|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-08-2018, 16:20 | #21 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
28-08-2018, 17:27 | #22 |
Reputacja: 1 | Wrogowie zostali pokonani, a łupy i trofea z nich trafiły do waszych kieszeni i sakiewek. Jeden z nich uciekł, a udało wam się też chwytać jednego jeszcze żywym, co przy rzeźni jaką urządziliście jego kolegą było niezmiernie łaskawe ze strony ogra. Ruszyliście dalej i nie długą chwilę później dotarliście do okrętu. Mimo, że miasto spało, to na okręcie sporo się działo. Towary jakie zakupiła Koniczynka kończono właśnie załadowywać na statek, długie kolejki dokerów, tragarzy i członków waszej załogi wnosiły skrzynie, worki, sakwy i kosze różnych produktów, kapitan Czarnovsky oraz Wrzos Muller czuwali nad załadunkiem. Gorok, na ulicy zakułeś mutanta w kajdany i nieprzytomnego zaniosłeś na Visle, gdzie więzień trafił do ładowni. Kultysta trafił do celi, rano będzie miał towarzystwo. Silvio zaoferował zajęcie się twoimi obrażeniami; kilka ugryzień, podrapać, siniaków i rozcięcie na twarzy nie były śmiertelne, ale medyk nalegał. Bertha, po powrocie na okręt zawiesiłaś maskę kultysty choasu jak troefem na ścianie swojej kajuty. Bardin, czas w świątyni Urusna poprawił twoje relacje z Koniczynką, co zaowocowało niespodziewaną współpracą podczas ataku mutantów na waszą grupę. Razem z panią kwatermistrz odstawiłeś kupione przez nią szmatki i inne części do swojego warsztatu, na szczęście ceramika nie potłukła się bardziej podczas powrotu. Poranek nie był łatwy głównie dlatego, że nadszedł nim którekolwiek z was złapało więcej snu. Na śniadanie Wrzos przygotował naleśniki miodowe dla oficerów oraz owsiankę z miodem dla załogi. Gorok był w trakcie musztry z załogą, podczas której łapał krótkie, ale czujne drzemki, Bardin chwilę wcześniej rozdał ludziom i krasnoludom kolorowe bandany, a Bertha kończyła modły do Mannana, gdy na okręt przybył nie jeden, a cała grupa gości. Pierwszym był brat Bogdan w towarzystwie dwójki młodych akolitów, chłopcy nie byli starsi niż szesnaście lat. Mnich spotkał się z kapitanem w jego kajucie, gdzie zamknęli się i rozmawiali prawie godzinę. O czym dokładnie? Nie wiecie dokłądnie, ale gdy kapitan wreszcie wrócił na kupokład, rzucił rozkaz, żeby szykować statek do wypłynięcia. Kurs - Zamek Alexandronov. Reszta gości to nowi członkowie załogi jakich Gorok zrekrutował w domu niedźwiedzi i kupił w areszcie. Tym ostatnim towarzyszył znany ogrowi oficer Ivan. Oficer Iwan: Tak jak żeśmy się umawiali. Dostawa na statek z samego rana. No to jak już interesy mamy za sobą, to niestety muszę przejść do spraw służbowych. Powiedzcie mi no panie ogrze. Nie wieta coś o tych trupach co je dziś rano znalazłem na ulicy kilkadziesiąt metrów od posterunku?- Zaprzeczyliście, bo kto o zdrowym rozsądku przyznałby się do czegokolwiek czekiście. Ivan zostawił więźniów pod okiem Goroka i zszedł z okrętu w samą porę, gdyż Visla niedługo potem opuściła Chebokov. Rejs do Alexandronov nie jest długi, zamek leży pół dnia drogi od Chebokov.
__________________ Man-o'-War Część I Ostatnio edytowane przez Baird : 28-08-2018 o 17:40. |
28-08-2018, 21:34 | #23 |
Reputacja: 1 | Prowadziłem od rana musztrę. Tym razem jednak z lekko zaspokojonym głodem. Trochę zjadłem wczoraj w trakcie uczty, dziś na śniadanie pyszne jakieś placki zwane naleśnikami przyrządzone przez niziołka kucharza, trochę dojadłem udźcem zabranym z wczorajszej uczty. Dwie wygrane wczorajsze walki i wzięcie żywcem kultysty, a także namówienie kilku ludzików do służby na Visle wprawiło mnie w dobry humor. Starałem się dziś nie wyżywać na moich żołnierzach. Oni widząc, że poranne słonce świecące mi w twarz i regularny szczęk broni wprowadza mnie w lekkie drzemki starali się trenować niespiesznie, ale również bez zbędnego ociągania i przerw. Co bardzo mnie cieszyło. Dodatkową radość sprawiło mi przybycie czekisty Ivana, który doprowadził skazańców. Mieli oni stać się nowymi żołnierzami. Mam nadzieję, że w miarę sprawnymi. Udało mi się w miarę szybko spławić oficera. Po prostu trzymałem się wersji, że nic nie wiem. Piłem, a później wróciłem na statek odprowadzony przez towarzyszy. Kiedy wreszcie czekista sobie poszedł stanęłam przed nowo przybyłymi. Gorok: Jestem Gorok, jestem bosmanem. To jest Visla. Na Visle rządzi kapitan Czarnowsky . A to jest broń. Bierzcie i pokażcie co potraficie. I to żwawo. Nie wykonywanie poleceń najszybciej jak potraficie na pewno sprawi wam ból. Dopiero sporo czasu po wypłynięciu odpuściłem nowo przybyłym. Wiedziałem już co potrafią i czy do czegoś się nadają. Teraz przyszedł czas na wyciąganie informacji. Chciałem przesłuchać tego kultystę w obecności Silvia. On mógł przedłużyć jego życie. Ale na razie ruszyłem do kapitana, może sam kapitan miał ochotę zadać kilka pytań. |
03-09-2018, 00:40 | #24 |
Reputacja: 1 |
__________________ by dru' |
03-09-2018, 07:28 | #25 |
Reputacja: 1 | Kapitan Czarnovsky stał przy sterze, towarzyszył mu brat Bogdan pomagający w nawigacji do zamku Alexandronov. Gorok: Hmhmhm - burknołem próbując zwrócić uwagę i chwile odczekałem aż ten spojrzy w moją stronę. Wśród Ogrów ten który dowodził miał zawsze szacunek, a na pewno dopóki nie pokazało mu się że jest gorszy i słabszy Gorok: Kapitanie wczoraj udało się złapać jednego z ludzików którzy nas zaatakowali. Może to ma zwiazek z tym burdelem chaosu do którego płyniemy. Mieli rogi, kopyta i te dziwne maski, wyglądali jak mutanci, więc to pewnie mutanci. Można by go wypytać grzecznie, może coś powie. Czy pan kapitan chce to zrobić osobiście albo ma jakieś pytania to zadania? Może brat Bogdan ma jakieś pytania, wreszcie on zna tą sprawę.- Czarnovsky: Pytać mutanta? Nie, Gorok, nie mam ochoty nawet na niego patrzeć. Mutacje chaosu wywołują u mnie odruch wymiotny.- Brat Bogdan: Możesz zadać pytanie ode mnie championie Ursuna. Zapytaj tego plugawego kultysty, któremu panu służy. Wiedząc, kto pociąga za sznurki, łatwiej będzie przygotować się na horrory Chamon Dharek.- Gorok: Kapitanie razem z jeńcem przynieśliśmy kilka ich głów, może warto byłoby je powiesić na postrach na burtach lub maszcie. Hyyy hyyy. Zawsze to dobry przykład dla następnych obwiesi.- Czarnovsky: Na maszcie to zaraz zacznie cuchnąć, i z daleka nie widać. Zaczep je na burcie przy rufie, co by mi całego pokładu nie zasmrodzić.- Gorok: Udało się zwerbować kilku ludzików do załogi. Mam tu papiery - wyjąłem podpisane dokumenty z zabezpieczonej tuby i wręczyłem kapitanowi.- Kupiłem też trzech więźniów z więzienia.- Czarnovsky: Widziałem nowe twarze na pokładzie, teraz tylko musisz z nich zrobić żołnierzy okrętowych.- Kapitan uśmiechnął się, wziął papiery i wsadził je za koszule. <Przesłuchanie> Ruszyłem aby znaleźć Silvio. Nasz medyk powinien umieć utrzymać kultystę w dobrym zdrowiu podczas rozmowy. Gorok: Silvio czy pomożesz w przesłuchaniu mutanta. Może Gorokowi uda się więcej wyciągnąć z niego jak ktoś będzie czuwał nad samopoczuciem gościa. - Silvio: Naturalmente, nessun problema.- Silvio przytaknął głową i ruszył za mną. Głowę jednego z jego kolegów położyliśmy mu między nogami, reszta została rozrzucona po podłodze. Silvio wylał wiadro wody na więźnia, ja w tym czasie obgryzałam kawałek udźca z wczorajszej uczty. Gorok: Wstawaj jeleni kundlu. Szybciej zaczniesz gadać, mniej bólu poczujesz. A jak będziesz rozmowny to nawet czeka cię nagroda i obiecam ci że cię żywcem nie zeżre. Więzień otworzył oczy i popatrzył na mnie ze złością. Kultysta: Nic Ci nie powiem ty wielka, głupia kupo cuchnącego gówna. Myślisz, że się Ciebie boję? Mój pan jest potężniejszy od jakiegoś durnego ogra.- Gorok: Potężniejszy!? He a kim jest twój ścierwowaty Pan? Kultysta splunął Ci w oko i roześmiał się jak szaleniec. Chwilę tak rechotał. Kultysta: Be’Lakor, jedyny i niepodzielny władca zjednoczonego Chaosu ukaże Cię za te bluźnierstwa tłuściochu. Pochyliłem się I złapałem kultystę za dłoń a następnie odgryzłem mu palec. Chwilę go pożułem patrząc jak kultysta wyje i splunął jego zmielonymi resztkami tamtemu w twarz. Gorok: Może i Gorok jest słabszy, ale Gorok jest tutaj. A ty masz jeszcze kilka palców, a później jeszcze sporo mięsa do zeżarcie. A Goroka apetyt dorównuje mocy twego pana i na pewno Gorok będzie robił to kurewsko powoli. Więc lepiej grzecznie odpowiadaj.- Gorok: Mów co wiesz. Gdzie macie siedzibę? Kto wami dowodzi? Ilu was jest? Co zamierzacie? Dlaczego nas napadliście? Czy macie maga? Kultysta: DOBRA! Wystarczy! Powiem Ci co chcesz wiedzieć tylko mnie nie jedz. Nasz przywódca Corvus dowodził atakiem na was. Nasza grupa, Dzieci Morrslieba, jest niewielka, jest nas zaledwie tuzin i nie mamy żadnej siedziby. Ciężko zamieszkać w jednym miejscu mając mutacje. Atak na was to nie było nic osobistego. Corvus otrzymał zapłatę w zamian za pozbycie się awanturników, jacy mogliby się podjąć zadania od mnichów Urusna. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale komuś na północy zależało, aby z Chebokov nie ruszyło żadne wsparcie mogące zakłócić to co się dzieje w Chamon Dharek. Nic więcej nie wiem, przysięgam. Gorok: Silvio przepraszam, że zawracałem Ci dupę, ale myślałem, że te Mutanty to bardziej twarde stwory. No cóż, zaoszczędziło nam to trochę czasu. Idę do Kapitana przekazać mu informacje. - |
11-09-2018, 21:24 | #26 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Gladin : 12-09-2018 o 22:12. |