|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-09-2017, 22:16 | #301 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Strażnik ruszył w kierunku Horsta w tym samym momencie w którym ręka Horsta przekroczyła barierę. Leśnik wykonał rzut, lecz kamień nie trafił celu, a następnie szybko się wycofał, więc i świetlisty wojownik wrócił na swoje miejsce.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
10-09-2017, 22:22 | #302 |
Reputacja: 1 | Zachęcony wynikiem próby Horst odezwał się do Marwalda: - Dałbyś radę zrobić coś takiego z tym ogniem?
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
11-09-2017, 05:14 | #303 |
Reputacja: 1 | Marwald pomruczał pod nosem, po drapał się po głowie jak gdyby obliczając jakieś skomplikowane wyliczenia po czym odaprł: - To może się udać. - po czym zaczął wypowiadać zaklęcie kuli ognia Jego celem było najpier wypowiedzenie zaklęcia, a następnie gdy czar był już gotowy wystawieniu ręki by rzucić czar i odwrót. Tak wiec wykonanie takiego ruchu było jeszcze szybsze niż zwykły rzut kamieniem, innymi słowy wiązało się z nim jeszcze mniesze ryzyko. |
11-09-2017, 23:05 | #304 |
Reputacja: 1 | Widząc efekt działań Horsta, Waighstill rozejrzał się za jakimś większym kamieniem. Po zabiegach Marwalda miał zamiar wejść do sfery i pozwolić zbliżyć się wojownikowi na tyle, by ułatwić sobie trafienie, a następnie cisnąć w niego głazem. |
11-09-2017, 23:06 | #305 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Marwald skupił się nad zebraniem wiatrów magi, lecz te zrobiły mu paskudnego psikusa i zamiast ukierunkować się tak jak chciał tego Kolekcjoner, rozproszyły się po jego ciele powodując silne porażenie mięśni. Marwałd poczuł jakby w jego ciało wbiło się naraz tysiąc tysięcy igieł. Jednocześnie Kolekcjoner stracił na moment kontrolę nad własnym ciałem, a jego bezwładne ciało osunęło się na ziemię. Po chwili wszystko wróciło do normy, tylko siniak na ramieniu będzie przypominał o tym co stało się przed chwilą. Bohaterowie po kolei próbowali swoich sił. Po Marwaldzie wystąpił Waightstill który znalazł największy kamień, w zasięgu swego wzroku, którym mógłby celnie miotać, a następnie wszedł w sferę i rzucił nim w kierunku strażnika który bezzwłocznie ruszył w kierunku Bartnika. Niestety, Waightstill nigdy nie był dobrym miotaczem a i przeciwnik starał się unikać ciosu, także rzucony kamień nie osiągnął celu. Marwald podjął drugą próbę, tym razem sprawnie kontrolował wiatry magii i po przejściu przez z sferę uwolnił zaklęcie. Dwie ogniste kule, jedna po drugiej uderzyły w wojownika. Pierwsza z nich nie zrobiła na atakującym wrażenia, dopiero druga wybiła go z rytmu na tyle że prawię się przewrócił i potrzebował chwili aby kontynuować bieg. Kolekcjoner nie zauważył żadnych obrażeń na nieskazitelnie białym wojowniku, lecz nie było to niczym dziwnym, gdyż cała postać emanowała światłem - nie było możliwości aby to sprawdzić.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)Ostatnio edytowane przez Dekline : 12-09-2017 o 21:31. |
13-09-2017, 19:11 | #306 |
Reputacja: 1 | - Dobra robota! - pochwalił Horst Marwalda - Ale chyba to na niego nie wystarczy... Przydałoby się zebrać więcej kamieni, wtedy będzie solidnie go nimi obrzucić. A w tym czasie można się pomyśleć nad jakimiś planami pokonania go. Powiedziawszy to drwal zaczął się rozglądać za kamienną amunicją...
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |
16-09-2017, 09:07 | #307 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Zabiegi bohaterów zdawały się nie przynosić efektów. Rzucane kamienie nie zawsze trafiały w cel, a jak już go dosięgały to nie zawsze czyniły szkody - odbijały się lekko tylko odchylając wojownika. Strażnik, po każdym udanym bądź nieudanym trafieniu wracał na swoje miejsce. Waightstill nie był może zbyt celnym strzelcem, lecz był na tyle silny aby podnieść kamlot o wiele cięższy aniżeli Horst, więc gdy już udało mu się trafić...Strażnik zachwiał się i upadł na ziemie, pierwszy raz od kiedy podejmowali próby. Świetlista postać zaczęła się podnosić oraz sięgać po swoją broń która upadła nieco dalej.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
17-09-2017, 19:36 | #308 |
Reputacja: 1 | Marwald pośpiesznie widząc, że broń upadła trochę dalej a niżeli sam strażnik prędko wypowiedział zaklęcie dotyku na odległość, co by chociaż przeciągnać broń na tyle blisko, aby bartnik mógł ją pochwycić. Oczywiście celem największym było przechywcenie jej i odebranie z pola, tak aby strażnik nie miał czym zaatakować. |
18-09-2017, 23:02 | #309 |
Reputacja: 1 | Wojownik z uporem ruszał do ataku i wracał na swoje miejsce, nie bacząc na spadające na niego pociski. Waightstill był już zniecierpliwiony tą zabawą z rzuceniem do celu, gdy wtem strażnik upadł na ziemię, a jego broń wysunęła mu się z ręki. Bartnik był akurat w środku sfery, więc czym prędzej rzucił się w kierunku wojownika z zamiarem przecięcia powalonego strażnika wpół - chciał trafić w korpus. W biegu zamachnął się halabardą. |
20-09-2017, 23:42 | #310 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Bartnik postanowił wykorzystać okazje i z rozbiegu zaatakować strażnika który właśnie się podnosił. Tymczasem Marwald przygotowywał czar, który miał pomóc towarzyszowi w walce. Wojownik nie próżnował, dalej nie wykazując żadnych emocji, z wzrokiem - o ile można było stwierdzić czy faktycznie patrzył - zawieszonym na przeciwniku, cofał się po swoją broń. Dosłownie moment dzielił atak Bartnika od pochwycenia wypuszczonej przez świetlistą postać broni. Marwald zebrał wiatry magii, wypowiedział zaklęcie i ... nic się nie stało, czar się udał, lecz z jakiegoś powodu żądany efekt nie nastąpił. Kawałek dalej strażnik chwycił swoją broń i ustawił do sparowania ciosu, lecz impet rozpędzonego Waightstilla, jego siła oraz łut szczęścia sprawiły że stalowa halabarda paląca się w tym momencie żywym ogniem, z chrzęstem i zgrzytem przecięła wszystko co znajdowało się na jej drodze. Broń, zbroja, ciało i druga cześć zbroi znajdująca się na plecach - to wszystko zostało przecięte jednym potężnym cieciem. Efekt był zdumiewający i prawie nierealny do osiągnięcia, lecz Bartnik nie miał wątpliwości że to co się przed chwilą stało faktycznie się wydarzyło. Strażnik leżał na ziemi prawie rozcięty w pół. Wprawdzie starał się jeszcze poruszać, lecz były to raczej drgawki przedśmiertne aniżeli konkretne, świadome ruchy. Bohaterowie stający dalej, poza sferą, poczuli zapach palącej się parafiny, a gdy się obrócili zauważyli coś bardzo dziwnego. W miejscu z którego chwilę temu wyszli nie było już korytarza, tylko lita ściana na której na kilka chwil pojawił sie płomień. Ogień powędrował kawałek po ścianie i zniknął za nią tak samo szybko jak sie pojawił.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |