|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-02-2007, 16:20 | #31 |
Reputacja: 1 | Dziewczyna też wstała. Przy okazji potknęła się o ławę, ale szybko złapała równowagę. Miała na sobie błękitną spódnicę, białą bluzkę i jasnobrązowy gorset, z którego prawie wylewały się całkiem spore piersi. Kręcone blond włosy były w nieładzie, a w błękitnych oczach widać było zdenerwowanie i zaciekawienie. - Dzień dobry Panu. Ja…ja też chciałabym podjąć naukę. Uśmiechnęła się figlarnie patrząc Johannowi prosto w oczy, ale szybko spuściła wzrok i się zarumieniła. - Jestem Baldwina- dopowiedziała nieśmiało. |
26-02-2007, 18:19 | #32 |
Reputacja: 1 | - Miło mi was poznać - powiedział Johann siadając przy stole. - Pozwolicie, że usiądę, bo strudzony jestem. Od samego rana mam tutaj chętnych do terminowania i jestem już trochę zmęczony. Widać jak ciężko opadł na ławę i z zainteresowaniem zaczął wpatrywać się w dwójkę przyszłych czeladników. - Karczmarzu, piwa! - krzyknął w stronę lady, zaś do Was rzekł - a teraz powiedzcie mi, dlaczego chcecie terminować u mnie? Bo wiecie, to nie jest łatwy kawałek chleba i to w dodatku bardzo niebezpieczny. Ciało mężczyzny mówiło wyraźnie, że jest znudzony i zmęczony, ale oczy zdawały przeczyć temu wrażeniu. Uporczywie wpatrują się w nowo przybyłą parę jakby chciały przejrzeć na wylot wszystko tu i teraz. Po raz pierwszy spotkaliście się z tak żywym wzrokiem u człowieka.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
26-02-2007, 21:42 | #33 |
Reputacja: 1 | Baldwina spojrzała na chłopaka. Widząc, że nie kwapi się do odpowiedzi, nieśmiało zaczęła. - Ja…moja matka chciała mnie wydać za mąż. Za jakiegoś starucha. Co mnie obchodzi, że jest bogaty, skoro ledwo się rusza?- spojrzała na Johanna, jakby to on był winny jej nieszczęścia. – A jak się nie zgodziłam, zagroziła…ona…- w oczach dziewczyny zalśniły łzy, chociaż widać było, że stara się je powstrzymać z całych sił. – powiedziała, że mnie odda do domu Rity! – wreszcie wyrzuciła z siebie. – A ja nie chce! Ja...ja tak nie potrafię! Przecież to całkiem obcy mężczyźni! Jeszcze gdyby jacyś młodzi, przystojni byli, ale to sami nieudacznicy! – skrzyżowała ręce na piersiach, oburzona, co jeszcze bardziej je uwydatniło i pozwalało przypuszczać, że byłaby jednym z najlepszych nabytków Rity. - Ja bym chciała przeżyć przygodę, poznać nowych ludzi, nauczyć się czegoś ciekawego. – rozmarzyła się – Poza tym, uciekłam z domu i muszę za coś żyć. A do zamtuza na pewno nie pójdę.– dodała marszcząc lekko nos. |
26-02-2007, 22:55 | #34 |
Reputacja: 1 | Chłopak także usiadł przy stole. lecz dopiero po Johanie. Podczas gdy Baldwina opowiadała swoją historię chłopak słuchał i spoglądał raz na nią, raz na Johana. Kiedy spojrzał mu w oczy szybko powrócił do obserwacji dziewczyny i karczmy. Spokojnie poczekał na swoją kolej po czym zaczął mówić. - Odkąd pamiętam byłem uznawany przez ojca i moich braci za nieudacznika. Dlatego musiałem harować w prowadzonym prze nich sklepie podczas gdy oni najzwyczajniej w świecie obijali się. - Chłopak mówił spokojnie i wpatrywał się w stół. Widać było, że niezbyt lubi rozmawiać o swojej przeszłośći. - Często zarobione przeze mnie pieniądze lądowały u nich zamiast u mnie. Co gorsza podczas podziału majątku ojciec najwyraźniej o mnie zapomniał i nie dostałem nawet złamanego srebrnika. Wtedy postanowiłem pohandlować na boku towarem ojca. Z początku opłacało się to - Na twarzy Klausa pojawił się chwilowy lekki uśmiech. - ale moi bracia dowiedzieli się o wszystkim i zaczęli mnie traktować jak niewolnika. Miałem dość i stwierdziłem, że lepiej sam o siebie zadbam więc uciekłem. Potem usłyszałem o tym, że szuka Pan uczniów i stwierdziłem iż coś w życiu trzeba robić. Wiem, że to niebezpieczny zawód, i godzę się z tym bo na coś trzeba umrzeć. - Klaus znowu się uśmiechnął spoglądając w oczy Johanowi. Widząc go zdał sobie sprawę, że mógł go trochę zanudzić swoją opowieścią i szybko spoważniał i rozejrzał się po karczmie czekając na odpowiedź.
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2? "- You can't let them run around inside of dead people! - Why not? It's like recycling." - Dr. Who |
27-02-2007, 00:28 | #35 |
Reputacja: 1 | Johann w skupieniu wysłuchał to, co mieli do powiedzienia nowi. Karczmarz przyniósł w międzyczasie piwo i każdy uraczył się nim, by choć trochę przepłukać gardło. Kiedy skończyli sam się odezwał: - Rozumiem, dlaczego tutaj przyszliście i wiem, że jesteście świadomi waszego losu, jeśli przyjmiecie się do mnie. Cieszy mnie to, bo przynajmniej wiemy, na czym stoimy. Zatem jeśli nie macie nic przeciwko, to już dziś byśmy zaczęli nauki. Dzień ma się w najlepsze zatem świetna pora by coś zacząć działać. Szczur, mój przyjaciel - widzicie jak do stołu podchodzi chłopaczek o pociągłej twarzy i słomianych włosach - zaprowadzi was na górę, do Waszych pokoi. Potem wróćcie na dół i zaczniemy nauki. Chłopak zwany Szczurem ruszył w stronę schodów nie oglądając się za siebie. Johann patrząc się na chłopaka i dziewczynę powiedział jeszcze: - Idźcie, idźcie. Czas to pieniądz o czym chyba nie muszę was przekonywać Zadowolony uśmiech zagościł na twarzy Johanna. Szczur tylko raz odwrócił swą znużoną twarz do stolika, jakby chciał by wszyscy się ruszyli i udali za nim. Sam zaś ruszył na schody.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
27-02-2007, 12:08 | #36 |
Reputacja: 1 | W drodze na górę Baldwina zastanawiała się, czy aby na pewno dobrze zrobiła, zgłaszając się do Johanna. Rozejrzała się po karczmie - same opryszki i żebracy. Przynajmniej tak to wyglądało. Może jednak powinnam wyjść za mąż za tego paskudnego starucha? Przemknęło jej przez myśl, ale natychmiast otrząsnęła się z obrzydzeniem. Spojrzała na chłopaka, idącego obok niej. Całkiem miło wygląda - pomyślała i szybko odwróciła wzrok, bojąc się by nie zauważył, że mu się przygląda. |
27-02-2007, 16:13 | #37 |
Reputacja: 1 | Klaus nie miał nic przeciwko rychłemu rozpoczęciu nauki, więc skinął głową gdy Johan wspomniał o jej rozpoczęciu. Wstał od stolika i zgodnie z poleceniem udał się za Szczurem. Podczas drogi zastanawiał się czego będzie się uczył i ile prawdy jest w opowieściach o złodziejach. Rozglądał się nie wiele, ponieważ chciał dobrze zapamiętać, który pokój przypadnie jemu. W duchu zaczął dziękować losowi za taką odmianę lecz doszło do niego, że jeszcze nawet nie zaczął szkolenia i wszystko może sie zmienić.
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2? "- You can't let them run around inside of dead people! - Why not? It's like recycling." - Dr. Who |
27-02-2007, 17:26 | #38 |
Reputacja: 1 | Pokoje nie były jakieś specjalne, ale i tak dużo lepsze niż można by było sądzić po ogólnym wystroju karczmy. Mają to, co powinny mieć - łóżko, krzesło i kawałek stołu. W końcu i tak nikt tu nie siedzi całymi dniami. Zostawiliście w pokojach dobytek, który nie był może czymś istotnym z racji swej skromności, ale to jedyna rzecz z życia, które młodzi mieli zanim przyszli do Johanna. Teraz wszystko będzie inaczej. Szczur milcząco patrzył się na krzątającą dwójkę ludzi. Nie zabierał głosu, nie przeszkadzał i ogólnie starał się być jak najmniej tutaj z nimi. I chyba z wyraźną ulgą potraktował fakt, że zaczęliście już schodzić na dół. Z każdym stopniem w dół nadchodziło całkiem nowe życie i nic nie przeszkadzało, że zaczyna się ono w takiej norze czy że trzeba będzie pracować z ludźmi, których na szczęście nie do końca widać w przydymionej atmosferze knajpianej. - Gotowi? - padło pytanie od drzwi, w których stoi Johann zwany Kulawym. Czerwony kubrak ma zapięty pod samą szyję a na twarzy szelmowski uśmiech spod wąsów. - Możemy iść?
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
27-02-2007, 19:28 | #39 |
Reputacja: 1 | Baldwina zerknęła z szerokim uśmiechem na Johanna, przeniosła wzrok na młodzieńca, potknęła się, ale szybko złapała równowagę przy czym na jej policzkach rozkwitł rumieniec zażenowania i znów spojrzała na Johanna, tym razem przepraszająco. -Gotowi - jej głos trochę się załamał. Do diaska, czy ja zawsze muszę się o coś potknąć? - pomyślała, wściekła na samą siebie - członek Gildii Złodziei, a nie potrafi nawet zachować równowagi. - Co będziemy dzisiaj robić? - nie mogła się doczekać rozwoju wypadków. Chciała wiedzieć już teraz. |
27-02-2007, 21:30 | #40 |
Reputacja: 1 | Rozgaszczając się w skromnym pokoju chłopak przypomniał sobie, że chyba się nie przedstawił. ~ Ale wpadka. ~ pomyślał ~ Jak mogłem o tym zapomnieć? ~ Gdy skończył zszedł za Szczurem na dół. Rozejrzał się po karczmie i uśmiechnął się gdy jego towarzyszka potknęła się. - Jeśli mnie pamięć nie myli, to chyba się nie przedstawiłem. - powiedział po tym jak Baldwina skończyła. - Nazywam się Klaus. - spojrzał się niepewnie na towarzyszkę i Johana.
__________________ "Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2? "- You can't let them run around inside of dead people! - Why not? It's like recycling." - Dr. Who |