24-11-2010, 08:23 | #211 |
Northman Reputacja: 1 | słowa Bo im więcej piszę moje niepoukładane takie że czuć od nich od razu że na swoim miejscu nie są jak gość w przedpokoju bez zaproszenia czy pies na fotelu kiedy w domu nikogo nie ma to wiem jest gdzieś w ulotnym zasięgu czucia harmonia wyrazu słowa we własnej osobie nieśmiała i nieuchwytna jak piersi pod ręcznikiem i wejrzenia których nie dostrzegł w porę nikt dojrzała moje słowa marzanna pięciolatka i spuchnięta dętka aktor co zapomniał tekstu na improwizację za mały i dmuchanie w palce wystukują wyraźnie kiedy czytam jestem w domu kiedy piszę jestem na swoim miejscu.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
05-12-2010, 01:26 | #212 |
Reputacja: 1 | Cella Joy Black W poniedziałki i we śnie pomarańczy świeżej ma smak a w Wielkanoc czy tam inne jakieś święta pachnie słodko jak kobieta Czerwień jej włosów od ulicznych lamp odbija się i kaskadą loków dziś zakryła twarz usta i piersi cień jej nagości erotycznej uciekł nam po drodze gdzieś chyba tam na rogu Paryża i Westend szkoda, że jestem od ideału w pasie szerszy Świecy blask, cichy szept Celli Joy Black w uszko me, aż mnie przeszedł ciepły dreszcz nagła chęć by w zimową noc pocałunki słać tą odrobinę ciepła z naszych chętnych ciał W końcu pieszczot czar, oddech jej niczym miech skóra w jej dotyku zrówna z przednim jedwabiem spod tych włosów słyszę przyjemności jęk, co we mnie rozbudza amfetaminy, podniecenia dziwny żar tak, tak, tak, gdzie ja jestem Cello Black? Gdzie zabrałaś mnie? Czy to miejsce gdzieś w kosmosie jest? Wszystko tak pachnie i smakuje jak pomarańcz mój cień wędruje po krakowskich plantach widzę jak przystaje, od czerwieni loków zapala się u stóp Boga spada popiół i brudzi jasny śnieg może to amfetaminy czar? Błagam cię, to nie sen... to nie sen... Dziś nad rankiem zbudzę się w jej łóżku ze wspomnieniem jak tu wczoraj przywiodła mnie ona sama pewnie stąd daleko jest, może tam gdzie przed chwilą byłem. Któż to wie, któż to wie, Cello Black? Tak tak tak
__________________ moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą. Ostatnio edytowane przez Imuviel : 05-12-2010 o 15:25. |
09-12-2010, 16:07 | #213 |
Reputacja: 1 | Motyle Zimą nieliczne motyle przymarzają do gałęzi nagich drzew. nic tak bardzo nie utwierdza mnie w przekonaniu o motylim cierpieniu jak szary krajobraz wokół ich barwnych aparycji. Nieświadome rozmiaru nieporozumienia motyle zamarzają pośród oburzonych szeptów. *** Liczby są potęgą istnieją we wszystkim co materialne i dużej części metafizyki wyobraźni ponadto można poznać dzięki nim przyszłość mi przypadło pięćdziesiąt lat posiadając zbyt wiele ambicji i względnie słabe płuca jestem pewien że moje ciało nie podważy autorytetu liczb Parafraza Nie należy zaniedbywać strachu tylko wyobrazić sobie że wszystko to gierka lub miłość zamienić niezbędny tytoń czy czułość na kilka słów prawdy albo wróżbę starej baby nie dać się wykorzystać nie wierzyć że cierpienie zbliża zapomnieć jak dziecko albo wyrzucić wszystkie mądrości zobojętnieć pamiętając jednak że Księżyc Zbyt dobrze dajesz do zrozumienia dekadencki symbolu że cierpienie nie uszlachetnia dziwny zegarze już dawno przestałeś mierzyć czas w kategorii dni i nocy masz mrok wiatr i romantyczną poświatę dla kolejnych scen pamiętnika Wertera Przyjaciel radził mi aby pisać jedynie przy świetle świecy i zachować pozory klasycznej wymowy (o świecy to z Mrożka) gdy przyjdzie sąd (pośmiertny) być obrońcą Syzyfem Asceza wymaga pewnej specyficznej formy zuchwałości. Dzisiaj Franciszek zamieszkałby pewnie w beczce jak Diogenes, aby stamtąd móc zuchwale spoglądać na ludzkie nogi i narządy rozrodcze. Asceta jest jak najzuchwalszy osobnik w wybranym stadzie nie powinien obcować z tym co nieistotne dla biegu historii. Astrolog nazywa gwiazdy. A je tyle co ja i nie jest o wiele bystrzejszy. Śpi tyle samo i nosi podobne buty. Dzień zaczyna od kubka kawy i jajecznicy nie nosi zegarka informującego o porach dnia na "jego planetach". Idąc do pracy od niechcenia spogląda w niebo. Dopiero później przychodzi mu myśleć dlaczego jest tutaj a nie tam. |
16-12-2010, 09:42 | #214 |
Reputacja: 1 | Ślepiec Niczym wiatru błogie tchnienie Twe dłonie co me blizny muskają Dają wolność od bólu Lecz głębokie, wciąż ranią Ogniem goreją, palą Duszy spać nie dają... W tego smutku głębinach nie widać końca Niczym w studni co ściany sie walą grzebiąc za życia Na dnie, w ciemności szukam końca Światło tysiąca świec jej nie przebije Gdyż ślepym wzrokiem spogląda Nie widzi końca ciemności Ślepiec na własne życzenie Zraniony, się błąka Klnie we łzach Na przeszkody, gruzy własnych marzeń Ranią nieubłaganie Bo ślepiec ślepy nie zdoła Wydostać się z błędnego koła
__________________ W myśleniu najbardziej przeszkadzały im głowy. |
28-12-2010, 04:29 | #215 |
Reputacja: 1 | Lot nad kuku[...] niedorzecznie boski plan misterium krwi klepsydra w której śpi czas naginanie wieczności człowiek przez wieki rodzi niezgodę szczęście, łzy, ogień brakuje tchu, brakuje miejsca mi głowa snuje sny tańczą panowie z Montmarte piasku fale szumią echem kości rzucone, odkryte karty pętla na szyi, pętla rutyny odkryty niedorzeczny boski plan głoduj, cierp, zabijaj gorzki ludzkiego życia smak łzy, sól, krew, słońce, mak słodkości tajemnicy brak
__________________ moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą. |
06-01-2011, 22:28 | #216 |
Northman Reputacja: 1 | przeznaczenie Leciałem na skrzydłach mustang połykał drogę a serce rosło podlewane esemesami Anioły zawstydzę pisałem a wszystko było jasne, proste i czyste Do domu jechałem samochodem rydwan i zbroja gdzieś tam zostały niedopowiedziane bez skrzydlatych emocji trzymałem się trasy pewnie a wszystko było jaśniejsze, prostsze i czystsze Przeznaczenie spotyka się w nie swoim czasie
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
08-01-2011, 02:42 | #217 |
Reputacja: 1 | Nie jest to mój wiersz, lecz Antoniego Słonimskiego, którego pisadła właśnie mnie wyciągnęły z dobitnie wisielczego humoru... "Notes" Znalazłem w starym notesie Numery telefonów Umarłych przyjaciół, Adresy spalonych domów. Cyfry nakręcam. Czekam. Telefon dzwoni. Ktoś podnosi słuchawkę. Cisza. Oddech słyszę. A może szept ognia. Szczególnie mi się podoba tutaj: [media]http://www.youtube.com/watch?v=0jZ8eBuQgFg&feature=BF&list=QL&index=4[/media]I nie powiem, to wykonanie kojarzy mi się z Cthulu @_@
__________________ moja postać =/= ja // Tak, jestem kobietą. |
09-01-2011, 22:02 | #218 |
Reputacja: 1 | autor nieznany Za pieniądze możesz kupić budynek, ale nie dom… Możesz kupić pościel, ale nie sen… Możesz kupić zegarek, ale nie czas… Możesz kupić książkę, ale nie wiedzę… Możesz kupić stanowisko, ale nie uznanie… Możesz kupić życie, ale nie duszę… Możesz kupić seks, ale nie miłość... Są takie błędy, których nie da się naprawić… Są takie słowa, których nie da się cofnąć… Są takie łzy, których nie umiem powstrzymać… Są takie gesty, którym nie umiem się oprzeć… Są takie pragnienia, które nie chcą umrzeć… Jest takie uczucie, które nie chce zgasnąć... Chcę żyć pełnią życia, chcę coś w życiu osiągnąć… Chcę docenić coś, za co inni oddaliby życie… Chcę się cieszyć każdą przeżyta chwilą… Nie żałować niczego, być sobą, nie zmieniać się dla nikogo
__________________ W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze. |
17-01-2011, 08:22 | #219 |
Reputacja: 1 | Do kolegi wampira Mój kolego wampirze Ma rada właśnie taka: Podejdź no trochę bliżej Do kumpla wilkołaka. Ty lubisz krew, on resztę, Twa szyja, jego głowa, Możecie się więc wreszcie Serdecznie ucałować. Jak Rosja: z dubeltówki, Po męsku: usta - usta, Niczym serca połówki, Lub pocisk oraz łuska. Ty masz kły na swych licach, Bladyś zaś niczym chmura, On wyje do księżyca, A pysk to ma wilczura. Jęzor trzyma na brodzie I chodzi na bosaka, A kiedyś sobie co dzień Wyrywał z sierści kłaka. To jasne niczym słońce I niczym srebrne gwiazdy, Że to jest wnerwiające, Się wkurzyć mógłby każdy. Lecz wtrącę swe trzy grosze: Bądź z tym futrzakiem w mirze. O to bardzo cię proszę Mój kolego wampirze. |
24-01-2011, 14:27 | #220 |
Reputacja: 1 | KAZIMIERZ PRZERWA-TETMAJER HYMN WSPANIAŁOŚCI Purpury, rozrzucone na złote szafiry, kaskady dyjamentów ze skał szmaragdowych, srebrzysto-białych pereł tańcujące wiry, rubiny, latające na kształt rac ogniowych; drzewa, w których koronach gnieżdżą się obłoki, góry, pół oceanu ścielące swym cieniem, ametystu i tęczy płynące potoki w jeziora, które całe są blasku kamieniem; orły, co zasłaniają siągiem skrzydeł słońce, lwy, które rykiem piasków kurzawę podnoszą i straszą nim płomienne na niebie miesiące, zawieszone, jak zmory ognia, nad pustoszą; rycerze tak ogromni, jak turm orszak zwiodły, ich czyny tak olbrzymie, jak ich tarcz koliska, drwale, jednym zamachem ścinający jodły, łunę na niebo ślące myśliwskie ogniska; gniew, od którego mury pękają fortecy, miłość, która ma słodycz wszystkich miodów świata, natchnienie, które na kształt Atlasa, na plecy bierze kołowrót świata i w bezmiar z nim wzlata; twórczość, która wyrzuca ziemie z oceanu, odwaga, która samą śmierć napełnia trwogą, zwycięstwo, które koła swojego rydwanu z koron królów ma kute i pancerze drogą; siła, smugę piorunu łamiąca na trzaskę, męstwo, przypływy morza piersią wstrzymujące, mądrość, co Tajemnicy odsłoniła maskę, jak w pieczarę podziemną wpadłe świetne słońce: to jest ciche marzenie geniuszu poety - - błądzi on z nim po ziemi, samotny szaleniec, nudzi świat gorzkim słowem swej wargi: niestety!. i zdobywa po śmierci wymuszony wieniec.
__________________ W myśleniu najbardziej przeszkadzały im głowy. |