|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-04-2007, 14:58 | #41 |
Reputacja: 1 | Rzucił sie na Barbarzyńce ze sztyletem a w stronę maga wypuścił trzy strzały. -Prędzej zdechnę jak pies niż wam go oddam. |
03-04-2007, 15:03 | #42 |
Reputacja: 1 | Ent nie wiedział kim są nowi ludzie. Po prostu wszedł na zwłoki niedawnych ofiar i zaczął pobierać z nich energie. Wiedział iż może nie doczekać się szybkiego posiłku. Teraz to najlepsze co może zrobić. Choć, jak pomyślał wsuwając korzenie pomiędzy ciała, po co teraz jeść skoro jadł wczoraj a nieraz w zimę potrafił całą bez jedzenia przeżyć. Jednak doszedł do wniosku, że nie ma sensu robić cokolwiek innego dopóki się coś nie wydarzy. Rozmowę zostawi jego towarzyszą. Tan nie jest krasomówcą. Kiedy zobaczył śmiesznego elfa biegnącego na nowych zdziwił się. Po co być tak imppulsywnym. Widać jego brak doświadczenia życiowego. Ent pamięta jak właśnie przez impulsywność zabił drwala. Ostatnio edytowane przez Lkpo : 03-04-2007 o 15:10. |
03-04-2007, 15:17 | #43 |
Reputacja: 1 | Adril westchnął ze zrezygnowaniem widząc, co ten specyficzny, nieokrzesany elf wyprawia mając przed sobą dwie potężne postaci. - Wybaczcie jego zachowanie. - powiedział do przybyszów. - Oddanie sztyletu to jednak wielka przysługa. A za przysługę odpłaca się przysługą. Mamy kilka pytań, które nas nurtują, odkąd się tu znaleźliśmy. - do Dreak'a szepnął - Masz tu pięć... - zerknął na ducha - ...cztery osoby, które przez ciebie zdecydowanie nie chcą zginąć. Uspokój się. Jest tu też siedem osób, które mogą ci w tym pomóc, czego z kolei ty nie powinieneś pragnąć. |
03-04-2007, 15:28 | #44 |
Reputacja: 1 | -Mi na niczym nie zależy, 1900 lat żyłem na tym świecie i zabijałem myślisz ze sie boje jakiś nędznych człeczyn, a jeśli ty sie boisz i nie chcesz mi pomoc to siedź w koncie i sie zamknij. Zresztą sam widzisz z nimi nie ma innego porozumienia sami powiedzieli ze jeśli nie oddam im sztyletu to nas zabija, a ja jego nie oddam możesz być pewny. – Powiedział kontynuując atak, wysłał 4 strzały w stronę barbarzyńcy, zrezygnował z ataku na maga ale ogłuszył go ręką szkieletu która wcześniej sie bawił z nudów. Ostatnio edytowane przez Dreak : 03-04-2007 o 15:39. |
03-04-2007, 15:38 | #45 |
Reputacja: 1 | Adril popatrzył w sufit prosząco i ponownie westchnął cicho. Korzystając z zafascynowania walką Dreak'a, podszedł do niego najciszej jak potrafił (a trzeba wiedzieć, że potrafił nie wydawać żadnego dźwięku przemieszczając się), wyciągnął swój sztylet i uderzył rękojeścią w głowę agresywnego elfa. Nie chciał mu zrobić krzywdy, jednak jego omdlenie było w tym przypadku bardzo pożądanym efektem. |
03-04-2007, 15:47 | #46 |
Reputacja: 1 | Oooo prosze! Czy ten... Dreak, musi być w gorącym żródle kąpany?!? On może wszystko popsuć! Czas wkroczyć do akcji! -Czemu wam tak zalezy na tym sztylecie, czy on jest czymś więcej niż tylko kawałkiem żelaza?? A ty Dreak... ohh...- Czy on nic nie rozumie, przecież to nie byle jacy wojownicy... Głupek! |
03-04-2007, 15:50 | #47 |
Reputacja: 1 | W jego głowie pojawiła sie żądza śmierci, juz wcześniej nie cierpiał tego elfa ale teraz ma zamiar go zabić tylko niech odzyska przytomność. Może jednak udało mu sie zabić tego Barbarzyńce a maga porządnie ogłuszyć a teraz leżał wściekły zdradą. Wszystko stało sie ciemne w jego głowie pojawiała sie czyjaś twarz i słowa. -Adanos! Adanos! Adanos! Sztylet! - Ktoś mówił do niego ale nie był pewien kto, to dalsza rozmowa pozostaje tajemnica. Wciąż trzyma sztylet w zaciśniętej dłoni i nawet nie przytomnie nie zamierza puścić. Ostatnio edytowane przez Dreak : 03-04-2007 o 15:53. |
03-04-2007, 16:26 | #48 |
Reputacja: 1 | Dreak Widzisz sztylet, który zamienia się w maga. Krzyczy: -Pomocy! Pomocy! Nagle mag znika. Wygląda to jakbyś śnił na jawie. Reszta Barbarzyńca ginie od jednej ze strzał. Zauważacie, że sztylet zaczyna świecić. Mag podchodzi i ciągcie za sztylet. Dreak już dawno go wypuścił. Sztylet sam stara się wyszarpnąc magowi z ręki. Słyszycie głos: -Pomocy! Pomocy Sztylet wyszarpuję się z ręki i zastyga w bezruchu. Światło gaśnie. Ostatnio edytowane przez Bartolini : 03-04-2007 o 16:33. |
03-04-2007, 16:29 | #49 |
Reputacja: 1 | (Tak na marginesie to co z Barbarzyńcą.) Nagle się zrywa. -Zabijcie maga!!! |
03-04-2007, 16:32 | #50 |
Reputacja: 1 | -O nie! Trzeba działać! Musimy szybko coś zrobić, postaram się go zatrzymać! Kamienna ściana!- Altharis spróbował za pomocą magii, odciąć, magowi drogę ucieczki, czół, że musi to zrobić za wszelką cenę. -Słuchajcie, jesli odzyskamy ten sztylet, to nie możemy dopuścić, żeby dostał sie spowrotem w ręce Dreaka.... chodź nie wiem czemu... ale o to będziemy się martwić później!- Ostatnio edytowane przez Koinu : 03-04-2007 o 16:37. |