to o co pytali ale żadna nie przynosiła konkretnych informacji. No może poza odpowiedzią na pytanie Natalii.

Ciekawie będzie to wyglądać gdy ich drużyna zacznie swoją misje i we snach przy pomocy zmysłów odkryją kto lub co jest zagrożeniem, a kto nie. Gdy Roth wspominała o potrzebie dokonania decyzji o ewentualnym przyłączeniu się do Wojowników Nocy w jego głowie porządkował się plusy i minusy konkretnych wyborów. Przygoda, zagrożenie, chwała, pamięć przodków, sen... słowa te zajęły umysł Opiekuna Maszyny.

Decyzja nie byłą prosta ale chyba już od jakiegoś czasu czuł, że musi być taka a nie inna. Rzucił okiem na swą broń, na Kassyndrę i Xaxxę, w końcu na Roth. Wiedział co go czeka. Niesamowita przygoda i wielkie niebezpieczeństwo. Coś za coś. W zasadzie nic nie trzyma go w realnym świecie, a przynajmniej nic takiego czego bałby się stracić gdyby ich misja sie nie powiodła.

Był zdecydowany podjąć wyzwanie i dołączyć do tej elitarnej drużyny. Chciał kontynuować to co zaczęli jego przodkowie bez względu na to jak to się skończy. Nie interesowało go czy dożyje późnej starości czy też zginie młodo we śnie podczas walki ze złem. Świadomość tego, że może się przyczynić do ocalenia świata lub przynajmniej powstrzymania zagrożenia na jakiś czas potęgowało w nim pewność, że decyzja jaką podjął jest prawidłowa. Dawało mu to siłę i odwagę by stawać twarzą w twarz z realnym zagrożeniem w świecie snu. Nie pozostało mu nic innego jak potwierdzić swą chęć przyłączenia do zespołu. Podszedł bliżej swoich towarzyszek, położył ręce na ich ramionach, spojrzał na nie a następnie na Roth.

- Możecie na mnie liczyć. - powiedział
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)

Ostatnio edytowane przez Lenin : 19-02-2008 o 13:16.
Lenin jest offline  
Stary 19-02-2008, 15:49   #93
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
- Dobrze więc. - Roth uśmiechnęła się, jednak nie wyglądała na zaskoczoną. Wyglądało raczej na to, że według niej wszystko idzie tak jak powinno...

-Jesteście teraz Wojownikami Nocy, członkami wielkiej, okrytej chwalą armii, która wytropiła, schwytała i uwięziła wszystkie dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć postaci diabła, i która na wieki zasłużyła sobie na wdzięczność Ashapoli i Rady Wysłanników. Wasze senne postaci poświęciliście wytępieniu zła, szczególnie zaś wytropieniu i schwytaniu Yaomauitla. Śmiertelnego Wroga.

Słowa te brzmiały jak ostateczne zaklęcie mające nieodwracalnie odmienić wasz los. Sprawiały, że ciężar odpowiedzialności był jeszcze większy, ale też napełniały dumą i dodawały sił. Czuliście, że Roth nie mówi o jakichś wyimaginowanych postaciach lecz o was. To wy jesteście tą "okrytą chwałą armią". Przez chwilę czujecie się nawet tak, jakbyście sami, własnoręcznie pokonali wspomnianych 999 diabłów.

Zapewne pojawi się jeszcze wiele pytań, jednak na większość z nich sami znajdziecie odpowiedź. Na pozostałe zaś, odpowiem gdy wrócicie ze swojej pierwszej wyprawy. A teraz chodźcie za mną.

Po tych słowach uniosła się do góry, jakby frunęła na niewidzialnych skrzydłach. Był to ruch płynny, majestatyczny i na swój sposób piękny. Jej głowa, ręce, a w końcu całą postać łącznie z powiewającym swobodnie rąbkiem srebrzystoszarej sukni wniknęły w znajdujący się ponad wami sufit. Bez najmniejszego hałasu i dźwięku. Zniknęła, zanim zdążyliście o cokolwiek zapytać. Po chwili jednak, jakby w odpowiedzi na swoje wątpliwości usłyszeliście jej głos. Był wyraźny i czysty, słyszeliście go wszyscy jednocześnie, a przy tym mieliście pewność, że znajduje się wyłącznie wewnątrz waszych umysłów.

- Wznieście się Wojownicy. Użyjcie Mocy i wznieście się!
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 19-02-2008 o 15:55.
Krakov jest offline  
Stary 19-02-2008, 22:02   #94
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
"Jesteśmy Wojownikami nocy, i to jest najważniejsze."

Kasia próbowała sama siebie przekonywać, ze dokonała właściwego wyboru. Nie będzie jednak tego pewna, dopóki nie zacznie się coś dziać. I chociaż z jednej strony nie mogła się tego doczekać, to z drugiej nadal miała wiele obaw. Obaw, które wkrótce zostaną rozwiane, lub spotęgowane. Przecież może się okazać, ze już przy pierwszym zadaniu okaże się niegodna. Przestraszy się i ucieknie, albo zacznie płakać. Tak pewnie zareagowałaby w rzeczywistym świecie. Nie wiedziała, czy będąc wojowniczką, ma zarazem więcej odwagi. Jeśli tak, to teraz jakoś tego nie czuła.

I oto nadszedł czas na pierwszą wyprawę, jak to określiła Roth. Wyprawa ta pokaże ich mocne i słabe strony. Oczywiście to jak zachowają się teraz nie będzie decydujące, wraz z nabytym doświadczeniem będą coraz lepsi. Kasia miała nadzieję, że nie zbłaźnią się przy pierwszym zadaniu, że od razu zaczną dobrze a potem po prostu będą utrzymywać poziom i stopniowo go poprawiać.

Już to, ze mają się wznieść w powietrze było swego rodzaju zadaniem i wyzwaniem. Przecież nikt im nie powiedział jak mają to zrobić. Pewnie trzeba do tego podejść intuicyjnie, ale intuicja zdawała się zbuntować i siedziała cicho jakby obrażona. Kassyndra to jednak Wojowniczka Nocy i nie miała zamiaru się poddawać. Najpierw spróbowała siłą woli po prostu oderwać się od ziemi. Myślała, ze już prawie jej się udało, a jednak kiedy otworzyła oczy nadal stała na podłodze. Potem wpadła na inny pomysł, który jeśli nie wypali będzie wyglądał śmiesznie. Po prostu podskoczyła. Już myślała, ze zaraz opadnie z powrotem, tak jak nakazuje to grawitacja, ale nie poczuła ponownie gruntu pod nogami. Spojrzała w dół i zauważyła powoli oddalającą się podłogę. Na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Potem przeniosła wzrok w górę. Kolejne wyzwanie - przelecieć sobie przez sufit. "Heh, łatwizna" - motywowała się Kasia. Tak sobie po prostu przejść przez beton, co w tym może być trudnego? W miarę jak zbliżała się do sufitu obawy narastały i kiedy była już tuż tuż zamknęła oczy modląc się, by udało jej się przejść przez tą przeszkodę. Gdy znowu otworzyła oczy była już ponad owym sufitem. Udało jej się! I ponownie na jej obliczu wykwitł uśmiech. "Ciekawe dokąd Roth nas zaprowadzi?"
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 19-02-2008 o 22:05.
Redone jest offline  
Stary 20-02-2008, 00:28   #95
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
Aleks był w niemalże w 100% pewien, że dokonał właściwego wyboru. Podpowiadała mu to intuicja ale i fakt, iż tylko w tym świecie może znowu widzieć. Za nic w świeci nie chciał oddawać tego z własnej woli. Minęło sporo czasu od kiedy mogło ostatni raz spojrzeć na świat i mimo tej przerwy jego oczy szybko się przyzwyczaiły do widzenia a on sam czuł jak gdyby jego ślepota była tylko złym snem. Los potrafi być przewrotny, bo to właśnie w świecie snu znowu widzi i nie jest tylko ciężarem dla innych.

Gdy Roth kazała im się unosić był nieco zszokowany i zdezorientowany. Skąd niby mają wiedzieć jak to uczynić? Jednak po wyczynie Natalii i jego pokazie strzeleckim niemalże oczywistym było to, że i ta umiejętność jest w nich, gdzieś tam ukryta w tej cząstce, którą otrzymali wraz z genami po swoich przodkach będących Wojownikami Nocy.

Aleks wpatrywał się jak Roth unosiła się i w końcu zniknęła przechodząc przez sufit. Następnie obserwował jak to samo uczyniła Kasia. Zamknął oczy i stanął na palcach, pomyślał o niebie po chwili przestał czuć pod stopami podłogę. Spojrzał w dół i zauważył, że unosi się nad ziemią. Sufit nad nim był coraz bliżej aż w końcu przeszedł przez niego jak już to miał okazje uczynić raz tego wieczora.
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)
Lenin jest offline  
Stary 20-02-2008, 22:25   #96
 
Kometa's Avatar
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
Na Natalii liczba 999 zrobiła ogromne wrażenie. Była ciekawa jak wyglądać będą ich wrogowie. Diabły... przed oczami pojawiły się znane jej dotychczas, ich przedstawienia w ksiażkach, obrazach. Mając jeszcze w pamięci słowa Roth, że ich wrogowie mogą przybierać różne postaci była pewna, że tutaj może spotkać zupełnie coś innego.

Nadal mieszały się w niej plusy i minusy tej decyzji. Cos w niej rwało się do przodu, chciało od razu zobaczyć co ich czeka. A jednocześnie gdy przeszło ruszać im na pierwsza „wyprawę” poczuła małą niepewność. Ona, która była przeciwna przemocy, sama teraz miałaby kogoś zabić... jeszcze nie mieściło się to w jej umyśle. Obawa mieszała się z ekscytacją.

Przyglądała się chwilę swoim towarzyszom, Kassyndrze powoli unoszącej się w górę.
Zastanawiała się przy tym, co oni teraz czują, czy dogadają się ze sobą, jak ich „drużyna” zadziała w obliczu niebezpieczeństwa, a przede wszystkim czy będą wtedy potrafili ze sobą współpracować. Była ciekawa tych osób, bo byli tak jak ona dotychczas pokrzywdzeni przez los, tak jako ona cieszyła się możliwością słyszenia i mówienia, tak oni swoimi odzyskanymi zdolnościami.
Uśmiechnęła się obserwując znikającego już w suficie Opiekuna Maszyny.
Opuściła przyłbicę swojego hełmu i już bez żadnych przeszkód uniosła się ku górze na fali mocy. Ten moment oderwania się od Ziemi był dla niej najbardziej fascynujący. Obserwowała
Przypatrywała się lecącym przed nią Wojownikom. Zastanawiając się co dalej przed nimi?
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.

Ostatnio edytowane przez Kometa : 20-02-2008 o 22:28.
Kometa jest offline  
Stary 20-02-2008, 23:39   #97
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Jak mówią słowa piosenki "najtrudniejszy pierwszy krok". W tym wypadku najtrudniejszy był start i moment odbicia się od ziemi. Później bardzo szybko wszystko stało się naturalne. Wystarczyło skoncentrować się na kierunku i nie przejmować tym dziwnym mrowieniem podczas przenikania przez sufity i ściany. Poznali to uczucie już wcześniej, wiec z tym większą łatwością mogli to teraz zaakceptować.

W milczeniu, bardziej płynąc niż lecąc, podążali za Roth poprzez pokoje i korytarze ośrodka. Prawie wszędzie widzieli skryte w ciemnościach przestrzenie i znane sobie śpiące twarze. Tylko na pierwszym piętrze paliło się światło, a młoda pielęgniarka pełniąca dyżur siedziała przy biurku i ziewała wpatrzona w książeczkę z krzyżówkami.

Wasza podróż zakończyła się na najwyższym piętrze. Znajdowaliście się w niewielkim, pojedynczym pokoju, pomalowanym w połowie na kolor cytrynowy w połowie na jasno błękitny. Umeblowanie było proste i schludne, takie samo jak w Waszych pokojach. Łóżko, regał, szafka na ubrania, biurko z rozłożonymi nań książkami i gazetami. Mały plastikowy model bombowca na jednej z półeczek, ubrania rozłożone na jedynym tutaj krześle. Obok, wózek inwalidzki...

W łóżku zobaczyliście opartą na dłoni głowę chłopca, na oko czternastoletniego. Uśmiechnięty, rozmarzony, spokojny. Aż ciężko uwierzyć, że nie wiedzie tak szczęśliwego i beztroskiego życia jak większość jego rówieśników. Jest Wam przykro, chociaż nie znacie tego dzieciaka. Dziewczyny widziały go w jadalni najwyżej parę razy, a i wtedy siedział gdzieś w kącie sali z nikim nie rozmawiając.

- To Paweł Madej. To właśnie w jego śnie znajdziecie się za chwilę. Zanim wyruszycie udzielę wam jeszcze jednej rady. Pamiętajcie, że sny, chociaż tak odmienne od rzeczywistości i od siebie nawzajem, bardzo często są na swój sposób spójne i logiczne, przynajmniej dopóki nikt w nie nie ingeruje. Są jak poezja, którą trzeba umieć poznać. Spróbujcie rozszyfrować sen, zinterpretować go. To może wam bardzo pomóc. I jeszcze jedno - w świecie snów znów musicie naładować swoją broń mocą Strażniczki. To co odbywało się tutaj było wyłącznie pokazem, a moc, którą pobraliście jest jedynie namiastką, iluzją tego co dopiero będzie wam dane.

No dobrze, najwyższy czas zacząć. I tak straciliśmy już sporo czasu tej nocy. Ty, Kassyndro, użyjesz teraz swojej mocy, by utworzyć pomost między swoim i jego snem. Wystarczy, żebyś obiema rękami zakreśliła w powietrzu ośmiokąt tak, by dłonie rozeszły się na jego czubku i spotkały u podstawy. Potem złożysz dłonie przed sobą, wierzchami do wewnątrz i z wolna rozsuniesz je, otwierając przejście.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 22-02-2008, 23:42   #98
 
Lenin's Avatar
 
Reputacja: 1 Lenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znanyLenin wkrótce będzie znany
Gdy znaleźli się już na najwyższym piętrze budynku po ciele Aleksa nadal przechodziły ciarki. Podróż poprzez podłogi nie jest czymś zwyczajnym jak chociażby wyjście po bułki, choć dla niego i to jest czymś nierealnym, i nie wiedział do końca czy to uczucie na skórze to efekt samego przemieszczania się czy uchodzące z niego zdenerwowanie związane z niepewnością powodzenia lotu. Sama podróż była trochę jak jazda szybką windą.

Wszystko co widział było dla niego czymś nowym nigdy nie był w tej części budynku, a nawet jeśli miałby ku temu okazje to i tak by tego nie mógł zobaczyć. Jak wiele tracił do tej pory będąc niewidomym.

Dostali się do pokoju jakiegoś chłopca. Po zwisającym z sufitu modelu można było przypuszczać, że jego pasją jest lotnictwo. Chłopiec spał spokojnie. Niedaleko od łóżka stał wózek inwalidzki. Że też okrutny los dotyka także dzieci. "Świat jest niesprawiedliwy" - pomyślał Aleks. Patrząc na śpiącego Pawła nigdy by się nie domyślił, że dręczą go jakieś koszmary. Wyglądał raczej jakby śniło mu się coś bardzo przyjemnego. Aleks zdążył już zapomnieć jak to jest mieć kilkanaście lat i o czym wtedy się śni, o czym się marzy. Może zapomniał, a może po prostu nie chciał pamiętać tego okresu swojego życia.
Nie mógł uwierzyć, że to właśnie w śnie tego chłopca zaraz się znajdzie wraz z współtowarzyszkami. Czemu złe demony atakują właśnie sny tego chłopca? Nie pozostawało nic innego jak tylko czekać na otwarcie bram do snu przez Kassyndrę i rozpoczęcie ich pierwszej misji mającej oczyścić świat ze zła.
 
__________________
7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)
Lenin jest offline  
Stary 23-02-2008, 13:15   #99
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Po chwili sterowanie własnym "lotem" okazało się całkiem łatwe i przyjemne. Kasia mogłaby tak całą noc i trochę się zmartwiła że to już koniec lotu. Na pewno jeszcze nie raz będzie miała czas by poprzenikać ściany i sufity.

Paweł Madej. Tak, widziała go parę razy, prawie zawsze siedział samotnie, a raz widziała nawet jak jakiś chłopak mu dokuczał. Była jednak za daleko i zbyt zajęta swoim talerzem by słyszeć o co chodziło. I tak nie miała wtedy ochoty mu pomagać. Teraz będzie mogła naprawić swoją bierność tamtego dnia. Pomoże mu zachować jego spokojny sen.

Kassyndra zastanawiała się czemu chłopak wygląda na tak spokojnego i zadowolonego. Czy te demony działają jak Biblijny diabeł? Kuszą, obiecują wielkość i bogactwo, pokazują chłopcu jak biega w świetle słońca po pachnącej, zielonej łące? To by wyjaśniało zadowolenie chłopca. I zarazem może to oznaczać, że chłopak wcale nie chce być od tych demonów ratowany. Nie żeby miał jakiś wybór.

Strażniczka Mocy wysłuchała poleceń Roth i skinęła głową. Czuła się już bardzo pewnie w swojej skórze, a może raczej w swojej zbroi. Nie zastanawiała się, czy się jej uda, była tego pewna. Spojrzała na swoje ręce i pomyślała o portalu, który ma otworzy, poczuła energię napływającą do palców. W pokoju przez sekundę zrobiło się jaśniej gdy maleńka błyskawica (bo takie określenie chyba najlepiej do tego pasowało) przeskoczyła między jej palcami a następnie powędrował przez ręce, klatkę piersiową i nogi aż do stóp, po czym wydawało się, że po prostu zniknęła w podłodze. Dla patrzących nie było jednak widoczne, jaką przyjemność sprawiło to Kasi.

Wysunęła ręce przed siebie i przez chwilę zastanowiła się jak właściwie wygląda ośmiokąt, nigdy nie była dobra z matmy a już w ogóle z geometrii. No tak, cztery ściany proste i cztery ukośne. Nakreśliła kształt w powietrzu i w miejscu w którym przesuwały się jej dłonie pozostawała jasna smuga, która w końcu się połączyła. Kształt nie był duży, miał może jakieś 40 centymetrów szerokości, oczywiste było, że teraz się do niego nie zmieszczą.

Zastosowała się więc do kolejnych wskazówek Roth. Włożyła ręce i stara się rozsunąć ośmiokąt tak jakby rozsuwała drzwi szafy. Zdziwiła się, że w pierwszej chwili ścianki nie chciały ustąpić uparcie pozostając na swoim miejscu, ale Kasia czuła, że jest silniejsza od tego kształtu, który sama przed chwilą stworzyła. W końcu ścianki zaczęły się oddalać od siebie, teraz już bez pomocy rąk Kassyndry, aż rozszerzyły się na tyle by spokojnie mogli między nimi przejść. Kasia klasnęła w dłonie zadowolona z siebie.

- Ja jestem gotowa. Czy może powinniśmy wiedzieć coś jeszcze? Bo pewnie nie pójdziesz z nami?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 23-02-2008 o 13:18.
Redone jest offline  
Stary 23-02-2008, 15:35   #100
 
Kometa's Avatar
 
Reputacja: 1 Kometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnieKometa jest jak niezastąpione światło przewodnie
Lot dla Natalii trwał zdecydowanie za krótko, oglądanie, pogrążonego w śnie ośrodka, z tej perspektywy było czymś niesamowitym, mogłaby dłużej płynąć tak przyglądając się śpiącym pacjentom czy podsłuchując ciche rozmowy sióstr pilnujących porządku na oddziale.
Pawła kojarzyła, zresztą jak większość osób. Jej dnie w dużej mierze przecież upływały na obserwacji ludzi z ośrodka. Z widzenia znała już wręcz wszystkich.

Współczuła niesamowicie temu dziecku, choć z tego co pamiętała to zawsze zachowywał się nad wyraz dojrzale jak na swój wiek. Teraz przyglądając się Pawłowi we śnie, zastanawiała się jak los może być okrutny dla tego dziecka. Nie dość że został on naznaczony kalectwem, to jeszcze musi przebywać tutaj w ośrodku, wśród innych kalek, a nie wraz z rodziną. Domyślała się, że dla tak młodej osoby to zamknięcie musi być bardzo trudne. Bardziej potrzebował kontaktu ze zdrowymi rówieśnikami, aniżeli ludzi jak on doświadczonych przez los.

Podobnie jak pozostali zastanawiała się jaki jest jego sen co w nim czyha na nich. A przede wszystkim czy jak będą walczyć z demonami w jego śnie. Miała nadzieję, że mimo iż to będzie ich pierwsza misja, pomimo że nie są jeszcze do końca świadomi swoich mocy i tego jak mają walczyć, to poradzą sobie i że nie skrzywdzą samego śpiącego przez przypadek.

Przejście, które stworzyła Strażniczka Mocy było tak blisko nich. Przyglądała się jemu starając się dojrzeć co jest po drugiej stronie. Czuła, ze serce zaczyna jej mocniej bić, za chwile zacznie się najważniejszy punkt tej niesamowitej nocy. Pierwsza dla nich próba. Teraz już widziała, jak są od siebie zależni. Jedyne z czego nie zdawali sobie nadal sprawy to jak wyglądają demony z którymi przyjdzie im walczyć we śnie, o dziwo spokojnie śpiącego, dziecka.

„Cóż, za chwilę się przekonamy co i jak...no to zaczynamy” pomyślała Goniąca Grom spoglądając na Roth i czekając na ostatnie rady od niej. „ Ciekawe czy jeszcze ją spotkamy...”
 
__________________
„Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H.
Kometa jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172