Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-08-2016, 07:29   #61
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Kobiecie aż się oczy zaświeciły, gdy ujrzała srebrną zastawę leżącą na stole w jadalni. Pospiesznie wkładała ją do worka na fanty, starając się nie zrobić zbytniego hałasu, a była tak zaaferowana rozmyślaniem, ile Agnetha da jej za to Karlów-Franzów, że zupełnie nie spostrzegła (ani nie usłyszała) zamykających się drzwi. Szarpała za klamkę, ale te nawet nie drgnęły. Co tu się do cholery wyprawiało?! Kto zamknął drzwi tak, że nawet nie zwróciło to jej uwagi?! Po dłuższej chwili szarpania się z klamką podeszła do zakratowanego okna, zezując na patio, starając się wypatrzyć kogokolwiek z drużyny. Nic z tego. Co więcej, pogoda nagle się zmieniła - już nie padało... W innych warunkach Kirstin mogłaby uznać, że widok był nawet urzekający.


Gdy wlepiała spojrzenie w zachodzące słońce, jakiś głos dochodzący zza jej pleców sprawił, że aż podskoczyła w miejscu, a serce podeszło jej do gardła. W mig się obróciła z uniesioną lampą i sztyletem. Dostrzegła siedzącego przy stole starszego mężczyznę wyglądającego na dystyngowanego lokaja. Skąd on się do ciężkiej cholery tutaj wziął? Kirstin zacisnęła zęby, a gdy skończył mówić, odrzekła hardo.
- To, czego tu szukam, to nie twój zasrany interes. A jeśli chcesz się przekonać, czy jestem niegrzeczną dziewczynką, podejdź bliżej.
Nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów. Właściwie cały czas stala pod oknem, gapiąc się na staruszka z uniesionym sztyletem.
Jeszcze przed chwilą go nie było, a potem już był. Dziwne rzeczy się tutaj działy, bardzo dziwne. Hugel starała się pozować na twardą i niewzruszoną, ale chyba średnio jej wychodziło. Ostatecznie krzyknęła.
- EDGAR?!! TANKRED?! EDYTA?! KTOKOLWIEK??!!
Mając nadzieję, że gdziekolwiek towarzysze poszli, usłyszą jej wołanie.
 
Layla jest offline  
Stary 29-08-2016, 12:17   #62
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Awerroes przystał na propozycję Sveina. Cóż mu wadziło? Przygoda wzywała. Swoją drogą bardzo przypadły mu do gustu słowa Tankreda. Szacunek dla magii w Imperium wcale nie był rzeczą tak oczywistą, jak być powinien i świadczył na ogół o obyciu wyrażającej go osoby. Głupawi chłopi na wsiach a niekiedy i głupawi szlachcice w pałacach wykazywali często do magii niechęć, w swej durnocie zarzucając każdemu magowi powiązania z Chaosem… no, w wypadku Awerroesa może i było to zasadne, ale w ilu przypadkach nie?

Gdy zobaczyli kolejne zwłoki, Awerroes również nie poczuł się zdziwiony. Ba, jakby trupy w tej profesji były jakimś ewenementem. Pochylił się jednak z zainteresowaniem, oblizał wargi i zasłonił dłońmi oczy.

- Gdzie jest trupek…? TU JEST!

Zaśmiał się obsesyjnie i powtórzył rytuał, lecz zauważył wtedy wzrok szczurołapa i szybkim ruchem zamknął sobie usta, przygryzając delikatnie język. Gd w końcu odnalazł w swej głowie treść pytań, jakie zadał Svein, postanowił na nie odpowiedzieć.

- Może posłużę się truizmem, ale to miejsce trąca mi Chaosem. Czy to dobrze, czy to źle, to się jeszcze ustali. Tak czy siak lepiej być czujny. Zaś nasze niewiasty… nie mam pojęcia. Edgara zapytaj, on z nimi był dłużej niż ja i pewnie to on będzie chciał im w pierwszej kolejności pomóc. Ja natomiast pozostanę dyskretnie z tyłu. Chyba nie wpisuję się zbytnio w archetyp błędnego rycerza.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 29-08-2016, 12:27   #63
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Zabieramy to tam dziwadło? - Skinął na maszakrona za drzwiami. - Zakapturzony jak dziadkowi pokaże, to tamten oszaleje na takie cacko. - Propozycja brzmiała zapewne przerażająco, ale jakże opłacalny mógł być to wysiłek. Tymczasem Svein idąc za ciosem chwytał już za klamkę. - Za tymi drzwiami, Edgarze?
 
Avitto jest offline  
Stary 29-08-2016, 13:19   #64
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Patrzę na obu mężczyzn będących ze mną w pokoju.
- Tak w ogóle to ci na dole jacyś niemrawi. Ale nie jest źle, dwa trupy to będzie trochę kasy. To co panowie, przesuwamy łóżko czy otwieramy ostatnią szafę? - Może tam będzie jakiś klucz. Chociaż spróbuję na drzwiach wyjściowych użyć zaklęcia otwarcia.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 29-08-2016, 14:19   #65
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Awerroes przygryzł wargę.

- Propozycja niby kusząca, ale co chciałbyś z nim zrobić? Będziemy go targać aż nie znajdziemy jegomościa alchemika? A może położymy na patio, aby każdy przechodzący mógł go zauważyć i wykraść? Przypominam, że nie jesteśmy tu sami. - zacmokał. - Mam lepszą propozycję. Zostawmy go tu, albo lepiej gdzieś ukryjmy. Jak będziemy wracać, zawiniemy cielsko w jakiś wór i weźmiemy ze sobą w formie dodatkowej zawartości. Zakapturzony posika się z radości, a my będziemy tarzać się w pieniążkach. W końcu zmarnować tak dobre zwłoki byłoby prawdziwym skandalem.
 
MrKroffin jest offline  
Stary 29-08-2016, 18:14   #66
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Heinrich zabrał pierścień z nieboszczki, założył na palec, a potem wziął się za rozpruwanie kolejnej szafy. Gdy i ją splądrował z najwartościowszych według niego rzeczy, to pomógł kumplom przesunąć łóżko i odczytać napis, o ile oczywiście chcieli to zrobić. Kolejne zadanie to wydostanie się z tego miejsca i tu jeśli Henrich wykazał się właściwym myśleniem, bo jeśli znalazł w szafie odpowiedni składnik, to rzucił czar "otwarcie" na drzwi, a jak nie to z pościeli i futer zrobił prowizoryczną linę. Jeśli się ją zawiąże do ciężkiego łóżka, to zejście na dół, pojedynczo nie powinno sprawić kłopotu. Spalonego trupa można by też opuścić w dół, a nóż to ten alchemik?
 
Komtur jest offline  
Stary 29-08-2016, 21:32   #67
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 7

Tankred:
Szybko zorientowałeś się, że ten sen miał wiele wspólnego z rzeczywistością. Ta dziwaczna karczma to rzeczywiście wygląda tak jak w śnie, są nawet leżaki, a ty siedziałeś przy dobrym winie z Freliem. Nawet ta część o testamencie i o tym, że jego ojciec był alchemikiem była prawdziwa. Natomiast z pewnością nie było takich dziwnych ludzi tam - widziałeś ich w jednej z dziwacznych świątyń, do jakich zawitałeś po drodze poszukując schronienia przed deszczem. Pamiętasz, że żarli jakieś dziwaczne grzyby i tak zachowywali się, ale zostawmy to. Część o różowym eliksirze w ogóle nie miała związku z twoimi wspomnieniami i to był tylko sen. Frelio wtedy zastanawiał się, czy nie zająć się warzeniem trucizm i chemią - w sumie podjęta przez niego decyzja miała znaczenie dla dalszej części jego życia... biedny sukinsyn, ale o tym innym razem. [cd dalej]

Svein, Awerroes:
Opanowanie I
Svein
Opawanie II
Awerroes
Awerroes
Wbrew podejrzeniom Dmytka imć Sveinowi nie przybyło rozumu, gdy znów zdecydował się skonfrontować z koszmarem znajdującym się w kuchni. Najpierw przezornie poszedł sprawdzić zwłoki co to leżały na źródle światła. Poszedł z nim Awerroes, który zupełnie zignorował wcześniejsze problemy Sveina i Tankreda. No, co prawda nie było z nim aż tak źle, ale jednak i Awerroesa wzięło na wymioty. Pierwsza fala poleciała prosto na trupa leżącego na czymś co emanowało czerwonym światłem. Później Awerroes idąc tyłem wyszedł na korytarz, gdzie było mnóstwo innych Porywaczy Zwłok o czym dalej. Tym czasem Svein, który obsrał wcześniej jakieś zwłoki tym razem miał do czynienia z zażyganymi zwłokami... trzeba uważać, bo to się staje modne. Pomimo wymiocin przyjrzał się uważnie ciało - wiele ran kłutych i ciętych. Zarżnięto tego biednego sukinsyna, a Svein rozpoznał w nim Bruckschmeihera - człowieka, którego w Altdorfie i Nuln złapali za porywanie zwłok i dwa razy uciekał spod stryczka. Widać tym razem nie udało mu się. Po poznaniu starego porywacza zwłok Svein postanowił kolejny raz zająć się grozą znajdującą się w rogu kuchni (i tym samym rogu budynku), ale już po skierowaniu na to światła zdecydował się zrejterować z kuchni i zamknąć za sobą drzwi. Podobnie jak i Awerroes trafił na korytarz o czym niżej.

Kirstin:
- Jesteś tą dziewczyną, którą przygarnął Dietmar Schütz? Poznaję cię! Mówił, że dobrze pieprzysz się, possiesz mi? - to mówiąc wypił jednym haustem wino ze złotego kielicha i zaczął majstrować sobie przy spodniach. Nie ruszył się przy tym ze swojego miejsca. Nieoczekiwanie usłyszałaś czyjeś szlochanie dobywające się spod stołu. Będąc w bezpiecznej odległości (i po drugiej stronie stołu niż tamten stary zboczeniec) zajrzałaś pod stół. Okazało się, że pod stołem jest jakaś szlochająca dziewczynka w niebieskiej sukieneczce (drogi materiał) z jakimś pluszakiem - widziałaś takie kiedyś na wystawie sklepowej, ale nigdy nie miałaś nawet w rękach. Droga rzecz, stosunkowa nowo, choć wielkiej filozofii w robieniu ich nie ma. W każdym razie dziewczynka miała kruczoczarne włosy i zanosiła się płaczem ściskając pluszaka, a tamten zboczeniec onanizował się ledwo dwa metry od niej.
Na twoja wołania nikt nie odpowiedział tak jakbyś rzeczywiście była sama. [cd dalej]

Edgar:
Jak inni załadowali się do budynku to ty jeszcze chwilę postałeś i patrzyłeś na zachód Słońca.
Obserwacja:
Edgar
Edgar
Edgar
Spojrzałeś jeszcze raz na ogród, ale niczego specjalnego nie dostrzegłeś. Potem spojrzałeś na budynek i zaświtało ci w głowię, że na obrazie, który widziałeś wewnątrz też światło kominka oświetlało dokładnie to samo pomieszczenie - tam gdzie byli Franz, Otto i Heinrich. Później jeszcze omiotłeś wzrokiem po raz ostatni patio i poszedłeś za resztą, żeby nie rozdzielać się! [cd niżej]

Edyta (i Edgar i Svein i Awerroes i Dmytko i Tankred):
Zabrałaś halabardę i uderzyłaś w zbroję, ale ta nie przewróciła się. Stoi jakby była przybetonowana do podłoża. Poszłaś do drzwi pobawić się z kluczem, ale w tym samym momencie na korytarz weszła gromada Porywaczy Zwłok (to dumnie brzmi!) w osobach: Dmytka i Tankreda, a z drzwi od kuchni, i jakby tyłem wpadli Svein i Awerroes. Awerroes przy okazji zwymiotował na ścianę, ale już teraz dopóki czegoś nie zje to będzie mógł jedynie żółcią wymiotować. Pysznie. Po chwili na korytarz wkroczył również Edgar. Drzwi za nim zamknęły się (no, ale nie na klucz, ogólnie ten klucz, który Edyta widziała to zniknął). Sam korytarz nie zmienił się odkąd Edgar i Kirstin pierwsi na niego weszli - jedynie jedna z halabard została przywłaszczona przez Edytę. Nadal słychać skrzypienie klepki jak ktoś się przemieszcza po piętrze. A to wolno, a to szybko.
Cytat:
Na korytarzu było wyjątkowo chłodno. Był mroczny - nie było tu żadnych okien. Poświeciliście sobie jednak i okazało się, że korytarz jest prosty - od drzwi frontowych do tylnych drzwi. Na drewnianej podłodze leżą czerwone dywany, a przy nich stoją wielkie donice z dużymi roślinami liściastymi (nieznanego wam gatunku). Dodatkowo przy drzwiach do jednego z pomieszczeń po obu stronach są stojaki z pełnymi zbrojami płytowymi trzymającymi w swych metalowych rękach halabardy. Wyglądają niemal jakby to były żywe osoby, ale zdradza ich dół stojaka. Sufit tu jest wysoki, a bliżej niego wiszą trofea - wiele czaszek saren, jeleni, łosi i wilków. Pod nimi wiszą obrazy. Dokładne zlustrowanie obrazów zajmie trochę czasu, bo jest ich tu dużo, ale dwa pierwsze (przynajmniej od strony tylnych drzwi budynku) przedstawiają sam budynek i około czterdziestoletniego mężczyznę, za którym, w formacji trójkąta, stoją cztery kobiety - dwie po każdej jego stronie. Kobiety są bardzo podobne do mężczyzny, więc albo są spokrewnieni albo malarz był kiepski. Mniej więcej w połowie korytarza ten przemienia się skrzyżowanie - po obu stronach są schody na wyższe piętro. Nigdzie nie widać zejścia do piwnicy. Na górze słychać, że ktoś chodzi po korytarzu wyżej.
Inicjatywa!
Edyta
Edgar
Svein
Tankred

Awerroes
Dmytko

Awerroes, Dmytko:
Zwróciliście uwagę, że Edgar ma suche ubranie i suche buty w przeciwieństwie do reszty towarzystwa, które zostawia ślady na posadzce.

Kirstin (i Edyta i Edgar i Svein i Awerroes i Dmytko i Tankred):
Edgar widział, do którego pomieszczenia wchodziłaś - z resztą nie trzeba geniusza, bo to jest dokładnie vis a vis kuchni, w przeciwnym rogu budynku. Drzwi do tego pomieszczenia jednak i od ich strony są zamknięte, ale tym razem, gdybyś stała bardzo blisko drzwi to oni usłyszą cię i będziesz słyszała ich odpowiedzi - trzeba jednak krzyczeć przy drzwiach i to stojąc w kierunku drzwi - a więc tyłem do tego zboczeńca, który jest z tobą w pomieszczeniu. To jeden z tych momentów, gdy można żałować, że nie ma się na sobie metalowej zbroi w okolicach tyłka.

Franz, Otto i Heinrich, czyli trzech facetów i dwa trupy:
Ostatnia szafa była najcięższa z nich wszystkich, ale po wysiłkach ostatecznie puściła. Wnętrze było podzielone na półki, a na większości z nich leżały prześcieradła, poduszki, takie rzeczy. Na najniższej natomiast znajdował się kuferek wyglądający na taki co to zawiera monety. Ciężki jak cholera, ale da się go nieść (w obu rękach albo jakby mieć rzemienie to na plecach) i poruszając go to słychać brzęczące w nim monety. Dużo monet. Niestety jest zamknięty, a sądząc po wyglądzie zamka to jest jakieś fikuśne coś, być może nawet magiczne, ale co do tego to pewności nie ma. Dodatkowo obok kuferka z jednej strony leżały jabłka zawinięte w pergaminy wypełnione jakimiś rękopisami, a z drugiej strony dwa słoiki wypełnione jakimś przezroczystym płynem. W jednym, większym było widać mózg ludzki, a w drugim głowę niewielkiego psa. Oba słoiki miały dziwne zakrętki z dużą ilością kabli wewnątrz płynu i na zewnątrz słoika.
Tym czasem sprawy łóżkowe nie przedstawiały się tak różowo. Mówiąc oględnie to Franz źle złapał i po prostu przewrócił się. Ottowi lepiej szło, ale sam to nie da rady.
Jak tak się bawiliście w pokoju to ktoś zapukał do drzwi i usłyszeliście głos:
- Panna już gotowa?

Plotki o Wielkim Alchemiku
Heinrich
Otto
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 29-08-2016 o 21:38.
Anonim jest offline  
Stary 29-08-2016, 22:00   #68
 
Vilir's Avatar
 
Reputacja: 1 Vilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwuVilir jest godny podziwu
Słysząc głos Otto zostawił w spokoju łóżko i sięgnął po kamień leżący na stole. Następnie spojrzał na Heinricha i dał mu znak ręką by wstrzymał się od jakichkolwiek działań. Trzeba było czekać aż Franz wstanie i dopiero wtedy myśleć o odpowiadaniu. Sam podszedł po cichu do drzwi i stanął przy nich po stronie zawiasów, by w razie tarapatów szybko zdzielić przeciwnika kamieniem w łeb.
 
Vilir jest offline  
Stary 29-08-2016, 22:45   #69
 
t0m3ek's Avatar
 
Reputacja: 1 t0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znanyt0m3ek wkrótce będzie znany
Wstaję z ziemi bez stękania, w końcu ktoś jest na korytarzu. Pokazuję reszcie żeby też byli cicho i szukam jakiegoś dużego kawałka szkła. Staję po drugiej stronie drzwi niż Otto i wskazuję na Heinricha żeby otworzył, a jeśli ten się zgodzi to wciągam faceta i każę mu być cicho albo dziabnę go szkłem.
 
t0m3ek jest offline  
Stary 29-08-2016, 22:53   #70
 
MrKroffin's Avatar
 
Reputacja: 1 MrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputacjęMrKroffin ma wspaniałą reputację
Chlup!

Niespodziewane torsje zdziwiły zapewne równie Awerroesa, co Sveina. Co za ciekawy wybryk. Nigdy nie zdarzało mu się czuć obrzydzenia na widok zwłok, dziwił się wręcz tym, którzy tak wrażliwie na w gruncie rzeczy normalny widok reagowali. Było coś bardziej naturalnego od śmierci? Skoro nie, to dlaczego wymiotów nie powodował na przykład widok tych spasionych, puchatych królików, wałęsających się tu i ówdzie?

Nie miał dużo czasu na rozmyślanie, bo gdy zdążył już zwymiotować, chwycił sztywnego delikwenta i wcisnął na siłę do pierwszego lepszego pojemnika, zawiadamiając butnie, że ogórka zakonserwowano.

Chwilkę potem poczuł, jak ponownie treść żołądkowa podnosi mu się do gardła. Zachwiał się, nie wiedzieć czemu, i wpadł do zupełnie nowego pomieszczenia, gdzie pierwszym, co rzuciło mu się w oczy, była Edyta.

~ Hm… może jestem jednak rycerzem w pięknej zbroi ~ pomyślał.

- Edytko, kochanie, twój książę na białym rumaku przybył, by cię oswobodzić! Nie odmówię, jeśli w ramach wdzięczności zechcesz dać mi dupy, byle szybko, coby innych nie męczyć czekaniem.

Zwymiotował na ścianę. To pewnie zepsuło nieco romantyczną atmosferę.

Lada moment w sali zjawili się wszyscy. Fantastyczny przypadek. Czyżby jego słowa rozeszły się po rezydencji, a banda seksualnie niespełnionych samców przybyła, by zakosztować choć widoku kopulacji? Nie mógł tego wykluczyć.

Wtedy coś zwróciło jego uwagę. Spojrzał na Edgara, a jego błyskotliwy umysł podszepnął mu, że coś tutaj jest mocno nie w porządku.

- Zauważyliście – rzekł, zwracając się do wszystkich – że Edgar mimo przebywania z nami na deszczu pozostał suchy niczym żarty mego dawnego mistrza? Ciekawie koreluje to z twoją błędną oceną sytuacji pogodowej, mój konfratrze.
 

Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 29-08-2016 o 22:56.
MrKroffin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172