Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-11-2012, 18:21   #281
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
-Dobra, niech tak będzie - Max po chwili podał częstotliwość urządzenia, które dał im Yoshi, a sam po chwili mógł słyszeć, co gadają ochroniarze.

Max coraz bardziej przestawał wierzyć w możliwości Yoshiego, który teoretycznie panował nad sytuacją. Teoretycznie, bo jak się okazało, to ich przeciwnicy kontrolowali sytuację. Złapała rybka haczyk i daje się bez problemu wyciągnąć z wody. Yoshi i reszta zespołu to właśnie robią. Ale tylko oni. Max i Josh nie zaliczają się do ulicznych gówniarzy. Nie. Oni grają pierwsze skrzypce na tym koncercie, przy czym nie wiedzą, kto jest prawdziwym dyrygentem, ani gdzie grają. To było nieciekawe. Byli w budynku korporacji. Gdzieś na jakimś poziomie. I nic więcej. Dodatkowo zostali wciśnięci w w ciasne pomieszczenia, gdzie nie można się za bardzo bronić. I mieli ze sobą dwie walizki, które stanowiły wielką zagadkę. Nie ma miejsca żeby je otworzyć. Ale gdyby chociaż uchylić wieko jednej z nich...
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline  
Stary 24-11-2012, 08:38   #282
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Plan Josha niewątpliwie był dobry, a w obecnej sytuacji nawet bardzo dobry. Problem jednak w tym, że nie dało się go do końca zrealizować. Yoshi nadal milczał i nie było jasne, czy korpy złapią przynętę, którą zarzucił solos.
Ja się okazuje walka wcale nie musi polegać na ciągłej wymianie ognia. Teraz też walczyli, a nie padł jeszcze ani jeden strzał. Wszystko rozgrywało się na zupełnie innym poziomie, co nie oznaczało, że ta walka jest mniej ryzykowna od tej gdzie latają ołowiane kule.

Na korporacyjnej częstotliwości co kilka chwil pojawiały się komunikaty i meldunki od kolejnych żołnierzy patrolujących budynek.
Max ciągle myślał o tym, co znajduje się w walizkach, które z takim trudem taszczą przez całą drogę. Nie dawało mu to spokoju.
Może i Josh miał rację, że w wąskim kanale wentylacyjnym nie dało się ich otworzyć, ale można je przecież było uchylić.
Ledwo Dennehy podniósł wieko walizki, a już tego pożałował. W środku zobaczył lśniący moduł bomby z czasowym zapalnikiem. Kilka razy w swojej pracy miał okazję oglądać na żywo, jak saperzy rozbrajali tego typu cacka. Sądząc po wielkości, bomba miała naprawdę dużą siłę rażenia. A jeżeli w drugiej walizce było to samo, to wyglądało na to, że Cris wpakowała ich w niezłe gówno.


Nie było jednak czasu, ani o tym myśleć, ani zastanawiać się co powinni zrobić.
Postanowili ruszyć naprzód i zaryzykować wykonanie misji.
Upewniwszy się, że korytarz jest pusty, wywali kratkę wentylacji i szybko wyszli na zewnątrz. Wyładowali walizki i zgodnie ze wskazówkami Yoshiego ruszyli biegiem przed siebie.

Nieskazitelnie czysty prawie, że sterylny korytarz ciągnął się w nieskończoność. Solosi biegli z ciężkimi walizami w rękach, a ich kroki dudniły głośnym echem. Na szczęście nikt nie stanął im na drodze.
Zamiast jednak spokoju, obaj czuli rosnąca coraz bardziej obawę, że korpy kontrolują całą sytuację i wpuszczają ich w pułapkę.
Były już jednak za późno, by się wycofać.
Na domiar złego Josh stracił częstotliwość na której nadawali korporacyjni. Nie wiedział, czy to rutynowa zmiana kanały, czy też ktoś wykrył jego obecność. Nie miał czasu się tym teraz zajmować. Musieli dobiec do celu, a dopiero później zając się całą resztą.

W końcu stanęli przed brązowymi drzwiami.
Gdy tylko solosi zbliżyli się do nich, otworzyły się one z ciszy sykiem. Wewnątrz ukazało się rozległe pomieszczenie z kilkom rzędami potężnych serwerów. Chłód płynący z klimatyzacji owiał spocone ciała obu mężczyzn. Weszli oni do środka, a drzwi za nimi zamknęły się. Cichy szum pracujących komputerów koił ich stargane nerwy.

Jednak pytanie, co teraz nadal pozostawało bez odpowiedzi.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 25-11-2012, 15:07   #283
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Max zaklął po uchyleniu wieka jednej z waliz. Josh spojrzał na bombę wewnątrz. Wyglądała na pokaźny obrazek umiejętności jakiegoś specjalisty. Joshua się na tym nie znał, ale miał dość duże doświadczenie w branży i wiedział co tak duża i ciężka zabawka może zrobić. Wybuch tej bomby musiałby nastąpić po ich opuszczeniu całej kondygnacji, bo sami by w nim zginęli. Ciekawe dlaczego Cris i reszta tak się upierali aby wyciągnąć zawartość na miejscu. Czyżby chcieli wysadzić to pomieszczenie razem z dwójką najemników?

Mając wiele wątpliwości i nie będąc pewnymi z czym mają do czynienia dwójka solosów wyszła z wentylacji. Max kolejno podał Joshowi walizy, a zaraz po tym sam wyszedł. Kratka z powrotem trafiła na swoje miejsce. Greed podejrzewał, że w okolicy są zapewne kamery, a poza nimi sensory i czujniki, które zaalarmują ochronę. Nienawidził misji, w których musiał polegać na własnym szczęściu. Nie żeby go nigdy nie miał, ale zawodowcy tak nie postępują. Po prostu.

Ruszając wskazaną drogą Joshua rozglądał się, gdzie są zamontowane kamery. Nie zawsze mógł coś takiego zobaczyć, gdyż często mogły one robić za kawałek ściany bądź być ukryte za jedną z płytek wentylacyjnych. W takim tempie nie był w stanie dokładnie się rozeznać. Gdy Max stracił częstotliwość korpów obaj weszli na tę podaną przez japończyka. Gdy dotrą na miejsce może ona okazać się niezbędna do wykonania zadania.

W końcu dwójka stanęła przed solidnymi brązowymi drzwiami na końcu sterylnego korytarza. Czy korpy zawsze muszą żyć w takim ładzie i porządku? Zawsze muszą mieć czysto i poukładane? Joshua wiedział, że ich styl życia, a nawet szkolenia były dla niego tylko ułatwieniem. Ktoś kto miał nawyki wyciągnięte z podręczników i masowych szkoleń nigdy nie wygra z kimś kto potrafił improwizować. Z kimś kto sam podejmował decyzję, działał instynktownie i nieprzewidywalnie. Z kimś kto nie pasuje do rysopisu standardowego podręcznikowego terrorysty. Z prawdziwym zawodowcem.

W środku stała cała masa potężnych serwerów. Ich silniki i elektryczne chłodzenie w postaci radiatorów i wentylatorów wydawały przyjemny dla ucha szum. W tym mocno klimatyzowanym pomieszczeniu było chłodno, ale Joshowi to nie przeszkadzało. Potrafił pracować w ciężkich warunkach nawet przez wiele godzin. Nieme pytanie samo znalazło odpowiedź.

Josh pokazał ręką gliniarzowi jeden rząd serwerów. Sam pokazał drugi i ruszył zostawiając przy pierwszym z nich walizę. Musiał sprawdzić czy nikt się na nich tu nie zaczaił i czy czasami nie umieścili tu jakieś specjalnej niespodzianki. Jego wielka klamka czekała na przeciwnika wodząc za wzrokiem swego właściciela. Gdyby okazało się, że jest czysto Josh ustawi walizy za serwerami, a sam z Maxem postara się stanąć tak aby widzieć wejście i tunele wentylacyjne, a raczej wyjścia z nich. Po włączeniu termowizji Joshua doskonale dostrzegłby przeciwnika na tle tunelu wentylacji, chłodzenia serwerów czy czegokolwiek. Jak będą dobrze rozstawieni będą musieli skontaktować się z resztą. Przyszedł czas na moment kulminacyjny całej akcji…
 
Lechu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172