| Stara sala odpraw, poziom -2 Świrek odetchnął z ulgą widząc, że zostali sami. Wzrok starszyzny i łowców napawał go przerażeniem, dlatego cieszył się, że stworzenie tak mocno przyciągało ich uwagę. Odsunął się w róg pomieszczenia przyciskając się do chłodnej ściany. Będąc w objęciu tych dwóch powierzchni czuł się pewniej. Spojrzał nieśmiało na grupę pozostałą w pokoju.
- Musicie uważać, oni łatwo tracą cierpliwość. - szepnął, zezując w stronę okna gdzie siedziała starszyzna.
- Dokładnie o to mi chodziło, ale widać za mało się postarałam. - Odpyskowała Świrkowi Altego. - Muszą mieć na naszą bandę jakiś pomysł, bo inaczej już dawno leżałabym na postronku zbierając kolejne baty.
- Cóż, wiem, że nie powinienem się tak odzywać, tak naprawdę to najlepiej mieć gębę zamkniętą na stałe - wtrącił Magik. - Problem w tym, że wystarczy trochę ognia i wszystko wyjebało by w powietrze. Ale ktoś musi im powiedzieć o czymś takim ważnym, szczególnie jak spierdolili sprawę na całego. Ciekawe mnie co oni teraz wymyślą. Wcale by mnie nie zdziwiło, że tak naprawdę, to oni oczekiwali braku wiadomości, wiecie mniej gęb do wykarmienia… Łasica oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersi. Ze spokojem słuchał wybuchu Altego i wyjaśnień Magika. Widać było, że jest trochę nieobecny, jakby myślami był zupełnie gdzie indziej. W końcu spojrzał na pozostałą trójkę bardziej przytomnym wzrokiem. - Już i tak po ptokach, na chuj drążyć temat. - Powiedział głośno, a po chwili ściszył bardziej głos, by tylko jego towarzysze go słyszeli. - Chciałbym z wami o czymś porozmawiać, ale nie tutaj. Starsi mogą w każdej chwili wrócić. - Później to dostaniesz miskę brei i swoją kolejkę w przydziale do Trzyłapki. Kurwa, mogliśmy się stąd wyrwać. Zdupiliście sprawę. Teraz po wsze czasy będziemy czesać jeden zapleśniały ciemnotą całego tego spierdolenia korytarz. Wystarczyło nie wyciągać mutancicy albo pomóc mi ją przekonać.
Albinoska wybuchła na Łasicę . Widać było po niej, że czuje, iż nic nie ułożyło się według jej planu Tym bardziej kiełkowała w niej myśl, że głęboka konspiracja była dobra dla zdrajców, nie wojowników.
Łasica nie dał się wyprowadzić z równowagi wybuchem albinoski.
- Zawrzyj wreszcie gębę i posłuchaj. - Powiedział niemalże sycząc. - Twoje pokazówki na chuj się tutaj zdadzą, a Świrek i tak by nie odpuścił ratowania Trzyłapki, a będzie nam potrzebny, jeżeli chcemy się stąd wyrwać. Mam pewien plan, ale musimy go dobrze omówić. Chociaż raz w życiu pomyśl rozsądnie zamiast kierować się emocjami. Nie mamy zasobów ani możliwości walczyć z nimi otwarcie. Nie wiemy czy ten otwór prowadzi na powierzchnię, nie wiemy też, czy się tam zmieścimy. Gdybyśmy spotkali takiego rybostwora w tunelu, nawet ty nie umiałabyś się obronić.
- Musimy wierzyć, że będzie lepiej. Wszystkim zależy na tym, by życie w enklawie było lepsze przecież. - cicho odezwał się ze swojego kąta Świrek. - Do mnie mówisz domorosły szperaczu, który nigdy nie wyrwie się poza granice służalczości?! - Poderwała się Altego i stanęła pół kroku przed nosem Łasicy, który miała na wysokości swojego kolana. Nigdy nie było dobrym pomysłem ją prowokować, ale niektórzy o tym zapominali. Świrek zerwał się i starał się wślizgnąć niezgrabnie między brata i albinoskę. Był przerażony, ale wciąż rozstawił szeroko ręce, jak dziecko zasłaniając oboje od siebie. - Proszę, nie kłóćcie się. Będzie dobrze. - zapiszczał.
Żyleta widząc marną próbę zatrzymania jej przez etatowego drużynowego ćpuna, mocno odepchnęła go na bok torując sobie drogę do Łasicy. Przepatrywacz niemalże w tym samym czasie również odepchnął brata.
- Nie wtrącaj się Świrek, bo oberwiesz. - Warknął. Świrek przez krótką chwilę stawiał zadziwiający opór, bardziej przez zaskoczenie niż świadomie, szybko jednak zachwiał się i przypełznął z powrotem do swojego kąta. - Możesz się ciskać ile chcesz, możesz mnie nawet uderzyć. Jesteś silniejsza, ulżyj sobie. Tylko powiedz mi, co ci to da? - Szperacz nie spuszczał wzroku z albinoski. - Wyjście na powierzchnię to nie spacer do kibla. Potrzebujemy sprzętu, zapasów. Jeżeli nawet pokonałabyś Trzyłapkę, bo w przekonanie tej fanatyczki nie wierzę, to co dalej? Potrzebujemy czasu, żeby sprawdzić ten tunel i potrzebujemy zapasów. Możemy się tylko domyślać, co nas czeka na zewnątrz. Jeżeli nie przygotujemy się do tego z głową, to szybko zginiemy. - Po chwili dodał:
- Ja także chcę się stąd wydostać, ale za stary już jestem na takie dziecinne przepychanki. Sama zdecyduj, czy chcesz zachowywać się jak naburmuszona księżniczka, czy faktycznie się wydostać na wolność.
- Moglibyście zwolnić i użyć głowy? - warknął śledzący narastającą eskalację sporu Magik.
Stali bardzo blisko siebie patrzyli sobie w zacięte ze złości oczy. Prawie stykali się ustami wypluwającymi z siebie kąśliwe słowa, które grzęzły gdzieś między ich wyprostowanymi sylwetkami. Gdyby Łasica chciał to miałby szansę przekonać Altego, bo była to pierwsza sposobność, by słyszała go głównie Ona. Nie skorzystał z niej, po praz kolejny obrażając bojowniczkę.
- Chuja da, tak samo jak twoje przygotowanie. - Żyleta niespodziewanie uderzyła przepatrywacza z bańki w nos, biorąc sobie widocznie dobrą radę Magika do serca.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
Ostatnio edytowane przez rudaad : 21-11-2020 o 21:22.
|