Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-09-2018, 09:34   #111
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Abelard nie był zadowolony z rozmowy z balsamistą. Szczerze trochę wkurwiony. Co począć? Jak nic w Borysie musiała płynąć jeszcze Kislevicka krew jak wskazywało jego miano. Może mistrzem historii nie był, ale wiedział tyle, że w nagrodę za walkę z Chaosem Sigmar okazał łaskę i darował im samostanowienie. Co prawda nie znał motywacji Króla Bogów, ale widać musiał w tym być Większy Plan...

Uklęknął i układając dłonie na udzie w kształt komety o dwóch ogonach odmówił modlitwę o przewodzenie skierowaną do Sigmara. Sigmar chroni. SImar prowadzi. Kedy skończył ruszył w stronę kramów które widział wcześniej. Miał zakupy do zrobienia. Jednak będą one skromniejsze niż te które zakładał przed rozmową z chciwcem. Nie miał zamiaru inwestować w coś co może się nie zwrócić.

Nim jednak na kramy się udał przyjżał się rozkopanemu grobowi. Tak, po zakupach przejdzie się do garnizonu powiadomić o możliwości popełnienia przestępstwa. Potem spać, a po południu łosić słowo Sigmara i do karczmy zjeść, by następnie stróżować. Tak był jego plan na dzisiaj, a kiedy będą w wiosce powiadomi grabarza o denacie. Niech on zdecyduje co z nim zrobić...


...nie mniej, nie mógł zapomnieć o swojej świętej misji która przywiodła go w te strony. Ziarno Herezji i Wypaczenia miało tu doskonałe pole do wzrostu. Dtatego też tu był. Musiał mieć oczy i uszy otwarte by wyśledzić wszelkich spiskowców przeciwko Imperium i Ludzkości. Bednarz już mu podpadł. Zresztą, nie tylko on. Ludzie w tych stronach nie szanowali majestatu Sigmara i Bogów. Jak głęboko ta choroba trawiła to miejsce... tego nie wiedział, ale był pewien, że w przeciągu paru dłuższych miesięcy uzbiera dość dowodów by zawitał tu jeden z Ojców z Zakonu Oczyszczającego Płomienia, a wraz z jego objawieniem... zapłonie pierwszy stos.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 26-09-2018 o 11:00.
Dhratlach jest offline  
Stary 26-09-2018, 22:43   #112
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Widząc jak akolita bez przebierania w czynach grabi przemytników Wolfgang rozejrzał się za czymś ciekawym dla siebie. Nie zwykł on samemu sięgać po trofea, ale nie był na służbie przez co mógł sobie pozwolić na odrobinę luzu. Żołnierz wziął do rąk pierwszy z mieczy i zbadał ostrożnie jego wyważenie. Miecz był całkiem dobrym narzędziem mordu, a ostatnimi czasy Baderhoff pozbył się podobnego przegrywając go w kości. Wojownik bez cienia zwątpienia zabrał miecz patrząc czy aby nikt z obecnych nie oponował.

Jeszcze przed spotkaniem medyka ciało Wolfganga zaczęło odczuwać zmęczenie. Baderhoff był nieco zaskoczony ilością blizn na klacie akolity. Poznawał też tatuaż świadczący o tym, że gość musiał być w przeszłości najemnikiem z Sylvanii. Rozglądając się po drodze żołnierz dowiedział się o turnieju strzeleckim. Nigdy nie wygrał takiej konkurencji, ale - jak to hazardzista - chętnie brał w takowych udział. Tutaj liczyły się nie tylko umiejętności, ale też szczęście. Czasem lepszy strzelec, któremu licho zajrzy w oczy przegra chociaż Wolfgang wolał raczej polegać na swoich umiejętnościach niż farcie.

Ekipa podzieliła się na dwa obozy. Jeden wyruszył z ciałem bandyty w kierunku cmentarza, a drugi - w tym Wolfgang - złożył nosze i ruszył przed siebie z rannym. Baderhoff wiedział, że doktor nie wstanie o tej porze do byle kogo dlatego postanowił poprosić o pomoc swoją matkę.

- Poczekajcie chwilę. Zaraz wrócę z matką. - powiedział do Kasztaniaka i Rudolfa żołnierz po czym wszedł do domu.


- Mamo! Matulu! - zawołał wojownik wchodząc do domu.

- Co się stało? - zapytała po chwili zaspanym głosem Maria Baderhoff, lokalna zielarka.

- Walka była w lesie z przemytnikami i jeden z nich potrzebuje pomocy. - odparł syn.

- Nic Ci nie jest?! - ożyła matka z miejsca doskakując do syna.

- Mamo! - powiedział Wolfgang głośno licząc sprytnie na obudzenie ze snu swej siostry. - Jestem już dorosły, a poza tym świetnie wyszkolony. Nie było ich aż tylu aby zadać mi jakieś obrażenia...

- Obrażenia to zdarza Ci się odnosić nawet podczas ćwiczeń. - zaśmiała się matka.

- Tak, tak, ale wtedy walczę z samym sobą... Najcięższym przeciwnikiem. - dodał Wolfgang z uśmiechem słysząc jakieś dźwięki w pokoju siostry Sary. - Ojej... Obudziłem siostrę. Naprawdę nie chciałem.

- Daj mi kilka chwil. - powiedziała matka. - Postaraj się nie zginąć kiedy Sara się dowie, że budzisz ją z powodu rannego przemytnika.

- To sprawa życia i śmierci... - powiedział Wolfgang udając ton i barwę głosu siostry.


Wolfgang miał kilka planów na rozpoczynający się dzień. Musiał najpierw spróbować zasnąć i wypocząć na tyle skrycie aby siostra - w ramach zemsty za przedwczesny poranek - nie próbowała go budzić. Kiedy tylko żołnierz odeśpi będzie gotów na posiłek, trening i przygotowania do następnego stróżowania. Nie mógł też zapomnieć o grze w kości. Baberhoff był niezwykle rad, bo miecz, który przegrał ostatniego dnia udało mu się uzupełnić z ekwipunku bandytów.
 
Lechu jest offline  
Stary 26-09-2018, 22:59   #113
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Robin obudziła się po kilku godzinach z przerażeniem. Zapomniała zajrzeć do wnyków! "Na szczęście" okazało się, że zaaferowana pracą zapomniała je także wczoraj wieczorem rozłożyć. Polować mogła tylko w niewielkiej części lasu, a za królicze czy wiewiórcze futerka nie płacono nie wiadomo jak dobrze, ale lepiej mieć kilka koron miesięcznie więcej niż nie mieć.
A z kolei nagroda za zwycięstwo w turnieju... rozmarzyła się. Łuk od ojca był oczywiście najlepszy, ale widziała inny, obco wyglądający, z podwójnie giętym łęczyskiem... i dlatego jak tyko odebrała swoją działkę z wczorajszej nocy, poszła trenować.
Potrafiła opanować oddech, wypuszczać strzałę płynnie razem z oddechem, a nocne wydarzenia pozwoliły jej spojrzeć na strzelanie do tarczy z nowej perspektywy. To tylko nieruchomy cel. Nie odda, nie zabije jej kompana i nie umrze, jeśli się go trafi. Miała wrażenie, że robi się lepsza.
Mimo, że niektórym nie wydawało się to ciężką pracą, po kilku godzinach strzelania i chodzenia po strzały (aż tak dużo ich nie miała) była cała spocona i zmęczona. Wykąpała się w strumieniu, zjadła obiad z rodziną, dokupiła tuzin strzał i udała się do swojej "nocnej" pracy.

 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 27-09-2018, 22:32   #114
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Lekarz go opatrzył ponownie. Powinien przeżyć, ale będzie go musiał doglądać. Teraz go zabierzcie tam, gdzie jego miejsce.
- Dzięki Wolfgang za pomoc z zorganizowaniem lekarza
- pokiwał z wdzięcznością Rudolf. - Nie ma sprawy, zabierzemy go z Kasztaniakiem do Dorfrichtera. I tak mieliśmy jeszcze razem - kiwnął w stronę krasnoluda - obgadać wspólną pracę w warsztacie. Tylko powiedz mi, jak z zapłatą doktorowi. To ja chciałem, żeby obejrzał rannego, to poniosę koszty. No i jakoś Twojej matce wypada się odwdzięczyć. Co by ją ucieszyło?
- Matkę zostaw mnie
- powiedział wojownik z uśmiechem. - Taki kochany syn czasem wymaga nieco poświęcenia - zaśmiał się. - A na lekarza możemy się zrzucić. Późniejszą rekonwalescencją już niech zajmą się strażnicy więzienni.
- Dobra, ogadamy to później w takim razie. Do zobaczenia
- zwrócił się do wojaka, po czym podszedł do Kasztaniaka. - To blisko, zaprowadzę was.
W trójkę ruszyli do domu Dorfirchtera.
- W sumie, po przemyśleniu sprawy
- zwrócił się Bednarz do krasnoluda - to mógłbyś się przydać. Coś mi się widzi, że czasu na pracę w warsztacie będę miał mniej, a beczki same się nie zrobią. A znasz się coś na bednarstwie? Kowalstwie? Stolarstwie?
- Nie. Ale pojętny żem. Nauczem się szast prast. A i piniondz mi potrzebny, więc robić chcem. Nie zawiedziesz się, spokojna dyńka.
Rudolf potarł jednodniowy zarost.
- Wy krasnoludy dobrze radzicie sobie z żelazem, macie to w krwi. Od tego byśmy zaczęli, a z czasem może podłapiesz trochę tego czy owego. Na razie zaproponuję Ci taki podział: 2 części dla mnie, jedna dla Ciebie. Jak we dwóch popracujemy pół dnia to jakoś damy radę. A pół dnia zostanie nam na odespanie nocki. Hm, tylko… - zerknął na krasnoluda, który po wieczornym konkursie picia i nocnym czuwaniu - musiałbyś trochę się ogarnąć, żeby klientów nie przestraszyć. Zaczniemy jak tylko pozbędziemy się tego tu - kiwnął w stronę przysłuchującego się im rannego.
 
Gladin jest offline  
Stary 28-09-2018, 10:22   #115
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
*** Wszyscy ***

W trakcie dnia dostali polecenie od straży do zjawienia się na przesłuchanie w sprawie napaści, zabójstwa i przywłaszczenia sobie rzeczy. Przy okazji zostali tez przepytani i spisane zostały ich oświadczenia. Dostali zakaz opuszczania okolicy. Rozprawa ma odbyć się w Sali sądowej, kolejnego dnia w południe. Po mieście rozeszło się szybko, że Asterellion został zatrzymany.

Wieczorem w karczmie mieli okazję przedyskutować sprawę. Przy okazji usłyszeli też nowe plotki. O tym, że piekarz Armand swą świnie sprowadził aż z Bretonii. O tym, że na Górze Piorunów krasnoludy wykuwają magiczne ostrza. A gdy pracują nad okolicą przelewają się ulewne deszcze i burze. I o tym, że w Księżycowym Stawie są ryby, które mają cztery łokcie długości. Cóż z tego, jak miejsce obłożone jest potężną klątwą.



*** Abelard ***

Abelard przyjrzał się grobowi. Tak, był świeżo rozkopany, utwierdził swoje pierwsze spostrzeżenie.

Gdy zjawił się w garnizonie, o przestępstwie już wiedzieli. Został bardzo dokładnie przepytany z wydarzeń wcześniejszego dnia.

Grabarz się wściekł, gdy usłyszał o trupie.
-Żeś se go przywlókł, to się nim zajmij. Żech tam po to jesteś, by mi roboty przynosić? To ja takiego pomocnika nie potrzebuję, a chętnego na tą ruderę też mam innego. Karle mi da, a nie robotę, której ni ma.


***Borys***

Dzień miał niezwykle intensywny. Załatwił również sobie robotę stróża na noc. Dotarł na nią mocno zmęczony.


*** Cathelyn ***

Odwiedziła doktora:
- A gdzie żeś się tak babo poharatała? Uważaj na tą rękę, bo rana głęboka. Bez przesilania jej - polecił. - Na resztę weź maści od zielarki.


*** Kasztaniak ***

Dowiedział się, że wpisowe to dziesięć koron. Wygrana zależy od frekwencji, ale na pewno zwycięzca się ucieszy. Poza złotem, będzie też jak co roku, specjalna nagroda rzeczowa, która będzie ujawniona w dniu turnieju.

Karczmarz odpowiedział Kasztaniakowi, że owszem rozważa zatrudnienie ochroniarza. Jednak z tego, co zauważył, to krasnolud zwykł wiele pijać. Nie przeszkadzało mu to, bo był dobrym klientem, ale jeśli ma dostać tą robotę, to zasada jest jasna. Pracuje, nie pije. Pasuje? Teraz krasnolud miał dwie propozycje. W karczmie i u Bednarza.


***Robin***

Zrezygnowała z zakupu strzał. Widać turniej się zbliżał i ceny były ogromne, wręcz nie do zaakceptowania. Niemniej jednak musieli znajdować się chętni na nie. Sprzedawca reklamował je, jako najlepsze w okolicy i że to z nich korzystał wcześniejszy zwycięzca.


*** Rudolf ***

Musiał poczekać około godziny na audiencję u dorfrichtera. Ochroniarz Bruno uważnie mu się przyglądał, pilnując by czekał na nią cierpliwie i spokojnie. W końcu dostał się do środka.


*** Vermin***

Przeprowadził krótką rozmowę z karczmarzem. Ten był rad, że jego problem się zmniejszył. Widział efekty pracy szczurołapa.


*** Wolfgang***

Wolfgang nie odespał tyle, co miał ochotę i potrzebował. Jego odpoczynek został przerwany przez straż i wypytywania o poprzednią noc.

Przed grą w kości, jego przyjaciel nie omieszkał przypomnieć o pożyczonych rzeczach. Dziś też Wolfgangowi kości nie sprzyjały. Pięć srebrników opuściło jego sakwę.



*** Wszyscy ***

Gdy naszedł późny wieczór wszyscy zebrali się na miejscu, w którym czuwali i wczoraj.
 
AJT jest offline  
Stary 29-09-2018, 08:43   #116
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Robin po przesłuchaniu podzieliła się z łowcą Dieterem podejrzeniami:
Skoro justycjariusze wiedzą, że zbóje kradną bydło w nocy, a zabraniają im przeszkadzać, bo "to oni są od tego" to coś jest nie tak.
Spytała Dietera czy ma jakiś pomysł, dlaczego tamci podważają jego polecenia i czemu nie chcą by drużyna złapała bandytów. Podpowiedziała, by wzmocnił dziś i jutro w nocy czujność, bo jeśli "milicja" jest w zmowie z bydłokradami, to pewnie atak nastąpi niedługo. Bo jaki mógłby być inny powód, by zastraszali strażników bydła?

Porozmawiała też o tym z drużyną jeszcze przed podjęciem służby.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 29-09-2018, 17:38   #117
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Abelard był niezadowolony. Strażnicy jawnie szukali kozła ofiarnego. Sam przebieg przesłuchania wydawał się co najmniej dziwny. Nie raz towarzyszył przy podobnych sytuacjach, ale tym razem to on był przesłuchiwany. Tak czy inaczej, spełnił swój obowiązek i zrobił szereg notek w umyśle na przyszłość. Nie zdziwiłby się, jeśli ci przemytne zbóje były w komitywie z samym Hrabią, a oni weszli w sieć konspiracji "przeciwko Imperium" i "dobrym stosunkom sąsiedzkim". Czas pokaże, nie inaczej. Miał tylko nadzieję, że jego najgorsze założenia się nie spełnią...

Na słowa Grabarza się wkurwił, ale nie okazał tego i uśmiechnął się głupkowato drapiąc się po głowi, by wzruszyć ramionami.
- Tego potrzeba mi było wiedzieć. - powiedział spokojnie i ciszej niż zwykle. W końcu nie było sekretem, że jak ktoś krzyczy trzeba mówić cicho by ten się ogarnął i uspokoił - Zatem od teraz nie będę niepokoił. Kwestia ciał zmarłych w Kreutzhofen na mojej głowie pozostaje i tak zostaje. Niech Sigmar będzie z wami dobry człowieku. Jednak proszę mnie wspomnieć, gdy moi Ojcowie przybędą objąć w opiekę duchową te ziemie. Serce się kraja, że nie ma tu godnej świątyni Sigmara, czy choćby kapliczki.


Kiedy już skończyli rozmowę oparł się o pobliskie drzewo. Miał konkurenta i miał przegniłe przeczucie, że wiedział kto to był i... był bardzo z tego powodu niezadowolony. Grobowa mina i czarne chmury nad jego głową zwiastowały kłopoty. Ciekawił go dalszy bieg wypadków. Sam przed sobą nie ukrywał niczego, a widać było, że Bogowie go na jaką próbę wystawiali...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 29-09-2018 o 18:04. Powód: gram.
Dhratlach jest offline  
Stary 30-09-2018, 18:44   #118
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Wizyta u dorfrichtera nie przebiegła tak, jak się tego spodziewał. Mimo porannej pory, z kimś już rozmawiał. Kiedy po godzinie czekania drzwi się w końcu otworzyły, wyszła postać w płaszczu z głęboko naciągniętym na twarz kapturem. Rudolf przyjrzał jej się zastanawiając, kto to może być. Gdy wszedł do środka okazało się, że dorfrichter wydaje się być świetnie poinformowany w nocnych wydarzeniach. Rannego nakazał pozostawić na wolności, natomiast zaczął zadawać pytania. Bednarz miał niepokojące wrażenie, że każda jego odpowiedź może poważnie zaciążyć na jego przyszłości. Co i rusz wracał myślami do obrazu zakapturzonej postaci, wymykającej się tuż przed jego wejściem. Albo był to jeden z przemytników, albo któryś z jego towarzyszy wykorzystał ten czas, gdy zajmowali się rannymi, aby nastawić odpowiednio dorfrichtera. Do głowy przychodziła mu ciągle jedna i ta sama osoba. Ale rozważał też inne możliwości.
Gdy w końcu został wypuszczony, odnalazł Kasztaniaka pytając, czy idzie z nim do warsztatu.

* * *

Brat i ojciec już pracowali i musiał się tłumaczyć ze spóźnienia. Nie było to trudne - przesłuchanie u dorfrichtera. Uprzedził ich też od razu, że jutro znowu musi się stawić, więc może się okazać, że cały dzień go nie będzie. Bardziej dociekliwe pytania zbywał stwierdzeniem, że musi nadgonić robotę, bo sama się nie zrobi.

* * *
Po południu poszedł do Dietera po wypłatę. Przy okazji zapytał czy są jakieś nowe informacje w sprawie, nad którą pracują. Potem zrobił drobne zakupy i poszedł spać. Obudził się wieczorem i zgodnie z obietnicą ruszył pod orła, aby spotkać się z resztą grupy.
 
Gladin jest offline  
Stary 01-10-2018, 09:57   #119
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Bydła ponownie ubyło! - Dieter był zły i zaniepokojony. - Powinienem was wszystkich pozwalniać i nowych poszukać! Daje wam jednak jeszcze szansę. Macie tą i kolejną noc na znalezienie ich! Pojutrze przyjeżdżają ważni goście do hrabiego i jeśli problem wciąż będzie, to znając hrabiego, posądzi was o współudział. Radzę więc skupić się na zadaniu!

Następnie jeszcze odpowiedział na kilka pytań. Ilość krów uszczupla się z dnia na dzień. Giną krowy, mleczne, jałówki, wszystkie, bez rozróżnienia. Ilość również różna, zależy od napadu i giną. Następnego dnia, przy liczeniu, okazuje się, że są braki. I oczywiście, że sprawdzali w sąsiednich gospodarstwach, nigdzie ich nie znaleziono.
- Panie łowczy, a czemu tak właściwie my w lesie mamy siedzieć, zamiast zaczaić się przy bydle? A skąd to bydło zginęło, po śladach nic najść się nie da? - kontynuował Rudolf.
- Przy bydle też ludzi mam. A wy w lesie, bo w stronę lasu te krowy z pastwisk porywane - usłyszał w odpowiedzi.

- Ja nie spotkałem się z żadnym negatywnym działaniem w tej sprawie ze strony straży, czy innych władz. Nie spotkałem ich ni razu ostatnio, do dziś, gdzie pytali właśnie o was. Ale pytali ino, czyście zatrudnieni przez hrabiego byli- odparł Robin.


 

Ostatnio edytowane przez AJT : 01-10-2018 o 11:28.
AJT jest offline  
Stary 01-10-2018, 10:19   #120
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Vermin był wielce zdziwiony gdy wezewano go na przesłuchanie. O ile brał udział w jatce, nie przyczynił się do niczyjego zabójstwa a już na pewno nie przywłaszczył sobie cudzej rzeczy! Ostatnie oskarżenie wzburzyło go i choć zazwyczaj spokojny, tym razem w jego oczach dało się zauważyć iskierki gniewu. Knykcie niemal zbielały, gdy z nerwów zaciskał pięści. Brzydził się złodziejstwem, dlatego odmówił podpisania oświadczenia, do niczego się nie przyznając.

Siedząc sam w lesie i czekając na pozostałych, zaczał się zastanawiać czy aby słusznie postąpił wracajac na stróżowanie. Wyglądało na to, że ta hołota nie ma żadnych skrupułów przed okradaniem trupów a przystając z nimi szczurołap dostał łatkę złodzieja i mordercy. Najwyraźniej ta banda szukała tylko pretekstu by upuścić komuś krwi i kwestią czasu było, gdy znów powtórzą swój wyczyn. Dla szczurołapa walka była bezsensownym ryzykiem. Wiedział jak odzyskać skradzione bydło, wystarczyło iść za złodziejami prosto do ich kryjówki gdzie spędzają krowy. Ale czy ktoś z tych rzeźników weźmie to pod uwagę?
Vermin obiecał sobie, że to ostatnia noc, którą spędza w lesie. Nie było warto za dwie korony dorabiać sobie gęby wspólnika okradaczy zwłok. Co by zrobiła Adelaida gdyby usłyszała te kalumnie? Szczurołapa aż zmroziło na samą myśl.
 
waydack jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172