Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-01-2010, 19:02   #21
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Czas wolny był cenną rzeczą i każdy wykorzystywał go jak tylko mógł. Wielu, zwłaszcza miastowych nużyła codzienna rutyna, w jaką zostali wtłoczeni. Tym bardziej cieszył ich gdy Lewicki dawał im choć te parę dodatkowych minut.

Równo o godzinie 12 kapral wpadł do baraku od progu ryknął: "Baczność!" co spowodowało podrywanie się rekrutów ze swoich miejsc i zajmowanie pozycji zasadniczej przed pryczami.

Kapral przeszedł obserwując każdego żołnierza uważnie. Każde uchybienie mundurowi kończyło się 20 pompkami wykonywanymi przez delikwenta. Bardzo szybko większość obecnych w baraku musiała je wykonać, gdyż kapral okazał się być bardzo dokładny podczas swojej inspekcji.

W końcu jednak wydał rozkaz wymarszu na lunch. Oczywiście w przeciwieństwie do innych plutonów wyruszyli okrężną drogą, cały czas biegnąc.

Lunch okazał się typową wojskową kuchnią, nie była ona zła, ale z pewnością inna od tego do czego byli przyzwyczajeni w domu. Przede wszystkim większość nauczyła się jeść szybko. Nigdy nie było wiadomo, czy kapralowi akurat tego dnia nie wpadnie do głowy pomysł na skrócenie posiłku. Poza tym szybsze jego ukończenie dawało rekrutowi kolejne minuty odpoczynku. Co przy ciężkim treningu okazywało się być bardzo przydatne. Kilka dodatkowych minut snu, czy nawet wpatrywania się w sufit mogło pomóc w odnowieniu pokładów wewnętrznej energii.

O godzinie 13 kapral ponownie zebrał swoich żołnierzy, jednakże tym razem poprowadził ich do ambulatorium. Tutaj pozostawił pod opieką sierżanta - sanitariusza i ruszył ... oczywiście biegiem, ten wariat wszędzie tylko biegał ... w stronę miejsca, w którym spędzili cały ranek.

Sierżant był niewysokim czarnowłosym mężczyzną, około 30 lat. W zębach tlące się cygaro ... gdy mówił wyciągał je na chwilę z ust, aby zaraz z powrotem je tam włożyć.

-Moje nazwisko Early i jestem sanitariuszem od dobrych 10 lat. Armia postanowiła, że będę miał "zaszczyt" przekazania wam przynajmniej podstawowych informacji o pierwszej pomocy, żebyście mogli udzielić jej waszym kolegom na polu bitwy. Uważajcie, bo to może kiedyś uratować życie waszego przyjaciela - po wrzaskach kaprala spokojny głos sierżanta wydawał się naprawdę kojący, ale jednocześnie jakiś fałszywy. Jakby podoficer nie wierzył, że zrobi na kimś wrażenie.

Po chwili zaczął swój wykład od zaprezentowania opatrunku osobistego, jacy wszyscy żołnierze otrzymywali. Siedzący najdalej żołnierze wykorzystali tą okazję do rozmowy i poznania tych, z którymi jeszcze nie mieli okazji wymienić więcej niż paru słówek, a podoficer zdawał się nie zwracać na nich uwagi, co spowodowało, że coraz więcej rekrutów zaczęła zajmować się innymi sprawami.

Sierżant tymczasem mówił do kilku tych, którzy wydawali się zainteresowani ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty

Ostatnio edytowane przez Hawkeye : 17-01-2010 o 19:10.
Hawkeye jest offline  
Stary 23-01-2010, 14:41   #22
 
Araks3's Avatar
 
Reputacja: 1 Araks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie cośAraks3 ma w sobie coś
Tak, czas wolny był rzeczą najbardziej cenioną przez Sheparda, który nie przywykł do ostrej musztry i ściśle ustalonego planu dnia. Gdo o godzinie 12 Lewicki wpadł do ich baraku, Shepard natychmiastowo zerwał się ze swojego piętrowego łóżka przyjmując pozycję zasadniczą. Zbyt dobrze wiedział, czym mogło by skończyć się czekanie. Lester już im pokazał jak drażliwy potrafi być Lewicki, jeśli chodzi o sprawy dyscypliny. Sheparda interesowało, czy ich Kapral miewa czasem ludzkie odruchy, ale jeszcze nigdy nie widział go żartującego w gronie innych żołnierzy wyższych stopniem. Czyżby nawet dowództwo podzielało ich sympatię do kaprala? Pewnym było, że szeregowcy nienawidzili go z całego serca, gdyż za byle uchybienie potrafił zlecić monstrualną karę. Dwadzieścia pompek nie było aż takie złe, lecz Shepardowi dostało się za niezapięty guzik. Niedługo zrobi tutaj więcej pompek, niż przez całe swoje dotychczasowe życie.

Lunch jak zwykle przebiegł mu w szaleńczym tempie, bo trzeba było jeść jak najszybciej, ale nie za dużo. Niezbyt dobrze biegało się z pełnym brzuchem. Gdy o 13 ruszyli do ambulatorium, Shepard zastanawiał się co tym razem będą robić. Chcąc czy nie chcąc, przez pobyt w wojsku ciągle poznawali nowe ciekawe rzeczy, których nie poznaliby raczej w cywilu. Poza tym Shepard przez pewien czas studiował na medycynie, ale medycyny wojennej nie udało mu się jeszcze poznać. Był zwyczajnie ciekawy, toteż starał się słuchać słów sierżanta, a także zainteresował się osobistym opatrunkiem. Nie było to nic nowego, potrafił w miarę dobrze go założyć. - Sierżancie Early, a jaka jest realna szansa przeżycia żołnierza, jeżeli dostanie na polu bitwy w jakąś tętnice? Ile jest czasu do jego uratowania i czy to jest w ogóle możliwe? I co robić z wbitym szkopskim nożem? Wyciągać, wykrwawiając się , czy zostawić go w ranie? - Zapytał Shepard spogladając na sierżanta. Widać było, że jednak jest zainteresowany ich prowizorycznym "wykładem".
 
Araks3 jest offline  
Stary 24-01-2010, 13:48   #23
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
Całe wolne przedpołudnie Patrick spędził na obserwowaniu współmieszkańców baraków oraz rozmyślaniu nad własnym losem po przejściu tego kurewskiego szkolenia. Większość z żołnierzy siedziała nic nie robiąc, przejmując się swoim życiem. Tylko gdzieniegdzie było słychać szepty lub wręcz odwrotnie - głośne śmiechy. Do tej pory Whitman nie nawiązał z nikim większego kontaktu. W głębi duszy czuł się trochę pogardzany przez nich wszystkich, a szczególnie przez Sheparda. Jednak Patrick, tak szczerze, mało się tym przejmował.

Po kilkudziesięciu pompkach oraz tym samym, co zwykle, obleśnym śniadaniu, szybko napchawszy żołądek wyszedł z jadalni. Nie poleżał długo na pryczy, bo chwilę później ich anioł stróż już rozkazał truchtać za sobą, oczywiście drogą okrężną, do ambulatorium. Patowi wszystko latało w brzuchu i powoli czuł, jak resztki śniadania cofają mu się do gardła. Na szczęście byli już na miejscu.

Wykłady prowadzone przez sierżanta niezbyt go interesowały. Każdy posiadał jakąś tam wiedzę na temat 'obsługi' opatrunku osobistego. Patrick usiadł w drugim rzędzie, obok Tonego. jednym uchem, mimo wszystko, słuchał tego, co mówił podstarzały sierżant. Drugim przysłuchiwał się szeptom towarzyszącym wykładowi. W jednej chwili odezwał się do Walleca:
-Uczą nas takich rzeczy... zamiast jechać i szybko zakończyć te wojnę..- tu przerwał chcąc zwrócić na siebie uwagę - Wydajesz się być inny niż ci wszyscy wokół.. skąd jesteś?
 
Maciekafc jest offline  
Stary 27-01-2010, 15:00   #24
 
Token's Avatar
 
Reputacja: 1 Token ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumny
Był obolały, zmęczony i poirytowany. Nawet gdyby poświęcił cały swój wolny czas, którego i tak nie miał za wiele, na rozmyślanie o pozytywnych stronach swego położenia. Nie doszukałby się nawet jednego szczegółu, którym mógłby poprawić swój humor. Rutyna treningowa, żałosne jedzenie i wariat wydzierający się wprost do jego ucha. Gdyby nie fakt, że nie należał do tych, którzy mają w zwyczaju się poddawać. Dawno zostawiłby ten zapyziały barak i wrócił do siebie. Nawet najprostsze czynności musiały być wykonywane w sposób, który podnosił mu ciśnienie. Wojna to pewnie jeszcze większe bagno, nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Humoru mu to jednak nie poprawiało. Stąd też zostało mu tylko zacisnąć zęby i przebrnąć przez cały cykl szkoleniowy.

Spotkanie z sierżantem było tym czego potrzebował. Ot kolejna szansa by odpocząć i kto wie, być może nawet nauczyć się czegoś pożytecznego. Postawa samego „belfra” też jakoś strasznie go nie zaskoczyła. Zdarzyło mu się widzieć ofiary wypadków samochodowych, takim trudno było pomóc. Mógł sobie tylko wyobrażać w jak nieporównywalnie gorszym stanie są ludzie, którym zdarzy się zostać rannym na wojnie. Jak mógł im pomóc ktoś kto spędzi ledwie kilka godzin, na wątpliwej jakości kursie. Naprawdę ktoś miał tu kiepskie poczucie humoru. No ale jak to mówią, lepsze taka wiedza niż żadna. W końcu nigdy nie wiadomo do czego będzie zmuszony człowiek, któremu kule świszczą nad głową.

Choć większą uwagę skupiał na tym co próbował przekazać im sierżant Early, trudno było nie słyszeć tego o czym rozmawiali koledzy siedzący nieopodal. Nie umknęły mu również pytania zadane przez Sheparda. Musiał przyznać, że wreszcie powiedział coś co miało sens. Choć trudno było mu zdecydować czy dałby się opatrzyć komuś takiemu jak on. Bardziej go to bawiło, niż wywoływało zdenerwowanie. Niewątpliwym plusem było to, że kiedy już zacznie mówić. Nikt nie będzie miał problemu ze znalezieniem sanitariusza. Myśli skwitował uśmiechem.

Odsunął wszystko na bok i skupił się na ewentualnej odpowiedzi sierżanta. W przeciwieństwie do nauki zakładania gównianego opatrunku, była to wiedza, która mogła okazać się przydatna. Dopiero słowa Whitmana odwróciły jego uwagę od sanitariusza. Spojrzał na niego, nadal z lekkim uśmiechem i wzruszył ramionami.

Gdyby dało się to od tak zakończyć, pewnie nawet by nas tu nie było. Przynajmniej nie traktują nas jak mięso armatnie i próbują czegokolwiek nauczyć.

Brzmiało może jak największy banał. Tony wiedział jednak doskonale, że robienie czegokolwiek bez przygotowania, to więcej szkody niż pożytku. Nawet gdyby miał więc tracić czas na beznadziejnie nudnych przygotowaniach i narzekać na Lewickiego setny raz w ciągu dnia. Zbyt dużo czasu spędził ze starym weteranem, by nie zrozumieć, że to właśnie dzięki takim jak on nie połamią sobie nóg skacząc pierwszy raz ze spadochronu. Czy nie padną z wycieńczenia po kilku godzinach na polu bitwy. Kto wie, być może nawet uda im się wrócić do domu w jednym kawałku.

- Jestem z miejsca gdzie zawsze świeci słońce, kobiety są piękne i młode, a po ulicach pędzą najszybsze maszyny jakie widział świat - wyszczerzył się jeszcze bardziej. - Daytona Beach, Floryda. Ty wyglądasz mi na Nowy Jork, może Boston. Zgadłem, czy jeszcze mnie czymś zaskoczysz?
 
__________________
And then ...
Token jest offline  
Stary 28-01-2010, 00:43   #25
 
Maciekafc's Avatar
 
Reputacja: 1 Maciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znanyMaciekafc wkrótce będzie znany
W uwadze przysłuchiwał się odpowiedzi rozmówcy. Skupił całą swoją uwagę na słowach tego chłopaka oraz cały swój wzrok. W pierwszej chwili zauważył jakby wyraz zdziwienia. Za wszelką cenę nie chciał przeszkodzić mu w wykładach sierżanta, nie wiedział czy Tony jest nimi zainteresowany..

Po usłyszeniu odpowiedzi, Pat zrobił wielkie oczy. W głębi ducha zastanowił się, czy on sam mógłby tak pięknie powiedzieć o swoim mieście? Nie potrzebował nawet sekundy aby z bezczelną szczerością stwierdzić, że zdecydowanie jego marne New Port nie zasługiwało na taką słowną ozdobę...ale spróbował.

-Niestety, obyś lepiej trafiał do Nazistów...- uśmiechnął się przyjaźnie, nie chciał obrazić tym rozmówce -Bardziej na zachód.. co tam samochody i piękne dziewczyny.. wspaniała whiskey... to jest to!- jego oczy zaświeciły blaskiem- New Port, Tennessee. Zaskoczony?
 
Maciekafc jest offline  
Stary 01-02-2010, 15:05   #26
 
Token's Avatar
 
Reputacja: 1 Token ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumny
W gruncie rzeczy był zadowolony, że nie trafił. Whitman wyglądał mu na rodowitego Nowojorczyka. Jednego z tych, którzy gdziekolwiek poza swoim miastem zdają się czuć jak w zabitej dechami dziurze. Wallace nie należał natomiast do tych, którzy dobrze znoszą wysłuchiwanie ciągłych narzekań. Co poradzić, nawet puszczając w niepamięć „stare dzieje”. Północ i południe jakoś nieczęsto potrafi się dogadać. Przynajmniej tyle pozwalało mu stwierdzić jego doświadczenie. Szczęście, że nie był nieomylny. Choć kierunek obrał dobry.

Uśmiech nie znikał z twarzy Tony’ego. Choć oczy zdradzały jego zamyślenie. Pomyślał o ojcu, dawno temu ten często opowiadał mu o Tennessee. Odwiedzał tamte strony w interesach, kiedy skończył z wyścigami. Słyszał, że ludzie z tamtych stron są dość specyficzni. Choć podobno nie aż tak jak mieszkańcy Florydy. Pozostało mu się tylko cieszyć, że wreszcie będzie mógł zweryfikować historyjki swojego staruszka, własnym doświadczeniem.

A i owszem zaskoczony. Choć znacznie bardziej faktem, że wolisz alkohol od kobiet i samochodów - parsknął śmiechem i gdyby nie to, że szybko zatuszował to udanym kaszlnięciem, pewnie zgarnąłby solidnego kopniaka wylatując z sali.

Nic dziwnego, że miałeś takie problemy z refleksem podczas walki - pił do jego pojedynku z Lesterem. Nie widział nic złego w przegranej nawet z taką łamagą i starał się, żeby dało się to po nim zauważyć. W końcu nie każdy musi być mistrzem walki wręcz. - Więc ostatecznie mi też zostaje się martwić o twoją celność, kiedy przyjdzie nam strzelać do tej drugiej bandy wściekłych gości.

Miał nadzieję, że podobnie jak on, tak i Whitman zachowa dystans do żartu swego rozmówcy. Choć raczej trudno było mu w to wątpić. Miał wrażenie, że pierwszy raz od dłuższego czasu przyszło mu uciąć sobie pogawędkę z kimś kto ma choć trochę oleju w głowie.
 
Token jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172