06-09-2004, 06:09 | #11 |
Reputacja: 1 | Moim zdaniem coś takiego jak bóg (jakikolwiek) jest czlowiekowi potrzebny i dlatego ludzie wymyślili sobie taką istotę (czy coś innego) juz dawno temu.Gdyby przyjąć,że nie ma nic po śmierci, ludzka egzystencja (teoretycznie oczywiscie) nie miałaby sensu,bo człowiek rodzi się po to by umrzeć i swiadomość tego jest conajmniej przykra (nic tylko się powiesić ).Teoria istnienia boga nadaje juz sens życiu, a przy okazji tłumaczy wiele procesów (wszystko właściwie tłumaczy).Cokolwiek się dzieje, złego czy dobrego, to to jest "plan boży",którego mu "niedoskonałe istoty" nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Fakt faktem,że czesto tłumacze sobie to,ze np. uciekł mi autobus, jaimś skomplikowanym ciągiem przypadków,ale daleko mi do wiary w przeznaczenie. Obalam też teorię istnienia boga jako stwórcy.Tłumaczenie,że bóg stworzył świat, bo ktoś musiał jest bez sensu,gdyż skoro już jesteśmy tacy dociekliwi to dlaczego nie zastanawiamy się skąd się wziął bóg. I jeżeli mowa jest o Bogu (tym z przez duże B) to już w ogóle porażka,bo Biblia sama sobie zaprzecza,a ludzi doszukują się złej interpretacji... |
10-09-2004, 11:36 | #12 |
Reputacja: 1 | Skoro temat-rzeka o istnieniu Boga wysycha, przejdźmy do kolejnej istotnej sprawy. Moralność. Dekalog, a przynajmniej jego szczątki, uznawany jest we wszystkich kulturach pod różnymi postaciami. Co do tego nie ma wątpliwości. Wystarczy podać przykład: Nie zabijaj. Ale tu nasuwa się moje pytanie: Czy możliwe jest wykształcenie różnych moralności, dla różnych kultur bądź ludów? Czy jedni mogą uznawać Nie zabijaj za bezwzględny nakaz szanowania życia, a inni odnośic go jedynie do np. własnej nacji, może nawet wiary? |
10-09-2004, 12:16 | #13 |
Administrator Reputacja: 1 | Jest możliwe. Wystarczy popatrzec na około. Wojny prowadzone przez katolików. Znają dekalog, wszyscy znają "nie zabijaj" a kapelanie błogosławią żołnierzy idących zabijać przeciwników. Są jednak osoby, religie, dla których "nie zabijaj" znaczy "nie zabijaj". Jest to kwestia właśnie moralności, wychowania, tego jak postrzega daną sprawę. Czy ważniejszy jest jego byt, czy podpożądkowanie jakiemuś bogu, zasadzie itp. |
10-09-2004, 12:46 | #14 |
Reputacja: 1 | Czy aby na pewno? Kapelani błogosławią żołnierzy, bo ci walczą za jakiś wyznaczony cel, ale ich moralność jest niezmienna. Objawia sie to np. w "konwencji genewskiej" (ustęp o prawie do uczciwego sądu, nietykalność szpitali). Moralność, jak wspomniałeś, jest kwestią wychowania. Gdy raz zostanie zakodowana potrzeba wielu lat, bądź prawdziwego szoku, by ją zmienić. A przecież wszyscy wychowywani jesteśmy w duchu: Nie zabijaj. A co z moralnością "świętej wojny"? Czy Jihad inaczej kształtuje jednostki? |
10-09-2004, 13:16 | #15 |
Reputacja: 1 | Z tego co wiem tam też mają 'nie zabijaj' tylko w wersji organicznej . Nie zabijają np. dzieci, ale innowierców, szczególnie tych, którzy w ich mniemaniu walczą z islamem, raczej nie będą oszczędzać.
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |
10-09-2004, 13:28 | #16 |
Reputacja: 1 | Otóż to. Nie zabijaj obowiązuje, ale w ograniczonej wersji. To tak jakby się zastanawiać, czy można być trochę w ciąży. Czy jednak moralnośc tych ludzi jest inna? Podobnie jak żołnierze bronią ojczyzny, tak oni bronią wiary. Sytuacja bardzo podobna. Rozpatrując to w ten sposób, można usprawiedliwić każdą zbrodnię. Doszliśmy więc do kolejnego pytania: Czy zatem moralność może ukryć każde świństwo? |
10-09-2004, 22:51 | #17 |
Reputacja: 1 | Dodam tylko, że mu to rozpatrujemy z punktu widzenia europejczyka-katolika. Na taką osobę starano się nas wychować i w większości przypadków patrzymy na świat oczami takiej osoby. Rzeczy, które dla nas wydają się dziwne, niemoralne dla innych są naturalne.
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |
11-09-2004, 02:02 | #18 |
Reputacja: 1 | Dekalog to dobry przykład pewnych zasad, ale w dyskusji o moralności nie możemy go brać jako podstawę etyki zachowania. Bo są pewne normy etyczne ustalane przez religię i inne uwarunkowane przez społeczeństwo w jakim wychowała się i żyje dana jednostka. Robimy to co w naszym mniemaniu jest dobre dla nas lub dla naszego społeczeństwa. Kołakowski w "Rozmowach z diabłem" pisze, że nie ma większego egoisty od kogoś kto opiera swe życie na dekalogu, bo przecież przestrzega tych zasad w myśl o cudownej nieśmiertelności i dobra, które po śmierci będzie go otaczać. Dla nas nie jest moralnym zabijanie innowierców, ale dla takich islamistów to jest moralne i "normalne" - oni za to zostają obdarzeni przychylnością swojego boga (egoiści :P). Przykłady możnaby mnożyć, co jest moralne a co nie, ale nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to co jest zgodne z ogólną ludzką moralnością. Chyba...
__________________ Niel aep Laureavandrell von Haeridalis Suldanessalaar Ile na'mela en coiamin ar'amin cron'ile ed'haba amad. Allalen. |
11-09-2004, 03:18 | #19 |
Reputacja: 1 | Ach jakiego ja mam mądrego męża Znowu się z nim muszę zgodzić. Pytanie jest bez sensu sformuowane i myśle,że powinieneś się zastanowić o co Ci chodziło.Bo tu się od razu nasuwa odpowiedz,że moralność jest względna |
11-09-2004, 04:52 | #20 |
Reputacja: 1 | Jak powiedziałaś, moralność jest względna, toteż idealna do rozważań filozoficznych, bo każdy może się wypowiedzieć i nigdy nie dojdziemy do ostatecznego rozwiązania. Na tym polega filozofia, a pytanie wybrałem precyzyjnie, by nie wyczerpać od razu tematu. A teraz do rzeczy. W wielu kwestiach naukowych nie ma zgodnosci, a jednak nie mówimy, że twierdzenia Einsteina były zapisem jego emocji i zależały od warunków spolecznych, w których się wychował. Poza tym moralność nie jest tym samym co etyka. Moralność to pewne zjawisko społeczne, a etyka jest wypracowanym systemem sądów moralnych. Czy zatem te sądy mogą być subiektywne, a nawet względne? |