Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-02-2008, 22:32   #111
 
Khaes's Avatar
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Yri z półotwartymi ustami patrzył na oddalającego się Christianusa. Nie pamiętał by zdziwił się kiedykolwiek od odzyskania pamięci, ale teraz właśnie to nastąpiło.
- Niewiarygodne... I jeszcze wymagają bym go słuchał. - Rzekł po chwili i otrząsnął się.
- I to by było na tyle, jeśli chodzi o plan taktyczny dowódcy.- Mruknął Dead Eye. Załadował stalowy bełty do podajnika swej pneumatycznej kuszy poczym rzekł wskazując na nieprzytomnego żołnierza, którym opiekował się Christianus.- Yri , jak chcesz możesz wziąć tego półnieboszczyka na plecki i zanieść go do kanałów. W razie czego będę cię osłaniał z kuszy... Jak nie chcesz, to nie.
Szczur zmrużył oczy i odbezpieczył pistolet.
- W kanałach raczej nie będzie nam przydatny. - Wzruszył ramionami i przyłączył się do ostrzału prowadzonego przez Dead Eye'a, który ruszył w stronę włazu. Yri strzelał celnie licząc w myślach stracone naboje. Doliczył dziesięciu nim dotarł do zrujnowanego wejścia do kanałów i wlazł do środka w ślad za Foxem.
 

Ostatnio edytowane przez Khaes : 04-02-2008 o 22:35.
Khaes jest offline  
Stary 05-02-2008, 18:29   #112
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Yri i Fox bezpiecznie przeszli przez właz. Było tu całkiem ciemno, ale odgłosy kroków rozchodziły się po szerokich korytarzach, oznaczało to, że szczęście ich nie opuszcza, byli w głównym przewodzie kanalizacyjnym. Woda z deszczówki płynęła wartkim strumykiem, nawet nie sięgała do kostek. Trzeba było się oddalić spod włazu, nikt by nie chciał oberwać granatem. Toteż szybkim krokiem ruszyli przed siebie, by zniknąć w ciemnościach tunelu. Rozchodzącego się po całym mieście. Jedyni mieszkańcy tych podziemi na widok gości pierzchli w wszystkie strony, od razu rzucało się w oczy, że szczurów tu nie brak. Przynajmniej było, co jeść.

Oficer fineański spojrzał z niedowierzaniem na bojową korwetę, która właśnie ich szturmowała. On i jego ludzie z nerwowością patrzyli na niebo, szukając kolejnych pojazdów, które miały się zaraz wyłonić zza chmur. Jednak nic się nie działo, tylko ten jeden powietrzny pojazd szturmował ich z szaleńczą zawziętością.
- No żesz kurwa, samotny bohater nam się tu znalazł. – spojrzał na zdezorientowanych ludzi – Rozpierdolić to! – wszyscy skierowali ogień na korwetę. Potężna ilość pocisków przeszyła stal pojazdu. Zaczął spadać ku ziemi, a właściwie to o nią rył kadłubem. Głębokie kłęby dymu unoszące się z silnika znaczyły drogę za pojazdem. Niewątpliwie fakt, że lecieli 1,5m nad ziemia ocalił pasażerom życie, inaczej nic by z tego wszystkiego nie zostało. Pojazd w końcu się zatrzymał na stercie gruzu, zaczął się palić.
- Przyprowadzić mi tego szaleńca, tylko migiem, bo pojazd może w każdej chwili wybuchnąć. – na rozkaz ku korwecie ruszyło kilku żołnierzy, w środku znaleźli nieprzytomnego pilota w postaci Christianusa i zamroczonego Jona. Zdzielili tego drugiego kolbą. Wywlekli obu z płonącej maszyny i zabrali przed dowódcę. W korwecie zostały dwa, jeszcze ciepłe ciała, martwych członków Combat 125.
- Przepytamy ich potem skąd mają pojazd i co im do łba strzeliło, by nas atakować. – podszedł do Jona i złapał za niebieską, pokrwawioną chustę – heh anarchiści – zerwał chustę i rzucił na ziemię, po czym gestownie wdeptał butem. – bierzmy się za tych z tego cacka – wskazał ludziom Rosomaka – coś ucichli, pewnie nic z nich już nie zostało. –
Żołnierz posłusznie zbliżyli się do Rosomaka i sprawdzili wnętrze. Był jeden facet, dogorywał.
- Panie, ktoś tu jest. Ducha zaraz wyzionie. – zawołał jeden z ludzi do oficera
- Zabić – padła odpowiedź.
Ten sam co zdał relację, podszedł do mężczyzny i podciął mu gardło. Płytki oddech zamarł na wieki.
- Nie było nikogo więcej w środku?
- Nie
- Dobra i tak mamy opóźnienie. Ruszamy, tych dwoje dobrze związać, zabrać broń i posadzić na któryś z pojazdów. Dajcie znać jak się ockną. – podszedł do Rosomaka. – Przydałby się. Wymieńcie koło i zabieramy to z sobą. O ile jeszcze odpali po takim ostrzale, chodź widać, że opancerzenie to on ma. – zadanie posłusznie wykonano. Rosomak ruszył. Coś stukało o podwozie, jakby zerwana część, ale jechał, a to się liczyło. Kolumna ruszyła. Ostatnim rozkazem oficera było zasypanie włazu, ciężkim gruzem.


 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 05-02-2008 o 18:32.
sante jest offline  
Stary 05-02-2008, 19:11   #113
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Jon przywiązany do Christanusa ocknął się. Spojrzał na swój ekwipunek, plecak, miecz, pistolet oraz karabin leżały na drugim, sąsiednim pojeździe, żaden z żołnierzy nie tykał jego uzbrojenia. Rozejrzał się, pilnował go jeden żołnierza. Dowódca mocno uszczuplonego Combat 125 splunął krwią. Był już od dekady zamieszany w ten konflikt, jednak takiej wpadki jeszcze nie mieli. Co prawda nigdy nie był oficerem formalnej armii to jednak znał kilka przepisów prawa wojennego, dziś już prawie martwego i respektowanego tylko przez nieliczna garstkę dowódców. Zakaszlał i rzekł do pilnującego żołnierza:
-Dowódca oddziału, rządami paktowania i praw oficerskich. Artykuł 16 paragraf 128.
To co przytoczył mówiło właśnie o prawie do negocjacji w przypadku pojmania oddziału oraz praw do nie bycia skrępowanym dla dowódcy i wybranego człowieka, a tylko bycia pod obstawą. Oznaczało to także zaprzestania działań bojowych przez wszystkich członków armii dowodzonej przez oficera który się na to powoływał. Był to iście ryzykowny krok, kto by słuchał anarchisty? Jon jednak wierzył że oficer ma honor lub też myśli że dowódca Combat 125 dowodzi znacznie większymi siłami niż w rzeczywistości. Gdyby go zignorowano zapewne kolejny raz dostałby kolbą karabinu oraz pobity.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.

Ostatnio edytowane przez Johan Watherman : 05-02-2008 o 19:46.
Johan Watherman jest offline  
Stary 06-02-2008, 13:25   #114
 
Khaes's Avatar
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Yri wyciągnął z kieszeni przedwojenną zapalniczkę „zippo” i rozświetlił trochę mrok.
- Masz coś do poświecenia? Albo jakieś materiały na pochodnie? – Zwrócił się w stronę Foxa.
Chłopak przystanął nasłuchując. Odgłosy strzałów ustały. „Hmm… Chyba sobie odpuścili”.
- Mam wrażenie, że odkąd należę do Combat to spotykają mnie same niemiłe rzeczy… Masz jakieś pomysły?
 
Khaes jest offline  
Stary 06-02-2008, 14:14   #115
 
Christianus's Avatar
 
Reputacja: 1 Christianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumny
Christianus powoli wynurzył się z głębin snu na powierzchnię świadomości. Cholera-pomyślał widząc swą obecną sytuację-gówno ze mnie a nie żołnierz. Szkoda że nie zdechłem jak pies. Narażam tylko siebie i swoich ludzi. Kurwa! Odwrócił się do Jona, który chyba właśnie coś powiedział i czekał na odpowiedź.
-To znowu moja wina.-wyszeptał.-Jeśli będziesz chciał mnie po tym jak wyjdziemy z tego szamba wydalić z Combat 125, to wcale się nie zdziwię. Chciałem tylko ocalić "szczura" i Dead Eye'a i chyba się udało bo cały ogień skupił się na mnie, ale znowu wpakowałem nas w jakieś gówno.
Zamilkł z poczuciem głębokiej winy.
 
Christianus jest offline  
Stary 06-02-2008, 18:31   #116
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Ruszając Fox liczył odnogi, tak by nie zgubili się i żeby mógł szybko wrócić z powrotem do „Rosomaka”. Tunele miały dość dobrą akustykę, co pozwalało usłyszeć echo wymiany ognia na górze. Widać ktoś tam miał porachunki do wyrównania Fineańczykami. Sądząc po szybkim zamilknięciu echa…Wymiana ognia nie miała zbyt długo.
Yri wyciągnął z kieszeni przedwojenną zapalniczkę „zippo” i rozświetlił trochę mrok.
- Masz coś do poświecenia? Albo jakieś materiały na pochodnie? – Zwrócił się w stronę Foxa.
- Nic, co by nie zwracało uwagi.- rzekł Fox, wyciągając papierosa. Pożyczył zapalniczkę i zapalił ..Następnie zwrócił zapalniczkę Szczurowi.
Chłopak przystanął nasłuchując.
- Mam wrażenie, że odkąd należę do Combat to spotykają mnie same niemiłe rzeczy… Masz jakieś pomysły?
- No, wrócić i rozejrzeć się w sytuacji.- rzekł ćmiąc dymka Fox.- A potem się zobaczy.
Wstał i korzystając z tego co pamiętał ruszył z powrotem. Wkrótce dotarli do zasypanego gruzem włazu…Fox miał kilka pomysłów, które niestety były pracochłonne i czasochłonne.
Więc Dead Eye rzekł.- No to czapa…Trzeba będzie znaleźć inne przejście, czyli najbliższy właz.Znaleziony właz był przyspawany, ale na to Fox miał na to odpowiedź. Sięgnął po minipalnik ustawił na długi i gorący płomień i wyciął przejście. Usunąwszy klapę, wyszedł na powierzchnię i rozejrzał w poszukiwaniu potencjalnego zagrożenia.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 09-02-2008, 21:11   #117
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze


Żołnierz spojrzał na Jona nie bardzo będąc pewnym, co zrobić. Anarchista powołuje się na paragrafy? Dawno nie słyszał, by ktokolwiek to robił. Wojna robi z ludzi bestie, które wyznają prawo silniejszego, a ta wojna trwa już naprawdę długo, może i zbyt długo. Niemniej spodobał mu się fakt, że ktokolwiek jeszcze pamięta, że coś takiego jak honor kiedyś istniało. Wątpił czy oficer zgodzi się paktować cokolwiek, ale nie widział przeszkody by nie poinformować dowódcy o prośbie pojmanego anarchisty. Tak tez zresztą zrobił, ruszył do oficera. W międzyczasie burza oddaliła się odsłaniając na powrót jasno rudawe obłoki.
- Sir, jeden z anarchistów powołał się na artykuł 16 paragraf 128. –przedstawił sytuację oficerowi żołnierz, którego wiek można by określić na lat około 40-45.
- Heh też mi coś. W odpowiedzi przywal mu porządnie, może zrozumie, że dla mnie nie przedstawia on żadnej wartości jako strona, która miałaby pertraktować.
- Tak jest.
Mężczyzna wrócił do transportera, w którym wieziono Jona i Christianusa.
- Przykro mi, ale dowódca odmówił. – pomógł podnieść się obu więźniom, tak by mogli wygonie się oprzeć o ścianę samochodu. – mógłbyś mi powiedzieć skąd znasz stare prawo wojenne? – wyciągnął z plecaka manierkę i podał do ust obu anarchistą – dobry spiryt, rozgrzeje. Po takiej pogodzie łatwo o złapanie jakiegoś choróbska.


Tymczasem…

Głowa Foxa wychyliła się znad powierzchni. Nikogo na zewnątrz nie było. Powoli obaj wygramolili się na powietrze. Deszcz powoli ustawał, a błyski oddalały się. Byli zaledwie o kilka ulic od miejsca, gdzie zaszło to całe nieszczęśliwe spotkanie. Gdy dotarli na miejsce, nie było tam już niczego poza kilkoma ogołoconymi ciałami. Widać zabitych się nei chowa, jedynie zabiera im to co mieli.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 10-02-2008 o 00:09.
sante jest offline  
Stary 09-02-2008, 21:51   #118
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Jon w czasie kiedy żołnierz poszedł do dowódcy rzekł do Christanusa władczym i twardym tonem:
-Zamknij się jeśli masz biadolić. Jak wyjdziemy z tego przyjdzie czas na to oraz smutek..
Przez myśl przeszła mu śmierć trzech członków Combat 125. Wnet powrócił żołnierz, Jon dość zaskoczony jakby nie powiedzieć dobrym stosunkiem do nich odparł na pytanie:
-Jestem na tej wojnie już bardzo długo, a zanim zacząłem dowodzić służyłem i innych grupach i robiłem tam różne rzeczy. Kiedyś moim dowódcą był były generał...
Uśmiechnął się do żołnierza.
-Ten obok mnie też jest byłym oficerem.
Dowódca Combat 125 rozejrzał się trochę poczym dokończył do wojaka:
-Możesz coś dla mnie zrobić? Wziąć ekwipunek mój i mojego człowieka tutaj i samemu się nim zająć. Przy okazji na wierzchu plecaka mam chyba jeszcze półtora kanapki, poczęstuj się...
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline  
Stary 10-02-2008, 10:34   #119
 
Christianus's Avatar
 
Reputacja: 1 Christianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumnyChristianus ma z czego być dumny
Dowódca Combat 125 rozejrzał się trochę po czym dokończył do wojaka:
-Możesz coś dla mnie zrobić? Wziąć ekwipunek mój i mojego człowieka tutaj i samemu się nim zająć. Przy okazji na wierzchu plecaka mam chyba jeszcze półtora kanapki, poczęstuj się...
Christianus uśmiechnął się kwaśno.
-Służyłem w wojskach Yang i wiesz co?-powiedział Wainwright do konsumującego kanapkę żołnierza, rozejrzawszy się uprzednio czy nikt nie słyszy.-Na pierwszej przepustce, spierdalaj z armii. Uwierz mi, wiem co mówię. Myślisz że porzuciłem pensję oficera i wygodne, ciepłe mieszkanko dla idei anarchistów? Nie. Tutaj wszyscy cię mają za mięso armatnie. Wiej stąd, póki jeszcze masz nogi.-dodał szeptem.-Bo na prawdziwej wojnie żołnierz nie jest bezmylną maszynką do zabijania. To co się dzieje teraz, to istna rzeź.-zakończył przecierając rękawem o sznur, który unosząc się, pokazał żołnierzowi stalową protezę byłego oficera.
 
__________________
Uczyć się, modlić do swego Boga i pracować. Zawsze czerpać pełnymi garściami z życia, czując się jednocześnie bezwarunkowo szczęśliwym. Pracować nad sobą i kochać za nic. Oto co znaczy być dobrym człowiekiem.
Christianus jest offline  
Stary 11-02-2008, 17:08   #120
 
Khaes's Avatar
 
Reputacja: 1 Khaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnieKhaes jest jak niezastąpione światło przewodnie
Yri nie wychylając się zanadto z pod osłony gruzów wskazał na wrak korwety.
- No to tak właśnie Combat 125 zakończyło swą działalność. – Chłopak wzniósł oczy w kierunku nieba jakby starając się dojrzeć to co ukryte za chmurami. – Bywa i tak. – Powiedział cicho i uśmiechnął się. – Byli zbytnimi idealistami, ale dobrze mi się z nimi walczyło.
Szczur powrócił wzrokiem na pogorzelisko i pokręcił głową. Przypomniał sobie podobną scenę… Pamiętał dobrze, jak leżał wśród podobnych ciał brocząc krwią… Był w jakimś kompleksie pełnym krętych korytarzy… A wtedy przyszło Cephei… Ale to przeszłość. Na szczęście.
- Cóż… - Rzekł po chwili spoglądając na swą mechaniczną dłoń. – Masz jakieś plany na dalszą egzystencje Fox?
 
Khaes jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172