|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-06-2007, 00:39 | #101 |
Reputacja: 1 | Szybko starał się dojść do siebie i gdy tylko zauważył brak zespołu dotarło do niego, że ma stawić się w hangarze. Nie patrząc na nic pobiegł szybko na parking do swojego samochodu odpalił silnik i ruszył przed siebie. Jechał slalomem między samochodami i modlił o to, aby nie spóźnić się przed przybyciem Chi Lung'a. |
27-06-2007, 10:53 | #102 |
Reputacja: 1 | Naota czekał aż pojawi się Dante i samochody Lunga, gdy tylko ich mineli wcisnął pedał gazu, a jego mustang wyrwał do porzodu. Zauważył jak Yun uderzył w jeden z wozów ścigających Dantego. Japończyk nie przyglądał się jednek dokładniej, sam skupił się na ostatnim przeciwniku. Przez chwilę starał się go dogonić aż wreszcie znalazł się obok, odbił nagle w prawo starając się zepchnąć samochód z ulicy. -Hehe, oyasumi bracie - Widząc że wóz rywala wypadł z gry przyśpieszył tak by dogonić Dantego i Yuna. -Tu chyba mamy już wolne. Jest już ktoś w hangarze? Przydałoby się dowiedzieć co tam się dzieje. |
27-06-2007, 11:25 | #103 |
Reputacja: 1 | - Dobra już jadę. Mam też dość sporo łądnych zdjęć ciężarówki, chyba nawet udało mi się sfotografować kierowcę. Chociaż teraz to i tak mamy pewność, że to ciężarówka Lung'a. Powiedział do Yun'a przez komórkę po czym rozłączył się i zaczął kierować się do hangaru. Był zadowolony z tego, że tak dobrze poradzili sobie z ludźmi Lung'a, ale niestety wiedział, że zamiast popijawy po zwycięstwie AJ'a będzie miał długą dyskusję z Lung'iem.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
28-06-2007, 21:06 | #104 |
Reputacja: 1 | Szybko poradziliście sobie w trójkę z jedynie dwoma autami Lunga. Kierowaliście się już w miare bezpiecznie do domu. Wiedzieliście że Chi będzie na was czekał w garażu. Napewno nie będzie to miłe spotkanie. Szczęście mieli ci co byli albow klubie albo w szpitalu jak AJ. Pozostali musieli być przygotowani. Gdy we 3 dojechaliście na miejsce, zobaczyliście zaparkowane auto Lung'a. Będzie się działo...
__________________ Allandril Elavien |
28-06-2007, 21:30 | #105 |
Reputacja: 1 | Yun jako pierwszy wjechał do hangaru zatrzymując wóz przed autem Chi Lung'a. Zgasił silnik po czym wysiadł spokojnie, rozglądając się za Lungiem. Ujrzawszy go podszedł do niego zatrzymując się parę metrów przed nim, po czym powiedział: - Witaj, czymże zasłużyliśmy sobie na twoją wizytę ? - powiedział Yun rozkładając ręce w powitalnym geście, jednocześnie uśmiechając się życzliwie. Yun wiedział że Chi jest teraz wkurzony, tak więc był gotowy na wszystko nawet na walkę. Mógłby być problem gdyby miał broń, ale póki próbowałby go pokonać w walce wręcz jest duża szansa na skopanie mu tyłka. "Oby tylko drużyna przybywał w niedługim czasie" - pomyślał czekając na reakcje Lung'a.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |
28-06-2007, 22:38 | #106 |
Reputacja: 1 | Naota syknął i zatrzymał się obok samochodu Yuna -Gdzie reszta? I gdzie inni ludzie Lunga? Chyba nie przyjechał tu sam?- Japończyk zanim wysiadł z samochodu spod tylniego siedzenia wyciągnął skrzynkę z narzędziam. Przez chwilę przewalał znajdujące się w niej graty aż w końcu wyjął spory klucz francuski i wsunął go sobie w rękaw kurtki. Wyjrzał jak sobie radzi Yun, wyszedł z wozu i oparł się o maskę mustanga - na razie czekał na rozwój wypadków. |
29-06-2007, 14:16 | #107 |
Reputacja: 1 | Dante zajechał powoli stając koło wozu Naoty. Sięgnął po aparat i wyjął z niego kartę pamięci na której były zdjęcia. Nigdy nie wiadomo co takiemu Chi Lung'owi przyjdzie do głowy. Aparat wrzucił do schowka a kartę położył koło niego, ale schowaną w mapie miasta. Wyszedł powoli, ukłonił się Lung'owi i oparł się o maskę swojego wozu.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
29-06-2007, 17:17 | #108 |
Reputacja: 1 | Jednak tak jak myśleliście, Lung nie przyjechał sam. o chwili gdy weszliście do budynku, poczuliśćie dodyk zimnych spluw na szyjach. - Chyba wiecie czemu przyjechałem do was - zaczął swój monolog Chi - Dostałęm już telefon - popatrył na Dantego -Zachciało się nas sziegować, co? O nie, na za wiele sobie pozwalacie. Nie pamiętacie za CZYJE pieniądze powstał ten budynek i kupiliście sobie pierwsze porządne auta w Tokyo? Nie pchajcie się tam, gdzie was nie potrzeba. Jeszcze jeden taki wybryk a będziecie tego gorzko żałować. Przeszukaj go - krzyknął do jednego ze swoich ludzi okazując na Dante'go. - Nie ma aparatu. - Heh, spryciaż. Nie mam czasu na szukanie go. Jak policja się o tym dowie to... Choćmy już stąd - machnął ręką do swoich ludzi.
__________________ Allandril Elavien |
29-06-2007, 18:11 | #109 |
Reputacja: 1 | Naota stał zszokowany. Raz z powodu raczej nieprzyjemnego uczucie broni przystawionej do głowy, a dwa... -To już?- Spytał się reszty jak tylko ludzie Lunga odeszli -Sfotografowaliśmy jego transport, pozbyliśmy się dwóch jego kierowców, wygraliśmy wyścig, miał przewagę i przyszedł tylko nas postraszyć?- Japończyk wysunął z rękawa francuza i położyj go na stole. Przez chwilę lustrowął wzrokiem pomieszczenie... Trzy wozy, lodówka, walające się wszędzie śmieci i narzędzia, schodki do "gabinetu", wystygnięta pizza na stole -Wszystko jak parę godzin temu -Mógłby ktoś wytłumaczyć prostemu chłopakowi, tak łopatologicznie, w co myśmy się wplątali? |
29-06-2007, 20:05 | #110 |
Reputacja: 1 | - Trzech jego kierowców. - Dante poprawił Kujona - Jeszcze jeden był mój. - Powiedział z uśmiechem. Jak tylko Lung wyszedł Dante sięgnął do swojego schowka i aparat oraz mapę w której schowana była karta. Podszedł do stołu i położył na nim te przedmioty. Spojrzał krytycznym okiem na zimną pizzę. - Nie mamy tu jakiejś mikrofalówki albo czegoś? - Rozglądnął się po garażu po czym szybko zmienił temat. - Mamy trochę zdjęć do oglądnięcia. - Powiedział siadając przy stole i kładąc rękę na aparacie.
__________________ Watch your back, shoot straight, conserve ammo, and never, ever, cut a deal with a dragon. |
| |