|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-09-2008, 12:04 | #31 |
Reputacja: 1 | Ok poprawiłem wszystko. Na PP nie rzucałem, znaczy rzuciłem w kostnicy ale potem tego nie wykorzystałem bo się skapnąłem, że mamy mieć maksymalne. Portret zmieniony, ekwipunek dostosowany do wymagań. Chyba jestem gotów |
15-09-2008, 15:03 | #32 |
Reputacja: 1 | Ja dziś też wszystko doszlifuje i umieszczę gotową postać , ale to dopiero po powrocie z pracy do losuje złoto.Podopisuje umiejętności i zdolności do losuje odpowiednie dla człowieka oraz wstawię portret postaci.Jedno pytanko czy mam pisać jakiś opis postaci chodzi mi tu o wygląd ??.
__________________ Black metal Dimmu Borgir,Cradle of Filth Death metal In Flames,Slayer,Paradise Lost Heavy metal Disturbed,Slipknot,System of a Down Budujesz faszyzm przez nie tolerancję!!! Ostatnio edytowane przez Mrowa666 : 15-09-2008 o 15:06. |
15-09-2008, 15:24 | #33 |
Reputacja: 1 | Jako że jeszcze nie opisałeś wyglądu, to oczywistym jest, iż musisz to zrobić. Możesz sobie wybrać jakiś klimatyczny, ale nieprzesadzony avatarek i na jego podstawie dopasować opis wyglądu. Nie musisz losować ja zezwalam na wybranie dwóch zdolności podstawowych, chociaż prawidłowo powinno się je losować.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
15-09-2008, 17:15 | #34 |
Reputacja: 1 | Zevarok Lie’veres Człowiek Profesja: Włóczykij Zevarok Lie’veres jest młodym dobrze zbudowanym mężczyzną mającym dziewiętnaście lat. Ma sto siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu.Długie blond włosy opadające na ramiona jego oczy są koloru seledynowego. Umiejętności: * wiedza (Imperium) * znajomość języka (staroświatowy) * sekretne znaki (łowców) * plotkowanie * leczenie * nawigacja * sekretny język (łowców) * skradanie się * sztuka przetrwania * targowanie * wiedza (Kislev) Zdolności: * szybki refleks* +5 Zr * widzenie w ciemności * wędrowiec * obieżyświat * strzelec wyborowy* +5 US Wyposażenie: * plecak * prowiant (1 tydzień) * namiot * bukłak z wodą * kaftan, * spodnie * płaszcz * skórzane buty * derka * sztućce * miska * miecz * nóż * złoto [Rzut w Kostnicy: 14] wynik 14 począdkowy Dokupienie: * Łuk - 10zk * Strzały 2 pęki - 2s * kaptur - 10s Złoto i szylingi pozostałe: * 3zk * 8s Ciemna, bezksiężycowa noc. Z niewielkiego, zrujnowanego dworku sączy się leniwie słabe, szkarłatne światło. Zauważyli je wszyscy mieszkańcy okolicznych domów, jednak nikt nie śmiał mówić o tym głośno. Podobne zdarzenia miały już miejsce niejednokrotnie i każde, bez wyjątku, zwiastowało nieszczęście. Jak dotąd nie znalazł się nikt dość odważny bądź też szalony, by sprawdzić, co jest przyczyną tego nienaturalnego światła. Po wypadku sprzed kilku tygodni, gdy trzech strażników zaginęło bez śladu w jego pobliżu, nawet władze unikają chociażby wspominania o tym domu. Z każdą nocą rozrastały się domysły, co też się tam znajduje. Nie znajdując potwierdzenia stały się licznymi legendami. Zdawało się, że zupełnie nikt nie wie, jakież to mroczne sekrety kryje ów dwór, jakie to diabelskie zdarzenia czy też zbrodnie maja tam miejsce. Wrażenie to jednak było ułudne. Nieliczne grono mieszkańców tak wśród pospólstwa jak i szlachty znało tajemnicę zrujnowanego dworu, ba! nawet więcej, sami przyczynili się do powstania mrocznych legend go opiewających. Podczas nocy, gdy spełnione zostają tajemnicze warunki, ludzie ci spotykają się w pomieszczeniach wybudowanych pod tym budynkiem i pod nadzorem tajemniczego Przybysza, który pojawił się w mieście właściwie znikąd, odprawiają plugawe i mroczne rytuały. Ci nieliczni poświęcają złym bogom i demonom ból i krew niewinnych, składają ofiary z ludzkich istnień skazując na zatracenie ich ciała oraz dusze i tym samym potępiając własne. Tym razem było podobnie. Przed dwoma tygodniami w tajemniczych okolicznościach zaginęła samotna plebejuszka. Niewielu zauważyło jej znikniecie, a nikt z nich nie znał jej na tyle dobrze, by chociażby wspomnieć o tym straży. Te dwa tygodnie były dla kobiety istnym koszmarem. Nawet gorzej. Koszmary się kończą, budzimy się z nich, lecz ten koszmar był realny i nie chciał odejść. Wielogodzinne tortury, niekończąca się udręka przedłużała każdą minutę w długie godziny strachu i cierpienia. Szybko straciła ducha walki i jej jedynym pragnieniem w odmętach bólu była śmierć. Jednakże jej oprawcy nie znali pojęcia litości. Męczyli ja nieustannie zachowując na skraju śmierci, by z nadejściem nowiu posłużyła jako narzędzie w ich plugawych praktykach. Tak też się stało. Niedługo po nadejściu północy zaciągnięta została do kaplicy i po przykuciu do szorstkiej płyty ołtarza i poddawana wszelakim męka i brutalnym gwałtom. Odrażająca ceremonia trwała niemal do świtu, gdy porzucili jej skatowano, by umarła straszliwą śmiercią. Jednakże okrutny los nie dał jej jeszcze zaznać spokoju. Historia Zevarok Lie’veres Matkę Zevarok'a bliską śmierci znalazł drwal idąc skoro świt do lasu. Zaniósł kobietę do pobliskiej świątyni, gdzie kapłani uzdrowili jej ciało. Jednakże zdruzgotanej duszy nie można uleczyć. Kapłani zaopiekowali się kobietą, która była bardziej pusta skorupą niż człowiekiem. Poili ją, karmili, zajmowali się niczym niemowlęciem. Niedługo później okazało się, że jest w ciąży. Wegetując przeżyła te dziewięć miesięcy, aż urodziła syna. Wtedy też, trzymając w ramionach nowo narodzone dziecko wymówiła ostatnie słowa i zmarła. Brzmiały one: Zevarok Lie’veres. Kapłani nie posiadając środków do opieki nad dzieckiem oddali je do miejskiego sierocińca. Szybko okazało się, że Zevarok nie jest zwyczajnym dzieckiem. Mając zaledwie kilka lat zaczął odkrywać w sobie tajemne moce, ukrywał je jednak skrzętnie przed opiekunami. Już od tych młodych lat Zevarok czuł nieokreślony zew. Budził strach we wszystkich innych dzieciach, które jednak nie potrafiły uzasadnić swego lęku.Od tego czasu podróżuje po świecie szukając odpowiedzi na dręczące go pytania, a także w poszukiwaniu większej mocy, co nakazywał mu nieustannie słyszany na skaju świadomości mroczny głos. Pierwszą rzeczą, której się dowiedział podczas swych podróży jest znaczenie jego imienia. Zevarok Lie’veres, co w języku demonów znaczy: Brzemię życia.
__________________ Black metal Dimmu Borgir,Cradle of Filth Death metal In Flames,Slayer,Paradise Lost Heavy metal Disturbed,Slipknot,System of a Down Budujesz faszyzm przez nie tolerancję!!! Ostatnio edytowane przez Mrowa666 : 20-09-2008 o 15:41. |
15-09-2008, 18:08 | #35 |
Reputacja: 1 | Do wszystkich. Warto znać Regulamin. Zapamiętajcie to na zawsze. Kolor czerwony służy tylko i wyłącznie obsłudze forum, tylko i wyłącznie do celów o moderacji.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 15-09-2008 o 18:11. |
16-09-2008, 09:56 | #36 |
Reputacja: 1 | Przepraszam że jeszcze nie zamieściłem historii, ale zmogła mnie choroba, napisze jak tylko się wykuruje. OK? |
16-09-2008, 18:43 | #37 |
Reputacja: 1 | Jesień, 2521KI Słońce wyjrzało zza wzgórz porośniętych pożółkłą, jesienną trawą. Był świt. Mgła rozlana po okolicy zasnuwała ginące w oddali miasto. Altdorf, dawny dom, był już za plecami młodego czarodzieja. Jego serce przepełniała radość z powodu ukończenia nudnych studiów w Kolegium Płomienia, jednak odczuwał strach. Strach przed nieznanym. Wiele lat spędził w odosobnieniu, na poznawaniu tajników magii. Od zimnej podłogi w wieży łamało go w kościach, a w zimie pękało szkliwo na zębach... Jego mistrz nigdy nie przepuścił okazji, żeby złajać go. Uważał, że bez tego nie osiągnie zadowalających rezultatów. Później zrozumiał jak bardzo się mylił... * * * Altdorf, Kolegium Płomienia, 2516KI Do komnaty przez kolorowe witraże wlewało się ciepłe, miękkie światło. Za biurkiem z ciemnego drewna siedział stary mężczyzna. Pokryta tatuażami twarz wyrażała skupienie, powagę i pomimo wielu zmarszczek, oraz siwych włosów falujących lekko, starzec nie wyglądał na zgrzybiałego dziada. Wręcz przeciwnie. Oczy aż błyskały od mocy jaką mag posiadał. W sali odezwał się niski, chrapliwy głos: - Mistrzu, wzywałeś mnie? Starzec najpierw podniósł głowę i spojrzał na gościa. Krótko odpowiedział: - Usiądź Flaemarze. Z ciemności wyłonił się zgarbiony mężczyzna ubrany w czerwoną, powłóczystą szatę. Był łysy i miał haczykowaty nos. Ot, typowy mistrz magii. Jego źrenice promieniowały czerwonym blaskiem. Zdecydowanie nieprzyjemnym. - Klątwa? Myślałem, że nie masz z nią problemów. Flaemar spojrzał krzywo na rozmówcę. Znał ten uśmieszek bardzo dobrze. Coś się święciło... On to wiedział... - Słuchaj, jest taki jeden młodzieniec, blady taki, nie pamiętam jak się nazywa. Jest sierotą. Przysłał go do nas Kraevoll - wyraz twarzy podwładnego zdradzał, że mężczyzna bardzo dobrze wie o kogo chodzi - Ma talent. Jestem pewien. Mam do tego nosa. Więc tak, wydaję ci rozporządzenie: od tej chwili chłopak uczy się u nas bez opłat... - Ale... - Żadne ale. Przyprowadzisz go do mnie jutro. Będę go uczył samodzielnie. - Mis... W oczach starszego coś zamigotało. Coś jak złowrogi płomień. Powiedzał sucho: - Wyjdź Flaemar. * * * Jesień 2521KI Oj, to były czasy! Tego samego dnia mistrz zlał mnie na kwaśne jabłko i kazał się spakować. Myślałem, że mnie wyrzucają... A jednak! To było zaskoczenie. U nowego nauczyciela wszystko przychodziło łatwiej. Wydawało się prostsze. Nabyłem też doświadczenia w postępowaniu z ludźmi... Ale widziałem też kilka katastrof magicznych, których ofiarami byli nieostrożni magowie. Widziałem, jak jednego wessał wir. "Magia to Chaos, Magia jest Złem i Darem, jest Mocą, a tylko od ciebie zależy jak ją wykorzystasz". Tak powtarzał mój mentor. Dotąd miałem tylko trzy wypadki magiczne... Za pierwszym razem cały byłem poparzony... Za drugim oczy świeciły mi na czerwono... Trzeci... Istota Chaosu... Zaczął mnie nawiedzać Ogar Ciemności... Tylko szybka reakcja mistrza uratowała mnie przed wpadnięciem w obłęd... Arcagnon zamyślony, patrzył na stolicę Imperium. Klejnot wśród kamieni... Uśmiechnął się lekko. Miasto Kolegiów, Świątyń, Akademii... Kaganek oświaty w tych trudnych czasach. Szedł do ludzi z misją. Wierzył w dobro, w ideały. Chciał pomagać. Jednak szybko ostudzono jego zapał. Narażał się na śmierć broniąc wieśniaka przed siłami Chaosu. Jedyne co otrzymał w zamian to wiązka wyzwisk przeplatanych z krzykami o plugawych mocach i czarnoksiężnikach... Ostatnio edytowane przez Arcagnon : 17-09-2008 o 14:43. |
16-09-2008, 19:57 | #38 |
Reputacja: 1 | 1. Imię i nazwisko: Neer Cerbinit 2. Rasa: Człowiek 3. Wygląd: Szczupły dwudziestopięcioletni przestępca. Średniego wzrostu. Czarne bujne włosy. Czarne oczy. 4. Cechy: WW: [Rzut w Kostnicy: 33] US: [Rzut w Kostnicy: 35] K: [Rzut w Kostnicy: 34] Odp: [Rzut w Kostnicy: 32] Zr: [Rzut w Kostnicy: 36] Int: [Rzut w Kostnicy: 27] SW: [Rzut w Kostnicy: 35] Ogd: [Rzut w Kostnicy: 29] A: 1 Żywotność: 13 S: 3 Wt: 3 Sz: 4 Mag: 0 PO: 0 PP: 3 5. Zdolności: Plotkowanie, wiedza (imperium), znajomość (języka staroświatowego), szósty zmysł, bardzo szybki, 6. Profesja: Oprych najbardziej pasuje z tych podręcznikowych, aczkolwiek bardziej nazwał bym go terrorystą, bądź przestępcą. 7. Wyposażenie: - sztylet, - ampułka z trucizną, - złoty pierścień, - prowiant, - bukłak na wodę, - nóż myśliwski, - złoto [Rzut w Kostnicy: 13] 8. Historia: Neer Cerbinit, zwany także "Pustynnym wężem". Jego pseudonim niczego nie znaczy, nie odzwierciedla Jego charakteru. Jest to tylko nazwa znana członków "Zecive", którzy z kolei nie znają jego prawdziwego imienia oraz nazwiska. Nie wiadomo do końca kiedy się urodził, gdyż jako niemowlak został podrzucony pod dom pewnej rodziny, rodziny Cerebinit. Nowym ojcem był Eryk, kowal pracujący w mało znanym zakładzie kowalskim na przedmieściach Nerysu. Natomiast matka była sparaliżowana, w wyniku wypadku. Otóż dwa lata po ślubie Olea - tak miała na imię - podczas powrotu z pobliskiej rzeki została zaatakowana przez cztery wilki. Uratowała się tylko poprzez rzucenie się w nurt rzeki, przez co spadła z małego wodospadu, uderzając o kamienie. Szczęściem była obecność w tamtym miejscu myśliwych. Od tamtej pory jest jak "warzywo". Neer jak i ojciec, razem nią się opiekują. Neer, został przez nich zaadoptowany, nikt nie wspominał mu o tym. Dzieciństwo było ciężkiego, ze względu na biedę. Już w wieku dwunastu lat ciężko pracował za drobne pieniądze na farmach. Z biegiem lat rozwijał się, był bardzo umięśniony i wysportowany. Mając szesnaście lat, usłyszał coś co odmieniło kompletnie jego życie. Ojciec dorabiał na boku, nielegalnie. Gdyby to jeszcze było zwykły brak zgody gildii, ale nie, Eryk był członkiem "Zecive". Była to organizacja przestępcza zajmująca się zabójstwami oraz kradzieżami. Na szczęście to nie Neer to odkrył, a ojciec wyjawił tą tajemnicę. Z rekrutował go. Przeszedł tajne szkolenia za miastem. Zgodnie z tradycją "Zecieve" nie znał tożsamości innych osób, tylko ich ksywki za wiele nie mówiące. Spotykał się tylko z ludźmi z którymi musiał. Znał lokalizację jednej placówki, zaplecze tawerny "U Edwarda". Tam dostawał zlecenia lub przydziały do grup. Płace były duże, ale nikt nie mógł wydawać wszystkiego na raz. Istniała możliwość ,że ktoś mógł się skapnął w świecie konfidentów Wyjaśniało to dlaczego żyli tyle czasu w biedzie, mimo iż Ojciec był elitarnym zabójcą. Neer starał się wykonywać zadania jak najlepiej, niestety nie zawsze wszystko szło po jego myśli. Zdarzało się, iż upatrzone ofiary orientowały się, iż są śledzone. Wielokrotnie tylko szybkie decyzje ratowały go przed wpadnięciem w ręce straży miejskie czy też ochrony celu. Atutem jego było miotanie noży. Szybki, celny rzut kończył życie celu. Mimo swoich umiejętności jemu też zdarzało się otrzymać rany. Chociaż rany z biegiem czasu zdarzały się coraz rzadziej, kolekcja blizn rosła. Pewnego ładnego popołudnia został złapany przez tajną policję. Nie było to zwykłe przesłuchanie, a szantaż. Jeśli Neer by nie wydawał kumpli z "Zecive" szybko mógłby stracić swego ojca. Współpracował, nie był silny psychicznie. Jego zadaniami były między innymi, rozpoznawanie tożsamości "kolegów", informowanie o następnych napadach itd. Od tamtej pory jest zdrajcą, ale nikt o tym jeszcze nie wie, sam się dziwi ,że jeszcze nikt go nie wykrył. Może już to się stało, tylko próbują zebrać więcej dowodów? Co będzie jego ojciec zostanie wysłany aby zlikwidować swego przyszywanego syna? Neer dalej wierzy ,że to jego prawdziwy ojciec... Ostatnio edytowane przez ppaatt1 : 16-09-2008 o 20:12. |
17-09-2008, 09:26 | #39 |
Reputacja: 1 | Arcagnon historia ciekawa. Jest jedna literówka, którą szybko możesz poprawić wrzucając tekst do worda. Dorzuć jeszcze opis wyglądu i możesz stworzyć postać ucznia czarodzieja. Aha kwestia reminiscencji. Zaznacz je jakoś wyraźniej, aby czytelnik od razu wiedział, iż są to wspomnienia, chyba, że te dwa środkowe akapity nie są wspomnieniami. Co do profesji masz rację ppaatt1 najbardziej pasuje oprych albo rzezimieszek. Wskażę ci jeszcze kilka zdań do poprawienia, bo w obecnej formie brzmią sztucznie. Uratowała się tylko poprzez rzucenie się w nurt rzeki, przez co spadła z małego wodospadu, uderzając o kamienie. Szczęściem była obecność w tamtym miejscu myśliwych. Co będzie jego ojciec zostanie wysłany, aby zlikwidować swego przyszywanego syna? Posiadasz podręcznik, jeśli nie prześlę ci opis tych profesji, jeśli posiadasz możesz po poprawieniu wskazanych zdań, siadać do stworzenia KP. Mrowa666 tak wygląda twoja poprawiona tabelka. W umiejętnościach zaś zapomniałeś o plotkowaniu.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 17-09-2008 o 11:18. |
17-09-2008, 12:11 | #40 |
Reputacja: 1 | Orientacyjnie wiadomo już kiedy zamierzamy zacząć sesję? Na ile osób jeszcze czekamy? |
| |