Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-07-2007, 21:21   #31
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir rozmyślał o tym, gdzie mogły się podziać ich glejty. "Przed wyjazdem się jeszcze upewniałem gdzie jest, a były w skrzyni z resztą moich rzeczy na statku. A teraz go nie ma. Może powinienem..."
Z zamyślenia wyrwały go czyjeś kroki. Podniósł głowę i zobaczył Nestora podchodzącego do niego.
- Alemirze gdzie są pozostali? - usłyszał.
Alemir skinął na trenującego Drackera i powiedział:
- Sir Dracker szuka partnera do sparingu, zaś Mythir poszedł trenować strzelanie łuku. - wskazał czubkiem miecza kierunek w którym udał się Mythir.
 
Gettor jest offline  
Stary 26-07-2007, 21:27   #32
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Usiadwszy do stołu, rycerze zaczęli rozmawiać.
- Cóż, powitanie i inne bzdety mamy już za sobą. Jesteś jako jedyny z Zakonu Miecza. Widzę też, że jesteś widocznie z nas najmłodszy. Nie przeszkadza mi to jednak. W twoim wieku byłem dopiero początkującym smrodem w Zakonie. - zaśmiał się serdecznie do Marka, jakby chcąc rozluźnić nieco napiętą atmosferę - Zastanawia mnie jednak ta historia z glejtami. Wiem, że nie mówiłem nic o sobie. Tak jak ty, zostałem przeszkolony na dowódcę. Co prawda początkującego, jednak coś tam potrafię, ty masz to... we krwi. Sprawy takie jak ta często przemyślam na dwa sposoby, co zrobię ja, a co powinni zrobić moi kompani. Miałem nadzieję zobaczyć się dziś z Thorfinem. Chciałem mu zaproponować pewien układ. Chciałem aby wybrał czterech najlepszych wojowników. Trzech łuczników i jednego piechura. Urządzili byśmy turniej i jeśli nasi rycerze by wygrali, udowodnili by że są prawdziwi. To jednak nie wchodzi już raczej w grę, musimy zdać się na Thorfina i Kharima. Zastanawia mnie, jak on wygląda. - Tu rycerz przerwał, dopiero zauważył, że barman przyniósł mu piwo i udźiec. Wziął dużego łyka i kontynuował - A tak między nami. Nie bardzo ufam tym rycerzom z Lasu. Nie zastanawia cię to, że jest ich aż trzech? Może to zbieg okoliczności, może są poprostu najlepsi z nas wszystkich. Alemir... - Tu rycerz ponownie zrobił pauze. Ugryzł porządnie udźiec, popił piwem i gdy przełkną kontynuował - Alemir jest z Zakonu Kruka. Chcę zobaczyć go w akcji. Jeśli jest z Zakonu Kruka poznam to po jego pierwszych ruchach. Znam szkolenie bojowe. Wystarczy mi kilka minut i będe pewny że jest prawdziwy. Jednak ci łucznicy... dla nich nie zaufam dopóki nie wyjaśni się sprawa z glejtami. Nie żebym się bał, że ktoś zabił prawdziwych rycerzy i zajął ich miejsce. To byłoby bardzo głupie. Assasyni znają się na swoim fachu i jeśli to zaplanowali, ostatnią rzeczą jaką by zapomnieli byłby glejt. Zresztą... jestem pewny, że już jutro wszystko się wyjaśni. - spojrzał na Marka oczekując odpowiedzi. Dokończył udźiec w milczeniu słuchając co ma do powiedzenia Mark. Popijał tylko piwem degustując się nim jakby nie pił nic od paru dni. Zerkał też na giermka swego kompana, jakby w trosce aby nic mu się nie stało. Poczekał aż Mark skończy mówić i powiedział na koniec:
- Idę teraz do kowali. Znam się trochę na tym, może dadzą mi kawałek rudy i pokaże im jak kuje się Nordmarskie miecze, hehe. Możesz iść ze mną, jeśli chcesz. Przypuszczam że zostaniemy tu na nocleg, jeśli są tu wolne pokoje. - Rasklanis skończył swoje piwo i zaczął przygotowywać się do wyjścia.
 
Grom jest offline  
Stary 27-07-2007, 00:07   #33
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Mythir już miał podnieść kilka roślin, gdy nagle usłyszał warczenie wilka. Szybko wyciągnął łuk i naciągnął na cięciwę strzałę w tak szybkim czasie, że wilk dopiero zaczynał swój zwykle śmiertelny dla ofiary skok. Strzała została uwolniona, cięciwa warknęła. Po chwili ciało wilka padło tuż u stóp rycerza ze strzałą sterczącą z głowy. Mythir zachował przytomność, szybko obrócił się na pięcie, chwycił drugą strzałę, naciągnął ją na cięciwę i za chwilę strzała pomknęła w kierunku zwierza tnąc powietrze ze świstem. Strzała trafiła wilka w pierś co spowodowało jego zwalenie się z nóg. Trzeci wilk zatoczył natychmiast koło widząc, że nie ma najmniejszych szans. Wilki zawsze polują w stadzie, Mythir dobrze o tym wiedział, las był przecież jego drugim domem.
Pozwolił zwierzęciu się oddalić. Zebrał rośliny, których nie potrafił zidentyfikować i ruszył w drogę powrotną. Po drodze minął wilka który nadal leżał na ziemi w drgawkach ze strzałą utkwioną w piersi. Zwierzę jakby nagle straciło całą swoją drapieżność, patrzyło teraz na rycerza błagalnym wzrokiem, jakby chciało przeprosić. Mythir zatrzymał się przy wilku...
Wtem z kniei wyłoniła się postać w pełnym kolczym oporządzeniu. To Nestor, który przybył tutaj w obawie o życie brata zakonu...
* * *
Alemir: siedzisz w zamyśleniu już parę ładnych godzin, gdy Twoich uszu dobiega głos bardzo Ci znajomy, już po chwili jesteś w stanie bez obracania się za siebie stwierdzić do kogo należy:
- Thorfin zadecydował! - to musiał być Kharim. Przez chwilę zastanawiasz się jak ten człowiek w bezszelestny sposób zdołał się tu zjawić i stanąć za Twoimi plecami, w taki sposób, że nawet się nie spostrzegłeś, może to przez te rozmyślania? Kharim podszedł do przodu, po czym usiadł naprzeciw Ciebie:
- Sir Alemirze, zostało postanowione, dostaniecie swoją szansę. O wszystkim zadecyduje arena. Po tych słowach Kharim uśmiechnął się nieprzyjemnie, co jak zauważyłeś było odruchem, którego w danej chwili nie był w stanie kontrolować. - Zbierz swoich kompanów, przekaż im co ci powiedziałem i stawcie się koło bramy. Jak wiesz tylko ze mną możecie się tam pokazać. Będę tam na was czekał. Nie zapomnijcie o waszych wierzchowcach i giermkach, zabierzcie też ze sobą rumaka Sir Rasklanisa i jego giermka, Astinosa. Wpsinaczka po tej górze może okazać się męcząca, tak więc radziłbym wam przebyć ją konno. Do zobaczenia przy bramie.Po tych słowach Kharim ruszył ścieżką prowadzącą ku piaskowcowej górze.
* * *
Rasklanis wstał od stołu i zabrał z pokoju składowego swój oręż.
- Wszystko co do jednego kawałka stali - zaśmiał się strażnik składu - a nie mówiłem, że wszystko tutaj jest w dobrych rękach?Po wyjściu z karczmy Rasklanis skierował się tam, gdzie Kharim wskazał mu aleję kowali.
Rycerz właśnie przypomniał sobie, iż jeden warsztat należał do niejakiego Uglanda, szanowanego płatnerza, drugi zaś do Varroka, którego odwiedzanie, Kharim szczerze mu odradzał.
* * *
Mark kończył jeszcze swoje mięso. Bartek dosiadł się do niego. Gdy skończyli, Bartek zapłacił za posiłek i poszedł do składu po rzeczy swojego pana. Gdy Mark wstawał poprawiając paski przy swojej lekkiej zbroi płytowej, stanęło przy nim czterech dobrze zbudowanych chłopów, tych samych, którzy obserwowali Bartka, liczącego pieniądze. W chwili gdy wszyscy czterej go otoczyli, Bartek właśnie zauważył to przez drzwi prowadzące do głownej sali karczmy. Jeden z chłopów rzekł obnażając swoje żółte zęby:
- Rycerzyk? Taki młody? Czy bez swojego kolegi, rycerzyka czujesz się równie bezpiecznie? Masz może trochę złota, jakieś pięćdziesiąt sztuk?

Mythir, Nestor - co robicie?
Alemirze - wszystko w Twoich rękach!
Rasklanis - gdzie się udasz?
Mark - co robisz?
Dracker - nie przerywasz tańca z ostrzem, co dalej?
 
Ra6nar jest offline  
Stary 27-07-2007, 00:31   #34
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Wtem z kniei wyłoniła się postać w pełnym kolczym oporządzeniu. Nestor spojrzał na ranne zwierzę i rzekł do Mythira:
-Dobij, niech się nie męczy... Heh niepotrzebnie się martwiłem o ciebie bracie, jesteś o wiele lepszy niż śmiałem przypuszcza...
Po tych słowach rozejrzał się wokoło czy jakakolwiek bestia nie czyha na ich życie. Gotów był uśmiercić wszystko co mogło stanowi zagrożenie.
- Gdy się z tym uporasz, chce zamienić z tobą słówko...
Teraz stał czujnie czekając na rozwój wypadków
 
qaz jest offline  
Stary 27-07-2007, 01:23   #35
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir poszedł do swojego giermka, dał mu osełkę i powiedział:
- Przygotuj się, niedługo wyruszamy. Pamiętaj także o moich rzeczach i nie zapomnij o niczym, bo srogo cię ukarzę. Nie chcę, by sprawa z glejtem się powtórzyła, rozumiesz?
Gdy się upewnił, że giermek rozumie, poszedł za Nestorem, mając nadzieję znaleźć go wraz z Mythirem. Ku jego satysfakcji zastał ich razem. Mythir pochylał się nad rannym i skamlającym wilkiem. Alemir nie tracąc czasu przekazał obu rycerzom nowiny. Kaszlnął, żeby zwrócili na niego uwagę, po czym zaczął:
- Mości panowie, Kharim kazał mi przekazać wszystkim, że Thorfin zgodził się jednak nas przyjąć. Niepokoi mnie jednak ta nagłość z jaką przyszedł, jak również tak szybka decyzja lorda Thorfina. Wydaję mi się, że stąd do twierdzy naszego tymczasowego pana jest co najmniej 2 godziny drogi, nie mówiąc już o drodze w obie strony. Co o tym sądzicie?
 
Gettor jest offline  
Stary 27-07-2007, 08:38   #36
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Undersky usłyszawszy kaszlnięcie obrócił się niczym błyskawica z mieczem gotowym do ataku. Gdy postać przemówiła dostrzegł swą pomyłkę, to żaden wróg a Alemir jeden z jego kompanów. Uśmiechnął się życzliwie i wysłuchał jego oświadczenia. Przetarł kciukiem piekącą bliznę po czym zaczął:
-Widzę że i tobie nie wszystko tu pasuje. Chciałem zamieni kilka słów z tymi z lasu. Wydaje mi się, że mogę i Tobie zaufać. Nie zamierzam nikogo bezpodstawnie oskarżać ale nie zastanawiało was zniknięcie tylko czterech glejtów??Na dodatek wszystkie pośród mych braci!! Dlaczego tamtych również nie zabrano?? Może to czysty przypadek, a może ktoś ma w tym jakiś interes, nie wiem- pokręcił zdezorientowany głową, zbyt dużo pytań, zbyt mało odpowiedzi.- Nie ufam im... jeszcze-dodał myśląc o Rasklanisie i Marku
-A co do naszego tymczasowego Pana- powiedział to wyraźnie zniesmaczony- jest co najmniej ekscentryczny, tak samo jak i jego poczynania. Ruszajmy chcę wiedzie o co tu chodzi!!!
 
qaz jest offline  
Stary 27-07-2007, 09:42   #37
 
Grom's Avatar
 
Reputacja: 1 Grom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znanyGrom wkrótce będzie znany
Rasklanis wyszedł i skierował się do kowali, gdy zauważył że jego worek z prowiantem gdzieś zniknął. Przypomniał sobie, że gdy usiadł do stołu go uwierał więc go odczepił. Zawrócił się więc do karczmy. Otworzył drzwi i skierował się na prawo. Zobaczył nieco zdziwioną minę strażnika, który pilnował jego ekwipunku. Nie zdążył nic powiedzieć, gdy zauważył Bartka, który miał minę jakby zobaczył trupa. Wydawało mu się, że strażnik coś do niego mówi, jednak nie zwrcał na to uwagi. Staną w drzwiach i zobaczył czterech mężczyzn tuż przy Marku. Rasklanis podszedł do tej zgraji i poklepał jednego z napastników po ramieniu, jeśli można to nazwać klapnięciem, bowiem szarpnął tęgim chłopem tak, że ten mało co nie upadł.
- Coś się stało...panowie? - Rasklanis przybrał groźny wyraz twarzy, a jego ręka utwiła na rękojeści swego miecza. Dał widocznie do zrozumienia napastnikom, że mają się oddalić, inaczej zacznie się tu burda.
*Ładni mi i panowie. Za kogo oni się mają?! Chłopi zaczepiający rycerza? Myślą, że jeśli młody to słaby? Trzeba im chyba spuścić lanie, dasz się takim raz a zrobią to samo ponownie.* - pomyślał rycerz czekając na reakcję napastników. Wiedział, że wcale nie był tu potrzebny. Mark, może i młody, ale Rasklanis wierzył, że wychowankowie Zakonu Miecza są dobrze wyszkoleni.
 

Ostatnio edytowane przez Grom : 27-07-2007 o 14:06. Powód: post Silwilina
Grom jest offline  
Stary 27-07-2007, 10:51   #38
 
Silwilin's Avatar
 
Reputacja: 1 Silwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znanySilwilin wkrótce będzie znany
Gdy Rasklanis się roześmiał, Mark również się uśmiechnął. Słuchał cały czas okazując zainteresowanie, również kiedy dostał udziec, nie przestał co chwilę zerkać na Rasklanisa, dając do zrozumienia, że jedzenie nie jest najważniejsze. Gdy ten skończył odezwał się:
- Nie wiem co sądzić o całej sprawie. Zniknięcie glejtów jest dla mnie bardzo dziwne. Ponieważ nie ma pośród nas nikogo, kto byłby uważany za dowódcę, brakuje osoby która powinna podjąć jakieś kroki. Myślę, że takiej sytuacji jedynym kompetentnym do podjęcia decyzji jest Thorfin i na niego musimy zaczekać. Jeśli ci rycerze nie są tymi, za których się podają, jestem pewny, że Thorfin do tego dojdzie. A wtedy - łyknał piwa - nasi towarzysze będą natychmiast naszymi byłymi towarzyszami. Jeśli nie naszymi świętej pamięci towarzyszami. Póki co proponuję po prostu czekać. A że jest trzech rycerzy zakonu Lasu? Nie, nie zajmuje mnie to specjalnie. Jeśli Zakon Kruka wysłał dwóch swoich mężów, czemu Las nie miałby wysłać trzech?
Właściwie nie oczekiwał odpowiedzi na to pytanie. Starszy rycerz pojął intencje Marka i tylko rzucił mu spojrzenie w odpowiedzi na jego słowa. Kiedy się odezwał mówił już na inny temat.
- Idę teraz do kowali. Znam się trochę na tym, może dadzą mi kawałek rudy i pokaże im jak kuje się Nordmarskie miecze, hehe. Możesz iść ze mną, jeśli chcesz. Przypuszczam że zostaniemy tu na nocleg, jeśli są tu wolne pokoje.
-Dziękuję, zostanę raczej w karczmie. Jestem zmęczony i chciałbym odpocząć.
Kiedy Rasklanis wyszedł młody adept spokojnie dokończył posiłek i piwo w towarzystwie giermka. Trochę porozmawiali o niczym, w końcu znali się zaledwie od paru tygodni i ciągle niewiele o sobie wiedzieli. A lepiej mieć dobrą relację z każdym, zwłaszcza własnym giermkiem. Trzeba go też wychowywać. I nie ma tu znaczenia, że jest o rok starszy... Po skończeniu posiłku wysłał Bartka żeby zapłacił i przyniósł broń - to ostatnie to był właściwie odruch, nie potrzebował jej teraz, zamierzał spędzić noc w karczmie. Wstał i poprawił paski w zbroi, również odruchowo, przecież zamierzał iść spać. Wtedy zauważył czterech chłopów podchodzących do niego, byli to ci sami, którzy wcześniej patrzyli na Bartka, gdy ten liczył pieniądze.
- Rycerzyk? Taki młody? Czy bez swojego kolegi, rycerzyka czujesz się równie bezpiecznie? Masz może trochę złota, jakieś pięćdziesiąt sztuk?
W pierwszej chwili go zamurowało. Chłopi chcą obrabować RYCERZA??? Oni powinni pytać czego mi potrzeba i kłaniać się do ziemi! Jednak szybko się otrząsnął. Najwyraźniej panują tu drastycznie inne stosunki społeczne. Ale walczyć z chłopami? Może to tu normalne? Dobrze więc, jeśli chcą, niech poznając co to rycerz Zakonu Miecza! Spojrzał na nich z pogardą w oczach, której nie zwykł normalnie nikomu okazywać:
- Zejdźcie mi z oczu, hołoto! - wycedził.
Nie był przestraszony, bynajmniej. Nim został rycerzem musiał pokonać trzech uzbrojonych przeciwników gołymi rękami. Tych było czterech, ale byli nieuzbrojeni. Do tego wieśniacy! Z drugiej strony, była to jedyna rzecz, która go martwiła. Rycerz walczący z chłopstwem? Co za dyshonor! Ale chyba nie miał wyboru. Delikatnie poruszył ramionami przygotowując się do walki. Starał się dobrze ocenić ich możliwości. Zbytnia pewność siebie zawsze jest zła.

//--------------------------------------------------------------------------------

Wtedy pojawił się Rasklanis. Potrząsnął jednym z wieśniaków i spytał:
- Coś się stało...panowie?
Panowie?
- pomyślał młody rycerz - Czy tylko u nas między chłopstwem a szlachtą jest taka przepaść?
 

Ostatnio edytowane przez Silwilin : 27-07-2007 o 12:22.
Silwilin jest offline  
Stary 27-07-2007, 11:24   #39
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Mythir chciał obejrzeć rany wilka, gdy nagle zjawił się Nestor i Alemir.
Zanim zdążyli coś powiedzieć rzekł
-Dziękuje za troskę, ale to były tylko trzy wilki. Gdyby było więcej to pomoc by się bardzo przydała...
Mythir uważnie słuchał rozmowy dwóch rycerzy.

- ""Mości panowie, Kharim kazał mi przekazać wszystkim, że Thorfin zgodził się jednak nas przyjąć. Niepokoi mnie jednak ta nagłość z jaką przyszedł, jak również tak szybka decyzja lorda Thorfina. Wydaję mi się, że stąd do twierdzy naszego tymczasowego pana jest co najmniej 2 godziny drogi, nie mówiąc już o drodze w obie strony. Co o tym sądzicie?""

-No tak, dosyć dziwne... może używa jakichś teleportów, albo ten cały Sir Thorfin to mag... Ale mnie najbardziej niepokoi po co my mu tutaj?? Najpierw było: odkrywać nieznane. Ok, może być. Ale okazało się że przed nami było tu kilka wypraw które robił to samo... Potem: wielkie zagrożenie wisi nad wyspami. A co, czy Sir nie ma swoich wojsk?? Ciekaw jestem, co teraz wymyśli... Po prostu nas uznał za rycerzy czy musimy to w jakiś sposób udowadniać?- to pytanie skierował do Alemira.
Jeszcze Nestor wygłosił swoje zdanie i rycerze powoli ruszyli na przystań.
-A właśnie, Nestorze! W lesie znalazłem kilka roślin, mógłbyś je dla mnie zidentyfikować? Wszak jesteś zielarzem, a ja alchemikiem, a nie wiem czy tutaj w mieście jest jakiś zielarz... Może kiedyś ruszymy do innego lasu razem po rośliny i zioła?
 
Beriand jest offline  
Stary 27-07-2007, 11:49   #40
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
-Mythirze- zaczął bezceremonialnie- widzę że się zaprzyjaźnimy. Ja pomogę tobie a ty mnie... jesteś alchemikiem, Tak?-po czym zbliżył się do niego, by ocenić przydatność roślin. Przedstawił mu również, w miarę swej wiedzy, ich działanie.Uśmiechnął się po czym cicho rzekł tak aby usłyszał go jedynie Mythir:
-Wiesz co to jest "Krzyk śmierci"??. Widzę po twej minie, że nie obca ci ta nazwa. Domyślasz się zapewne czego oczekuje? Jeśli się zgodzisz... to może być początek...naszego duetu- I roześmiał się tak jak nigdy dotąd. Obdarzył również Alemira szczerym uśmiechem.
 
qaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172