|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-08-2008, 21:15 | #121 |
Reputacja: 1 | Xaxxa i Tebulot najdelikatniej jak tylko mogli unieśli swą nieprzytomną towarzyszkę i przenieśli ją kilkanaście metrów w miejsce, w którym nie byli tak widoczni. Ich obawy o to, że ktoś może wyjść z willi okazały się nieco przesadzone, przynajmniej na razie. Nikt nie zainteresował się głośnym trzaskiem jaki towarzyszył eksplozji. Wszystko było dokładnie takie jak przed przekazaniem energii. Ciemność, muzyka, chłód... Piekące rany, głównie te na ramionach, nadal dawały o sobie znać jednak wydawało się, ze z każdą chwilą słabną. Było to zasługą niskiej temperatury lub też ich wrodzonej odporności na tego typu obrażenia. W tej chwili nie było to jednak ich największym zmartwieniem. Oboje spoglądali niepewnie na Kassyndrę nie bardzo wiedząc co powinni zrobić. Nie mogli liczyć na niczyją pomoc. Wojownicy Nocy są zdani tylko na siebie. Tylko co z nimi będzie jeśli Strażniczka Mocy się nie obudzi? A nawet jeśli się obudzi - co się stało z nagromadzoną w niej energią? Kassyndra, podobnie jak pozostali Wojownicy, nie przypuszczała chyba, że podczas snu można stracić przytomność. W normalnym śnie, to znaczy w takim, jakiego doświadczają zwykli ludzie, raczej się to nie zdarza, a jeśli nawet, to obudzenie następuje już w rzeczywistości, we własnym łóżku. To jednak nie był normalny sen, a to co odczuwała przez tych kilka chwil niemal przekonywało ją, iż jest on bardziej rzeczywisty od świata, w którym do tej pory funkcjonowała. Ból, skupiony głównie wokół kręgosłupa stał się na kilka sekund jedynym o czym myślała, jedynym co czuła. Był osią jej istnienia. Czuła się tak jakby przez cały ten czas ktoś przepuszczał przez jej ciało wysokie napięcia. Nagromadzony w niej ładunek elektryczny chciał się uwolnić za wszelką cenę, nawet jeśli będzie musiał w tym celu rozsadzić jej ciało. Wiedziała, że nie może do tego dopuścić. Jedna jedyna, pojedyncza myśl jakiej mogła się jeszcze uchwycić podpowiadała jej, ze od tego wszystko zależy. Jeśli straci tą energię straci też życie. Stracą je również jej towarzysze, a może jeszcze wielu wielu ludzi, którym nie zdołają pomóc. Dla Opiekuna Maszyny i Goniącej Grom była tylko nieprzytomną dziewczynką, która potrzebuje pomocy i ochrony. W rzeczywistości jednak, wewnątrz swego umysłu i zbroi to ona toczyła walkę o nich. Walkę o wszystko. Kolejnym ogromnym wysiłkiem woli poradziła sobie z cierpieniem i niespokojną energią. W chwilę później wszystko zaczęło wracać do normy. Ból ustępował miejsca powracającej świadomości. Strażniczka Mocy otworzyła oczy. Tymczasem od strony willi zaczęły dobiegać jakieś dźwięki. Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem, a z wnętrza dało się słyszeć odgłosy kroków. Jakby ktoś stukał o parkiet podkutymi butami.
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. Ostatnio edytowane przez Krakov : 20-08-2008 o 11:57. |
26-08-2008, 08:57 | #122 |
Reputacja: 1 | Gdy stali przy Strażniczce, mała panika siedziała z tyłu jej głowy, ale nie Goniąca nie dała jej jeszcze wyjść na wierzch. - Obudzi się, obudzi – myślała chaotycznie, próbując mimo wszystko, zachować zimną krew. Bo w sumie najgorsze mogło przyjść jeszcze, zastanawiała się ile energii zostało Kassyndrze, skoro oni dostali jej aż w nadmiarze… Trochę to wszystko się pokomplikowało, przykucnęła przy prawym boku Strażniczki i zdjęła rękawicę ostrożnie dotknęła jej szyi, puls nadal był bardzo szybki, w opuszki placów łaskotały ją iskierki energii, które jeszcze krągły w jej ciele. Przyglądała się twarzy śpiącej dziewczyny, widać było na niej ze walczy w sobie... Chwile później Kassyndra otworzyła oczu. - Uff…całe szczęście - szepnęła i odetchnęła z ulgą, przynajmniej jeden krok do przodu. Nawet otwarte drzwi willi nie odwróciły jej uwagi od przekrwionych, rozbieganych oczu dziewczyny, mówiących o jej wewnętrznym wysiłku. - Odpoczywaj spokojnie - powiedziała, naciągając rękawicę i lekko opuszczając przyłbicę. Teraz tylko pozostawało im czekać na to co wydarzy się dalej, skupiona wpatrywała się w czeluść otwartych drzwi...
__________________ „Jej pałające spojrzenie trzyma mnie mocno w objęciach. Mówi słowa pomieszane ze snami(...)W jej oczach widzę, jak u moich ramion stają dwaj aniołowie: blady, złośliwy anioł Ironii i potężny miłujący anioł Schizofrenii” Z.H. |
03-09-2008, 15:11 | #123 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Sen we śnie, a do tego przeraźliwie bolesny. Nic tu nie było takie jak powinno. Postąpiła głupio i zapłaciła za to wysoką cenę, bo nikt nie wiedział co stanie się dalej. Takie marnotrawstwo może kosztować ich życie. A sny tego chłopca już nigdy nie będą spokojne. W końcu się ocknęła, ale to powodowało jeszcze większy ból. Oczy raził śnieg, który choć chłodny, nie dawał jej ukojenia. Nie poruszyła się ani odrobinę bo podświadomie czuła, że każdy ruch będzie dla niej udręką. Najpierw poczekała, aż świat przestanie wirować. I wtedy usłyszała kroki. Lecz nie miała ani siły ani ochoty by spojrzeć w kierunku dobiegającego dźwięku. Bała się, teraz była zupełnie bezbronna, zdana na towarzyszy. Na szczęście oni byli w pełni sił, choć na pewno ta nadwyżka mocy jakoś się na nich odbiła. - Bądźcie czujni, a wszystko będzie dobrze - wyszeptała tylko mając nadzieję, że doda im otuchy.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
16-09-2008, 23:57 | #124 |
Reputacja: 1 | Mimo zbroi Kassyndra nie wydawała się wcale ciężka więc bez trudu udało się jej towarzyszą przenieść ją w bezpieczniejsze miejsce. Tobulot wpatrywał się w drzwi domu jedynie od czasu do czasu zerkając na Xaxxę kucającą obok nieprzytomnej Strażniczki Mocy. Twarz Kassyndry wydawała się być ułożona w grymas zmartwienia lub lęku spowodowanego zapewne tym co widziała śniąc w krainie snu. Opiekun Maszyny wpatrywał się niemal bezruchu w mrok rozświetlony blaskiem bijącym od tajemniczego domu. Wydawał się jakby nieobecny, zamyślony i egzystujący w świecie własnych myśli. Jedyne czego chciał w tej chwili to przebudzenie tej, która obdarzyła ich mocą. Wiele myślał o ewentualnych skutkach jej utraty. Zapewne gdyby nie zachwiana kiedyś wiara w Boga zacząłby się teraz modlić, o ile moc Stwórcy może przenikać w głąb ludzkich snów. Z zadumy wyrwał go głos Xaxxy. Spojrzał w kierunku towarzyszek i zauważył, że Kassyndra odzyskała przytomność. Jedyną reakcją na ten widok był szczery uśmiech, który pojawił się na jego zatroskanej twarzy. Niemal w tym samym momencie usłyszał stukot ciężkich buciorów dobiegający z willi. Odwrócił się w jej kierunku w oczekiwaniu na to co przyjdzie mu zobaczyć.
__________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :) |
|
| |