|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-02-2008, 15:08 | #111 |
Reputacja: 1 | Kenshiro podziękował kunochi za uleczenie, nie był pewny że jego prowizoryczny opatrunek wytrzyma długo. Gdy zobaczył ślady krwi, wiodące w las. Nie zastanawiał się długo, albo go ktoś porwał, albo to była podpucha. W każdymn razie trzeba było sprawdzić, dokąd prowadzą. Krzyknął: -Nie wiem jak wy, ale ja sprawdzę dokąd te ślady prowadzą. I pognał po śladach w las, nie oglądając siebie.
__________________ "Co zbawienie nam, czy piekło! Byle życie nie uciekło!" |
24-02-2008, 19:41 | #112 |
Reputacja: 1 | Kenshiro & Garret. Garret skakał od drzewa do drzewa. Szybko zbliżał się do trzech energii. Jednej Thomasa i dwóch nieznanych. Nagle jedna energia się zatrzymała. Zanim zdążył zareagować z boku wyskoczyła na shinobiego postać w czarnym stroju z maską na twarzy i kataną gotową do ataku. Przebiła ona na wylot płuca Garreta, a on sam zniknął w chmurze dymu. Takie informacje przekazał prawdziwemu Garretowi jego klon. Wraz z Kenshiro, dwójka shinobich zauważyła stojącego na drzewie osłupiałego przeciwnika. Drugi już zniknął z pola koncentracji Garreta, wraz z rannym Thomasem. Kenshiro nie wiedział tego ale wyczuwał, że szansa na dogonienie tych którzy porwali Thomasa jest nikła. Fusae &Kageru &Kazan Wasza pozycja dużo się nie zmieniła. Mając chwilę dla siebie postanowiliście odpocząć i odzyskać oddech od ciągłej walki. Nagle w waszą stronę podbiegł Miroku a za nim kunoichi z Piasku trzymając na rękach swojego młodego towarzysza: - Jesteście tutaj wszyscy, całe szczęście. Nie mamy czasu na wyjaśnienia. Jest może wśród was ktoś kto się zna na leczeniu? Ten chłopak został zatruty i możliwe, że nie tylko on. Niektóre z broni tego lalkarza były zatrute. – powiedział na jednym oddechu Miroku. Patrzył na waszą reakcję, ale patrząc po twarzach doszedł już najwyraźniej do wniosku, że nikt z was nie zna się na sztuce medycznej. Zaraz po jego słowach usłyszeliście kolejny już dzisiaj wybuch, tym razem z miejsca w które poszli Kenji wraz z Kiyohisą. Kenji & Kiyohisa Pojawienie się mgły tymczasowo zasłoniło wam postacie lalek. Kiyohisa zbytnio się tym nie interesował bo już ruszył za grubą nicią chakry. Niespodziewanie po kilkunastu krokach nić zniknęła jakby nigdy jej nie było. W tym samym momencie Kenji dostał sprzeczne informacje od swoich klonów. Okazało się, że lalki zniknęły a zamiast nich na ziemi leżały zwoje z dziwnie zapisanymi symbolami. Kenji już chciał podejść, by je obejrzeć, ale wiedziony instynktem zatrzymał się w pół kroku. Nagle nastąpił wybuch chakry, który rozwiał mgłę i zniszczył wszystkie klony Kenjiego. Zanim dym zasłonił widok Kenjiemu, zauważył on jakiś cień lecący wysoko w górę. Gdy kurz już opadł jego oczom ukazała się spustoszona i powiększona polanka. Po drugiej stronie znajdował się Kiyohisa dla którego wybuch mienił się tak wielkim wachlarzem barw, że omal go nie otumanił. Przedstawiciel klanu Hyuuga po raz pierwszy widział takie zgromadzenie chakry w jednym wybuchu. Shadou Cieniste ptaki zaczęły latać dookoła w poszukiwaniu lalkarza, jednak nikogo takiego nie zauważyły. Ich uwagę zwrócił za to olbrzymi ptak szybko zmierzający na północ. Zdawało się, że znajdował się na nim jakiś człowiek. Zanim Shadou zdążył zareagować dziwny ptak zniknął za linią horyzontu. Kolejny ślad został utracony.
__________________ you will never walk alone |
24-02-2008, 20:48 | #113 |
Reputacja: 1 | Walka dobiegała końca. Kazan, wyczerpany, zbliżył się do drzewa, i ciężko opadł na ziemię, opierając się plecami o pień. Był zmęczony, mimo że nie był zbyt pomocny w tej walce. Stracił dużo chakry. Większość roboty odwalili Kenji i Fusae. Byli naprawdę silni. Banzen wiedział, że w starciu z nimi nie miałby najmniejszych szans. Starał się uspokoić, i oszczędzić resztki chakry w sobie. Próbował nie myśleć o tym, co czeka ich prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości. Rozglądał się wokół. Po lalkach ani śladu, prócz nieco nadpalonej roślinności przez jego nierozważne używanie techniki kuli ognia. Ogień się nie rozprzestrzenił, zapewne dzięki wodnym technikom Kenji'ego, który zagasił niebezpieczeństwo przy okazji prób obezwładnienia wroga. Ogień to niszczycielska siła... On to wiedział chyba bardziej niż ktokolwiek. Niemal w całej osadzie Banzena widać było dymy, zazwyczaj rozniecany przypadkowo w walkach jego klanu z wrogami. Na szczęście Klan Wulkanu potrafił sobie z tym poradzić. Kazan nie opanował technik kontroli ognia na tyle, by móc używać go w takim ogromie i potędze, jaką jest naprawdę żywioł jego wioski. W tej chwili Kazan uświadomił sobie, że czeka go jeszcze długa droga, by stać się tak silnym jak jego kompani. Zamknął oczy, i starał się uspokoić. -Jesteście tutaj wszyscy, całe szczęście. Nie mamy czasu na wyjaśnienia. Jest może wśród was ktoś kto się zna na leczeniu? Ten chłopak został zatruty i możliwe, że nie tylko on. Niektóre z broni tego lalkarza były zatrute. - te słowa wyrwały go z letargu. Otworzył oczy, i zobaczył Miroku, najwyraźniej bardzo spieszącego się. Banzen nawet nie wstał, był zbyt zmęczony, a i tak nie przydałby się do niczego. Pokręcił tylko przecząco głową, i znów zamknął oczy. Musiał odetchnąć.
__________________ 10. Sygnatura może zawierać do 4 linijek i nie można w niej używać żadnej grafiki ani odnośników do innych stron, można natomiast dodawać linki wewnątrz lastinn. Ostatnio edytowane przez Necron : 24-02-2008 o 20:57. |
27-02-2008, 20:26 | #114 |
Reputacja: 1 | Kenshiro zrozumiał że już nie mają szans. Bohaterstow nic tu nie da, mimo że gnał ile sił, przeciwnicy nadal byli daleko. Jedyne co mógł zrobić to wspomóc reszte drużyny. Ale dla pewności wolał się dogadać z Garretem. -To co robimy??-zapytał Na razie nie zwalniał tempa pościgu, nie chcial wyjść na tchórza, ale jego przeznaczeniem było walczyć, a nie ganiać zw wrogiem. |
27-02-2008, 20:48 | #115 |
Reputacja: 1 | Czuł, że jego klon został przebity mieczem. Na szczęście nie był na jego miejscu, a jego przeciwnik był nieco zdezorientowany. Jeden juz uciekał daleko stąd z tamtym gosciem. Może tego który pozostał uda mu się schwytać i przesłuchać. Darnock powiedział do niego: -To co robimy?? - A jak myślisz? Nie możemy uciec. Hańbą nie jest ucieczka przed znacznie silniejszym wrogiem, a ten nie jest znacznie silniejszy od nas. Rób co chcesz. Ja podejmę walkę. Kage Bunshin no Jutsu. Ostatnimi słowami przyzwał do siebie dwa klony. Wział od jedengo z nich sklonowany kunai z naklejoną wybuchową karteczką. "Nigdy nie próbowałem używać sklonowanej broni. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie." Jedne klon ukrył się w gąszczach po jeden stronie, a Garret schował się po drugiej stronie. Drugiego klona wysłał do ataku frontalnego. Liczył na to, że wróg pomyśli, że to prawdziwy Garret i na nim skupi swoją uwagę. Wtedy prawdziwy Garret rzuci w przeciwnika sklonowanym kunai z wybuchowa karteczką. nawet jeśli spudłuje to wróg zostanie wystawiony na chwyt drugiego klona. Po udanym chwycie klon przytrzymuje go z całych sił tak aby wystawić go na Shishi rendan. Ten plan był może niezbyt inteligentny, ale Garret lepszego na poczekaniu nie mógł wymyślić. Poza tym liczył, że Kenshiro go wspomoże. |
28-02-2008, 12:27 | #116 |
Reputacja: 1 | -Cholera, zwiał nam. - pomyślał. Oparł się o drzewo, spojrzał na ranę i wypił trochę wody z manierki. -Idę im pomóc im szybciej się to skończy tym lepiej ,a tak nie mam nic lepszego do roboty. - pomyślał po czym szybkim krokiem zmierzał w kierunku odgłosów walki z gotowy w każdej chwili rzucić shurikenem we wroga. Ostatnio edytowane przez Bartolini : 28-02-2008 o 12:35. |
28-02-2008, 18:36 | #117 |
Reputacja: 1 | Kiyohisa juz szedl szedl do lalkarza. Na jego nieszczescie nic szybko zniknela, a chwile potem pojawil sie ogromny wybuch chakry. Kiyohise na chwile to slepilo, poniewaz chakra byla zbyt wielka. Pierwszy raz widzial cos takiego. - Co to jest??? - pomyslal z lekkim przerazeniem. Zmeczony walka, zawiedziony z ucieczki lalkarza i zdenerwowany, ze zabil tylko jakis cien, usiadl przy drzewie. Zaczal tworzyc karteczki wybuchowe. - A niech to, nawet nie zobaczylem jego twarzy!!! - pomyslal zdenerwowany. Gdy skonczy robic 3 karteczki wybuchowe zajmie sie medytacja.
__________________ Nie ma emocji - jest spokój. Nie ma ignorancji - jest wiedza. Nie ma namiętności - jest pogoda ducha. Nie ma chaosu - jest harmonia. Nie ma śmierci - jest Moc. |
29-02-2008, 14:27 | #118 |
Reputacja: 1 | Plan był niezły, przewidywał wiele opcji, wiele posunięć wroga. Nawet rozdzielenie się ich było przewidziane w planie. Jak to mawiają "jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego", tak samo plan nie mógł być zbyt ogólny. Chłopak uczy się na błędach a jego motto nakazuje mu drugi raz nie popełnić tego samego błędu. Wybuch czakry był jedną z rzeczy której akurat Kenji się nie spodziewał. Co prawda przypuszczał że mogą one być wybuchowe ale nie w taki sposób, nie od razu, nie przy pierwszym ataku. Chłopak zdążył jedynie zasłonić rękami twarz i nachylić się do przodu by nie zostać zmiecionym przez podmuch. Po krótkiej chwili gdy było już po wszystkim rozejrzał się uważnie po lesie sprawdzając czy to nie jest jakaś pułapka. W jego głowie tłukły się teraz myśli: "Nie potrzebnie atakowałem wszystkimi na raz, mogłem jednym by sprawdzić czy to nie pułapka. Cholera... dałem się podejść jak małe dziecko. Musze być rozważniejszy następnym razem. W walce nie mogę pozwolić sobie na takie wpadki bo mogę długo nie pożyć". Wzrokowy rekonesans nie przyniósł jakiś negatywnych spostrzeżeń, to chyba koniec... przynajmniej na razie. Dopiero po chwili chłopak umieścił swój miecz na plechach i wbiegł na najwyższe drzewo w tym rejonie by rozejrzeć się z góry. Nie zobaczywszy nic ciekawego poczeka na towarzyszy i wraz z nim powróci do reszty drużyny.
__________________ "I never make the same mistakes twice" -- by Me :P |
02-03-2008, 15:24 | #119 |
Reputacja: 1 | Kenshiro & Garret. Kenshiro przystanął na drzewie i obserwował co robi Garret, szukając dla siebie otwarcia. Tymczasem wdrożone został jego plan. Jego klon zaatakował nieprzyjaciela, a on, wraz z drugim klonem, zaczęli go okrążać. Klon zaabsorbował uwagę shinobiego w masce, dając szansę na atak. Garret rzucił kunai, który wbił się w lewą rękę przeciwnika. Jednak wybuch nie nastąpił, a sam kunai po chwili zniknął. Drugi klon wyskoczył z tyłu, chcąc złapać przeciwnika, ale ten podskoczył i pięknym saltem ominął atak. W locie rzucił dwa kunai w klony. Jeden z nich trafił, niszcząc fałszywkę. Przeciwnik krzyknął w pustkę: - Myślisz, że nabiorę się na taki zabawy? Wychodź z ukrycia i pokaż na co cię naprawdę stać. Garret czuł się coraz bardziej zmęczony. Nie był na siłach, żeby dać sobie radę samemu. Musiał wymyślić lepszy plan, albo poczekać na to co zrobi Kenshiro Fusae. &Kageru &Kazan & Kenji & Kiyohisa &Shadou Kenji, siedząc na drzewie, zauważył jedynie grupę ptaków, odlatująca w kierunku północnym. Po chwili część tych ptaków wróciła. Wyglądały na kruki. Zawiedziony zszedł na ziemię. Pod drzewem siedział Kiyohisa, który zbierał swoją chakrę i przelewał ja na kartki papieru, tworząc kolejne karteczki wybuchowe. Udało mu się zapisać dwie karteczki, ale to znacznie zmniejszyło jego poziom chakry. Kiyohisa był zmuszony medytować. Kenji nie wiele myśląc usiadł obok niego i zrobił to samo. Reszta drużyny tym czasem czekała na nich. Nie widząc ich powrotu, i nie słysząc odgłosów walki, Miroku zaniepokoił się. Co mogło się stać z jego towarzyszami? - Zgadzam się ze słowami Shadou. Mogą potrzebować naszej pomocy. Chodźmy. Kazan ty też. – zwrócił się do swojego towarzysza z wioski Skały Miroku. Podszedł do niego i pomógł wstać. Po czym coś wyszeptał do ucha. Całą grupą ruszyliście w stronę niedawnego wybuchu. Shadou szedł na końcu, najwyraźniej zmęczony, ciężko oddychając. Kunoichi z wioski Piasku niosła na rękach swojego omdlałego przyjaciela i z niepokojem patrzyła na jego spoconą twarz. - On nie wygląda dobrze powinniśmy się pospieszyć. -Rzuciła przed siebie. Po kilku minutach marszu zauważyliście Kenjiego i Kiyohise siedzących pod drzewem i medytujących. Gdy oni was zauważyli natychmiast wstali i ruszyli w waszą stronę. Fusae nie wytrzymała i nagle rzuciła się Kenjiemu na szyję. - Tak się cieszę, że nic ci się nie stało. – spojrzała na jego zaczerwienioną twarz i nagle go puściła, także robiąc się czerwona. – Znaczy jako towarzysza. Twoja siła i strategia jeszcze mogą mi się przydać. – Uśmiechnęła się do niego. Grupa nie wytrzymała i ,kto tylko miał poczucie humoru, roześmiał się. Pierwszy który przełamał lody był Miroku. Waszej grupie z pewnością przydał się taki moment rozluźnienia, ale nie mogliście tracić koncentracji. Miroku, gdy już się opanował, powiedział: - Jak widzicie sprawa jest poważna. Nie wiem jak, ale przeciwnik wiedział o naszym spotkaniu. Przeczuwam tutaj zdradę. Pytaniem jest teraz, czy odpowiada za nią któryś z Hokage? Przez ten dzień udało mi się was poznać i nie sądzę, żeby to był któryś z was. To tak w gwoli ostrzeżenia. Teraz powiem wam jeszcze raz jak przedstawia się nasza sytuacja. Według poleceń mojego brata i zagadki, którą mi zadał, powinniśmy iść do wioski Piasku, żeby dotrzeć na następne spotkanie tej tajemniczej grupy. Jednak niektóre z broni lalek były nasączone w truciźnie. Wiemy na pewno że nasz towarzysz jest zatruty, a najbliższe miejscu w którym moglibyśmy go uratować znajduje się w wiosce Liścia, czyli praktycznie w drugą stronę. Teraz pytaniem jest co powinniśmy uczynić dalej. Czekam na wasze propozycję. Moją przedstawię na końcu. Pozwoli mi to lepiej was poznać. – wygłosił monolog Miroku, przechodząc z twarzy do twarzy, trochę na dłużej zatrzymując się na twarzy Shadou. Praktycznie wszyscy byliście ranni, oprócz niego. On miał tylko podniszczone ubrania. Najwyraźniej mimo bardzo młodego wieku był niezwykle dobrym shinobim.
__________________ you will never walk alone Ostatnio edytowane przez Noraku : 02-03-2008 o 16:07. |
02-03-2008, 15:57 | #120 |
Reputacja: 1 | -Idę im pomóc im szybciej się to skończy tym lepiej ,a tak nie mam nic lepszego do roboty.- rzekł Shadou i oddalił się w stronę lasu. Po chwili Miroku, patrząc za oddalającym się dodał - Zgadzam się ze słowami Shadou. Mogą potrzebować naszej pomocy. Chodźmy. Kazan, ty też. - po tym podszedł do Banzena, i pomógł mu wstać. Jednocześnie wyszeptał gorączkowo mu do ucha o jego podejrzeniach. Kazan wysłuchał wszystkiego, po czym, klepiąc Miroku w ramię powiedział - Jeszcze nic nie jest pewne. Czas pokaże. Niczym się nie martw, sprawdzę to. A co do Thomasa... Musimy go odbić jak najszybciej. - po tych słowach uśmiechnął się do przyjaciela, by kontynuował. -Jak widzicie sprawa jest poważna. Nie wiem jak, ale przeciwnik wiedział o naszym spotkaniu. Przeczuwam tutaj zdradę. Pytaniem jest teraz, czy odpowiada za nią któryś z Hokage? Przez ten dzień udało mi się was poznać i nie sądzę, żeby to był któryś z was. To tak w gwoli ostrzeżenia. Teraz powiem wam jeszcze raz jak przedstawia się nasza sytuacja. Według poleceń mojego brata i zagadki, którą mi zadał, powinniśmy iść do wioski Piasku, żeby dotrzeć na następne spotkanie tej tajemniczej grupy. Jednak niektóre z broni lalek były nasączone w truciźnie. Wiemy na pewno że nasz towarzysz jest zatruty, a najbliższe miejscu w którym moglibyśmy go uratować znajduje się w wiosce Liścia, czyli praktycznie w drugą stronę. Teraz pytaniem jest co powinniśmy uczynić dalej. Czekam na wasze propozycję. Moją przedstawię na końcu. Pozwoli mi to lepiej was poznać. - rozgadał się Miroku. Banzen - odpowiedział szybko na to - Znacie moją odpowiedź. Wartość życia jest zbyt cenna, by ją stracić. Powinniśmy na razie ruszyć do Konohy, by znaleźć medyka. A na razie... – nie dokończył, i ruszył w stronę lasu. Trzymał dłoń na rękojeści katany w pogotowiu.
__________________ 10. Sygnatura może zawierać do 4 linijek i nie można w niej używać żadnej grafiki ani odnośników do innych stron, można natomiast dodawać linki wewnątrz lastinn. Ostatnio edytowane przez Necron : 02-03-2008 o 16:08. |