Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-09-2008, 09:46   #51
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
-Walczysz jak dziecko, lepiej walczą dzieci w świątynnych szkółkach.
Nathaniel zbił cios przeciwnika Tarczą i włożył cały impet w kolejny sztych. [Rzut w Kostnicy: 6] I miał nadzieje przebić przeciwnika. [Rzut w Kostnicy: 9] Uderzenie okazało się na tyle potężne że przeciwnik zatoczył się do tyłu. Wtedy Nathaniel natarł drugi raz.[Rzut w Kostnicy: 9] i ciał na wysokości kostek przeciwnika. [Rzut w Kostnicy: 7] tym razem jednak słabiej mu to wyszło lecz miał nadzieję na pozbawienie przytomności przeciwnika. Przygotował się do szybkiego uniku.
 
Corran jest offline  
Stary 28-09-2008, 11:31   #52
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Przeciwnik zdecydowanie wykorzystywał wszelkie dla niego dobre miejsca w tej walce. Na przodków zwyciężał z już w gorszych sytuacjach. Nie mógł paść w byle karczmie.
Ciął nisko przez brzuch i poprawił uderzając wyżej.

[Rzut w Kostnicy: 60]pudło - pkt szczescia na poprawienie rzutu [Rzut w Kostnicy: 30]
[Rzut w Kostnicy: 14] obrazenia

[Rzut w Kostnicy: 16]trafienie
[Rzut w Kostnicy: 8]obrażenia
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."

Ostatnio edytowane przez Dhagar : 28-09-2008 o 13:40.
Dhagar jest offline  
Stary 28-09-2008, 12:58   #53
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„Gorzko pożałujecie, że rzuciliście podejrzenie na Rycerza Panter, nikt z was żywy stąd głowy nie uniesie.”

Sytuacja wyglądał poważnie Bretończyk był ranny. Inni też odnieśli jakieś lekkie rany. Przy drzwiach stał jeden z obwiesiów próbujący przeładować kuszę. Nie można mu było na to pozwolić. Sygryd zaszarżował. Odtrącony stół przewrócił się przewracając jednocześnie stojącą opodal ławę. Po gospodzie rozniósł się gruchot metalowych naczyń i dźwięk rozbijanych glinianych dzbanów. Z przerażeniem w oczach bandyta naciągał cięciwę na orzech, lecz nie dane mu było to dokończyć. Ognisty oręż rycerza zatoczył łuk. Cios dosięgnął prawego uda. Trafił bardzo wysoko wywałaszając oprycha.
[Szarża WW: 43]
[Obrażenia: 12]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 04-10-2008 o 20:06.
Cedryk jest offline  
Stary 29-09-2008, 10:59   #54
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Alexandra nie czekała, aż bandyta kolejny raz przeładuje i wystrzeli. I tak miała szczęście, że skończyło się tylko na niegroźnym draśnięciu. Znajdujący się najbliżej napastnik zajęty był walką z Nathanielem, który głośno wyśmiewał jego próby zabicia przeciwnika. Podający się za inkwizytora osobnik starł się w pojedynku z Volfem. Doświadczony wojak powinien być dla niego wymagającym i zajmującym oponentem.

Łowczyni dostrzegła w miarę wolną drogę pomiędzy walczącymi i postanowiła wykorzystać okazję, by związać walką wrażego kusznika. "Dranie celnie strzelają" - pomyślała, po czym rzuciła się w stronę najbliższego, tego, który ją postrzelił.

[szarża, +10WW]
[Rzut w Kostnicy: 69], pudło, użycie 1 punktu szczęścia (ponowny rzut)
[Rzut w Kostnicy: 55], pudło

- Cholera! - zaklęła pod nosem, gdy zakrzywione ostrze jej szabli o włos minęło ramię przeciwnika. Tak, czy inaczej jej atak uniemożliwi dalszy ostrzał z kuszy. Miała nadzieję, że jej oponent lepiej strzela, niż walczy wręcz.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 29-09-2008, 13:53   #55
 
Van der Vill's Avatar
 
Reputacja: 1 Van der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumnyVan der Vill ma z czego być dumny
Sygryd von Holssender, Matthieu d’Angers, Nathaniel oraz Alexandra

Bój toczył się zaledwie chwilę, a wam już wydawał się męczący i trwający w nieskończoność. Powietrze przeciął krzyk, coraz częstszy i coraz bardziej nieprzerwany, paskudny wrzask jednego z walczących, który musiał przeżywać istne męki. Walczyliście wytrwale dalej - w końcu, kimkolwiek nie byliby napastnicy, wy byliście zaprawioną w boju, twardą jednostką. Może nawet jej elitą.
Okropne "szrrrrllram" usłyszał chyba każdy. Za chwilę Volf zwalił się za bar. Parę butelek z trzęsącej się półki spadło na niego. Jeden z bandytów (bandyta 4) odrzucił broń do inkwizytora, który zręcznie ją złapał i zaczął celować, po czym ruszył w jeden z kątów sali.
[[ Dojście do inkwizytora zajmie każdemu akcję ze względu na stoły. Weźcie też pod uwagę, że możecie zaraz dostać w plecy od każdego, z kim aktualnie walczycie, jeśli rzucicie się w stronę inkwizytora. ]]



Sygryd uderzył napastnika tak, że kusza legła gdzieś na ziemi. Mechanizm trzasnął o podłogę, rozsypując się na kawałeczki. Dodatkowo, nie pytajmy nawet, dlaczego, wróg zgiął się w pół, łapiąc się na krocze. Co dziwne, z jego gęby nie wydobył się żaden wrzask - za to oczy wyszły na wierzch, jakby niczego podobnego w życiu nie przeszedł. Oblepiony błotem, z rozczochraną czupryną i setką strupów na twarzy, padł na kolana.
Odwracałeś się już w stronę kolejnego z przeciwników, gdy poczułeś okropny ból w ręce, w której trzymałeś miecz. Spojrzałeś w dół.
To było.. niemożliwe. Po prostu niemożliwe.
Psi syn, którego przed chwilą ciąłeś, wisiał ci u dłoni, wgryzając w nią zęby. "Niemożliwość!" - przeleciało ci przez myśl. Przecież nosisz rękawice, potężny pancerz, płyty, klepane przez najlepszych kowali, jakich widział świat. To nie mogło się dzia...
Prawie wrzasnąłeś. Poczułeś, jak zgięty metal wrzyna ci się w skórę. Mężczyzna, który cię ugryzł, zacisnął zęby mocniej, patrzą ci w oczy. Wyglądał jak pies, który trzyma swoją kość... Jaką kość! To twoja ręka!
[[ Atak w drania wykonywany będzie z modyfikatorem + 30. Niemal nie sposób spudłować. Łącznie Twoja ilość PŻ spada o 2 punkty (zbroja i wytrzymałość została wliczona w ten wynik. Bandyta, wiszący ci u ręki to Bandyta 2. Bandyta 1 to ów, który wykrwawia się właśnie na śmierć z twojego powodu (pokonałeś go wcześniej). ]]

Miecz wypełzł z okolic brzucha przeciwnika. Nathaniel przejechał po draniu jeszcze raz, tym razem tnąc po kostkach. Wróg nie miał szans - z oczami z tyłu głowy padł przed siebie. Pod twoimi stopami zaczęła tworzyć się pokaźna kałuża krwi. Z uśmiechem spojrzałeś na salę...
Uderzenie było potężne. Przez ułamek sekundy było ciemno. Dotarł do ciebie krzyk: "Hans, nie! Ty skurwysynu, zabiłeś go!". W ustach zaczął pływać luźny ząb. Kolejny z bandytów stanął przed tobą. Na dłoniach miał kastety i wyglądał na doprawdy, wściekłego.
[[ Tracisz kolejne 3 punkty żywotności, pancerz i wytrzymałość zostały już w to wliczone. Człowiek przed tobą to Bandyta 4]]

Atakowany przez Alexandrę bandyta (Bandyta 5) cofnął się nieco, zaskoczony, unikając ciosu jej szabli. W mgnieniu oka puścił kuszę, która klapnęła o jego biodro - pewnie była przywieszona w jakiś sposób do ubrania. - i wyszarpnął ciężką pałę.
Przez ułamek sekundy patrzyliście się na siebie, czekając ruchu tego drugiego. Obok was przemknął błyskawicznie jeden z bandytów, po chwili wywrzaskując czyjeś imię. To był punkt przełomowy - mężczyzna przed tobą rzucił się na ciebie, zamachując się bronią. Wynik był...
...marny.
Ciamajda, ruszając na ciebie, zawadził nogami o jedno z przewróconych krzeseł. Lomot, towarzyszący jego upadkowi, sprawił, że pobliskie stoły się zatrzęsły.
[[ Wyszło mi 100 ... Wszelkie ataki do tego gościa, oszołomionego, zaskoczonego upadkiem i leżącego na ziemi, w pobliskiej turze wyprowadzać się będzie z modyfikatorem + 30. ]]

Walka pomiędzy Matthieu i łysym wielkoludem mogłaby toczyć się w nieskończoność. W końcu jednak...
Oprych złamał się za brzuch, nie dowierzając. Drugi cios przejechał mu po gardle, oblewając cię fontanną krwi. Skurczybyk zachwiał się przez chwilę, zatoczył i padł na stół, łamiąc go w połowie. W powietrze podskoczyły kolejne potrawy, dzbany i wina, rozlewając się po podłodze. Trzeba było przyznać - ten skurwysyn był mocny. Teraz jednak rozejrzałeś się po sali, szukając kolejnych wrogów do usieczenia.
[[ Pamiętaj o akcji, jaką trzeba przeznaczyć na dojście do celu. Szarża (nie ponawiajmy człowieka-taranu, ten przywilej ma Sygryd) uda się jedynie, gdy rzucisz się na wroga, z którym walczy Sygryd lub Alexandra - od wszystkich innych dzielą cię stoły, przynajmniej jeden. ]]

Artur Valgeir, Mordimer, Bugg oraz Abri

Tileańczyk wydawał się znużony pytaniami Artura. Przeciągle ziewnął, słysząc tyradę słów, nad którą męczył się Valgeir. Przewrócił oczami.

- Oczywiście, bellisimo. Mogłem się tego spodziewać. Mimo to, po cichutku liczyłem na "nie, nie chcemy nic wiedzieć, idź w pokoju". Skoro tak bardzo ci na tym zależy... jak mówiłem, w skrzyni są pamiątki, niezwykle cenne dla mojego pana. Księgi, stare opowiastki, pamiętniki szlachty tego barbarzyńskiego kraju sprzed stu czy dwustu lat. Dla maniaka-archeologa najbardziej cenne znalezisko. - jego znudzone oczy latały w tę i we w tę, jakby był bardzo senny. - Nie pokażę ci ich. Dlaczego? Ponieważ nie mam klucza do tej skrzyni. Ma go tylko pan. A jego chwilowo nie ma w mieście. Poza tym, gdyby ktoś dobierał się do jego rzeczy, pan załatwiłby mu szafot, dzięki tej czy tamtej znajomości. O co jeszcze się pytałeś...? Aaaa, tak... Próby kradzieży. Myślisz, że interesują mnie detale? Zatrudniam was tylko na jedną noc. Z tego, co wiem... mhm, włamywano się do budynków przez okna, drzwi i komin. Po trzech, czterech ludzi. Tu okien niewiele, drzwi tylko jedne i brak kominów. Macie ułatwione zadanie. Nie mam za to pojęcia, kto pragnie dobrać się do tych staroci. Gdybym wiedział, to raczej nie potrzebowałbym ochrony, bo wszyscy wisieliby na bramach, nieprawdaż?

Wzruszając ramionami, tileańczyk otulił się płaszczem i ruszył do wyjścia. Wszelkie próby zatrzymania go spełzną na niczym, a i rozmawiać już nie będzie chciał. Prędko opuści lokal.

Mordimer

Paniczyk przepchnął się obok ciebie i zaskakująco szybkim krokiem pomknął do powozu. Ha, śliczna dorożka. Dziwne tylko, że tileańczyk rozglądał się na lewo i prawo przez cały czas, jakby szykował się na natychmiastowy atak na jego osobę. Woźnica, jakiś podejrzany typ, popędził konia i powóz odjechał w czerń ulic miejskich.

Abri i Bugg

Przez cały czas towarzyszyło ci wrażenie niepokoju. W pewnym momencie, nie wiadomo dlaczego, twoje serce zaczęło bić bardzo szybko.
Bugg odczuł jakby coś mocno użądliło go w dłoń, a Abri wydało się, że ma szramę na udzie. Dodatkowo, ogarnęło was jakieś uczucie, którego nie da się opisać w inny sposób, niż "było czarne". Byliście niemal pewni, że ktoś z was zginął w tym momencie.
 

Ostatnio edytowane przez Van der Vill : 29-09-2008 o 13:57.
Van der Vill jest offline  
Stary 29-09-2008, 14:53   #56
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
„Mówił tatko, aby dobijać przeciwników, mam nauczkę” pomyślał rycerz widząc przeciwnika wgryzającego się w dłoń.

- Mutanci, pierdoleni mutanci. - wykrzyknął rycerz gdy zrozumiał co to znaczy.
Żaden człowiek nie jest w stanie przegryźć się przez zbroję płytową.
Rycerz zamachnął się tarczą. Cios trafił w prawy bark, odrzucając stwora chaosu. Sygryd nie zamierzał już ryzykować wykończył stwora ciosem topora znad głowy . Topór trafił potężnie w brzuch. W gospodzie rozniósł się kwaśny smród palonych flaków, wylewających się ze straszliwej rany w brzuchu potwora. Zgodnie z wieloletnią praktyką natychmiast po ciosie toporem zasłonił się tarczą. Przecież nigdy nie ma się pewności z iloma przeciwnikami się walczy.
[atak tarczą: 22][atak toporem: 41] [obrażenia od tarczy: 8] [ obrażenia od topora: 16]. [udane parowanie: 64]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 29-09-2008, 15:53   #57
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Strzelec puścił kuszę, która zawisła u jego boku, po czym wyszarpnął paskudnie wyglądającą pałkę i zamierzył się na Alexandrę. W tej samej chwili za jego plecami wrzeszcząc przebiegł kolejny z bandytów, co chyba zaskoczyło mężczyznę, ponieważ zgubił krok i potknąwszy się na leżącym stołku runął jak długi na ziemię.

To była szansa dla łowczyni. Starannie wycelowała w głowę leżącego na ziemi przeciwnika i cięła z ramienia.

[modyfikatory: +10WW za wycelowanie, +30WW za stan przeciwnika, -20WW za trafienie w wybraną lokację: głowa, +1Obr. za silny cios]
[Rzut na trafienie: 49], głowa, [Obrażenia: 3] - kolejny (2/3) punkt szczęścia - [Obrażenia: 4]

Alexandra nie miała dzisiaj szczęścia. Rumor robiony przez walczących w izbie rozpraszał ją. Cięcie, miast rozrąbać łeb zbirowi, jedynie rozcięło skórę nad brwiami. Twarz bandyty poczęła szeroką strugą zalewać krew z rany na czole, częściowo go oślepiając. Wrzasnął, gdyż to stosunkowo płytkie cięcie musiało być bolesne.

- Nie ruszaj się, łachmyto! - burknęła szykując się do kolejnego ciosu.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 29-09-2008, 18:12   #58
 
Dhagar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputacjęDhagar ma wspaniałą reputację
Przeciwnik runął pokonany a Matthieu dość szybko ocenił sytuację. Sygfryd powinien sobie poradzić, poza tym wtrącanie się do walki innego rycerza było dość niehonorowe. Ruszył zatem w ataku przeciw bandycie atakującemu dziewczynę, która zdawała się być w opałach. W szarży ciął silnie z góry by raz na zawsze uspokoić draba. Przynajmniej taką miał nadzieję.

[Rzut w Kostnicy: 72] trafienie
obrażenia [Rzut w Kostnicy: 16]
szansa na szał ulryka [Rzut w Kostnicy: 51] udany
kolejne obrażenia [Rzut w Kostnicy: 8]

Tym razem szczęście mu sprzyjało. Niemal czuł jak ostrze miecza przecina bandytę. Nie zapomniał jednak o czujności, którą mógł łatwo stracić w bitewnym zamieszaniu i euforii wywołanej zwycięstwem. Odruchowo zasłonił się tarczą, nie chciał kusić znów losu.
[Rzut w Kostnicy: 63]
 
__________________
"Nie pytaj, w jaki sposób możesz poświęcić życie w służbie Imperatora. Zapytaj, jak możesz poświęcić swoją śmierć."

Ostatnio edytowane przez Dhagar : 29-09-2008 o 20:44.
Dhagar jest offline  
Stary 29-09-2008, 18:16   #59
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Nathaniel wypluł latający w ustach ząb prosto w zbira i szybkim cięciem z łokcia ciał w przeciwnika starając pozbawić go głowy. [Rzut w Kostnicy: 73] niestety chybił więc pociągnął atak dalej i ciął z obrotu.[Rzut w Kostnicy: 11] trafiając przeciwnika w głowę. [Rzut w Kostnicy: 14] i zadał potęzny cios który miał nadzieję zakończy nęzną egzystencję przeciwnika.
 
Corran jest offline  
Stary 29-09-2008, 20:55   #60
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Abri stanęła przy jednym z okien na piętrze. Wtopiła się w cień, tak bardzo, że ledwo była zauważalna. Tylko przeszywające niebo błyskawice zdradzały miejsce, w którym była.

Rozglądała się po pomieszczeniu. To spojrzała na skrzynię, to na Artura, to przez okno. Nagle ni stąd ni zowąd poczuła okropny ból na nodze, zdawało się jej jakby miała szramę na udzie. Przez to dziwne uczucie aż lekko zatoczyła się. Szybko jednak złapała równowagę i spojrzała na nogę. Nie sączyła się z niej krew.
-Dziwne - pomyślała.
Spojrzała na Artura - Gdzie jest ta druga grupa? Nie podoba mi się to... Za długo ich nie ma. Nic dobrego to nie wróży.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172