Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-05-2014, 23:36   #11
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
- Peliroja, pielęgniarką to ty raczej nie będziesz - Tuco zagadnął Rudą gdy ta nieudolnie próbowała opatrzyć mu ranę - Dawaj mi to do cholery! - i sam sobie zabandażował ramię, co prawda niezbyt pięknie ale krwawienie było zatamowane.

Sytuacja w bunkrze zrobiła się bardziej gorąca gdy wrogowie zaczęli mówić coś o dynamicie. Ruda spanikowała i pociągnęła Tuco ze sobą w głąb korytarza. W sumie może i dobrze bo meksykaniec miał ochotę odstrzelić komuś dupsko, a jeśli tamci rzeczywiście mieli dynamit to mogło by się to źle dla niego skończyć.
- Pokarzę ci ojca jak zostaniemy sami Peliroja - odgryzł się do dziewczyny, choć po jej wrzasku ledwo co słyszał na jedno ucho.
 
Komtur jest offline  
Stary 09-05-2014, 03:15   #12
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Idę do CKMów ale puszczam Wściekłego przodem
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 09-05-2014, 06:15   #13
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
No i masz – cały spokój wyprawy handlowej zniknął w jednej chwili. Jeszcze chwilę wcześniej Ethan siedział i myślał co czego może służyć układ którego schemat połączeń właśnie trzymał w rękach, a teraz trzeba było spieprzać ile wlezie w kierunku lasu.

~ Jezu ja już jestem za stary na takie zabawy ~

Tylko tyle zdążył pomyśleć nim następna wielkokalibrowa seria ułożyła się po jego lewej stronie. Stanowczo zbyt blisko. Do tego ta cholerna mgła, prawie nic nie było przez nią widać. Biegł starając się dotrzymać kroku Sunny’emu co nie było łatwe. Wydawało się, że z każdym krokiem meks go odsadza. Już myślał, że zostanie sam kiedy na granicy widoczności zarysował się labirynt drutu kolczastego, a za nim samotny bunkier. Ziemia obiecana. Dobrze, że przez cały ten huk wystrzałów ktoś usłyszał ich nieporadnie wygwizdaną melodię.

W bunkrze było już kilka osób z ich konwoju. To dobrze. Ale z drugiej strony słysząc bliskość pościgu za sobą Ethan nie miał złudzeń – prawdopodobnie byli ostatnimi szczęśliwcami którzy tu dotarli. Trochę zmieszał się widząc Rudą bandażującą poranionego Tuco – nie dość, że dobiegła tu prędzej to jeszcze jest tu na tyle długo, że mogła spróbować się zając poranionym Tuco.

~ Szlag! Trzeba kiedyś się wziąć za siebie… ~

Zdyszany zdążył tylko wydukać jakieś powitanie wszystkim którzy się tu znaleźli. W tym momencie do bunkra wpadło kilka zbłąkanych kul. Ethan odruchowo się skulił. Na chwilę obecną w tym pomieszczeniu chyba tylko strzelający na oślep stary i ten pogodny gość – Andrew pokazali, że mają jaja. Choć jak tamci krzyknęli coś o dynamicie obrona nie wydawała się najlepszym pomysłem. Ruda wraz z meksykańcem już opuszczała pomieszczenie.

- Chyba lepiej będzie się wycofać. Oni prują do nas jak popieprzeni, a my jak długo stawimy im opór? Głębiej może trafimy na Kiełbę, wtedy mamy większe szanse. -
 
KurtCH jest offline  
Stary 09-05-2014, 07:12   #14
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
- Ej! Co jest?! - Andy krzyknął do uciekających.

- Będą próbować nas wysadzić geniuszu! - odkrzyknęła dziewczyna.

Martwych bohaterów mamy w tym zasranym świecie pod dostatkiem, jak ktoś nie wierzy wystarczy zapytać dowolnego przyknajpianego obszczymurka, który za miejscowy sikacz nawet z Ciebie zrobi legendę.
"Dynamit dynamitem, zwłaszcza ten przedwojenny. Za to granat odłamkowy zdecydowanie nie doda żadnemu z nas urody."

- Pokażę ci ojca jak zostaniemy sami Peliroja... - męsko zaczął bronić swojego ego Tuco.

- A myślałam, że już wyrosłeś z pokazywania. -odpyskowała Ruda, analizując kolejne możliwe scenariusze następnych 5 minut jej życia i szukając w półmroku korytarza załomu. Mając śladową wiedzę o materiałach wybuchowych w kryteriach innych niż wartość i użyteczność, wiedziała przynajmniej tyle, że najlepiej schować się za zakrętem, gdyby jakiś był...
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:17.
rudaad jest offline  
Stary 09-05-2014, 14:07   #15
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Że co?! - krzyknął Rudej gdy go poinformowała o dynamicie. Odruchowo spojrzał w strone pomieszczeń ze strzelnicami. Nie było dobrze. Ale w sumie nie było się co dziwić napastnikom. Bronią ręczną mogli liczyć na przypadkowe trafienie kogoś z obrońców przy strzelnicach a tak to se mogli tym ołowiem skubac i skubać ten żelbet. No ale dynamit...

Morrison był z reguły pogodnym i łagodnym facetem. Był ciekawski świata i jego skarbów, zagadek i tajemnic. Choć już ludzi i nieludzi ich zamieszkajacych znacznie mniej na ogół. Lubił dociekać jak to świat wyglądał kiedyś no i jak będzie wyglądał kiedyś. Albo zgadywać do czego słuzył dany przedmiot w oryginale. Ci dawni ludzie używali tylu dziwnych rzeczy. Generalnie można było wziąć za łagodnego, cichego i niepozornego kolesia który nie szuka kłopotów i stara się przeżyć kolejny dzień na Pudtkowiach. Cała ta łagodność jednak znikała jak ręką odjął w chwili konfliktu. Zwłaszcza walki. Wówczas okazywał się nadspodziewanie zdeterminowanym i nieustępliwym człowiekiem. Tak własnie było i teraz. Póki miał szansę walczyć nie zamierzał tamtym ustapić ani na centymetr!

Widział, że z głębi pomieszczenia wychodzi Wściekły i jakiś koleś za nim i biorą się za erkę w jednej ze strzelnic. - Nie dajcie im podejść pod bunkier! Jeśli podejdą na tyle blisko, że stracicie ich z pola widzenia zamknijcie żaluzje i w nogi! Tuco, Ruda, Ethan zgarnijcie małolata i na dół! - krzyknął na nich zachęcając do wykonania planu dziewczyny. Choć mogli zgarnąć ze sobą tego chłopaka co im otworzył. - I zgaście światło na tym poziomie! - krzyknął im na odchodne wbieegając schylony do drugiego erkaemu.

Miał nadzieję, że się nie myli. Cały swój plan opierał na wiedzy jaką posiadł o materiałach wybuchowych. O ile mu było wiadomo wybuchał tworząc kulę bo energia rozpraszała się równomiernie. Więc stosunkowo niewielka jej część uderzyłaby w ścianę bunkra. Ciężko więc byłoby nawet kilkoma laskami naruszyć żelbet na tyle by wywalić dziurę do środka. Fakt ich samych mogło ogłuszyć dużo mniejszy ładunek niż potrzebny był do naruszenia ścian. Ale wówczas mogli się cofnąć w głąb i dołączyć do reszty.

Co innego gdyby udało im się wrzucić łądunek przez strzelnicę. Wówczas ci w tym pomieszczeniu bojowym czyli na ten przykład on sam, byliby w nielada opałach. Delikatnie rzecz ujmując. Ale... Wrzucić ładunek wcale nie było łatwo. Zwłaszcza w czasie walki, i po ciemku i gdy w strzelnicy jest ktoś kto obsługuję rkm. No i wciąż była szansa odrzucić ładunek z powrotem albo dać dyla do środka i zamknąć drzwi do przedziału bojowego. Utrzymać dynamit z płonącym lątem do ostatniej sekundy było cholernie nerwowym zajęciem chyba. Chyba... W końću Andy niegdy czegoś takiego nie robił i cała jego wiedza była czysto teoretyczna. Choć wydawało mu się, że brzmi sensownie. Najwazniejsze to nie dać im podejść z tym cholernym dynamitem.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 09-05-2014, 22:37   #16
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Tuco tylko zarechotał, gdy usłyszał ciętą ripostę Rudej, a potem się zatrzymał.

- Nie pędź tak Peliroja, zdążymy się schować, a ja chciałbym zobaczyć jak młody se radzi z laskami, he, he, he dynamitu - mówiąc młody Tuco miał na myśli Adrew'a.
 
Komtur jest offline  
Stary 09-05-2014, 22:53   #17
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wściekły
Pauly, Szesnastolatek
Bolson, stary człowiek i CKM

Wszyscy:
Big Bill i Max zostali w korytarzy, a Connor ruszył za Wściekłym (jeden z ludzi Kiełby) do pomieszczenia z CKMami. Niemalże w samych drzwiach Wściekły wpadł na Rudą ciągnącą za sobą Tuca. Andrew doskoczył jeszcze do CKMa i spróbował strzelać w lewo i prawo, ale nie widział czy coś to dawało czy nie. Ktoś krzyczał o dynamicie. Ruda coś mówiła o granatach odłamkowych. Cośtam było o gaszeniu świateł.
- Kurwa, ja pierdolę! Wszyscy zamknijcie ryj! - krzyknął ze wściekłością Wściekły - Pauly ocknij się i wypierdalaj tutaj na korytarz tępy chuju. - spojrzał na Tuca i Rudą, którą stali dosłownie metr od niego i krzyknął im w twarz - Tuco i Ruda! Wy też spierdalać wgłąb korytarza! Co tu się kurwa dzieje?! Big Bill i Max, jest tu grupka przyjaciół, nie strzelajcie do siebie nawzajem! - dodał po retorycznym pytaniu tak, że Big Bill i Max wyraźnie słyszeli. Ogółem głos Wściekłego był na tyle donośny, że przebijał nawet serie z CKMu, z którego strzelał Bolson (nie mogąc doczekać się na amunicje używa drugiego, przy którym teraz stoi Andrew). Wściekły ogarnął wzrokiem wszystkich pozostałych w pomieszczeniu z CKMami:
- NIE STÓJCIE JAK KURWY POD LATARNIĄ TYLKO DZIAŁAJCIE ALBO WYPIERDALAJCIE! - to było skierowane do Ethana, Andrew i Sunniego. Nagła eksplozja całkiem niedaleko bunkra wsypała mnóstwo piachu przez otwór strzelniczy.
- Co za chuje do nas prują?! - krzyknął Bolson, a Wściekły już doskoczył do skrzyń z amunicją i wyciągnął sobie XM-8.

Tuco, Ruda, Big Bill:
Po ominięciu Connora stojącego w trochę szerszym korytarzu Tuco i Ruda dotarli do równie szerokiego korytarza, ale zawalonego w połowie gratami. Spotkali tam mięśniaka Big Billa i dość normalnie wyglądającego około czterdziestolatka.

Big Bill, Connor:
Wydaje wam się, że już widzieliście tych nowych gości bunkra. Wściekły kazał wam do nich nie strzelać... ani ogólnie nie ranić ich ani nie zabijać.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 10-05-2014 o 11:40.
Anonim jest offline  
Stary 09-05-2014, 23:28   #18
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
- Siema jestem Bill. Przeżyłem tylko chujowych scenariuszy, że byście nie uwierzyli. - Zagajam do nowych żeby jakoś zabić czas.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 10-05-2014, 09:55   #19
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
- Cześć, jestem Ruda i też przeżyłam sporo chujowych scenariuszy, a to jest Tuco i właśnie w jednym uczestniczy. - w półmroku korytarza odsłoniła białe zęby w firmowym uśmiechu nr 5.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 20-06-2014 o 00:18.
rudaad jest offline  
Stary 10-05-2014, 20:16   #20
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy nie do końca był pewny czy ich strzelanina przynosi jakiś sensowny skutek. Wierzył jednak w odstraszającą moc plującego ołowiem bunkra. Jak na razie nie musieli martwić się o amunicję do karabinów więc njej nie żałował. Pociągał za spust ilekroć wydawało mu się, że widzi ruch. Zwłaszcza jak ten ruch był zdecydowanie za blisko bunkra niż powinien.

Wystrzelał własnie pierwszą taśmę gdy na raz zdarzyło się kilka rzeczy. Zanim otworzył i przeładował karabin Bolson już dorwał się do "jego" broni i czekał z wyraźną niecierpliwością by znów otworzyć ogień. - Nie daj im podejść! - krzyknął do niego i na zachęte klepnął dziadka w ramię gdy broń była gotowa.

Prawie w tej samej chwili gdy schlił się by nie wystawać nad strzelnicę i załadować maszynówę pozostawioną bezpańsko przez Bolsona usłyszał wybuch. Na zewnątrz. I cholernie za blisko jak na jego gust choć nie dość by im albo bunkrowi coś zrobić. Na razie chyba się próbowali wstrzelić z tym rzucaniem. Miał nadzieję, że trochę im to zajmie a nakjlepiej jakby się im skończył dynamit nim to zrobią. No można było jeszcze rozwalić tego czy tamtego granadiera to pewnie reszta by się tak nie kwapiła by powtórzyć ich los. Zyskaliby trochę czasu. To po raz kolejny potwierdzało celowość prowadzenia ognia z bunkra.

Wówczas wpadł do środka Wściekły i chyba był wyjątkowo wściekły nawet jak na niego. Albo nie słyszał wcześniej Andy'ego albo postanowił powtórzyć jego słowa na swój sposób. No czy nie mówił, że trzeba prowadzić ogień z bunkra a reszta ma się schować i zabrać smarkacza? No mówił. No ale Wściekły widocznie uznał za celowe to powtórzyć. W sumie wsio ryba póki robią to samo to nie widział powodu z nim dyskutować.

Widząc jak Wściekły wytrzaskuje skądeś fajnuchny karabinek zmienił zamiar i ruszył schylony w stronę zauważonego automatu. Dodatkowa broń i ammo by mu się zdecydowanie przydały. Zwłaszcza jakby się kaem zaciął albo skończyła mu się jednak ammo zanim tamtym na zewnątrz skończy się determinacja.

- Hej Wściekły! Macie tu jakieś granaty? Albo race? Przydałoby się oświetlić przedpole by tych cwaniaczków było lepiej widać! - krzyknął do człowieka Kiełby. No od biedy mogłyby byc nawet butelki z benzyną. Na zewnątrz powstała by strefa światła przez którą tamci musieliby przejść jesli chcieliby miec dobre miejsce do rzutu w strzelnice. To by erkaemistom znacznie ułatwiło zadanie.
 
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172