Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2007, 11:53   #71
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Wink

- taaa, może lepiej... - wyrwało sie Almenie.
Cóż, bądźmy szczerzy - co z Eną?
- Może lepiej oddelegujmy ją z powrotem do domu - szepnęła do drużyny Almena, tak by starzec jej nie dosłyszał. - Wiem, że to wredne z mojej strony, ale spójrzcie prawdzie w oczy- Kerom, całą drogę będziesz ją niósl zamiast miec wolne ręce, by w razie czego chwycic za miecz...? Moim skromnym i bezczelnym zdaniem Ena jest urocza i miła, ale widac nie nadaje się na tak niebezpieczne wyprawy. Jeśli zachoruje, lub coś się jej stanie po drodze, nie chcę zostawiac jej w rękach "tutejszych" lekarzy. Wolałabym wiedziec, że została w domu, bezpieczna. Przyro mi, Ena - wetschnęła. - Jeśli chcesz udowodnic, że dasz radę, zrób to teraz albo wkrótce, lub ze względu na nasze i twoje własne bezpieczeństwo odprowadzę cię do domu. Wy się nie zatrzymujcie, ja ją odprowadzę - stwierdziła stanowczo.

ps - nic do ciebie nie mam Ena, ale nie wiem czy nadal grasz, i patrz na mój post w komentach! XD
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 26-05-2007, 15:20   #72
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Lyhnis z radoscia przyjela buklak z woda. Najpierw sprawdzila czy aby napewno jest to woda po czym podala buklak najpierw Enie, ktora Kerom przyniusl blizej, pozniej sama zaczerpnela pare lykow. Z radoscia stwierdzila iz mloda Vesi czuje sie i wyglada znacznie lepiej. Starzec wspomnial o jakiejs studni. Hmmm miejmy nadzieje iz nie bedzie ona zbyt wask lub niedostepna. Coz bedzie musiala wystarczyc. Kirlad wspomnial cos o galeziach ktore porozrzucal. Lyhnis szybko podala ponownie buklak Enie po czym juz miala sie zabrac za zbieranie gdy okazalo sie iz Almena byla znacznie szybsza. Vesi pozostalo usmiechnac sie do mlodej Finki.
Almena wspomniala szeptem o odprawieniu Eny do domu.
- Alez Almeno. Droga za nami zostala zamknieta. Poza tym bez wody Ena nie przezyla by powrotu. Proponuje najpierw udac sie jednak do domu tego czlowieka i tam zadecydowac.
Odwrociwszy sie w strone Kirlada usmiechnela sie cieplo po czym z troska w glosie zapytala.
- Czy aby napewno czujesz sie na silach aby sam pokonac droge dzielaca cie do domu?
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 26-05-2007, 16:17   #73
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Lyhnis stwierdziła, że bramy miasta są dla nas zamknięte. Cóż, to nie problem, nie widziała mnie jeszcze w akcji pt. „wpuście mnie do diabła!!!” XD Trułabym im życie wrzaskami, kopami w drzwi, a jakby trzeba było, to bym się i przekopała przez te cholerne lite skały XD Ale łatwiej byłoby im wcisnąć kit „wracam zwycięsko, otwórzcie mi!” XD W każdym razie, wrota to chyba problem. Brak wody też nie, miałam własną manierkę, mamy teraz jeszcze układ od tego starca, a zbyt daleko od domu nie odeszliśmy, chyba Ena by wytrzymała. No ale jeśli ma zostać, niech zostanie. Przecież mi zupełnie nie przeszkadza. Nawet jej – celowe czy nie, spoufalanie się z Keromem nagle jakoś zaczęło mi zwisać i powiewać XD Silniejsze stało się bowiem przekonanie, że gdzieś tu, na powierzchni, ukrywa się zabójca mojego przyjaciela. Odezwał się we mnie zew krwi i zemsty. Pal licho z tym wszystkim. W razie czego poradzą sobie przecież beze mnie. Dlaczego miałabym poświęcać życie w obronie miasta, które... Co takiego niby dało mi to miasto? Nie potrafiło nawet uchronić mego ukochanego przed śmiercią! Czekają tam na mnie z wyrokiem, i po co mam tam wracać? Wypuścili mnie, dali mi wolność! Tu nikt mnie nie zna, jestem „potworem” z legend, idąc za taktyką Mumrikena wystarczy „błe-błe-błe!!!” i każdy ucieknie XD Nic, tylko zostać tu i kraść, kraść, kraść, tropić zabójcę mojego przyjaciela i kraść więcej, a w międzyczasie upolować i oswajać jakieś zwierzę! No, to mam plan.

Póki co Almena szła dziarsko za starcem, który prowadził nas do swego domu, niosąc stosik jego drewna.

- Hej las, nie ma to jak las!
Rosną drzewa wokół nas,
Wielkie słonce świeci w górze,
Zaśpiewajmy wszyscy w... chó...rze...! – Almena zaintonowała ni stąd ni zowąd, po czym buchnęła śmiechem na widok min swych towarzyszy.

- Ale z was sztywniaki! XD – zachichotała i nuciła pod nosem. –
Są tu śpiewające drzewa,
Nic nam więcej nie potrzeba,
Śpiewajmy razem z drzewami,
Może i polezą z nami!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 26-05-2007, 21:58   #74
 
Hael's Avatar
 
Reputacja: 1 Hael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodze
Zadrą kiecke durnej babie,
I rozłożą ją na trawie,
Nim poznają po jej mince,
Jak się robi dobrze Flince...

Wymruczał Snusmumriken i wyszczerzył pożółkłe zęby do Almeny. Jak zawsze, gdy udawało mu się dogryźć komuś w wyjątkowo wredny i wyrachowany sposób, był z siebie bardzo zadowolony. Zamlaskał, odwracając wzrok od Flinki i zwracając się do starca gburowato:
- No? To idziemy wreszcie, czy poczekamy aż korzenie zapuścisz, hm?
Mumriken zmarszczył brwi i zaharszczał z wnętrza gardła.
 
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft...
Hael jest offline  
Stary 26-05-2007, 22:23   #75
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Almena zaśmiała się nieadekwatnie beztrosko do sytuacji XD
- Brawo! Myślałam, że to będzie „trzasku prasku, mlasku-mlasku, nie mam rączek jedynastu” ! A jednak stać cię na więcej!
Nie noszę kiecki więc nie o mnie mowa w tym ‘dziele’XD Zresztą nawet gdybym nosiła – przynajmniej ten gbur wreszcie się odezwał! Nawet się uśmiechnął, ale, na Bogów, co to był za uśmiech!... XD Jak mam pracować z drużyną, która nie chce nawet pogadać?!
Odpowiedź prosta.... XD
- Skończ się, skończsięskończsiętypodłydniu... – wymamrotała Almena, ziewając. – Hmm...;3
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 26-05-2007, 22:31   #76
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kerom
Mężczyzna powolnym krokiem zbliżał się do Flinki. Gdy się z nią zbliżył odezwał się uprzejmie.
-Ładny głos, ładnie rymy... Czego chcieć więcej.- spojrzał dziewczynie w oczy. Uśmiechnął się do niej.
Gdyby miał wolne ręce pewnie by ją objął, lecz młoda Vesi je zajmowała...
-Swoją drogą, ładnie by Ci było w sukience.- sam nie wiedział co mówi... gdy to do niego doszło zarumienił się i spuścił wzrok.
 
Panda jest offline  
Stary 09-06-2007, 00:35   #77
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Jako, że kilka osób pomogło starcowi zbierać gałęzie, wszystko poszło już raczej szybko. Wciąż speszony obecnością obcych Kirlad szedł przodem, co chwilę oglądając się nerwowo za siebie, jakby sprawdzając, czy przedstawiciele legendarnych ras nadal mają pokojowe zamiary. Po niedługim marszu, doszliście do posiadłości człowieka. Przeszliście przez furtkę z desek i znaleźliście się przy domu. Był całkiem podobny do podziemnych mieszkań – oczywiście tych, które nie były wbudowane w groty – z tą jednak różnicą, że był zbudowany z drewna. Poziome pale, jeden na drugim, tworzyły całkiem ładnie wyglądającą ścianę. Obok budynku, stał jakiś obiekt – studnia, jak wyjaśnił to Kirlad. Był to kamienny okrąg o średnicy niecałych dwóch metrów i metrze wysokości. Nad konstrukcją przytwierdzony był poprzeczny drąg, którego koniec stanowił korbę. Kręcąc nią, wiadro umieszczone na sznurze podnosiło się i opuszczało do głębokiego dołu, na którego dnie była woda. Z lekką pomocą Keroma starzec wyciągnął kilka litrów czystej wody. Nathaniel był pod głębokim wrażeniem urządzenia. „Proste, a pomysłowe” – podsumował w myślach.
Gdy tylko weszliście do domu, zaczęliście zajmować się Eną. Nie było z nią jednak tak dobrze, jak myśleliście. Młoda Vesi co trochę budziła się, co trochę mdlała. Podczas tych starań o wyzdrowienie towarzyszki, rozmawialiście dużo z człowiekiem. Dowiedzieliście się nieco o Powierzchni, trochę to wy opowiadaliście jemu o Podziemiu.
Kirlad opowiedział wam trochę o niektórych zwierzętach – to było miłe z jego strony, jednak, mimo barwnych opisów, żadne z was – nie licząc Lyhnis – nie zdołało sobie ich w żaden choć trochę realistyczny sposób wyobrazić. Smakowało wam jednak mięso któregoś z nich, którym w międzyczasie poczęstował was człowiek.
Najciekawsza była jego opowieść o waszych rasach, którą was uraczył. Różniła się ona stanowczo od każdej z wersji, którą kiedykolwiek usłyszało któreś z was. Według Kirlada, kiedyś ludzcy wojownicy dosiadający koni – tu nastąpił długi wykład, czym właściwie jest koń, zakończony i tak poglądowym rysunkiem – najechali na krainę, w której żyły wasze rasy. Jednak, jako, że ani Vesi, ani Keerthowie, ani Flinkowie nigdy nie widzieli istoty jeżdżącej na zwierzęciu, wydawało im się, że to potwory o dwóch głowach i sześciu kończynach. Gdy najeźdźcy zorientowali się, co się dzieje, natychmiast wykorzystali to jako element taktyczny. Posłowie pieszo przemierzali tereny, by rozmawiać z władcami osiadłych ras, opowiadając im niestworzone historie o sile owych „potworów”. Nawet ci, którzy sami nie zdecydowali się odejść, ulegli „piekielnym hordom demonów”, które, szybkie jak zwierzęta, zadawały ciosy z ludzką sprawnością. Tutaj kończyła się opowieść Kirlada, lecz dalej potrafiliście ją dokończyć sami: trzy rasy zeszły do Podziemia w nadziei, że tam nie znajdzie ich żaden wróg i założyły – jak im się wydawało – ostoję jakiegokolwiek prawowitego istnienia. Avadirei.
Ena znów straciła przytomność. Zgodnie stwierdziliście, że nie może w takim stanie iść dalej na niebezpieczną wyprawę. Nie można jednak było zostawić jej samej. Po krótkiej naradzie, Almena zgodziła się zostać z nią – przynajmniej przez jakiś czas. Na tę decyzję, Keromowi zrzedła mina, lecz zebrał się w sobie i postanowił znieść to godnie z nadzieją, że znów się kiedyś spotkają.
Sprawą, która was nurtowała, był ciągle nieznany cel waszej wędrówki. Postanowiliście zapytać o niego Kirlada – bo cóż innego mogliście zrobić? Starzec z zapartym tchem słuchał waszej opowieści, w której staraliście się zawrzeć tylko to, co konieczne, a która i tak stała się całkiem długa. Gdy zobaczył wasz papier, zrobił się z zachwytu prawie niebieski na twarzy – zupełnie jak Flink.
- Cóż... – oświadczył. – Nie wiem nic o Ogrodzie Sekretów. Jednak, na północ stąd, jest księstwo, słynące ze swoich wspaniałych ogrodów. Przepływa tamtędy chyba jakaś rzeka... To jedyne miejsce, które znam, pasujące choć w pewnym stopniu do waszej historii. Wybaczcie, że nie mogę wam pomóc bardziej
 
Diriad jest offline  
Stary 11-06-2007, 05:23   #78
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Vesi z zapartym tchem sluchala opowiesci Kirlada. Ludzie dosiadajacy zwierzat, walka i wrecz dobrowolne zdanie sie na laske i nielaske podziemi sprawilo iz cala jej uwaga skupila sie na jego slowach. Byly tak inne od tego co do tej pory slyszala. W pewnym momencie jej zasluchanie przerwala Ena po raz kolejny tracac swiadomosc. Lyhnis mocno niepokoil stan Eny. Zgodzila sie coprawda z reszta ze dobrze by bylo ja zostawic w chacie tego poczciwego czlowieka jednak i tak nie mogla sie wyzbyc niepokoju. Najchetniej zostala by z nia sama, ale po pierwsze Almena ja wyprzedzila,a po drugie nie pasowalo opuszczac druzyny. Z tego co wiedziala to tylko ona znala sie jako tako na leczeniu. Starzec wspomnial cos o krainie do zludzenia przypomniajacej ta ktorej celem byla ich wyprawa.
- Czy moglbys wskazac nam kierunek w ktorym mielibysmy podazac aby tam dotrzec?
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline  
Stary 11-06-2007, 21:44   #79
 
Hael's Avatar
 
Reputacja: 1 Hael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodzeHael jest na bardzo dobrej drodze
- Hm. - skomentował tylko Mumriken całą opowieść starca. Może i było to interesujące, jednak... Wydarzyło się tak dawno temu. Nie ma sensu się dłużej nad tym rozwodzić.
Keerth odchrząknął w wyjątkowo ohydny sposób i wygodniej usadowił się na krześle. Nudziło go siedzenie tutaj, nudziło go to zajmowanie się i wieczne "achy" i "ochy" nad smarkatą, nieodpowiedzialną Vesi.
Gdy w końcu odezwała się Lyhnis, Snusmumriken zaburczał ze swojego miejsca:
- Dokładnie. I ruszajmy wreszcie, mlask, mlask, mlask...
 
__________________
Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft...
Hael jest offline  
Stary 13-06-2007, 17:14   #80
 
Panda's Avatar
 
Reputacja: 1 Panda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodniePanda jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wszystko działo się tak szybko... Opowieść, decyzja Almeny, złe samopoczucie Eny. Kerom był smutny, przygnębiony lecz skrywał to za maską "wiecznie szczęśliwego Gwardzisty".
Po pytaniu Lyhnis, spojrzał na Starca, gdy odezwał się Mumriken i zamlaskał Flinkowi podszedł ostatni posiłek do gardła.
Ciekaw jestem czy on wie co to są dobre maniery?- pomyślał.
-Panie, powiedz w którą stronę mamy iść bo czas ponagla.
 
Panda jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172