Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2020, 20:06   #91
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Zbrojownia Enklawy, poziom -2

Magik udawał, że bezgranicznie pochłania go oglądanie wyrzuconych z szafki rękawic, ale ukradkiem wciąż wodził wzrokiem za Rzemieniem oraz Cichym, który dołączył do tego pierwszego po wymianie kilku słów z Altego. Obaj Łowcy zatrzymali się przy solidnych rozmiarów sejfie rozmawiając ze sobą przyciszonymi głosami. Zerkając pomiędzy ich ciałami technik przełknął ślinę dostrzegając zawartość sejfu: pryzmę pistoletów i rewolwerów oraz paczek z nabojami rozmaitego rodzaju.

- Skurwysyny - wysyczał cichutko Łasica trącając Magika w ramię - Patrz, ile tam mają gnatów, a nam wcisnęli siekierki.

Cichy obrócił w dłoni podany mu przez Ostrego rewolwer, potrząsając z dezaprobatą głową i wyraźnie oponując. Rzemień zacisnął w odpowiedzi usta i zatrzasnął sejf z całej siły.

Metaliczny huk sprawił, że wszyscy podskoczyli znienacka w miejscu, przerywając wiedzione pod nosami rozmowy.

- Czego się gapicie? - warknął Rzemień mierząc Cichego złym spojrzeniem. Ciemnowłosy Łowca okręcił się na pięcie, walnął pięścią w pobliską metalową szafkę i wyszedł ze zbrojowni.

- Na pewno mają tu więcej pochowanego sprzętu - szepnął Łasica podejmując przerwany wątek - Chyba w tych dużych skrzyniach.

- Zapomnij o tym, że pozwolą nam tam zajrzeć - odburknął Magik zerkając z ukosa na Blachę, Oczko, Kąsacza i Mruczka. Pilnujący zbrojowni strażnicy rozmawiali między sobą z boku, ale przez cały czas czujnie obserwowali poczynania intruzów, dzieląc uwagę pomiędzy ich osoby oraz słowa Rzemienia.

Altego dociągnęła założone na dłonie rękawice, poruszyła na próbę ukrytymi w środku palcami spoglądając jednocześnie z ukosa na dalej położone zakątki zbrojowni.

- Zasrane skurczybyki - wyszeptała dziewczyna dokładając wielkich starań, by dosłyszeli ją jedynie Łasica i Świrek - Widzicie te pudła i skrzynki? To jakieś mierniki, jakieś detektory. Mają tu pełno specjalnego sprzętu, ale Rzemień dotrzyma słowa, zjebaniec jeden. Nie chce nam dawać niczego cennego, bo myśli, że nie wrócimy żywi...

- Był parę razy w Nadświecie, chyba wie, co tam się dzieje - odszepnął Łasica - Ale mam zamiar zrobić mu niespodziankę i wrócić.

- Skończyliście? - zapytał głośno Rzemień, spoglądając na grupkę wybrańców złowrogim wzrokiem - Nie mam całego dnia, Cichy też. Jak tak, zostawcie wybrane rzeczy w przedsionku i idźcie po swoje manatki. Za dwie godziny spotkamy się pod włazem na pierwszym poziomie.


Macie dwie godziny, żeby się pożegnać ze znajomymi, zabrać prywatne rzeczy bądź coś jeszcze szybko zjeść - potem czeka Was niezwykłe przeżycie: krok za próg Enklawy!


 
Ketharian jest offline  
Stary 10-12-2020, 12:35   #92
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Zbrojownia Enklawy, poziom -2

Świrek rozglądał się za zaciekawieniem po niesamowitościach zawartych w tym ciasnym pomieszczeniu. Pilnował się jednak, by nie sprowadzać na siebie gniewnych spojrzeń wartowników i trzymał ręce przy sobie. Za każdym razem, gdy nie wiedział do czego może służyć dany sprzęt pytał Magika szeptem i dyskretnie wskazując palcem.

Gdy ograniczono ich pole wyboru do jednej szafki chłopak posłusznie podszedł do niej. Przez chwile próbował ocenić co z tych rzeczy mogło mu się przydać, jednocześnie zwalczając typową dla mieszkańca enklawy drugiej kategorii chęć, by zabrać wszystko. Altego wydawała się bardziej zdecydowana. Chłopak obserwował jej wybory samemu mając małe pojęcie co powinien ze sobą zabrać.

Albinoska pierwsze co zrobiła to sprawdziła swój pancerz i wzięła obuwie oraz rękawice. Świrek zaczął oceniać swoje zdewastowane i ledwo zasługujące na swą nazwę buty. Łatał je raz po raz nićmi i kawałkami bandaży, ale jego czyste tym razem stopy niemiłosiernie przebijały się bladością skóry w całej gamie dziur. Wybrał parę stojącą na dole szafki, odszedł na parę kroków i zaczął rozbierać na części to co oplatało jego stopy. Nasunął w miarę świeże skarpety i ciężkie buty na stopy delektując się przez chwilę jak sztywne i mocne mu się wydawały. Poruszył palcami z zadowoleniem stwierdzając, że nie mają one pełnej swobody ruchu i nie przebijają się na wierzch.

Zachęcony i ożywiony podbiegł ponownie do szafki już śmielej. Z miną dziecka patrzącego na świeżą porcję papki wybrał parę rękawic. Nasunął je na dłonie i obejrzał z każdej strony z uśmiechem.

Spojrzał na stojak obok. Zauważył, że w szeregu siekier brakowało jednej więc ożywiony odwrócił się w stronę Altego, która dzierżyła brakującą w dłoniach. Chłopak wiedział, że nie ma szans dorównać jej wprawie w używaniu czegoś takiego, jednak domyślał się, że skoro ekspertka wybrała tę rzecz to i on tak zrobi. Od razu poczuł jak nieporęczny mu się ten topór wydaje, niemalże równie nieporęczny co schowany w jego torbie prezent od Trzyłapki, ale przynajmniej będzie mógł pomóc jeśli trzeba będzie poradzić sobie z jakimś zatorem w tunelu.

Albinoska chwyciła za flarę i apteczkę, a chłopak postanowił ją naśladować i w tym. Jednak na tej półce została tylko jedna dodatkowa sztuka podłużnego chudego cylindra z wyblakłymi napisami. Jego palce jednak zacisnęły się na chłodnej obudowie flary. Upewnił się, że kapsel jest zablokowany z uwagą czytając zatarte już napisy instrukcji na jej powierzchni. Wiedział o jej zastosowaniu, nawet zdawał sobie sprawę z tego jaka reakcja chemiczna zapewne zachodzi wewnątrz oraz jakie powinna mieć efekty, ale nigdy nie widział jednej na własne oczy. Pośpiesznie wepchnął ją do kieszeni, lecz była za długa by zniknąć w niej całkowicie.

Po tym wszystkim odsunął się posłusznie. Udał się na miejsce zbiórki i usiadł przy ścianie, między nogami i rękoma tuląc swój plecak. Mieli jeszcze sporo czasu do zbiórki, ale Świrek nie miał dokąd pójść, czy kogokolwiek pożegnać. Choć może bardziej bał się, że może coś stać się z jego plecakiem, obecnie wypełnionym wszystkimi skarbami całego jego życia. Ścisnął go mocniej jakby sama ta myśl mogła przywołać siłę, która wyrwie go w momencie jego nieuwagi. Zostało mu jego typowe zajęcie. Odmierzanie czasu.

Chłopak zabiera buty oraz rękawice, resztę już ma. Weźmie tez topór strażacki. Jeśli nikt mu nie wyrwie z rąk to weźmie też jedną flarę.


 
Joer jest offline  
Stary 10-12-2020, 23:18   #93
 
Lua Nova's Avatar
 
Reputacja: 1 Lua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputacjęLua Nova ma wspaniałą reputację
Zbrojownia Enklawy, poziom -2

Wizyta w zbrojowni wprawiła Łasicę w chujowy nastrój. A był już kiepski po kąpieli z Altego. Nadstawiali karków w szambie, będą nadstawiać na powierzchni, a ci skurwiele skąpią im wyposażenia. Któregoś dnia im się odpłaci. Za całą pogardę i wszystkie upokorzenia.

Z dostępnego sprzętu wybrał siekierkę strażacką, uzupełnił pancerz o ochraniacze na łokcie i kolana, rękawice oraz buty. Dobrał także jedną flarę i apteczkę. Zastanawiał się, czy będzie mógł zachować te rzeczy. Skoro i tak spisują ich na straty.

W podłym nastroju wrócił do swojej kwatery. Niepokoiło go zachowanie Cichego. Decyzja starszych o wysłaniu ich na tą misję, też była dziwna i niepokojąca. Kiedy minęła już pierwsza faza ekscytacji, Łasica zaczął się zastanawiać. Musi być ostrożny.

Wyciągnął swój największy skarb i pogładził go z czułością po rękojeści. Nóż idealnie leżał w dłoni. Łasica bardzo chciał go wypróbować, ale musiał być też ostrożny, by nikt mu go nie skonfiskował. Tak czy tak, postanowił go zabrać ze sobą na powierzchnię. Podobnie jak resztę swojego sprzętu, którego nie miał za wiele.

Spakowawszy się, udały się na miejsce zbiórki, gdzie czekał już Świrek. Bez słowa usiadł obok niego. Nie miał się z kim pożegnać. Jedyna osoba, która go obchodziła, udawała się wraz z nim na powierzchnię.
 
__________________
Nawet jeśliś czysty jak kryształ i odmawiasz modlitwę przed zaśnięciem, możesz stać sie likantropem, gdy lśni księżyc w pełni...

Ostatnio edytowane przez Lua Nova : 28-12-2020 o 18:29.
Lua Nova jest offline  
Stary 11-12-2020, 08:07   #94
 
eltarin's Avatar
 
Reputacja: 1 eltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputacjęeltarin ma wspaniałą reputację
Zbrojownia Enklawy, poziom -2

Magik mruczał niezadowolony pod nosem, tak, że słyszał go tylko stojący obok Łasica.
- Tyle sprzętu, a oni, zanim jeszcze wyszliśmy na górę, już uważają nas za martwych?! Ale powiem ci, że można byłoby nieźle wszystko ulepszyć tutaj. Nawet te zbroje i broń, którą my dostajemy szkoda, że tak mało czasu mamy przed wyruszeniem. - W głosie technika było słychać czystą pasję, jak tylko mówił o sprzęcie lub jego modyfikacji. - Starszyzna pozwoliła nam udać się do góry i zbadać sprawę, ale widze dalej, że większość nam nie ufa, pomimo, że ludzie wypluwają sobie siódme poty. Musimy się dobrze sprawić aby zaufano nam, to nie czasy na brak zaufania w schronie, mam przeczucie że nadchodzą ciężkie czasy…

Magik wybrał dla siebie toporek strażacki i cały przysługujący mu pancerz - kamizelkę, google, ochraniacze na łokcie i kolana, rękawice oraz buty. Przyglądając się mu uważnie i sprawdzając jakość.

Hmm no tak mrucząc do siebie pod nosem, flary też wezmę mogą się przydać.

 

Ostatnio edytowane przez eltarin : 15-12-2020 o 17:54.
eltarin jest offline  
Stary 13-12-2020, 20:57   #95
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Zbrojownia Enklawy, poziom -2

Pogrążony w pośpiesznej konwersacji z Mruczkiem, Rzemień obejrzał się znienacka widząc znaczącą minę rozmówcy, a jego twarz sposępniała jeszcze nardziej na widok wybrańców starszyzny wyciągających z metalowej szafy tuzin flar oraz płócienne torby z emblematami czerwonego krzyża.

- Ile tego bierzecie, kurwa jego mać?! – huknął Łowca ruszając pośpiesznym krokiem w stronę Łasicy i Magika – Dwie race i jedna apteczka, więcej wam nie będzie trzeba. Im więcej flar, tym większe ryzyko, że będziecie ich nadużywać, a to zwraca niepotrzebnie uwagę! Cichy i tak będzie miał dość problemów na głowie, żeby się jeszcze zamartwiać waszymi wybrykami.

- Wszystkiego nam żałujesz, co? – sarknął Łasica zaciskając dłonie w pięści – Macie karabiny i rewolwery w tych szafkach, a nam daliście tylko pierdolone toporki! Jeśli mamy wykonać zadanie i powrócić cało, musimy mieć więcej sprzętu!

- Nie wchodź ze mną w zwadę – Rzemień wyprostował się i napiął mięśnie, a jego prawa ręka opadła na przypasaną do boku pałczugę – Mędrzec i Ostry nie będą zadowoleni, jeśli ci złamię parę palców, ale koniec końców zrozumieją. Pięć flar i dwie apteczki i wypierdalać mi stąd, zanim się wścieknę.
 
Ketharian jest offline  
Stary 30-12-2020, 18:14   #96
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Magazyn części zamiennych, poziom -2


Przyłapanie Krwawego w pojedynkę okazało się dla Altego sporym wyzwaniem, ale w końcu albinoska zdołała osaczyć Łowcę w ciemnym magazynie starych części zamiennych. Krwawy poszedł tam po kilka osełek do ostrzenia broni, lecz nie zdążył ich wyciągnąć ze skrzyni, dopadnięty przez białoskórą dziewczynę w kącie pomieszczenia.

- Czego mnie kurwa tak cicho podchodzisz?! - obruszył się Łowca. - I czego chcesz? Rzemień jest na ciebie tak wściekły, że lepiej będzie jak nas nie zobaczy razem.

- Pewnie dlatego, że się do Ciebie nie przyznaję albo dlatego, że Ty nie przyznajesz się do mnie
- odpowiedziała z drapieżnym uśmiechem. - Rzemień kiedyś nie był wściekły? Z drugiej strony jeśli to tylko strach to można łatwo go przekuć w coś przyjemniejszego - przysunęła się do Krwawego i położyła jego dłonie na swoich nadgarstkach. - Za dwie godziny nie będziesz już jedynym bohaterem z Nadświata w tym pomieszczeniu. Zawsze wracałeś. Myślę, że chcesz tak jak ja… żebym też wróciła. Powiedz mi Krwawy, za cenę czego dasz mi realny obraz przyszłych wydarzeń?

Pocięta starymi bliznami twarz mężczyzny skrzywiła się w nieprzyjemnym grymasie, taki widok większość ludzi przerażał i nakazywał szukać sobie bezpiecznego schronienia z daleka od ostrego wzroku Łowcy. Altego jednak lubiła jego siłę, bezpośredniość i wyzwanie jakie każdym swoim gestem jej rzucał. Sama zacisnęła zęby zbliżając się do draba i rozchylając wargi tuż przy jego skroni. Oszałamiający zapach napięcia unosił się między splecionymi sylwetkami zanurzonymi w mroku zagraconego magazynu…

Krwawy podniósł szybkim gestem dłoń, położył ją na ramieniu albinoski wstrzymując ją w miejscu, a samemu cofając się o krok.

- Łowcy są wściekli, że Ostry wysyła was, a nie nas - oznajmił głosem, w którym pobrzmiewała nutka własnego osobistego rozczarowania i złości. - Nie wiem, dlaczego, nikt z nas tego nie wie. Będziecie dla Cichego zwykłym obciążeniem, zwłaszcza jeśli idzie tam, gdzie podejrzewam.

-Czyli gdzie? - spytała półgłosem Altego, nawet na sekundę nie spuszczając oka z twarzy Łowcy.

- Mamy zakaz rozmawiania z wami o tym, co jest na górze
- warknął Krwawy. - Cichy ma swoje instrukcje, on odpowiada za wasze wdrożenie… w temat. Nie jedz niczego, co znajdziesz po drodze, nie pij wody. Zresztą pewnie zabierzecie dużo własnej. Unikaj z tą karnacją dziennego światła albo cię ciężko poparzy. Zachowuj się cicho, dźwięki daleko się niosą na pustkowiach. Więcej ci nie powiem, bo nie wiem, co wolno będzie powiedzieć Cichemu. To nie powinna być długa wyprawa. Do wylotu kanalizacji jest niecały dzień drogi, chociaż przez ukształtowanie terenu trzeba robić duży łuk. Najdalej pojutrze będziecie z powrotem…

Krwawy urwał na chwilę i widać było wyraźnie, że nad czymś myśli.


- Wokół włazu jest względnie bezpiecznie
- dodał z lekkim wahaniem. - Słuchaj Cichego, a nic ci nie będzie.

- Przecież dobrze wiesz, że nie chodzi o to żeby nic mi nie było. Nic mi nie było przez lata w Enklawie, przeżyłam wszystko. Radę, kary, Ciebie. Czas na coś innego, coś nowego. Chcesz żeby Cichy wrócił w jednym kawałku tak samo jak my? Czy niespecjalnie chciałbyś go z powrotem widzieć?
- Nieme pytanie podszyte groźbą zawisło w powietrzu.

- Co ty kurwa knujesz?
- Krwawy poczerwieniał raptownie, skrzywił się paskudnie. - Cichy to spoko gość, nic do niego nie mam. A ty nic nie kombinuj, bo w przeciwieństwie do niego nie wrócisz.

- Ja zawsze wracam, tak jak Ty.

Po tych słowach przyciągnęła go do siebie i mocno wpiła się w jego usta. Podczas tego pierwszego pocałunku ugryzła go do krwi w dolną wargę i poczekała, aż ciepła posoka spłynie po jej własnych ustach barwiąc je nareszcie upragnionym szkarłatem. Zezłoszczony Łowca popchnął ją odruchowo na ścianę, aż z hukiem, uderzyła kośćmi łopatek o twardy tynk starego muru. Dziewczyna z całej siły zacisnęła pięści, wbijając sobie paznokcie we wnętrza dłoni. Kolejne czerwone smużki splamiły jej biała skórę. Mężczyzna na ten widok zadrżał na całym ciele i bezwiednie przysunął się do Altego bliżej. Żyleta przygnieciona do ściany zmysłowo zaczęła poruszać się w rytm jego tętna dociskając swoje biodra do jego miednicy. Odpowiedziała jej natychmiastowa, bezwiedna reakcja ciała Łowcy, którego opór przed naganą czy nawet karą wyznaczoną przez Rzemienia z każdym dotykiem nagiej skóry albinoski słabł.

Natarł na nią całym ciałem, siniacząc jej plecy o nierówności muru za nimi. Nie zważał na konwenanse, na przyjęte zasady i cały dekalog reguł ustalonych przed laty przez Radę. Chciał jej tu i teraz, tak jak za każdym razem przedtem. Kobieta uśmiechnęła się z wyższością, kogoś kto miał całkowitą kontrolę nad sytuacją, choć to właśnie ona była skrępowana fizycznym naporem Krwawego.

Gdy on upajał się swoją mocą krępując Altego w swoich silnych ramionach, dziewczyna podsunęła mu pod nos zakrwawiony nadgarstek, który mienił się niezakrzepłą jeszcze purpurą. Zapach krwi obudził w Łowcy bestię, za którą wszyscy go zawsze mieli. Pomruk przyjemności wyrwał się z jego ściśniętego gardła. Z pasją rzucił się na dziewczynę, mocno chwytając ją za włosy i jednocześnie całując zaczął uderzać jej głową o ścianę. Wolną ręką rozsunął poły jej płaszcza i odsłonił jej nagi biust. Zacisnął dłoń na krągłej piersi i mocno zgniótł ją w swojej twardej pięści. Żyleta wciąż się uśmiechała, mimo coraz głębszego bezmiaru bólu i krwi na ich splątanych ciałach. Widocznie to nie było ich pierwsze “rodeo”, a kobieta dobrze wiedziała co robiła prowokując swojego partnera. Byli niczym bestia i jej treser, dla niewprawnego oka jeden fałszywy ruch i zabawa mogła zakończyć się tragedią. W rzeczywistości dobrze wiedzieli na ile mogą sobie pozwolić. Gdzie leżą granice, które, mimo że tego nie przyznawali, jak najbardziej istniały.

Altego odpięła skórzany pas Krwawego. Następnie zrzucając mu z ramion kamizelkę, celowo zahaczyła swoimi paznokciami o jego klatkę piersiową i ramiona zostawiając po sobie miedzianoczerwoną pamiątkę. Wiedziała co na niego działa. Co sprawia, że przyspiesza mu oddech, a czerwony życiodajny płyn gotuje się w żyłach. Swoją grą wstępną sprawiała, że żadna inna dupa z wagina, nigdy jej nie zastąpi, a on będzie wciąż wracał po więcej. Wiedziony tą niewypowiedzianą myślą drab chciał ją pocałować, ale nagłym ruchem ręki złapała go za włosy i powstrzymała - jak psa na smyczy. Nadgarstkiem drugiej dłoni, wciąż jeszcze gorącym od świeżej krwi, przejechała od swojego mostka po sam dół swojego brzucha. Zostawiła na sobie niewyraźny, szkarłatny szlak wyznaczony przez symetrię swoich piersi. Przycisnęła jego twarz Łowcy do tego miejsca.

Nie bronił się, dawał sobą kierować w sposób, na który nie pozwoliłby sobie w normalnych warunkach. Poczuła jak ochoczo liże jej nagą skórę. Poczuła jego żądzę, która objawiła się w każdym jego ruchu. Był jej, a ona wydawała mu się jego należną własnością. Była przecież znacznie poniżej jego statusu i ambicji w hierarchii krypty. Nie powinien się do niej zbliżać, a tym bardziej dać się prowadzić. Drab natarł na dziewczynę z potworną siłą, zrywając z niej pas i spodnie. Dłońmi wziął co było jego, sprawiając, że dreszcz bólu rozdarł wnętrze kobiety od kroku po samo gardło. Nie krzyknęła. Zmrużyła tylko oczy i zacisnęła z całej siły zęby.

Odwrócił ją twarzą do ściany i uderzając pięścią po jej szerokich biodrach patrzył jak kolejne fale czerwieni rozlewają się po bladym kolorycie odsłoniętej skóry. Wszedł w nią, rozrywając kolejną warstwę nienawykłych do tak drastycznych zmian tkanek. Poczuł gorącą mieszankę soków i krwi rozlewającą się po jego członku i jądrach. Upajał się każdym ruchem swoich lędźwi i każdym razem zadanym bezwstydnie odkrytej bieli kobiecego ciała. Uderzał tak długo i mocno, aż nie upadła na kolana, a krew z rozerwanej powłoki poniżej linii żeber nie zalała całego jej boku. Wtedy doszedł do końca swojej wytrzymałości i wystrzelił gorącą spermą wprost w jej poranione wnętrze. Mimo, że tego nie widział, ona też przeżyła w tym momencie swój orgazm i to z triumfem uśmiechając się do obmierzłej ściany, przy której była ściśnięta.

Bez słowa przeprosin czy czułości, doczyścili się, ubrali i rozeszli z magazynu w taki sam sposób w jaki do niego weszli - bezszelestnie i osobno.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 01-01-2021 o 20:45.
rudaad jest offline  
Stary 30-12-2020, 18:21   #97
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Właz do Nadświata, poziom -1

Właz zagradzający na co dzień drogę do pełnego strasznych cudów i groźnych niebezpieczeństw Nadświata osadzony był na ogromnych zawiasach. Wykonano go przed wieloma laty, ale wciąż idealnie pasował do pociętej kątowymi szlifierkami skały. Świrek i Magik mieli sposobność ujrzeć właz tylko raz w swym życiu, kiedy w ramach zwykłych obowiązków zmuszeni byli nosić narzędzia konserwującym zawiasy Łowcom.

Tuż obok wejścia do bazy znajdowało się kilka niewielkich pomieszczeń, wyłożonych metalowymi płytami, wyposażonych w jakieś dawno temu wyłączone z użytku urządzenia o szklanych ekranach. Kiedy wyznaczeni do niezwykłej wyprawy mieszkańcy Enklawy ściągnęli pod właz eskortowani przez wyjątkowo posępnych i bardzo z czegoś niezadowolonych Łowców, w jednym z małych pomieszczeń zastali czekających na nich starszych.

Ciągnąca w ślad za wysłannikami gromada współziomków zatrzymała się w połowie szerokich schodów niższego poziomu, modląc się głośno o boskie miłosierdzie albo milcząc w bezsilnej rozpaczy.

Oparty o tajemniczą aparaturę Ostry przywołał śmiałków ruchem ręki, wskazał im palcem czekającego w głębi pomieszczenia Mędrca i jego towarzyszy.

- Pozwólcie, byśmy was pożegnali - powiedziała smutnym tonem Harmonijka, wyraźnie poruszona podniosłą atmosferą oficjalnego pożegnania - Chcemy, byście wiedzieli, że nasze modlitwy będą wam towarzyszyły wszędzie tam, dokąd dotrzecie.

- Bylebyście za długo się nie włóczyli po powierzchni - wtrącił Księgarz - Nadświat jest skażony, pełen chorób i dewiacji, zła i zepsucia, a zwłaszcza komunistycznych wynaturzeń. Sprawdźcie po cichu, skąd biorą się te wstrząsy, a potem po cichu wracajcie.

- Rozmawiałem już z Cichym - oznajmił Mędrzec uciszając uniesioną ręką swym towarzyszy - On wie, co powinniście zrobić, więc słuchajcie dobrze każdego słowa.

- Codziennie tuż przed świtem będziemy uchylali właz na pół godziny - powiedział Ostry zerkając porozumiewawczo na stojącego pod jedną ze ścian Cichego. Objuczony niewielkim plecakiem Łowca kiwnął w odpowiedzi głową, poprawił opinający go ciasno w biodrach pas z metalową sprzączką.

Mędrzec przeniósł spojrzenie na grupkę stojących pod włazem Łowców, dał im ręką umówiony znak. Widząc ów gest mężczyźni zaczęli ciągnąć za wielkie, naznaczone plamami rdzy koło zamachowe, siłą swych ramion wprawiając w powolny ruch niebywale ciężki kawał metalowego pancerza.

Wpatrzony w ich naprężone sylwetki Łasica poczuł znienacka narastającą z niebywałą szybkością fascynację, poruszony na wskroś magią ukrytą w cichym dźwięku obracanych zawiasów.

Wejście do Enklawy z każdą chwilą stawało przed nim szerszym otworem.


I w końcu nadeszła ta magiczna chwila. Właz ciągle jest otwierany, więc w międzyczasie możecie spokojnie pożegnać się ze starszymi i Łowcami, może poprosić o słowo otuchy albo rozgrzeszenie za swe dotychczasowe grzeszne życie. Scenka w Wasze ręce, dopóki właz nie odsunie się na zawiasach w bok odsłaniając wejście!


 
Ketharian jest offline  
Stary 30-12-2020, 19:03   #98
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Właz do Nadświata, poziom -1

Świrek zaciskał palce na ciężkim krzyżu w swoich dłoniach. Chłodny i ciężki, dodawał mu otuchy i utwierdzał w poczuciu misji. Mieli uratować enklawę. Niezależnie co myślał o byciu więzionym w codziennej monotonii, to jednak był to jego dom oraz jego pobratymcy. Ich los zależał od tego czy im się powiedzie. Normalnie, taki ciężar odpowiedzialności wprawiał go w panikę, lecz ściskając w ramionach krzyż i słysząc miarowe modlitwy czuł pewną determinację odrywającą go od tego typu wątpliwości.

Spojrzał za siebie w stronę obserwującego ich tłumu. Jego wzrok wyłowił Trzyłapkę i skinął jej głową. Przez chwile obserwował jakie emocje mógł zobaczyć na twarzach tłumu. Widział kpinę, trochę zazdrości, lecz zdecydowanie najwięcej modlitewnego transu. Wiary. Wiary w to, że ktoś zaopiekuje się nimi, poprowadzi, tak by stali się narzędziami ratunku enklawy. Czuł adrenalinę przechodzącą przez jego żyły, znał jej działanie, jednak nie mógł odpędzić myśli, że oprócz samych hormonów jest w tym wszystkim coś więcej, jakby cała ta skupiona uwaga, wszystkie te kierowane myśli były dodatkowym towarzyszem podróży samym w sobie. I chłopak nie miał nic przeciwko, by z kimś takim wyjść na powierzchnie.

Nie był nigdy specjalnie wierzący, ale gdy obserwował otwieranie się włazu sam zaczął recytować od dzieciństwa wpajane wersy.

 

Ostatnio edytowane przez Joer : 30-12-2020 o 23:37.
Joer jest offline  
Stary 30-12-2020, 20:32   #99
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Właz do Nadświata, poziom -1

Początkowa wąska, ale powiększająca się sukcesywnie szczelina przyniosła ze sobą podmuch dziwnie pachnącego powietrza, ciepłego i pełnego egzotycznych smaków.

Świrek spojrzał w pełen zaskakujących odgłosów i zapachów mrok czyhający za progiem wejścia, wciągnął w nozdrza głęboki oddech próbując zapanować nad mimowolnym drżeniem dłoni. Zaledwie kilka kroków dzieliło go od zupełnie nowego świata, pełnego dziwów wszelakiego rodzaju.

- Zakładajcie te baniaki - powiedział Cichy sprawdzając, czy otrzymany od Rzemienia rewolwer pewnie tkwi w olstrze przy pasie - Te przy progu.

Nie rozumiejąc do końca enigmatycznego polecenia, uczestnicy wyprawy spojrzeli wymownie na zaopatrzone w paski dziesięciolitrowe pojemniki z plastiku, ułożone w rzędzie na podłodze obok włazu i wypełnione po kurki wodą.

- Po co nam to? - zdziwiła się Altego - Potrzebujemy aż tyle?

- To nie dla was - odpowiedział niepokojąco wymijającym tonem Ostry i chociaż te słowa również niczego śmiałkom nie mówiły, ich echo zapadło Świrkowi głęboko w pamięć.

Rzemień przysunął się do szerokiej szczeliny między skalną ścianą i krawędzią włazu, uniósł nieco wyżej lufę trzymanego w rękach karabinu. Pozostali Łowcy sprawiali wrażenie równie spiętych i nerwowych, członkowie starszyzny zaś cofnęli się w międzyczasie aż pod schody wiodące na niższy poziom, sporadycznie machając rękami w gestach nakazujących żwawe opuszczenie Enklawy.

- Nie możemy tracić czasu - rzucił ponaglającym tonem Rzemień - Ruszajcie, szybciej!


Wychodzić, wychodzić! Żwawo w tę tajemniczą noc!


 
Ketharian jest offline  
Stary 31-12-2020, 10:33   #100
 
Joer's Avatar
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Właz do Nadświata, poziom -1


Świrek wziął w rękę jeden z baniaków. Ton rozkazu był na tyle tajemniczy, że przyglądał im się z zaciekawieniem jednocześnie starając się nie okazywać tego w sposób oczywisty. Potrząsnął nim lekko jakby oczekując, że ciecz zachowa się w inny sposób niż spodziewany.

Odgłosy, ciepły powiew oraz aura tajemniczości świata zewnętrznego jednak szybko przyciągnęła jego uwagę. Nie było możliwości, by teraz potrafił się skupić na czymś nawet tak oczywiście tajemniczym. Ruszył w stronę wyjścia powoli na łamiących się nogach. Ponownie zaczął szeptać modlitwę, nawet nie rozumiejąc słów, które wypowiadał.

 
Joer jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172