Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-07-2008, 18:50   #111
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti złapała się za głowę usłyszawszy słowa Diritha.
- Nie przyszło ci na myśl że może wystarczy po prostu zapytać!? – jęknęła. – Cunner chyba nie jest szefem mafijnego podziemia, to kupiec!!! Wystarczy powiedzieć: „cześć, to jak, Kiti, a to moi towarzysze, jesteśmy łowcami – pomachała demonstracyjnie swoim łukiem – chcielibyśmy wiedzieć gdzie możemy znaleźć Cunnera bo podobno się wyprowadził!”. Jeśli zauważymy że ludzie coś kręcą albo udzielają podejrzanych odpowiedzi, wtedy moglibyśmy... ale nie mam liny! Cały nasz ekwipunek został w chacie!? Ohhhh – złapała się znów za głowę.
Poszukiwała wciąż przechodnia, by spytać go o Cunnera.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 22-07-2008, 19:38   #112
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- A przeszło Ci przez myśl, że mało kto może współpracować z własnej woli? - powiedział szybko. - Tym bardziej współpracować z bandą zupełnie obcych i nieznanych łowców? Albo najzwyczajniej w świecie skłamie, a kłamanie to nie trudna sztuka, uwierz mi. - spojrzał na elfkę - A tak przynajmniej będzie pewność że nie kłamie, bo nie sądzę, żeby ktoś kłamał w takiej wytuacji, chyba że właśnie byłby z mafijnego podziemia i dobrze wiedział jak kłamać podczas przesłuchań.. a takich ludzi za dużo nie jest. - skończył po czym zaczął się zastanawiać jak zdobyć kawał liny odpowiedni do jego zamiarów.
 
eTo jest offline  
Stary 22-07-2008, 19:39   #113
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Kall'eh stał oparty o ścianę. Dłubiąc w uchu i pociągając co chwile z flaszki.
Spojrzał raptem na kota.Tfu, Sachet'a nie kota. Już nie. Parsknął śmiechem i bryzgnął miodem pitnym którego nie zdążył połknąć.
- Na miłość Boską. - wskazał palcem na Sachet'a - Naszemu uczłowieczonemu kocurkowi amorów się zachciało.
- Pijany ino to za mało. Trza beedzie powiedzieć, że obżarł się diabelskiego ziela.
Spojrzał na Dirith'a. Dalej się uśmiechając zastanowił się nad słowami drowa.
- A co muże śniady jesteś? Widz jam prosty krasnal i rzeczy po imieniu zowię. Więc nie złój się jak nazwę coś jakim jest.
Po słowach Dirith'a na temat przesłuchania Kall'eh uśmiechnął się tylko. Przypomniał se czasy gdy jeszcze jako kamieniarz pracował w Dolinie Słonecznego cienia. Tam też uczestniczył w przesłuchaniach. Brat jego papy był strażnikiem i pozwalał się przyglądać gdy tylko chciał. Czasami było fajnie.
Zwłaszcza jak katowany szybko wymiękał. Bo nadmiaru bezsensownej przemocy nie lubił.
- Jak trza beedzie to się przesłucha kogo trza. - Za pultał się dwarf. Za dużo chyba już miodu. Spojrzał na flakonik i schował go do skórzanej torby.
- Chciałem znaczy powiedzieć, że to raczej konieczne nie będzie. Jak to pradziad mawiał: plotka sama się znajdzie.
 
Fabiano jest offline  
Stary 22-07-2008, 20:25   #114
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Blacker odwzajemnił uścisk jak zwykle radosnej Kiti, jednak momentalnie spoważniał gdy usłyszał jej słowa. ,,Ty też". Czyżby to oznaczało, że nie tylko jego dotknęła zesłana przez Pana próba? Skoro doświadczyli tego inni, na czele z tym zatwardziałym ateistą Amadeuszem, z którym zwykł wieść spory na Jego temat... W takim razie mogło to nie być zesłane przez Pana? Jednak zwątpienie szybko opuściło Blackera, gdy zrozumiał ogrom Jego geniuszu. Nie dość, że pozwolił mu nocami przybierać ludzką postać to na dodatek postawił na jego drodze tych, którym towarzyszył, dzięki czemu nawet w trudnej godzinie nie będzie sam. Uśmiech sam pojawił się ma na twarzy gdy zrozumiał, jaką miłością daży Pan swoich wybrańców. Tak wyraźna Boska działalność napawała jego serce odwagą i nadzieją

Na słowa Amadeusza Blacker uśmiechnął się jeszcze szerzej i odpowiedział, cytując z Księgi Świętego Blasku

- ,,Mówi głupi, Boga nie ma". Jak wyjaśnisz w takim razie że się tu spotkaliśmy? Pan kieruje naszymi ścieżkami, prowadzi nas przez mrok ku naszemu przeznaczeniu. Widać ma jakiś Cel w naszym spotkaniu, skoro splótł ponownie nasze losy. Wody ognistej nie mam, ale szczerze się cieszę widząc waszą dwójkę zdrową na ciele i umyśle

,,Zwłaszcza na umyśle" - dodał w myślach oczekując na ripostę Amadeusza. Zwrócił również uwagę na Kall'eha, kolejnego z uczestników wyprawy. Z radością przyjął poczęstunek, pociągając łyk z flaszki a następnie oddając ją krasnoludowi. Poczuł jak trunek spływa mu do żołądka zostawiając przyjemne ciepło. Zaiste, dobroć i mądrość Pana nie znały granic, gdy przekazał ludziom tajniki tworzenia alkocholu

- Gdy rozdzieliliśmy się byłem przekonany, że to dotknęło tylko mnie więc nie chcąc was narażać ruszyłem przez las. Podróżowałem przez prawie cały dzień, nie znając zbyt tutejszych okolic, jednak dzięki dobroci Płomienia trafiłem tutaj i ponownie spotkałem was

Dopiero wtedy zwrócił uwagę, że jest tutaj cała drużyna z którą wyruszył na łowy, nawet w większym niż wtedy składzie. Skołonił się więc lekko przed nietypowo ubranym mężczyzną* i przedstawił się

- Jestem Blacker Flammewärter, kapłan Wiecznego Ognia. Niech blask Pana rozświetli twoje serce i duszę

Przez chwilę stał z boku i obserwował, jak pozostali najwyraźniej włamują się do jakiegoś budynku. Gdy dziwaczny mężczyzna zaczął swój monolog do kłódki brwi Blackera powędrowały w górę, jednak po tym jak kłódka najwyraźniej wysłuchała go i odpadła od drzwi ręka kapłana automatycznie powędrowała do rękojeści rapiera. Zatrzymał ją jednak natychmiast, przez co cały ruch wyglądał dla osoby trzeciej jak zwykłe drgnięcie ręki. Przecież kapłani Pana wyraźnie mówili ,,Wszystka magia, która nie pochodzi od Niego jest złem, które należy wyplenić a ślad po nim zaorać i zasypać solą". Nie mógł jednak wymierzyć woli Bożej na towarzyszu drużyny, który również mógł zostać dotknięty klątwą z woli Pana. Jednak skoro Ogień go naznaczył na jego towarzysza to może magowie wcale nie są takim złem? Blackera zmroziła ta heretycka myśl, jednak w głębinach jego umysłu zrodziło się pytanie, na które miał nadzieję że odpowiedź przyjdzie później.

Cunner... To chyba było nazwisko tego, u którego łowcy kupowali sprzęt gdy on był zajęty tłumaczeniem tutejszym mieszkańcom zasad jedynej i prawdziwej wiary, przez co musiał uciekać z miasta przed zgrają pseudokapłanów. Więc to może on zna odpowiedź na pytanie co tak naprawdę się stało... lub to jego rękami On wymierzył swoją wolę. Niezależnie od tego odnalezienie go było dobrym pomysłem. Towarzysze obawiali się chyba wejść do ciemnego pomieszczenia, więc Blacker wydobył spod szaty garłacz, nasypał do lufy garść naboi i wszedł do środka by rozejrzeć się tam dokładniej - opukać ściany, sprawdzić czy jakaś deska podłogi nie jest poluzowana lub czy nie został żaden ślad po właścicielu

(*Pisząc ,,dziwnie ubrany człowiek" miałem na myśli ,,Kota")
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Blacker : 23-07-2008 o 09:11.
Blacker jest offline  
Stary 23-07-2008, 14:16   #115
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
- Dirith, wierz mi albo i nie ale lina naprawdę nie jest jedynym narzędziem, które pozwala określić czy ktoś kłamie czy nie. Łamanie kołem, włóczenie końmi czy też inne bardziej wyrafinowane zabawy jak dla przykładu piłowanie zębów pilnikiem czy technika tysiąca nacięć moim zdaniem są zbyteczne. Ja dla przykładu po prostu wiem, czy ktoś kłamie czy nie. Zaglądam mu głęboko w oczy, nie używam do tego skalpela i po prostu wiem. Matka poezja mi to podpowiada. Amadeusz uśmiechnął się rozbrajająco. Brzydził się torturami, wiedział na ich temat trochę jednak był ich zdecydowanym przeciwnikiem.

W tej kwestii jak widać zgadzał się z Kiti. Kiti! Właśnie. Elfka była najwyraźniej pod wrażeniem jego popisów. Cóż nie chwaląc się miał pewne atuty, które starał się po prostu wykorzystywać w odpowiednich momentach.
- Amadeuszu, o rany... twoja poezja karmi serca miodem, ale nie wiedziałam, że jesteś takim świetnym tancerzem!
- Kiti, Kochana! Jeszcze wielu rzeczy na mój temat nie wiesz. Ale to dobrze. Dzięki temu jeszcze długo będę Cię mógł zaskakiwać, mój Aniele!.
- Wreszcie ktoś, kto kocha taniec! Moglibyśmy przetańczyć całą noc, gdyby... to znaczy... przetańczymy, tak, przetańczymy, kiedy tylko nadarzy się sposobność!
To dość dwuznacznie brzmiące zapewnienie wprowadziło na chwilę barda w stan totalnego rozmarzenia. Mogło mieć jeszcze na to wpływ oczko, jakie elfka do niego puściła.
- Z dziką rozkoszą, przetańczę z Tobą całą noc. Nie jedną nie dwie, z Tobą tańczyć mógłbym i całą wieczność. Bard delikatnie się skłonił. Oj tak. Potańczył bym sobie z tobą. Dodał w myślach i mimowolnie uśmiechnął się szelmowsko.

Z zamyślenia wyrwał go Blacker. Kapłan jak zawsze nie potrafił się powstrzymać przed poszukiwaniem swego Boga w każdym nawet najmniejszym zdarzeniu. Nie, nie irytowało to Barda, skąd. Każdy ma prawo do własnych poglądów, do układania sobie życia w sposób jaki sobie sam wynajdzie. Ale po jaką cholerę, żyć w umartwieniu, ascezie i innych temu podobnych idiotyzmach, jeśli można oddawać się uciechom tego świata? Koniec dla każdego zawsze będzie taki sam. Śmierć nie zwraca uwagi na to kim jesteś, Śmierć po prostu do Ciebie przychodzi i mówi: JUŻ CZAS! Nie pozostawia wyboru, nie daje czasu na to żeby pożegnać się z bliskimi, żeby melancholijnie jeszcze raz spojrzeć na ten świat. Jest jak podatki, i jest w tym zabójczo skuteczny. Jeśli się ociągasz doda: ŚPIESZY NAM SIĘ! I nie masz nic do gadania. Idziesz tam gdzie Śmierć Cię prowadzi. Koniec! Twe ciało pakują do drewnianego pudełka, zakopują w ziemi na pożywkę dla robali. Najbliżsi przyjaciele, jak już Cię zakopią, położą nad tobą jakiś tam bukiecik i tyle! Koniec! Finto! A bajki o życiu wiecznym? Krainie wiecznego szczęścia? Niebie? Ktoś kto to wymyślił był naprawdę bardem pełną gębą.... albo wypalił wcześniej straszne świństwo.

- Jak to wszystko wytłumaczę? Przemówił do kapłana. Bardzo prosto. Mimo, że nie zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach, to inteligencji odmówić Ci nie mogę. Znalazłeś się w sytuacji takiej w jakiej znaleźliśmy się my, przeanalizowałeś, wyciągnąłeś właściwe wnioski. Uczyniłeś to w takim samym czasie jak i my. Efekt tego jest widoczny. Jesteśmy tu i teraz. Wszyscy! A co mają do tego bogowie? Że zdrowi jesteśmy? Bogowie jakoś nie zstąpili żeby otworzyć nam klatki, nie upolowali sarny, nie zapewnili nam nawet przejścia przez głupi most! Blacker bogowie, może i gdzieś tam są, przekonamy się zapewne o tym po naszej śmierci, ale albo mają cholernie dużo obowiązków, albo po prostu nie chce się im zajmować losami śmiertelnych.

Bard doskoczył do krasnoluda, czy może należało by stwierdzić do jego flaszki. Chciał pociągnąć z niej łyka zanim karzeł osuszy naczynie.

Ktoś proponował udanie się do karczmy, ktoś inny podkreślił brak funduszy na ten szlachetny cel. A czy był to kiedykolwiek problem? Odkąd Amadeusz pamiętał zawsze w takich przypadkach pił na krzywy ryj. Po co komu pieniądze? Niech muzyka nas prowadzi.
- Jak mi się zdaje mogę spróbować zasięgnąć języka w tutejszej karczmie, zdobyć dla nas jakąś strawę, piwo. Nie będę przy tym nikogo kneblował ani łamał kołem. Ale potrzebuję waszej pomocy. Kejsi jeśli idziemy to jak dam Ci znać, przejdź się po pospólstwie z jakąś czapką, albo czymkolwiek innym. I użyj swoich wrodzonych wdzięków. Lunar, masz gdzieś tę fujarkę? Przyda mi się akompaniament. No Pani! Panowie! Amadeusz uderzył w struny lutni.
YouTube - M:I 2 Music Theme
Ruszajmy na spotkanie przygody, i wnieśmy do tego miasteczka odrobinę sztuki. Przekonajmy tutejszych kmiotków, że muzyka jest prawdziwym balsamem dla duszy




//Prośba do MG. Jeśli drużyna zdecyduje się na wycieczkę do karczmy proszę o jej dokładny opis. Kto jest w karczmie? Czy są tam jakieś urodziwe niewiasty? Jak ona wygląda (karczma)? Czy kogoś poznaje(niewiasty)? Czy jest tam może jakieś podwyższenie na którym mógłbym śpiewać? Urodziwe niewiasty? etc. Niewiasty? etc. //
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline  
Stary 23-07-2008, 16:22   #116
 
Rijsel's Avatar
 
Reputacja: 0 Rijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicachRijsel nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Stojąc nieco z boku, śniadoskóry z ciekawością przysłuchiwał się zakrawającej o miano metafizycznej konwersacji Blackera i Amadeusza. Nagle ogarnęło go przemożne pragnienie wypowiedzenia własnego zdania, jakby miało ono naprawić świat. Zwrócił się w pierwszej kolejności do strażnika płomieni.

- Twój fanatyzm, przyjacielu, przywodzi mi na myśl ścieżkę, którą sam nie tak dawno kroczyłem. - na moment zawiesił głos, po czym podjął -
Zda mi się, że po moim ubiorze łacno zmiarkujesz, żem też na kapłana był szkolon. W kraju odległym a egzotycznym, w kręgu kulturowym zupełnie odmiennym od Twojego.
A jednak coś mówi mi, że nasze szkolenia... miały wiele wspólnego.
*Indoktrynacja* - znasz-li taki termin?






// żeby pociągnąć akcję do przodu, podpisuję się obiema rękami pod pomysłem zawitania w kaczmie/ tawernie/ miejscu o podobnym charakterze
 

Ostatnio edytowane przez Rijsel : 23-07-2008 o 16:25.
Rijsel jest offline  
Stary 23-07-2008, 21:40   #117
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
- Uh, KALL`EEEH! – skrzywiła się znów elfka, kiedy dwarf splunął miodem by się nie zakrztusić podczas śmiechu.
Amadeusz miał plan! Całkiem dobry ale...
- Czapką!? Mam zbierać pieniądze do czapki!? Ale ja nie mam czapki!!! Wielkie kapelusze to noszą drowy z dosztukowanymi demonicznymi ramionami, ja nie mam kapelusza, nie mam, nie mam! – poklepała się na dowód po głowie.
Kiti westchnęła, zrozumiawszy, że z człowiekiem-kotem, dwoma bardami, i podchmielonym dwarfem będą wyglądać nie jak podejrzani obcy tylko jak chodząca prowokacja.
- Może ludzie tu nie lubią śpiewów w środku nocy na ulicy! – jęknęła. – Ale trzeba zrobić dobrą minę do złej gry... zaraz wracam!
Pobiegła za róg uliczki.
Nie wracała dłuższa chwilę. Powróciła w końcu, cała czerwona na twarzy, chowając coś za plecami.
- No dobra, jak pijacka impreza, to impreza. Idziemy – nadal chowając coś za plecami ruszyła za resztą.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 23-07-2008, 23:19   #118
 
luiner's Avatar
 
Reputacja: 1 luiner nie jest za bardzo znany
Lunar przysluchiwal sie rozmowom, lecz glowe mial spuszczona by wlosy zakryly twarz i uniemozliwily odczyt emocj iz twarzy, dopiero "Lunar, masz gdzieś tę fujarkę?" wytracilo z zamyslenia
- bogowie moze i sotja nam na drodze, ale czy jest to powod by od razu ich za to chwalic? - glos byl zciszony, tylko wyczulone na glosy z zewnatrz ucho moglo doslyszec opinie postronnego sluchacza, ktory zreszta mogl byc widywany dla bacznego obserwatora nawet na publicznych wystapieniach Blackera.
Do zagrania muzyki nie trzeba go bylo namawiac, zaraz flet zaspiewal wesola piesn, a wraz z nim poplynely wizje. Odczowacie nieodparta chec tanczenia, tu i teraz w rytm dzwiekow... szalone, nieznane wam do tad wasze pragnienie wspolnej zabawy daje o sobie znac...
Dar bogini bardow

//mam wykonac test skoro to jest "przeciwko" woli graczy?
 
luiner jest offline  
Stary 24-07-2008, 00:35   #119
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Krasnal, jak żartobliwie pozwalał na siebie mówić, z zażenowaniem spoglądał na dwoje osobników, toczących słowną potyczkę na temat tego co jest lepsze: Bóg Ogień czy Bogini Muza.
- Phii - wyrwało się Kall'ehowi - Łod łognia lepsza łognista woda a łod Bogini krągła kobita.
- No cuże porabiać nam jak nie iść do tawerny? - stwierdził bardziej niż spytał i ruszył w stronę centralnej części mieściny, gdyż przypuszczał, że właśnie tam znajduje się tawerna.
Amadeusz dobrze wymyślił skąd weźmiemy kasę na piwo czy wino. Kall'eh też nie często pił za swoje. Przeważnie wystarczy jedno piwo. A na to jedno piwo wystarczy jego jeden sztylet z jelenim rogiem jako rękojeść. Potem zawsze daje rade go odkupić. Bo nie ma to jak dobra opowiastka. Słowa często są warte dużo więcej niż się powszechnie uważa.

Odwrócił się tylko przypomniawszy se, że Blacker miał ochotę spenetrować ten godny pożałowania skład handlowy.
Może i faktycznie tam coś być? - Pomyślał i postanowił poczekać na wynik poszukiwania po czym ruszyć do tawerny.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline  
Stary 24-07-2008, 12:07   #120
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
~ Po co słuchać plotek, jak można dowiedzieć się prawdy? ~ pomyślał Dirith po czym dalej spokojnie przysłuchiwał się rozmowom, jednak kiedy usłyszał jak Kiti mówi coś o drowach spojrzał na nią spode łba jednak nic nie powiedział.
W zasadzie było mu wszystko jedno, czy pójdzie do karczmy czy nie, jednak liczył na to, że jednak reszcie nie pójdzie najlepiej zbieranie informacji.
Kiedy usłyszał grę na flecie poczuł jak rośnie w nim wściekłość. ~ To będzie cholernie wkurzająca grupa.. ~ pomyślał po czym starał się iść jak najbardziej za wszystkimi, byle nie słyszeć tego fałszowania. Przy okazji zaczął się rozglądać po bocznych uliczkach, czy może nie ma tak jakiegoś kawału jakiegoś sznura.
~ Olać ich.. Dzisiaj ja też się zabawie.. ~ pomyślał uśmiechając się na samą myśl o dorwaniu jakiegoś przechodnia, po czym zaczął się również rozglądać za takowym.
 
eTo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172