Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-07-2013, 10:12   #101
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Klaus był tu gościem i prawdę mówiąc nie znał aktualnego statusu quo. Pozostał więc trzymając się Ru i Licza których obrał jako przewodników. Nie podobał mu się przepych panujący na tym okręcie. Stał w suchym doku, najpewniej na naprawach, lub zaraz po upadku go zacumowali kiedy jeszcze wszystko działało. Teoretycznie było to możliwe. Pytanie pozostawało - skąd do jasnej mieli tyle sprzętu? Zapewnienie czystej wody było zapewne wyzwaniem, o żywności nie wspominając. Za to była to bardzo dobra lokalizacja do obrony. Cóż, pozostawało czekać na rozwój wydarzeń i przy okazji rozejrzeć się po najbliższej okolicy nie odstając od grupy.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 29-07-2013, 23:27   #102
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
------------------------------------------------------------------------




Warunki pogodowe. Rano - 1 stopni w południe - 1 stopni wieczorem – 2 stopni w nocy – 2 stopni. W dzień i w nocy deszcz z śniegiem.

Jack Miller „Siergey”

Dymitr patrzył jak osłupiały w jeden punkt. Tak jakby ktoś go zahipnotyzował i kazał patrzeć przed siebie. Spojrzałeś przez to samo okno. I zacząłeś patrzeć jak on. Po chwili otrząsnąłeś się i klepnąłeś kompana.
- Cywil, ruszaj się.- szarpałeś go próbując wybudzić z tej hipnotycznej postawy.
- Ale! Co to kurwa jest, powiedz mi.. Co to kurwa…?! – wtedy odwrócił się do ciebie.

Przez okno był widok na całą fabrykę wewnątrz. Zapewne niegdyś stał tu prezes i patrzył na pracowników którzy pracowali jak maszyny przy produkcji. Teraz widok się zmienił. To co widzieliście nie przerażało. A jednak było straszne. Nie dziwiło ale było niewyobrażalne. Dopiero z góry było widać że cała fabryka była pełna czegoś podobnego do tego co leży w pomieszczeniu. Tego było z pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt jednostek. Czuły waszą obecność.

Ten widok sprowokował myślenie co jest w końcu prawdą co fałszem może już was to dopadło i zjada a wy myślicie inaczej. Może! Może, jest tylko jeden a każe wam widzieć więcej.

Postacie otaczające gracza:

- Wrogie: ?

- Neutralni: ?

- Przyjaciele:1 ( Dymitr Lebiediew „Cywil” )

Opis Otoczenia:

Teren – nieznany.

Ekwipunek Dodany: - M10 Bagnet, M16, Ak-47, Mapa, Notatnik, Granaty x 3szt, Maski x 3 szt, Mundur, Plecak, Lornetka, Hełmy USA Army x 2 szt,
Stare buty, szypa, haczyk do pieca, stara płachta służąca za nakrycie. Skóra ludzka 1m x 1m.


-----------------------------------


Warunki pogodowe. Rano -2 stopni w południe -1 stopni wieczorem – 3 stopni w nocy – 5 stopni. W dzień i w nocy pada śnieg.


Dorofei Maslow „Wielkolud”


Na piętro prowadziły schody. Nawet w dobrym stanie. Jak się okazało górę zaadoptowało już coś. Piesiec leżał w końcu korytarza tuż pod ścianą. Wyczuł ciebie już dawno ale leżał tylko i warczał. Jego wyłupiaste całe czarne oczy skryte w cieniu mówiły wszystko. Teraz nie zaatakuje bo jest za jasno w dalszej części korytarza. Poza tym młode które tłamsiły się tuż obok dawały mu powód by zostawić cię w spokoju puki nie jesteś za blisko.


Postacie otaczające gracza:

- Wrogie: 18

- Neutralni: 1

- Znajomi : brak

- Przyjaciele: 1

Opis Otoczenia:

Miasto: Dużo budynków w całości

- ogólnie – Miasto Ruin


Dodatek do Ekwipunku i Umiejętności:

Ak-47 : +2 broń maszynowa, + 5 Morale. + Jeden magazynek.
zapalniczkę, latarkę, broń + 5 Morale + Jeden magazynek, kajdanki, kluczyki i pas, pęk kluczy (16 kluczy)
---------------------------------------------


Warunki pogodowe. Rano 12 stopni w południe 12 stopni wieczorem 12 stopni w nocy 10 stopni. W dzień słońce – w nocy duszno i sucho.


Klaus Bauer „ Sprężyna”


Dotarliście do kajuty „Zaji”. Przynajmniej tak napisane było na drzwiach. Pierwsza weszła „Ru”. Przywitała się jak z najlepszą przyjaciółką. Kobieta która była w środku, była szczupła dobrze ubrana, blondynka. Miała szaro zielone oczy. Przy pasie miała dwie sztuki broni. A zza pleców wystawał długi kij. Kij posiadał na końcu rurki metalowe.
Po przedstawieniu ciebie gdyż tylko ciebie nie znała usiedliście przy okrągłym okrętowym stoliku. Najpierw „Ru” zapytała czy coś ma. Na co kobieta odpowiedziała że tak. Następnie „Ru” zwróciła się do ciebie z pytaniem a Ty czego szukasz.

Postacie otaczające gracza:


- Wrogie: 0

- Neutralni: 2

- Znajomi : 2

- Przyjaciele: brak

Opis Otoczenia:

Miasto… Messa
Teren – zabudowany, woda, ruiny.
- ogólnie – płaski, oddzielony wodą 35%. Brak drzew i roślinności. Ruiny ponad 89%.

Ekwipunek + ( GGDoc )

------------------------------

Warunki pogodowe. Rano -19 stopni w południe -17 stopni wieczorem -10 stopni w nocy -10 stopni. W dzień słońce, mróz arktyczny – w nocy burza śnieżna.


Afanasij Sokołow

Hałas ustał po paru minutach. Szyby wyrwało z ram a drzwi puściły jak by były kartonowe. Do budynku wdarł się śnieg. Jednak nie było tragedii. Najważniejsze to powietrze które było wewnątrz. Wszyscy byli cali. Snajper też. Dach o dziwo wytrzymał chodź widać było na krokwiach pęknięcia. Może i była kryjówka dobra, ale była i już nie jest. Jakoś trzeba się wydostać z pod śniegu.

Postacie otaczające gracza:

- Wrogie: Brak

- Neutralni: 1

- Znajomi :, Proclus Biryukov, Vladimir Bezrukov,

- Przyjaciele: Siergiej Borodin

Opis Otoczenia:

Budynek kryjówki – Stary budynek (komisariat)
Teren – płaski, zbudowany
- ogólnie – Miasto duchów 12 budynków w tym 6 to ruiny.

Dodatek do Ekwipunku i Umiejętności: + ekwipunek snajpera

Zając,Pies, Drut,Siergiej, Vladimir – palety śniegowe: + 10% Morale, + 10% Wytrwałość.

Afanasij Sokołow- palety śniegowe: + 10% Morale, + 10% Wytrwałość.
– rękawice grube: +10% Wytrwałość, +2 Morale i Przetrwanie (Tabela).
- oprawienie zwierzyny: +1 zdobywanie jedzenia, +1 Morale(Tabela).
Siergiej Borodin – zabicie Rysia: +2 Łowiectwo, +1 Karabin (Tabela).



------------------------------------------------------------------
 
Nasty jest offline  
Stary 04-08-2013, 20:44   #103
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Kiedy wszedł do pokoju od wejścia rzucił szybko okiem po wnętrzu rozglądając się ukradkiem z dłonią niedaleko bagnetu. Jakoś nie uśmiechało mu się tak sobie wchodzić na nieznane tereny bez gnata, ale bagnet powinien wystarczyć. Zmienił zdanie kiedy zobaczył Ziaję.. Cóż, z samym bagnetem mogłoby być ciężko. Miał chwilę by przyjrzeć się dłużej kobiecie kiedy razem z Ru dyskutowały o czymś. Ziaja. Musiał zapamiętać. Uśmiechnął się, będzie pamiętać.
Na pytanie odpowiedział, że tak, a następnie podał to czego szukał: zasilacz do jednego konkretnego modelu, chociaż do któregokolwiek z serii też by pasował. Wygląd wtyczki, miał opracowany, w głowie podobnie jak napięcie i natężenie wymagane z notki na lapku.
 
Dhratlach jest offline  
Stary 07-08-2013, 23:51   #104
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację

Lawina była czymś ciężkim do opisania. Zjawiskiem tak pięknym i niszczycielskim zarazem, że Afanasij nie był w stanie tego ubrać w słowa. Aby w pełni pojąć siłę, szybkość i delikatność lawiny trzeba było przeżyć przynajmniej jedną z nich. Nie obejrzeć w telewizji, widzieć zdjęcia czy nagrania. Nie. Być jej świadkiem i ofiarą. Kimś kto ją przeżył i nie był pewien czy będzie w stanie ponownie pójść w góry...

Sokołow przetrwał już kilka lawin. Każda z nich miała miejsce w górach, a jedynie jedna dotknęła go bezpośrednio. Większość to były zjawiska umilające czas podczas wspinaczki. Jedna zdołała jednak zagarnąć jego ciało i przykryć pod pokrywą lodowatego śniegu. Miał szczęście, bo wielu zostało wtedy zabitych. Przez połamania, wykrwawienia, brak powietrza. On wydostał się spod pokrywy sam, ale myśliwy wątpił aby to była jego zasługa. Bardziej sprzyjającego losu.

Tym razem szalejący snajper zadziałał jak alarm. Afanasij i reszta mieli czas na zebranie się w pomieszczeniu bez okien, gdzie dach wydawał się dość mocnym aby... przeżyć. Syberyjczycy wiedzieli, że schronienie ma też drugą stronę medalu. Wiekowe, ale nadal wytrzymałe mury komisariatu mogły być tak samo wybawieniem jak zapowiedzią zagłady. Mogło zarwać dach, przebić ściany, zabrać cały budynek wraz z jego lokatorami.

Wielki hałas trwał kilka minut. Snajper cały czas chciał się wydostać nie rozumiejąc, że na zewnątrz na pewno by umarł. Albo by go połamało na śmierć albo też by zabrakło mu tlenu pod wielometrową pokrywą białego, ubitego śniegu. W czasie zejścia Afanasij słyszał jak okna i drzwi wpadają do środka, a za nimi całe tony białej zagłady. Siergiej zaklął, a pozostała dwójka zbladła. Snajper przestał się szamotać, gdy śnieg się zatrzymał w korytarzu, a ferwor ucichł. W konstrukcji dachu pojawiły się pęknięcia, których myśliwy na pewno wcześniej nie widział. Afanasij nie miał pojęcia jak wielka była pokrywa śniegu, ale miał zamiar się stamtąd wydostać. Będą kopać w śniegu jeden po drugim. Myśliwy żałować tylko, że i to schronieniem musiało okazać się klapą. Może kiedyś znajdą takie na stałe... Póki co musieli przetrwać. Kopanie zaczął osobiście…
 
Lechu jest offline  
Stary 01-10-2014, 16:13   #105
 
Nasty's Avatar
 
Reputacja: 1 Nasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnieNasty jest jak niezastąpione światło przewodnie
-


------ PROFESJA 2014: NOWY ŚWIAT STARZY LUDZIE -----





Afanasij Sokołow



Światło, ciepło, cicho, spokojnie i BEZPIECZNIE. To już bajka. Bajka którą się opowiada dzieciom. Których tak naprawdę już nie widziano od dawna. Nie dziwi już stwór który wyglądem przypomina wilka czy psa, tylko jest większy. Czy ludzi pokrytych wrzodami które, doprowadzają człowieka do samobójstwa

A jednak widziałeś dzieci. Jedno może w wieku 3 lat. Drugie może góra pół roku. Na pozór zdrowe, normalne.Tak co teraz znaczy normalne ? Pamięć zawodzi co do takich szczegółów. Aż korci by sprawdzić co jest w środku.
Przebudzenie było dość bolesne. Głowa pękała jak by brakowało skroni. Jak tylko spróbowałeś wstać, ogarnęło ciebie uczucie że mdlejesz z bólu.

Pomieszczenie wypełniał półmrok. Widać było gdzieniegdzie mdłe światełka, a raczej jasne punkciki które dawały smukłe małe promyki wokół własnej osi. Było ciepło. Brakowało twojego ubrania, za to przykrywała ciebie skóra zwierza. Od razu poznałeś którego. Leżałeś na wąskiej pryczy wojskowej. Nie była metalowa lecz drewniana.

Starsza dziewczynka biegała od ściany do ściany klepiąc w jej powierzchnię i krzycząc „teraz ty gonisz”. Ubrana była w ogrodniczki koloru zielonego a na nogach miła lakierowane buciki. Zdarte i chyba za duże jak na jej małe stópki. Włosy miała związane jakimś sznureczkiem w jeną kosmatą kitkę. Z pot szelek spodni wystawała niebieska również przydługawa bluza.

Była jeszcze kobieta która trzymała mniejsze dziecko na rękach i tuliła je z całej siły. Ona natomiast była ubrana schludnie. Widać było że jej ubrania ocalały wyjątkowo nienadszarpnięte przez otaczający świat. Miała włosy dokładnie rozczesane i spięte w nieprzyciasną kitkę. Na nogach miała półbuty szaro białe. Po podeszwach widać było że nie spacerowała za dużo lub wcale poza pomieszczeniem.


Towarzyszy z początku nie było widać. Jedyne co pamiętałeś to że, wybrali się na polowanie zostawiając ciebie z rannym snajperem w zaśnieżonej dolinie. Pamiętałeś jego imię Matis i że prowadził was do kryjówki. Próbując wyszukać w swej głowie więcej trafiało na ból.

Pomieszczenie było wysokie na cztery metry. Posiadało jedno wejście. Drzwi były metalowe i mocne. Ich grubość świadczyła o tym. Widać było kilka półek które zaległy kurzem. Na starym kuferku stał garnek z którego unosił się dymek. A jednak nic nie czułeś. Obok starego krzesła leżały zabawki. Stare zdezelowane zniszczone zębem czasu.

Po chwili do komnaty wszedł Siergiej. Wyglądał nad wyraz dobrze jakby nic złego się nie stało. Przynajmniej jemu.

Próba powiedzenia czegokolwiek zderzała się z silnym bólem i suchością w gardle. Spojrzał na ciebie. W jego oczach było widać troskę i nakaz który przelał się przez jego twarz. Mówił wprost. Masz leżeć i odpoczywać. Zaraz zanim wszedł snajper. Wyglądał już lepiej i to lepiej niż ty się czułeś. Od razu szło zauważyć że Siergiej ufa jemu i to tak by wchodzić pierwszy zostawiając zabójcę kompana za plecami. Wniosek jest tylko jeden nie jedno przespałeś.

Temperatura: 13 stopni

Pogoda:?

Postacie otaczające gracza:

- Wrogie: Brak

- Neutralni: 4

- Znajomi :, Proclus Biryukov, Vladimir Bezrukov,

- Przyjaciele: Siergiej Borodin

Opis Otoczenia: ?

Dodatek do Ekwipunku i Umiejętności: ?


Stan: Stabilny, ciężki




------------------------------------------------------------------



Klaus Bauer „ Sprężyna”



Po zniszczeniu miasta portowego, niebyło po co tam wracać. Szczęście w nieszczęściu że, w tym czasie byłeś gdzie indziej. Okręt stał się drugim domem. Niewielkie pomieszczenie na dziobie okrętu zaadoptowałeś od razu.

Może i nie dużo miejsca ale bezpiecznie. Jedno wejście jak i wąski korytarz pozbawiało przykrych niespodzianek włamania czy na padu. Przez ten czas nazbierałeś, niczym typowy chomik rzeczy przydatnych. Zająłeś się ochroną. Co dawało nieograniczony dostęp jak i możliwości brania łapówek.
Czas tak mijał spokojnie. Nareszcie życie w miarę ustatkowane.


Leżałeś po nocnej służbie na pryczy gdy pukanie oznajmiło poranną wizytę. Ktoś, kto lubi rano wstawać. Znałeś tyko jedną taką osobę. Nie kto inny jak „Ru”. Otwierając drzwi ujrzałeś właśnie ją. Witając cię dość soczystym pocałunkiem wsunęła się do środka. – tęskniłam, kotku – wymawiając te słowa zrzuciła plecak który runął z hałasem na metalową podłogę. Tuląc i całując oparła się na tobie kładąc się na łóżko.

Tak właśnie wita ciebie ukochana kobieta która wróciła z szpera. Rajd jaki wykonała zakrawał o trzy dni poza miastem. Ale teraz byłeś ponad tą sprawę nie usłuchanej kobiety która ryzykuje co chwilę. Nie chciałeś znów kłótni o jej drugiego kochanka jakim jest adrenalina.

Po pewnym czasie zacząłeś w końcu z nią rozmawiać. Co znów było trudne. Jak ominąć to że nie chce zostać w mieście i nie wychodzić na te głupie wyprawy. W końcu sam mogłeś załatwić wszystko nie wychodząc z niego na krok. Ru podczas rozmowy krzątała się po części gdzie stał stolik i przygotowywała śniadanie.


Temperatura: 16 stopni

Pogoda: ciepło, sucho

Postacie otaczające gracza:


- Wrogie: 0

- Neutralni: 0

- Znajomi : 0

- Przyjaciele: 1

Opis Otoczenia:

Miasto… Messa
Teren – zabudowany, woda, ruiny,
- ogólnie – płaski, oddzielony wodą 35%. Brak drzew i roślinności. Ruiny ponad 89%.

Dodatek do Ekwipunku i Umiejętności
:
Brak

Stan: Bardzo dobry, wypoczęty, + spostrzegawczość

---------------------------
 

Ostatnio edytowane przez Nasty : 01-10-2014 o 16:14. Powód: P
Nasty jest offline  
Stary 05-10-2014, 20:10   #106
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Mgła spowijająca wzrok, pisk przejmujący kontrolę nad narządem słuchu, ból szczęk, pieczenie oczodołów, suchość w gardle, kłucie na podniebieniu... Ręce jak z modeliny, nogi niczym z waty. Syberyjczyk czuł się jakby ktoś ostatnie kilka dni ciągnął go za psim zaprzęgiem. Lekki uśmiech pojawił się na twarzy Sokołowa kiedy z trudem ruszył nogami. Zapowiadało się na to, że kręgosłup był cały. Coś jednak szarpało go z boku. Miał połamane żebra? A może pękła mu kicha i teraz musi czekać tydzień w bezruchu aż ta się zregeneruje? Możliwości było wiele, a on... Nic nie pamiętał. Zupełnie nic.


Drewniana, ciepła prycz wojskowa w połączeniu ze skórą konia jakuckiego tworzyła coś na kształt komory cieplnej. Było tak przyjemnie, że myśliwy nie zamierzał nawet ruszać palcem. Trwał w bezruchu po pewnym czasie zdając sobie sprawę, że pod skórą leży całkiem nagi. Nie miał swoich rzeczy, broni, jedzenia. Zupełnie nic. I mimo iż świadomość braku sprzętu była niemal tak nieznośna jak ból Afanasij tylko leżał i cieszył się ciepłem, które na Syberii było czymś... niezwykłym. Niesamowitym. W półmroku pomieszczenia mało dało się dostrzec dlatego mężczyzna postanowił się wysilać swoich oczu. Nie chciał nasilać bólu. Wolał wypocząć.

Widząc dziewczynę, której kroki były nieznośnie głośne, klepnięcia o ścianę tak nieprzyjemne jakby za każdym razem uderzała w błędnik mężczyzny i ten krzyk, który rozrywał mu czaszkę... Afanasij chciał ją uciszyć. Jedyne jednak co udało mu się wydusić to sykliwe:

- Przes... - suchość w gardle nie dawała mu powiedzieć nic ponad ten jeden skrawek słowa.

Kobietę, która trzymała na rękach dziecko myśliwy obrzucił niepewnym spojrzeniem. Afanasij podejrzewał, że nie była ona matką tych dzieci. Nosiła się lepiej od nich, a każda porządna matka sobie odmówi, a swojemu dziecku da wszystko co najlepsze. Tym bardziej, że na Syberii dobrze dopasowane, przylegające ubranie to często "być albo nie być".

Matis - jak przedstawił się snajper - został z nim, a reszta ruszyła na polowanie. Sokołow miał świadomość, że to jedynie wspomnienie, które nie miało kontynuacji. Każdy wysiłek aby przypomnieć sobie coś więcej kończył się zawrotami głowy i bólem tak ogromnym, że myśliwy musiał przestać. Musiał pogodzić się z własnym losem. Lokum, w którym się znajdował było wysokie, a wejście do niego stanowiły metalowe, okute jakimś stopem wrota, które wyglądały na kurewsko solidne. Z rzeczy wartych jakiejkolwiek uwagi Afanasij wyłowił garnuszek, w którym coś się gotowało. Albo to była woda ze śniegu albo lodu albo... stracił węch, który był jednym z jego lepszych zmysłów.

Siergiej Borodin wszedł do środka pewnie i dumnie niczym prawdziwy żołnierz. Wyglądał na wypoczętego i pełnego werwy. Myśliwy by chciał aby i jemu się ona udzieliła, ale jedyne co mógł zrobić to patrzeć na otaczający go świat. Afanasij czuł ogromną bezsilność. Nie jeden nie chciałby w takim stanie egzystować, ale nie on. On był silny. Chciał żyć i walczyć nawet jako niepełnosprawny. Jedyne czego wolałby uniknąć to ciągnięcie innych na dno, na którym mógł osiąść.

- Leż i nic nie mów. - powiedział pewnie były żołnierz do myśliwego widząc jak ten próbował się podnieść. - Jesteś ranny. Musisz odpoczywać. - dodał Borodin patrząc z niemałym przejęciem na swojego przyjaciela.

Kiedy do środka wszedł snajper Sokołow położył głowę jak tylko wygodnie się dało i zamknął oczy. Poczuł się oszukany. Jeden z członków grupy, z którą podróżował został przez tego człowieka zabity, a teraz... jego własny przyjaciel zostawia mu swoje plecy? Przecież ten psychol odstrzeli ich jak tylko przestaną mu być potrzebni. To oczywiste, że ranny nie da rady z kobietą i dziećmi dlatego też potrzebny mu jest Siergiej, którego warunkiem było zapewne ocalenie też Sokołowa. Gdzie jednak była reszta ich towarzyszy? Co się z nimi stało? Czy kobieta i dzieciaki to rodzina ze zdjęcia? Afanasij - mimo usilnych prób - nie potrafił sobie przypomnieć twarzy ze zdjęcia…
 
Lechu jest offline  
Stary 17-10-2014, 17:07   #107
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Klaus przyglądał się z lekkim uśmiechem krzątającej się przy stoliku Ru. Zabawne jak to los potrafi związać ludzi. Choć nie uśmiechało mu się to jak nie raz, nie dwa wyruszała na szaber to nie miał co narzekać. Każdy jej powrót oznaczał swojego rodzaju gratyfikację za czas stracony. Jak to mówili brytyjczycy? Absence makes the heart go yonder? Albo coś w tym stylu, już nie pamiętał.

Usiadł na pryczy i przeczesał dłonią włosy. Po śniadaniu będzie trzeba się zdrzemnąć, a po drzemce przejść się na deck poćwiczyć strzelanie z wiernej beretty korzystając jeszcze z zapasu amunicji który dostał od Ru. Aż dziw że jeszcze go nie ruszył. Nie miał czasu. Praca w ochronie miała swoje niebywałe plusy i przywileje, ale... cóż, zostawiała mało wolnego czasu. Tym bardziej kiedy w zaciszu swojej koi człowiek zajmował się konstrukcją pułapek i innych magicznych ustrojstw zaczynając na redukujących liczebność szczurów, poprzez filtry wody, a na improwizowanych częściach zamiennych kończąc. Nie narzekał na nudę.

- Jak było na rajdzie? Coś wartego uwagi? Kochanie, jesteś naszymi oczami na zewnątrz... wiesz, że zawsze z chęcią wysłucham co nowego w wielkim świecie... a kto wie? Może i ja się przejdę jak będzie taka potrzeba?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172