|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-09-2018, 09:34 | #111 |
Reputacja: 1 | Abelard nie był zadowolony z rozmowy z balsamistą. Szczerze trochę wkurwiony. Co począć? Jak nic w Borysie musiała płynąć jeszcze Kislevicka krew jak wskazywało jego miano. Może mistrzem historii nie był, ale wiedział tyle, że w nagrodę za walkę z Chaosem Sigmar okazał łaskę i darował im samostanowienie. Co prawda nie znał motywacji Króla Bogów, ale widać musiał w tym być Większy Plan...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 26-09-2018 o 11:00. |
26-09-2018, 22:43 | #112 |
Reputacja: 1 | Widząc jak akolita bez przebierania w czynach grabi przemytników Wolfgang rozejrzał się za czymś ciekawym dla siebie. Nie zwykł on samemu sięgać po trofea, ale nie był na służbie przez co mógł sobie pozwolić na odrobinę luzu. Żołnierz wziął do rąk pierwszy z mieczy i zbadał ostrożnie jego wyważenie. Miecz był całkiem dobrym narzędziem mordu, a ostatnimi czasy Baderhoff pozbył się podobnego przegrywając go w kości. Wojownik bez cienia zwątpienia zabrał miecz patrząc czy aby nikt z obecnych nie oponował. Jeszcze przed spotkaniem medyka ciało Wolfganga zaczęło odczuwać zmęczenie. Baderhoff był nieco zaskoczony ilością blizn na klacie akolity. Poznawał też tatuaż świadczący o tym, że gość musiał być w przeszłości najemnikiem z Sylvanii. Rozglądając się po drodze żołnierz dowiedział się o turnieju strzeleckim. Nigdy nie wygrał takiej konkurencji, ale - jak to hazardzista - chętnie brał w takowych udział. Tutaj liczyły się nie tylko umiejętności, ale też szczęście. Czasem lepszy strzelec, któremu licho zajrzy w oczy przegra chociaż Wolfgang wolał raczej polegać na swoich umiejętnościach niż farcie. Ekipa podzieliła się na dwa obozy. Jeden wyruszył z ciałem bandyty w kierunku cmentarza, a drugi - w tym Wolfgang - złożył nosze i ruszył przed siebie z rannym. Baderhoff wiedział, że doktor nie wstanie o tej porze do byle kogo dlatego postanowił poprosić o pomoc swoją matkę. - Poczekajcie chwilę. Zaraz wrócę z matką. - powiedział do Kasztaniaka i Rudolfa żołnierz po czym wszedł do domu. - Mamo! Matulu! - zawołał wojownik wchodząc do domu. - Co się stało? - zapytała po chwili zaspanym głosem Maria Baderhoff, lokalna zielarka. - Walka była w lesie z przemytnikami i jeden z nich potrzebuje pomocy. - odparł syn. - Nic Ci nie jest?! - ożyła matka z miejsca doskakując do syna. - Mamo! - powiedział Wolfgang głośno licząc sprytnie na obudzenie ze snu swej siostry. - Jestem już dorosły, a poza tym świetnie wyszkolony. Nie było ich aż tylu aby zadać mi jakieś obrażenia... - Obrażenia to zdarza Ci się odnosić nawet podczas ćwiczeń. - zaśmiała się matka. - Tak, tak, ale wtedy walczę z samym sobą... Najcięższym przeciwnikiem. - dodał Wolfgang z uśmiechem słysząc jakieś dźwięki w pokoju siostry Sary. - Ojej... Obudziłem siostrę. Naprawdę nie chciałem. - Daj mi kilka chwil. - powiedziała matka. - Postaraj się nie zginąć kiedy Sara się dowie, że budzisz ją z powodu rannego przemytnika. - To sprawa życia i śmierci... - powiedział Wolfgang udając ton i barwę głosu siostry. Wolfgang miał kilka planów na rozpoczynający się dzień. Musiał najpierw spróbować zasnąć i wypocząć na tyle skrycie aby siostra - w ramach zemsty za przedwczesny poranek - nie próbowała go budzić. Kiedy tylko żołnierz odeśpi będzie gotów na posiłek, trening i przygotowania do następnego stróżowania. Nie mógł też zapomnieć o grze w kości. Baberhoff był niezwykle rad, bo miecz, który przegrał ostatniego dnia udało mu się uzupełnić z ekwipunku bandytów. |
26-09-2018, 22:59 | #113 |
Reputacja: 1 |
|
27-09-2018, 22:32 | #114 |
Reputacja: 1 |
|
28-09-2018, 10:22 | #115 |
Reputacja: 1 |
|
29-09-2018, 08:43 | #116 |
Reputacja: 1 |
|
29-09-2018, 17:38 | #117 |
Reputacja: 1 | Abelard był niezadowolony. Strażnicy jawnie szukali kozła ofiarnego. Sam przebieg przesłuchania wydawał się co najmniej dziwny. Nie raz towarzyszył przy podobnych sytuacjach, ale tym razem to on był przesłuchiwany. Tak czy inaczej, spełnił swój obowiązek i zrobił szereg notek w umyśle na przyszłość. Nie zdziwiłby się, jeśli ci przemytne zbóje były w komitywie z samym Hrabią, a oni weszli w sieć konspiracji "przeciwko Imperium" i "dobrym stosunkom sąsiedzkim". Czas pokaże, nie inaczej. Miał tylko nadzieję, że jego najgorsze założenia się nie spełnią...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 29-09-2018 o 18:04. Powód: gram. |
30-09-2018, 18:44 | #118 |
Reputacja: 1 |
|
01-10-2018, 09:57 | #119 |
Reputacja: 1 | - Bydła ponownie ubyło! - Dieter był zły i zaniepokojony. - Powinienem was wszystkich pozwalniać i nowych poszukać! Daje wam jednak jeszcze szansę. Macie tą i kolejną noc na znalezienie ich! Pojutrze przyjeżdżają ważni goście do hrabiego i jeśli problem wciąż będzie, to znając hrabiego, posądzi was o współudział. Radzę więc skupić się na zadaniu! Ostatnio edytowane przez AJT : 01-10-2018 o 11:28. |
01-10-2018, 10:19 | #120 |
Reputacja: 1 | Vermin był wielce zdziwiony gdy wezewano go na przesłuchanie. O ile brał udział w jatce, nie przyczynił się do niczyjego zabójstwa a już na pewno nie przywłaszczył sobie cudzej rzeczy! Ostatnie oskarżenie wzburzyło go i choć zazwyczaj spokojny, tym razem w jego oczach dało się zauważyć iskierki gniewu. Knykcie niemal zbielały, gdy z nerwów zaciskał pięści. Brzydził się złodziejstwem, dlatego odmówił podpisania oświadczenia, do niczego się nie przyznając. |